Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nesia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nesia

  1. Aaaaa, jeszcze rysowanie - respect dla Natalki, bo u nas zacięcie do rysowania jest i duże ambicje, żeby rysować tak jak mama i ciągle prośby o rysowanie, ale samodzielnie to rysujemy tylko kolorowe koła, które, zależnie od nastroju, są wg mojego syna samolotami albo pociągami. Do tych kół, Mati z dużym pietyzmem dorysowywuje kolejne mniejsze kółka po bokach i są one, jesli wierzyć zeznaniom Mateusza odpowiednio skrzydłami - jeśli koło było samolotem, albo kołami, jeśli koło było pociągiem
  2. TPM! Właśnie doczytałam z tym ząbkiem - jejku, jaki niefart....jak sobie pomyślę ile razy Mati dzwięknął albo został walnięty....ale dzięki Bogu zawsze kończyło się na płaczu. Dzieci są takie ruchliwe, że naprawdę, mimo, że człowiek próbuje uważać na wszystkie strony, to bez odrobiny szczęścia nie sposób uniknąć wypadków i wypadeczków. Oby tylko Nati przestało boleć i zaczęła lepiej jeść....Brak jedynki chyba nie będzie aż tak straszny, jeśli obędzie się bez komplikacji, za co mocno trzymam kciuki. Z lekarzami u nas spoko, Mati bardzo lubi być chwalony, jest łasy na miłe słowa a w przychodni laryngologicznej, w której bywamy od maleńkości, zawsze po wizycie dziecko idzie do olbrzymiego kufra i wybiera sobie zabawkę - takie małe pluszaki, a innym razem gumowe zwierzątka a jeszcze innym wiszące maskotki - zawsze jakieś małe coś. U lekarza i u dentysty zachowuje się modelowo, wszystko pokazuje, robi aaaa jak lef, nawet daje sobie włożyć do gardła ten drewniany patyk, którego ja nienawidziłam w dzieciństwie. Ale aparatu jak Jaśmina to chyba by sobie nie pozwolił tak założyć, trzeba by go przekonywać. Jak byliśmy pierwszy raz u dentysty, to asystentka ubrała go w rękawiczki jednorazowe i maseczkę na buzię i oglądał razem z lekarzem moje zęby w poszukiwaniu robaków. Dostał też nową pastę do zębów i książkę o Myszce Elince, która całymi dniami myje zęby - moje dziecko domaga się szczotkowania około 3 razy dziennie, czasami częściej. Żeby była równowaga Mati nienawidzi mycia włosów a także wizyt u fryzjera. Dwa razy był super grzeczny a za trzecim chyba pani mu się nie spodobała i była duuuża awantura!!! Niestety za czwartym razem to się powtórzyło - więc chyba kupię trymer i będę go na razie sama strzygła. Kochane, całuję mocno i idę pocieszyć się końcówką weekendu. Mąż zakupił dla mnie Breezerki i mamy jakiś fajny film na dididi :)
  3. Witam Was Kochane w ten specjalny dzień, pozdrawiam gorąco i palę świeczkę, za każdą bliską Wam duszę, która jest już po drugiej, spokojnjniejszej stronie. Dla dwóch Aniołków Pszczółki dwa znicze w kształcie serduszek, w mocno czerwonym kolorze. Moje lampki są zawsze wesołe, mimo, że w sercu żal i rozdzierająca tęsknota. Na grobach zawsze pamiętam dobre chwile i uśmiecham się w myślach do zmarłych. Najbardziej żal mi przecież siebie, tego, że zostawiono mnie tutaj, samą, bez ich wsparcia, dobrego słowa, miłego gestu....
  4. Iwka! Mati też był straznie mięsożerny, o czym pisałam - tylko kotet, miesio, kiebasa, nananos (kabanos), pajówa (parówa) a teraz mu przeszło i mięsko w ząbki gryzie i tylko placuszki sa grane - ziemniaczane, z jabłkami, nalesniki a także melodia na zupki, których wcześniej nie chciał - teraz zjada każdą. Ufff dzisiaj pierwsza noc od dwóch tygodni przespana w całości! Już się bałam, że to nie wróci. Przesunęłam mu drzemkę na 13 i kładziemy go o 21.30. Mam nadzieję, że przez jakiś czas tak będzie dobrze. Pszczółko, skąd dziewczyny wiedzą o projekcie? Nie wiem, gdzie mogę sobie poczytać :( Misu, spotkanie tak tak tak, w tym nowym domu w Żółwinie??? Strasznie Wam zazdroszczę tej działki i tych planów budowlanych i przedszkolnych! Carluś! Bardzo jesteś dzielna, termin już tuż tuż, ja jestem zdania, że jeszcze przenosisz tego maluszka :):):) całuję mocno Ciebie i Twój brzuszek!!! Aha, musisz się teraz meldować nam codziennie, bo się będziemy martwić i zastanawiać, czy to już! Eluś! Zdrowiejcie szybko!!!! Iwka! Nie lękaj się! Bilans wyjdzie dobrze a Adiemu wytłumacz jak lekarz będzie badał, powiedz, że nie będzie kuj kuj (szczepienia) pobawcie się w lekarza na misiu, ubierz dziecko w białą koszulę taty i badajcie zabawki - oswoisz potwora-lekarza i będzie dobrze!!! Obiecaj nagrodę po wizycie u lekarza i kup jakiś fajny drobiazg - np bańki mydlane, jeśli nie macie albo jakieś nowe autko malutkie.
  5. Potwierdzam, spotkanie było niezwykle sympatyczne. Musimy się częściej spotykać, bo nie możemy się nagadać a tematów całe mnóstwo, poczynając od dzieci, przez mężczyzn, diety, nowe miejsca do zamieszkania, na seksie kończąc. Następnym razem nie zrobię samej siebie w balona i nie pojadę samochodem, pozbawiając się możliwości także alkoholowego udziału w zlocie czarownic. Moje dziecko znowu usnęło o 23.05.............buuu, dziękuję Wam za zeznania...nadal jestem w kropce, bo jak Mati nie śpi w dzień, to jest strasznie zmęczony, ciągle ziewa, na noc zasypia raptownie i oczywiście wcześniej, ale potem budzi się w środku nocy raz albo dwa razy i sobie narzeka. Te pobudki zaczęły się właśnie od mojego kombinowania z drzemkami, z ich eliminacją, wcześniej przesypiał noce ciurkiem. Teraz wróciliśmy do drzemek, skracam je do godziny, co nie przeszkadsza Matiemu kłaść się tak późno i nadal budzic się w nocy. Buuuuu
  6. Dziewczyny, jak spotkanie ma dojść do skutku to się zdzwońmy. Wy o jedzeniu - u nas troszkę się ustabilizowało, Mati nie jada już tak dużo, nie wiem, jak to tłumaczyć, ale apetyt mu zmalał. Mam pytanie o drzemki i pore pójścia na n ocny spoczynek - zeznajcie dziewczyny jak u Waszych pociech, bo mam ostatnio z moim problemy i nie wiem co robić, skracać drzemkę, kłaść na drzemkę wcześniej??? W każdym razie Mati usypia na noc około 23 i to mnie bardzo wkurza!!!
  7. Eluś! Ja nie pracuję w żadnym w sądzie i pracuję we wszystkich na raz - to zależy gdzie mam sprawę. Na Jasnej w zasadzie nie bywam, bo z prawem administracyjnym nie mam nic do czynienia, oprócz egzaminu, który już zaliczyłam. A dlaczego nie możesz się spotkać, skoro jesteś we wtorek w wawie. Jakaś mała kawa chyba by nie zaszkodziła, ewentualnie byłabyś w domu 1,5 godzinki później...Taka okazja nie zdarza się co dzień! A ze sprawą w sądzie, cóż nie zawsze zwycięża sprawiedliwość-mówię wam to ja i wiem, co mówię. No chyba że to jest prawo i sprawiedliwość, ale jesli chodzi o nich, to niczego bardziej sobie nie życzę niż żeby przegrali!!! Carluś, przypomnij mi adres Dustinka na bobasach, bo nie mogę obejrzeć nowej fryzury!!! Mamo Natalki, Gruby Misiu - dostosuję się do wyboru miejsca, zresztą bez dzieciów będziemy mobilne, to sobie zmienimy miejsce jak będziemy miały ochotę.
  8. Środa dla mnie ok, o ile nie skończymy zbyt późno, bo w czwartek mam sprawę na rano. Czy godzina 18 odpowiada koleżankom? No i gdzie spijemy swoje szanowne mordki???
  9. Widzę, że fallusowe skojarzenia nadal żądzą na forum! Hihihihi, ja tez wolałabym z kabanosów, albo czy ja wiem, peperoni. Misiu, czekamy z Mamą Natalki na propozycję terminową. Dalka, łóżko super, tylko my na razie mamy jedno dziecko.
  10. W piątek jestem ograniczona czasem do 14, niestety od tej godziny mam dyżur. Ale ranny spacerek jak najbardziej. W weekend chcemy gdzieś wyjechać. To jeśli nie piątek rano, może przyszły tydzień? Rzeczywiście to do Ciebie Misiu należy wyznaczenie terminu! Musimy tylko zadecydować rano czy wieczorem (w efekcie z dziećmi czy bez). A jeśli się spić, to chyba bez dzieci i chyba wieczorem, hihihihihi.
  11. Dzięki za gratulacje dziewczyny! Carla! Intenrtowo zawsze możemy opić! Stawiam, co kto lubi!!! Ale z Misiem i Mamą Natalki to możemy w realu! No to co dziewczyny, kiedy spożyjemy wspólnie jakieś alko, może spacerek w piątek koło 10, czy preferujecie godziny popołudniowe, a może nawet bez dzieci. Czekam na info. A 6W wiem co to jest, tylko jeszcze nie próbowałam a co to jest ww
  12. Misiu! Ja żubróweczki nigdy nie odmawiam...ale postawiłaś mnie w sytuacji, że muszę - wszak wszystko do powtórzenia w weekend a w poniedziałek o 15.30 egzamin :( Za to wieczorem w poniedziałek to sie chyba zwyczajnie upiję wódką czystą. Z radości, żem jestem po egzaminie i to niezaleznie od jego wyniku...bo jak obleję to też się wódka upodlę, po tym stresie straszliwym. Pszczółko! Napisze tylko tyle - uwielbiam Cię!!! Dziewczyny, nawołuję Was! Proszę zrobić trochę zamieszania na forum. Może coś o seksie? Bo mnie tak winko Pszczółki i Trutnia nastroiło, że wszystkie literki w książkach układaja się w fallusa ;) Napiszcie - widzicie jakąś różnicę w seksie po porodach? Ja zaczynam - zawsze lubiłam seks, ale orgazmy nigdy nie przychodziły tak łatwo jak teraz! Tak jakby urodzenie dziecka spowodowało pełną dojrzałość seksualną ;) A może to pełne zaufanie do samca, który sprawdza się w roli męża i ojca? Jesteśmy też z mężem bardziej pomysłowi :) A jak u Was???
  13. U nas paznokcie obcinane niechetnie, ale bez żadnego marudzenia, płaczu, etc. Tłumaczę, że trzeba itp i obcinamy - ale bardzo długo obcinałam mu tylko we śnie, normalnie dopiero od jakiś 8 miesięcy. Z myciem głowy tragedia - bez wymiotów, ale płacz, jakby go ze skóry obdzierano. Już z nim ustaliłam, że nie lubi jak woda leci mu po buzi i zatyka nosek. Obiecałam też, że spróbujemy umyć tak jak mamusia, z główką nachyloną do przodu, albo jak tatus z główką do tyłu - bo my mu pokazujemy, że my też myjemy głowę. Od czasu pokazów jest odrobine lepiej, ale ryk i tak. Muszę spróbowac nowych sposobów i Wam doniosę. Piszecie o ulubionych zabawkach - Mati ma prawdziwą korbę na punkcie kolejek, ciuchć, pociągów, metra. Ma swoja kolejkę elektryczną, umie sam układać i spinać tory oraz ustawiać na nich kolejkę i wagoniki. Potrafi łączyć te wagoniki ze sobą, choć to trudne nawet dla dorosłego. Naśladuje dzwięki kolejek, karze sobie puszczać filmiki z youtube o pociagach. Filmy animowane też najlepiej, żeby były o pociągach, albo chociaż z ich udziałem. KOrbę tą w Matim pielęgnujemy - byliśmy w muzeum kolejnictwa - Mati tam oszalał!!! Uwielbia tez wystawać na stacji metra, choć rzadko z niego korzystamy. Tramwaje interesują go trochę mniej. Poza tym raczej męskie zabawy - samochody, koparki, wyścigówy, mamy tez domki edukacyjne z literkami i cyferkami - Mati zna już A B C D E F G H i umie liczyć do 11 (ale oczywiście bez odejmowania, czy coś, tylko po kolei). Uwielbia czytać, ma swoje ukochane książeczki, które zna na pamięć i chętnie recytuje. Gdy się mu czyta nie daj Boże się pomylić bo poprawia! Uwielbia tez pomagać mi w domowych pracach i wiele rzeczy robi sam - np, umie rozbić schabowe tłuczkiem (oczywiście pod moją opieką), zna składniki na naleśniki i sam wyciąga je z lodówki itp itd. Mati kocha bawić się w naszej pościeli, rano po wstaniu - ale to chyba wszystkie dzieci uwielbiają - namioty robione nogami podniesionymi do góry, chowanie, itp. Kolejna pasja to rysowanie - nieporadne, ale dość regularne koła i skosy - każdy z nich to samolot, długie kreski to zawsze tory i trzeba dorysowywać pociąg, koniecznie z wagonami, bez wagonów sie nie liczy. Z dziwnych zabawek - pozwalam mu czasami rozwinąć całą rolkę papieru toaletowego - tania zabawka, a ile radości - czasami cali jesteśmy owinięci, oprócz tego przelewamy kolorową wodę do przezroczystych naczyń i mieszamy kolory (do abarwiania wystarcza farbki) i jeszcze przesypujemy miałkie produkty - cukier, mąkę, sól, groch, fasolę, rysujemu w soli na blacie i inne takie tam Mamo Natalki z tymi wycinankami to mnie natchnęłaś, super pomysł!
  14. TPM! Teraz masz już i doświadczenie i inne podejście a i dzidziuś może będzie akurat aniołkiem wychowawczym :) czego Ci serdecznie życzę, pomna tego, co przeżyłaś z Natalką. Całuję Was dziewczyny! A szczególnie Skye i Elę, bo tak wcześnie muszą wstawać!!!
  15. Eluś! Bardzo mi przykro z powodu dziadka :( Przesyłam życzenia szybkiego powrotu do zdrowia! I nie martwcie się, dziadek przedwojenny materiał, zwalczy chorobę!!! Trzeba być dobrej myśli!
  16. Aaaaaaa! Spieszę jeszcze usprawiedliwić Tobiasza, bo mój Mati tez mial taki dzien, że prawie cały czas chciał na nocnik i zrobił chyba ze 4 kupki, takie na raty a przy okazji posikał majtki - wkurzałam się, dopóki sobie nie uświadomiła, że dzień wcześniej jadł kaszę jaglaną, która jest wiatropędna a dzieci na początku z trudnością rozpoznają parcie na bączka od rzeczywistej kupki. A przy samej kupce nie maja czasem cierpliwości dosiedzieć i dokończyć zaczętą sprawę, tzn przeć aż definitywnie skończą i tą metodą dzielą jedną dużą kupę na kilka małych, które potem robią w pewnych, czasem długich odstępach czasu a poznać to można po ich jednakowej \"strukturze\". Tak chciałam właśnie na naszym forum temat kupkowy przeanalizowć.....
  17. U nas też bunt dwulatka bywa nie do zniesienia, choć z Natalką nie możemy się równać. Mati ma powiedzenie-przekleństwo, które wypowiada po zaniesieniu się płaczem w gniewie z byle powodu (np dlatego, że sama nasypałam mleka do butelki a on chciał to zrobić). Tym przekleństwem - juz chyba o tym pisałam- jest tekst: nie dam Ci nic! a potem następuje tekst: idziem sobie! i Mateusz wychodzi...O te \"nie dam Ci nic\" się strasznie wkurzałam, bo ja nigdy tak do niego nie mówiłam i zastanawiałam się skąd on to załapał - przepytałam rodzinę i nianię i nikt się nie przyznał, może od jakiegoś dziecka na podwórku? W każdym razie zawsze gdy tak mówi stwierdzam, że ja od niego nic nie chcę. W efekcie ostatnio poprzestaje na przekleństwie: idziem sobie. Jak się tak obrazi to za chwilę przychodzi i przeprasza, co jest strasznie słodkie, bo mówi: Mamusia, niepraszam, nie chciałem i zawsze tak uroczo czołobitnie schyla główkę. U nas ten bynt i wymuszanie samodzielności jest od bardzo dawna, chyba odkąd skończył półtora roku. W efekcie Mati w zasadzie sam się ubiera i rozbiera, dostaje napadu złości, jak ktoś stara się mu pomóc. Na poczatku to było naprawdę straszne!!! Spieszymy się gdzieś a Mati bite 5 minut walczy z zakładaniem majtek, wkurzając się, że mu nie wychodzi i nie pozwalając sobie pomóc!!!Gdy traciłam cierpliwość i ubierałam mu daną część garderoby na siłę dostawał prawie histerii. Nauczyliśmy się cierpliwie to znosić i teraz już sprawnie to robi, wyłączając skarpetki, przy których sam prosi o pomoc, by naciągnąć je do kostki. Doszłam do wniosku, że nie mogę przecież mu tej samodzielności odbierać, więc czekam z zaciśnietymi zębami, aż nieporadnie naciągnie spodnie, czy bluzkę...i chwalę oczywiście. I on na te pochwały chyba taki strasznie łasy jest i dlatego tak się stara robić wszystko sam...wydaje się mu chyba, że dorosły jest??? I tak samo jak Pszczółka i Mama Natalki mam dylematy różne, różńiste. Elu Kochana - moje dziecko przed buntem było prawdziwym aniołem, na wszystko optymistycznie przystawał, ciągle się uśmiechał, wszyscy się zachwycali jaki zdyscyplinowany i pogodny i pomocny itp itd. Obawiam się, że bunt MIchasia jeszcze przed Wami....A co do wagi, Mati ma 18 kg na 98 cm wzrostu i to istotnie są wymiary małego czterolatka, ale nikt mi go nie kazał z lekarzy odchudzać, tylko nie pozwalają tuczyć - a Mati w ogóle nie zna smaku lizaków, cukierków, napojów innych niż mleko i woda, za to pochłania olbrzymie ilości mięsa!!!Jak się go zapytać co zje, to powie - kiebasa, kabanos, sineczka, pajówa - tylko czasami ogórek, pomidor, kiewka (rzodkiewka) Dziewczyny, tak jak pisze Mama Natalki - te świetne dziecinne powiedzonka, anegdotki, sytuacje przeminą bezpowrotnie i umkną pamięci, dlatego piszmy o nich jak najwięcej i najczęściej!!! Mój MAti na pytanie skąd tata ma piwo (spodziewana przeze mnie odpowiedź- ze sklepu) wypalił - od ziobra! (czyli od żubra - patrz reklama telewizyjna :)) odpowiedź śmieszy nas także za względu na podobieństwo wymowy do nazwiska MInistra Sprawiedliwości. Ale się upisałam....zlinczujcie mnie za to!!!
  18. Hihihihihihi! U nas też różne teksty: Rano dziecko wstaje i woła: Mamusiu, Tatusiu - wchodzimy do pokoju,Mati powtarza, z dużym wczuciem i miłośnie - Mamusiu, Tatusiu - serce się topi na te słowa, więc pytam: Mateuszku Kochany! Cieszysz się, że widzisz rodziców??? - na to mój syn - Nie bardzo..., ale są chamochody! (czyli samochody)...no coments Stoimy w sklepie i próbuję namówić syna, żeby przymierzył czaderską kurtkę, którą chcę mu kupić, zachwalam i w końcu pytam - Mateuszku? Przymierzysz tę kurteczkę? A Mati - Nie, dziękuję! Pani w sklepie aż się zatrzęsła ze śmiechu a ja dalej przekonuję mojego dwulata...ten wypala - Mnie nie podoba ta kurteczka!W końcu na argument, że to jest kurtka jaką noszą piloci Mati mówi - Dobdzie, już założym, jak tak chcesz! Łaskę mi skubaniec zrobił!!! Odpowiadając na pytanie o pieluszki - my tylko na noc pampersa, Mati woła ładnie siusiu i kupkę od czasu pobytu w Rewie, czyli już od półtora miesiąca. Wcześniej bywało rozmaicie, ale na wakacjach konsekwentnie się za to wzięłam - Metoda Pszczółki - sadzać na nocnik nawet jeśli zleje się gdzie indziej - bardzo nam pomogła. I kupiłam nowy nocnik, duży i wygodny Babybjorn, bo te zwykłe były za wąskie, Matiemu siusiak wystawał, gdy siadał, trudno było mu usiąść i się wpasować, podobnie ze wstawaniem - wstawał a z nim nocnik i cała zwartość. Teraz jest super i Mati sam po sobie sprząta - wynosi nocnik, wylewa do ubikacji, spuszcza wodę a potem idzie do łazienki, staje na podest, odkręca wodę, płucze nocnik (ma on taką małą wyjmowaną część) i odnosi go na miejsce. Pozdrawiam Kochane! Misiu! Napisz o działce! Mamo Natalki - Twoje zaproszenia REWELACJA, cudeńka!
  19. Dziewczyny! Jak ja lubię tutaj zajrzeć i poczytać co u Was!!! Dziękuję za to, że jesteście, za wszystkie wspólne emocje, te smutne i te radosne!!! Och, strasznie Was kocham!!! I tym miłosnym wyznaniem zakończę swój wywód, bo nauka wzywa :( kodeks złowieszczo szczerzy zęby w moim kierunku, buuuuu
  20. Elu! Jeszcze słówko do Ciebie - też ostatnio prawie nie bywam w domu i strasznie tęsknię za Mateuszkiem! Skupiam się na tym, żeby każdą chwilę spędzoną z nim wykorzystać maksymalnie! Podobno ważna jest nie ilość poświęcanego dziecku czasu tylko jego jakość. Można spędzać całe dnie w domu, będąc tylko obok dziecka a nie z nim, zajmując się domowymi obowiązkami, włączając mu bajki, zostawiając samemu sobie, będąc rozdrażnioną rytuną i ciągłym siedzeniem w domu. Można nawet tego nie zauważyć, że de facto, dziecko jest znudzone naszym towarzystwem. Dla dwulatka ważna jest ciągła inspiracja, nowe wyzwania, obserwowanie świata wokół. Nie piszę, że to dobrze, że Cię nie ma, tylko spójrz na to w ten sposób, że dzięki niani Michaś poznaje mnóstwo nowych rzeczy, musi starać się wyrażać swoje potrzeby inaczej niż to czynił do Ciebie, także werbalnie. To zrozumiałe, że bardzo tęskni za Tobą a Ty za nim, to przecież nowa sytuacja, duża zmiana. Ale wszystko będzie dobrze, niebawem przywykniecie powoli i jestem pewna, że zauważysz postępy Michasia w mówieniu, bo opiekunka samą swoją obecnością to wymusza. A z tym, że Michaś przy innych dzieciach milknie zupełnie - wcale się tym nie przejmuj - może ma naturę obserwatora, może musi się skupić na razie bardziej na odbiór, by wszystko zrozumieć, ale cały czas się uczy, pewnie nawet bardziej intensywnie, bo milcząc może bardziej się skupić. Interakcje między dziećmy są fantastycznym polem do czynienia obserwacji. No dobra, znikam, bo muszę jeszcze ze dwie godzinki snu złapać przed siódmą.
  21. Gumi! Fantastyczna relacja! Tak się cieszę, że Julka dobrze czuje się w tej szkole! Pszczółka ma świętą rację - szkoły integracyjne to u nas nadal porażka - z wielu powodów. Ja będąc dzieckiem, w wieku trzech lat tak się przewróciłam, że rozcięłam sobie górną powiekę, zrobił się strup i moje oko zaczęło omijać tę przeszkodę, w efekcie musiałam nosić okulary a początkowo taką zasłonkę na jednym szkle. Rodzice posłali mnie do przedszkola, w którym wszystkie dzieci nosiły okulary - to było jedyne takie specjalistyczne przedszkole w Wawie, wszystkie dzieci miały tam wady wzroku mniejszei większe, zeza itp. To były lata 80, wydaje się nieprawdodobne, prawda? Nie wiem, czy nadal jest to przedszkole. W każdym razie, zdjęłam okulary, gdy miałam 7 lat i nie nosiłam ich aż do 23 roku życia, kiedy wzrok znowu mi się pogorszył. I nigdy nie miałam żadnego kompleksu związanego z noszeniem okularów. W rodzinie opowiada się anegdotkę o tym, jak będąc u babci na wsi na pytanie jakiejść wścibskiej niedelikatnej wiejskiej gospodyni - a dlaczego masz zasłonkę na oku? Odpowiedziałam, że nie mam wcale oka bo mi kruk wydziobał! Na pytanie Mamy Natalki - uczę się uczę, tylko w przerwach zaglądam. Każdy, kto skonczył 5 letnie studia prawnicze i wykonuje prawniczą pracę jest zwykłym szarym prawnikiem i to mimo faktu, że specjalizuje się w jakiejś dziedzinie, jest w niej wyśmienity, dobrze zarabia etc. Po studiach można wybrać się na jedną z aplikacji: sądową, prokuratorską, notarialną, radcowską, adwokacką. To główne. Jest jeszcze referendarska i komornicza. Ja kończę adwokacką i jeśli się powiedzie, nie będę szarym prawnikiem w tym znaczeniu, że będę robiła dokładnie to samo, co teraz ale pod własnym szyldem a nie pod szyldem szefa. Jak przekonałaś Natalkę do przyjmowania leków? Życzę Jej zdrówka a Tobie wytrwałości. Dominisiu - zazdroszczę Ci tego maluszka w domu! Dawaj go do mnie, to będziesz mogła wziąć bardzo długą kąpiel w pianie :) Całuję Was wszystkie!
  22. Dalka! NIe przejmuj sie tym zbytnio....zdasz następnym razem! Teraz naprawdę mało kto zdaje, podchodząc pierwszy raz! Carluś, no przykro mi, że jesteś zupełnie unieruchomiona, ale musisz wytrzymać. Dbaj o siebie i o Juniora. To już nie tak długo - moja koleżanka lezy w zasadzie, od momentu, kiedy sie dowiedziała, że jest w ciąży, czyli już 5 miesiąc a jest w 7. Mieli ją podwiązać niedawno, bo miala skurcze i wylądowała w szpitalu, ale tez z tego zrezygnowali i ma dalej leżeć...Traktuj Carluś kazdy dzień leżenia jak zwycięstwo dla Maluszka! Jak się urodzi to nagrodzi każdą minutę leżenia jednym bezzębnym uśmiechem :):):) A mój egzamin to jeszcze nie końcowy, ale ostatni taki trudny przed końcowym. Mam termin na 15 października i do tego czasu bywam nieprzytomna od powtarzania materiału. Żesz Q..... mać ile tego jest....ledwo mogę unieść książki i komentarze, które są mi potrzebne do powtarzania jednej dziedziny (muszę nosić, bo powtarzam w czytelni) a na egzaminie mam ich cztery!!!Wszystkie główne gałęzie prawa w procedurze - karne, cywilne, administracyjne i konstytucyjne. Jak obleję to mam szansę raz poprawić a jak umoczę poprawkę to koniec, będę już tylko szarym prawnikiem.
  23. Dalka! NIe przejmuj sie tym zbytnio....zdasz następnym razem! Teraz naprawdę mało kto zdaje, podchodząc pierwszy raz! Carluś, no przykro mi, że jesteś zupełnie unieruchomiona, ale musisz wytrzymać. Dbaj o siebie i o Juniora. To już nie tak długo - moja koleżanka lezy w zasadzie, od momentu, kiedy sie dowiedziała, że jest w ciąży, czyli już 5 miesiąc a jest w 7. Mieli ją podwiązać niedawno, bo miala skurcze i wylądowała w szpitalu, ale tez z tego zrezygnowali i ma dalej leżeć...Traktuj Carluś kazdy dzień leżenia jak zwycięstwo dla Maluszka! Jak się urodzi to nagrodzi każdą minutę leżenia jednym bezzębnym uśmiechem :):):) A mój egzamin to jeszcze nie końcowy, ale ostatni taki trudny przed końcowym. Mam termin na 15 października i do tego czasu bywam nieprzytomna od powtarzania materiału. Żesz Q..... mać ile tego jest....ledwo mogę unieść książki i komentarze, które są mi potrzebne do powtarzania jednej dziedziny (muszę nosić, bo powtarzam w czytelni) a na egzaminie mam ich cztery!!!Wszystkie główne gałęzie prawa w procedurze - karne, cywilne, administracyjne i konstytucyjne. Jak obleję to mam szansę raz poprawić a jak umoczę poprawkę to koniec, będę już tylko szarym prawnikiem.
  24. Pszczółko! Następnym razem, gdy wybierzecie się na cmentarz, zapal proszę jedną świeczkę ode mnie dla Dziewczynek. Tobiaszek rozumie to pewnie po swojemu, dzieci mają niezwykłą umiejętność współodczuwania, empatii. Jakie to strasznie trudne...Wszystko o czym piszesz...człowiek nie zdaje sobie sprawy...Piszesz o pierwszym swoim grobie...gdy byliśmy z mężem na pogrzebie Teścia, siedzieliśmy na środku wypełnionego po brzegi kościoła, na centralnej ławie tuż za trumną....i myślałam sobie, o Boże....to dopiero pierwszy raz, jeszcze tyle śmierci przede mną, przed nami. Ale myślałam o takiej normalnej koleji rzeczy, że umierają starsi przed młodszymi, że chowa się Dziadków, Rodziców. I strasznie ciężko było mi na duszy. A życie potrafi być jeszcze bardziej okrutne. Mój szef, z którym pracuję już 7 lat przeżył śmierć swojego 4 letniego synka, który wypadł z okna. W tym roku Robert skończyłby 18 lat. Przez ten czas nic się nie zmieniło, mecenas nadal głęboko przeżywa stratę...kiedy odwiedza nas czasem w domu, z takim rozczuleniem i tęsknotą spogląda na mojego Mateusza...serce się kraje. Carluniu....będzie tak jak piszesz, musi być dobrze, tak dzielnie sobie radzisz, ja trzymam kciuki z całych sił, jeszcze tylko te 8 tygodni, Twoje nastawienie jest teraz najważniejsze i niezmiernie się cieszę, że wbrew smutkowi, który przepełnia Twoje serduszko, trzymasz się dobrych myśli. Twoi bliscy wspierają Cię z góry i z dumą patrzą na każdy Twój dzień. Przesyłam kilogramy pozytywnych fluidów i kosz pełen serdecznych buziaków. Dalka, no to jutro już będziesz kierowcą pełną gębą!!! Trzymam kciuki!!! A z dietą...dopóki będziesz się tylko łudziła i sama usprawiedliwiała, żadna Ci nie pójdzie! Jest tylko jedna metoda - zawzięcie! Trzeba się uprzeć na schudnięcie, zebrać się w sobie i to już jest 3/4 sukcesu, kilogramy same spadają!!! Ale nikt za Ciebie się nie zaweźmie...pomyśl sobie, że to Twoje ostatnie młode lata, takie jeszcze frywolne i szczeniackie, że jak teraz ładnie nie schudniesz, to potem nie będzie już miało większego sensu, że to ostatni dzwonek by być młodą, śliczną Mamusią, kiedy wypada jeszcze wyjść na dwór z gołym pępkiem i założyć miniówkę nie narażając się na określenie, że z przodu muzeum z tyłu liceum, że dzieci rosną i chcą mieć zgrabną Mamusię, by się nie wstydzić przed kolegami, że Twój mąż chce mieć w łóżku zgrabną dupkę, co nie znaczy, że nie kocha Cię w wersji teraźniejszej, a tylko że taka odmiana w garderobie o dwa numery robi naprawdę dużą różnicę. Pomyśl, że jak zaczniesz w zimie, to wiosną i latem będziesz mogłą nosić obcisłe bluzeczki i bikini odsłaniające prawie wszystko! A jeśli to Cię nie przekonuje, to w ogóle daj sobie spokój z myśleniem o odchudaniu, bo to tylko strata czasu i gorszy nastrój. W końcu nie od tego życie i jego radości zależą, by mieć te kilka centymetrów w obwodzie mniej!!! Całuję Was Wszystkie i wracam do nauki!
  25. Bartusiowi 100 lat!!!!!!!!!!!!!1 Elu, zdjęcia śliczne, ale co to znaczy, że kilogram zrzucił??? Macie jakąś dietę dla Michałka? TPM!!!! Raduję się razem z Toba całym serduszkiem!!! Niech fasolka rośnie zdrowo! Hurrrrra! Jeszcze raz hurrrra!!! Dbaj o siebie Kochana! Dbaj o Was! A gdzie reszta dziewczyn? Proszę się meldować!!! Pszczółko!Jak sobie radzisz? Carla, Gruby Misiui, gdzie zniknęłyście???
×