Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nesia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nesia

  1. Dzięki za życzenia dla Matiego, trzeba nadal trzymać kciuki, by zdrowiał bez antybiotyku. U nas w domu różnica zdań, jak w zeszłym roku, na temat świąt.... Jak ja mam wytłumaczyć mężowi, że jego wujek z rodziną (żoną, synem 28 lat i córką 34 - niezamężnymi) a także ciocia (wdowa, bezdzietna) to nie jest dla mnie najbliższa rodzina i nie chcę dla nich wyprawiać wigilii??? Chciałam pierwszy raz wyprawić u nas, bo ciągłe spory do której mamy jedziemy, więc chciałam mamę męża i swoich rodziców z bratem do nas zaprosić a mój mąż oprócz swojej mamy chce opisaną wyżej ferajnę....argument....twierdzi, że z nimi całe życie święta spędzał. Na nic moje tłumaczenie, że to najbliższa rodzina jego mamy a nie nasza. Nie miał ojca i wujkowie zapraszali jego i mamę do siebie a teraz on by chciał, żebym ja robiła wielki bankiet, a ja na to nie jestem gotowa ani psychicznie ani fizycznie, nie wspominając, że jest ze mnie na razie kulinarne dno i i tak wszystkie potrawy przygotowywałyby mamy. Więc to taka udawana \"nasza\" wigilia by była....A moi Rodzice chętnie ugoszczą mamę męża, zresztą już raz tak było. W zeszłym roku zwialiśmy w góry a dwa lata temu byliśmy u jego mamy. To chyba teraz kolej na moją? Pomocy, co to za bezsens, żebyśmy się kłócili o święta...Może którejś z Was przyjdzie do głowy jakiś pomysł na rozwiązanie mojego kłopotu???Przede wszystkim jak mężowi wytłumaczyć, że teraz ma swoją rodzinę?
  2. Cześć Kochane! Gumi! No!!! Brawo dla synka - przespana nocka, hurrra!!!! To już Dustinek i Bartuś śpią lepiej, oby już się tak utrwaliło!!! Teraz czekamy na Natalkę TPM. TPM, mój Mati też karze wszystkim kapcie zakładać i buty do szafki chować - myślałam, że nigdy męża tego nie nauczę a tu proszę, syn mnie wyręczył, tata grzecznie buty do szafki wkłada :) Isiu! To fantastyczna wiadomość, że może już nawet w styczniu :):):) a nawet jeśli w lutym, jest na co czekać...wreszcie będziecie sobie sami, swobodni i samodzielni :):):) suuuuuper, cieszę się razem z Wami :):):) Gruby Misiu!!! My też nie sprzątamy, w sądach grudzień jest najgorszym miesiącem w roku, podganianie statystyki żądzi, mamy po kilka terminów dziennie, koszmar. To genialny pomysł z tym świętowaniem po nowym roku....niestety....można tylko pomarzyć. Całuję Was kochane i donoszę, że na Matiego antybiotyk nie zadziałał i nie pozwoliłam mu dać następnego. Mam nadzieję, że jego organizm sam już sobie poradzi....ale jak będzie gorączka, to niestety trzeba będzie zastosować...:( Trzymajcie kciuki za Matiego i jego zapalenie uszu!!!
  3. Donoszę, że przechwaliłam synka....:( dzisiaj była taka awantura o połknięcie tabletki, że głowa mała....w końcu zawartość musiałam rozpuścić na łyżeczce i połknął to gorzkie świństwo, ale wcześniej zdążyłam się tak zdenerwować, że się na niego wydarłam, pierwszy raz w życiu i strasznie mi za to wstyd jest.....cierpliwość....hmmm, szkoda, że często jej braknie...trzeba było zobaczyć te jego szeroko otwarte oczy chyba nie wiedział, że mozna tak krzyknąć...:( buuuuu I ciekawe jak jutro będzie z proszkiem do połknięcia, dziś zostały już tylko syropki. Gruby Misiu! I co? We szarą ubrałaś córcię? Uwielbiam Twoją Zośkę :):):) Dla chorowitków buziaki i ozdrawiające fluidy. A co to za szczepienia teraz robiłyście???
  4. Cześć!!! W pierwszej kolejności donoszę, że Mati niestety nadal chory, noskiem pociąga, ale humor mu dopisuje i sypia też dobrze (muszę go budzić o 5 rano na dawkę antybiotyku). Mamo Natalki! A to numer!!! Ja też dostałam laptopa, bo moja Toshiba tak zaniemogła, że żaden serwis nie może stwierdzić cóż zacz jej dolega. W każdym razie włączała się jak miała ochotę, a jak nie, to się nie włączała wcale, aż w końcu całkiem się przestała włączać. W efekcie zmuszona byłam używać laptopa męża, czym był już trochę poirytowany. I dostałam w prezencie nowiutkiego Asusa, śliczny jest!!!! I też miałam wielką niespodziankę :) Mąż trochę się martwił, czy mi się spodoba, bo to mój czwarty laptop i dotychczas zawsze kupowałam Toshiby. Pierwsza służyła mi dzielnie przez 6 lat, druga przez 4 a ostatnia zołza tylko 3. Teraz potestuję Asusa :):):) Mój Mati, tak jak Nina, maże tylko po znikopisie :) Za to nad wersalką w salonie mamy już prawie czarną ścianę, bo gdy jest rozłożona Mati uwielnia nóżkami w kapciach po niej szurać.... TPM! U nas były przejścia z rękawiczkami, ale nie aż takie jak opisujesz. Mati bał się rękawiczek, nie podobały mu się u innych i sam też nie chciał zakładać. My mu nie ulegaliśmy, nawet celowo zakładaliśmy przy nim i pokazywałam mu też, że inne dzieci noszą. Ostatecznie kupiłam kilka par żeby wypróbować, ale dopiero zimno mi pomogło - Mati uwielbia się huśtać a huśtawki na naszym placu mają metalowe pręty i MAtiemu marzły rączki. Pokazałam mu, że w rękawiczce jest cieplej i załapał. Teraz pozwala sobie ubierać. Nie wiem, jak daleko to u Was zabrnęło, ale na dziecko zawsze albo trzeba znaleźć sprytny sposób, albo tłumaczyć cierpliwie i wielokrotnie, oby spokojnie i nie na siłę. U nas działa. Mati nawet obrzydliwe lekarstwa, gorzkie i wstrętne w smaku, łyka bez żadnych protestów. Czasami trzeba mu powiedzieć: Mateuszku, musisz to wypić....i nieustępliwie czekać, zachęcając go cały czas i samemu nie denerwując się, a czasami zapytam: Mateusz? Czy Ty umiesz wipić syropek? Pokaż mamusi...Czasami z kolei trzeba samemu najpierw psiknąć sobie w nos kropelkami i zaśmiać się przy tym, żeby sobie pozwolił zapuścić. Innym razem trzeba udać, że misio wypił syropek a teraz kolej na Mateuszka. Najważniejsze to bez nerwów, cierpliwie i konsekwentnie, a druga, nie mniej istotna kwestia to chwalenie i oklaski, kiedy się uda. Także poszukiwanie metod i cierpliwość to słowa klucze, przynajmniej przy moim synku. Rozpisałam się na nowym lapie....a tu czas spać Całuję Was i pozdrawiam serdecznie
  5. Niuninka,to kuzynki córka ma podobnie - tyle, że ona ma opuchnięte wszystko z tyłu szczęki, co się na gardziołko też przekłada, bo czwórki są tam daleko, a mój Mati ma opuchliznę z tych migdałków i do tego ten katar, stąd jak kasłał i płakał jednocześnie to się przyduszał i aż wymiotował.
  6. Dziękuję Kochane za odzew! Carluś - wielkie gratulki długiego, spokojnego, Dustinkowego snu!!! Teraz już tak będzie coraz częściej!!!! Wiadomości z frontu chorobowego nie są pomyślne - Mati wymiotował nie kiedy już mocno płakał, tak jak piszesz Niuninka, że miała Ninka, tylko jak w czasie płaczu dostawał ataku kaszlu i kończyło się to rygą. Wg lekarza - wezwaliśmy drugiego, to wynik zapalenia migdałków, połączonego z olbrzymim katarem. Mati ma jeszcze zapalenie prawego uszka, wysięk w lewym i powiększoną wątrobę. Także fatalnie :( Dostał antybiotyk, jest po trzech podaniach i wygląda oraz czuje się już dużo lepiej. Jest bardzo dzielny, przyjmuje te wszystkie leki niechętnie, ale bez płaczu. Rozumie, że musi, robi takie smutne minki wtedy.....i zaskoczył mnie bardzo tym, że połknął Trilac, który jest w takiej ampułce wielkości Apapu, popił wodą ze szklanki bez problemu. Pokazałam mu jak łykam witaminęC i wystarczyło! Dzieci są strasznie kumate!!!! A tak się zamartwiałam, bo rozpuszczonego proszku za nic nie chciał wypić, smak mu nie odpowiadał i jużmyślałam, że będę go musiała poić tym na siłę. A tu tak pięknie się udało!!!Swoją drogą rola mamy jest strasznie trudna jak dzidziajest chora. To podawanie leków, odsysanie katarku z noska, zapuszczanie kropelek, serce się kraje i człowiek chciałby to wszystko wziąć na siebie....Ale się tak nie da..... Do tego czuję się winna, że on tak zachorował strasznie, mimo, że lekarze mi tłumaczą, że nie miałam na to wpływu, bo Mati dostał zwykłego katarku i miał osłabioną odporność, był lekarz, dostał leki ale zanim zrobiło się lepiej, złapał inną bakterię (pewnie ja przyniosłam z kancelarii albo od dziecka na kinder balu) i się świństwo rozwinęło w ciągu dwóch dni......w malowane obustronne zapalenie migdałów i zapalenie ucha....buuuuu. Ale teraz zdrowieje w oczach, dzięki Bogu, i od wczoraj nie wymiotował ani razu!
  7. Nic nie mówię dziewczyny, ale to się kwalifikuje z art. 286 k.k. Nieźle doradzają w tych bankach. Potem wystarczą dwie niezapłacone raty i bank pisze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa oszustwa do prokuratury i sprawa karna gotowa. Już w kilku takich sprawach występowałam. Identyczne scenariusze - ukryte dziecko,zaświadczenie o zarobkach z poprzedniego miejsca pracy (bo tam była wyższa pensja). I niestety skazania, czasami uda się warunkowo umorzyć.Nie będę Was zanudzać zawodowymi historyjkami - napiszę tak - płaccie raty :) Żeby było jasne, strasznie się cieszę z Twojego mieszkania Isiu, tak samo, jak z Dalkowego się swego czasu bardzo cieszyłam!!!, Chciałam tylko przy okazji napisać, z jakich głupot robi się sprawy karne i że nie zawsze bronię rozbójników i złodziei. A tak w ogóle, to strasznie za Wami tęsknię i podczytuję jak nie mam czasu pisać. A końcówka roku jest w sądach i prokuraturach straszna, wszystko szybko i na akord, żeby podgonić trochę statystykę....koszmar. Mati chory bardzo, złapał coś na kinder balu (pierwszym w życiu, urodzinach 3 letniej koleżanki). Ma straszny katar a jak się wybudza z drzemki w dzień albo ze snu w nocy, to płacze, zaczyna kasłać i uwaga - wymiotuje po całości, chyba z tego kaszlu. W ciągu dnia nie kaszle...Nie wiem, co myśleć, lekarz też nie wie....Mati już kiedyś tak miał, ale wtedy myśleliśmy, że to reakcja na syrop, którego nie chciał łykać - teraz ma syrop który lubi i chętnie pije a wymiotuje tak samo....Może Wy macie jakąś koncepcję??? Całuję Was wszystkie razem i każdą z osobna i wysyłam buziaki dla dzidziusiuów a także serdeczne życzenia urodzinowe dla Julci :):):)
  8. Iwka! Ja też obchodzę swoje urodziny 25 grudnia Jesteśmy z jednego dnia....ale pewnie nie z jednego roku, bo ja rocznik 75 :):):) i też nigdy nie czułam się poszkodowana, wprost przeciwnie, zwykle bywałam zasypywana prezentami. Na gwiazdkę dostawałam jedne a potem, następnego dnia rano kolejne :) na urodziny :)
  9. Isiu!!!!!!!!! HURRRRRRRRRRRRRRA!!!! Gratuluję nowego kwadratu :):):) My kalendarz zrobiliśmy w zeszłym roku na gwiazdkę, dla całej najbliższej rodziny - 9 egzemplarzy! TPM! Jak cudnie, że napisałaś, już bardzo tęskniłam! Zmykam, weekendować się z mężem :):):)
  10. Eluś! Dość długo panowała teoria, że MR2 powoduje autyzm. Zresztą nadal jest żywa w niektórych kręgach. Nie jestem lekarzem i moja wiedza w tym zakresie jest mocno ograniczona, ale podobno robili szereg badań, które wykazały, że uaktywnienie się autyzmu nie jest związane z podaniem szczepionki, a tylko zbiega się z nią w czasie, bo autyzm ujawnia się w okolicach 3 roku życia. Z autyzmem to oni sami nie wiedzą jak dokładnie jest, czy jest uwaunkowany genetycznie, ale może być uśpiony i się nie ujawniać, czy też choroba jest pewnikiem przy określonej budowie mózgu, czy jeszcze jest inaczej. Jedno jest pewne - postaci autyzmu jest bardzo wiele i stopni zaawansowania choroby również. Różne są objawy, niektóre potrafią zupełnie zanikać w trakcie leczenia, inne towarzyszą choremu całe życie.
  11. Cześć! Ja Matiego szczepiłam i będę szczepić, dostał też dodatkowo szczepionkę przeciwko pneumokokom, czeka nas jeszcze jedna dawka. NIestety muszę potwierdzic złe zdanie na temat MMR2. Mati nie miał żadnych skutków ubocznych po dotychczasowych szczepionkach a po MMR2 (odra świnka różyczka) miał odczyn poszczepienny w postaci różyczki, był wysypany, miał goraczkę, no choroba zakaźna w pełnej krasie, z tą tylko różnicą, że delikatniejsza i nie można się było od niego zarazić. Jednak to było bardzo duże obciążenie organizmu. Skoro Mati, który jest niezwykle dużym, silnym i odpornym dzieckiem, dostał tego odczynu, to podejrzewam, że z tą szczepionką jest naprawdę coś nie tak! Może nie powoduje autyzmu (a były takie przypuszczenia) ale ilość możliwych powikłań jest przerażająca!!!
  12. A mój Mati wszystkie niekapki (a było ich już 5 w tym Avent, Gerber, Nuk i dwie bezfirmówki) traktuje jak zabawki, absolutnie zero ochoty na eksperymenty z piciem, umie ciągnąć, ale mu się to nie podoba...próbowaliśmy jak miał 9 miesięcy i później wielokrotnie, do dziś bez efektu - za to z kubka z rurką (są takie z gumową rurką, zamykane, bardzo fajne) napił się od strzału, pierwszy raz w 10 miesiącu i pije z niego bez problemu. Pije też ze zwykłego kubka i z małych butelek. Z dużymi sobie nie radzi - za mocno przechyla i wylewa część zawartości na siebie. Dużo dzieci woli pić przez rurkę.
  13. Carluś! I ja się raduję niezwykle, że już jesteś. Strasznie nam Ciebie brakowało!!! Niuninko! Jeśli chodzi o procedurę zasypiania Matiego to zaczynamy od kąpieli o 20.30, wychodzi z wanny - a w zasadzie trzeba z nim negocjować wyjście tak około 20.50, potem jest 300 ml mleczka Bebilon, dostaje smoka i wkładam go do łóżeczka. Jak jest zmęczony zasypia dosłownie w 3 minuty. W najgorszych razach, zanim uśnie wala się po łóżeczku z końca w koniec, obraca z boczku na brzuszek, z brzuszka na plecki, układa się, nuci sobie melodyjnie mmmmm mmmmm, wymawia różne słowa, aż się wyciszy i zaśnie i wtedy to trwa nawet 30 minut, ale odbywa się bez jęczenia, płakania itp. Przez czas,kiedy zasypia, ktoś musi być w pokoju, niby zajmuje się sam sobą, ale próba wyjścia z pokoju spotyka się z protestem. Nie trzeba być blisko, można nawet być w drugim końcu, albo samemu się położyć na łóżku obok. Nie musi widzieć osoby i zwykle nie widzi. Nie wiem, skąd wie, że ktoś z nim jest - słyszy oddech? kroki wychodzącego? NIe wiem, pracuję nad tym. Absolutnie nigdy nie zasypia zakryty, zawsze się rozkopuje, muszę czekać jak uśnie, żeby go nakryć a i tak później jak wchodzę sprawdzić, to rozwalony leży a kocyk albo kołderka obok. Noc przesypia całą, od 21 do 7.30, czasem 8.30. W nocy czasem się wybudzi na chwilkę, już kiedyś pisałam, i wtedy trzeba go pogłaskać i dalej śpi. Czasmi jęknie raz i zamilknie, zanim zdążę dojść do niego do pokoju. Wtedy nie wchodzę do niego a on dalej śpi. Dobrze mam, nie pamiętam kiedy ostatnio obudził się więcej niż dwa razy w nocy. Zębów mamy masę, straciłam rachubę...jutro podliczę. Całuję Was kochane mocno
  14. Wpadam weekendowo, bo zajrzałam i się zdziwiłam, że Iwki Adi też dzisiaj tak długo drzemał. Mój Mati śpi zawsze półtorej godzinki drzemki popołudniowej, rzadko dwie a dzisiaj przespał dokładnie 3 godziny i 15 minut. Iwka, a Twój Adi zawsze śpi tak długo, czy dzisiaj też wyjątkowo? Ja zauważyłam, że moje dziecko śpi dłuższe drzemki w weekendy, nie wiem dlaczego? Może mu tak dobrze jest jak wie, że oboje rodzice w domku? Jestem szczęściarą, bo nocami Mati sypia wzorowo, położony o 21 wstaje o 7.30-8.00, bez pobudek, czasami, przebudzi się raz, wystarczy wejść i pogłaskać go po główce i spowrotem usypia. Ale on zawsze dobrze spał. Całuję Was kochane i życzę miłej, sympatycznej, ciepłej, rodzinnej niedzieli:):):)
  15. Nie mam czasu pisać :( ale muszę chociaż złożyć GRATULACJE naszej drugiej zaciążonej :):):) Dominisiu!!!!! Całuję Ciebie baaardzo mocno, dbaj o siebie i brzuszek!!!Ależ się raduję!!!Hurrrra!!! Gruby Misiu, z Ciebie jest nie tylko najwyższej klasy inkubator (vide dzidziusie z tej produkcji), ale i karmicielka, mamusia kochana, żonka najlepsza a przede wszystkim niezwykle ciepła, życzliwa i sympatyczna osóbka :):):) się na żaden śmietnik nie nadajesz! Eluś! NIe martw się tym wędzidełkiem - mojej przyjaciółki mała miała podcinane - zabieg niewielki i skuteczny. Puzuś - jak miło czytać :) Kochane, same wiecie, jak żałuję, że nie mogę napisać więcej....a lubię...muszę wracać do ustaw :(
  16. Gumi! Wszystko się ułoży i będzie znowu dobrze...ja mam przekonanie, że to jest niefartowny rok i musi się skończyć i wszystko będzie lepiej. Jeśli korzystasz już z pomocy radcy prawnego, upewnij się, że ma uprawnienia i że zna się na sprawach, z jaką przyszłaś, bo niestety zdarzają się prawnicy od siedmiu boleści, którzy zamiast pomóc, zaszkodzą.
  17. Cześć Kochane! Ja na słówko, w pracy młyn, na aplikacji kolokwium roczne, niewiele widuję swoje dziecko :(:(:( Chcę, żeby ten rok już się skończył!!!! Gumi, Ela ma rację,pisz do mnie na meila. Zmykam do pracy! Całuję Was wszystkie!!! Piszcie, piszcie, piszcie oooo,przygotowania świąteczne - czy wyobrażacie sobie postawienie dużej chionki z bombkami, gdy mamy takich ciekawskich odkrywców i eksperymentatorów w domku? U mnie choinka musi być i to wielka,jak co roku, ale teraz naprawdę zastanawiam się, jak ja ją zabezpieczę przed swoim dzidziusiem. To będą już drugie święta naszych Skarbów, takie bardziej świadome :) Trzecie, jeśli liczyć te, gdy byłyjeszcze w brzuszkach:) Czas leci....co?
  18. Cześć Laleczki! Dzisiaj zarzucę Was pytaniami - pytanko nr 1 już się pojawiało - co dajecie dzieciaczkom na drugie śniadanko i na podwieczorek? Ja mam wrażenie, że u nas jest z tym dość monotonnie, bo albo parówka (rrrrówa - jak mówi Mati) albo jajecznica (aja - wersja synka) albo kanapki z serkiem, z szyneczką i to w zasadzie tyle...no Mati lubi jeszcze chrupać rzodkiewki, marchewkę i ogórki zielone i oczywiście paluszki słone, jest od nich uzależniony, musimy mu je wydzielać. Wy pewnie jesteście bardziej pomysłowe, proszę mnie zainspirować - może przepis na jakieś placuszki, czy coś? Pytanie nr 2 - czy Wasze dzieci, te które sypiają w standartowych łóżeczkach też podczas snu uderzają się o szczebelki? Bo mnie to strasznie wkurza!!! A nie ma na to rady - ochraniacze są za nisko, bo Mati wali łepkiem w czasie, gdy przewraca się na drugą stronę łóżka. Na początku spał w koszyku, potem wdrewnianym łóżeczku a potem w takim materiałowym, turystycznym i nie było problemu z tym obijaniem łebka. Niestety turystyczne już załatwił, całe się buja na wszystkie strony i trzeszczy a na dole zaczęło się nawet pruć (bo Mati bardzo wcześnie zaczął w nim skakać, co kontynuuje do dziś). Wróćiliśmy do drewnianego i od dwóchdni, moje dziecko, które przesypiało calutkie noce, budzi się conajmniej raz, jak się dzwięknie w główkę przy zmiaie pozycji spania. NIe wiem co począć....może kupić nowe turystyczne? Pytanie numer 3 - jak reagujecie, gdy Wasze dzieci się buntują (jeśli to robią, bo mój ostatnio coraz częściej)?Wcześniej, gdy np nie dostał czego chciał, to potrafił się rozpłakać, ale raczej tak żałośnie, teraz z krzykiem rzuca się na podłogę a próby uspokojenia go są nieskuteczne - płacze jeszcze gorzej, wyślizguje się z rąk jak piskorz,nie daje się przytulić, odpycha....wykluczam możliwość każdorazowego spełniania jego żądań i wychodzi na to, że trzeba ignorować takie zachowania, udając że się ich nie widzi, nie zwracać na nie uwagi. Zaczęłam tak robić i nakazałam to samo niani, mężowi i Babciom. Na razie raz był skuteczny - Mati przestał płakać i przyszedł do kuchni mnie szukać, ale już za drugim razem płakał dość długo, zanim się uspokoił. Więc pytanie brzmi - czy myślicie, że powinnam kontynuować, czy może macie jakieś inne sprawdzone metody na buntowników? Ostatnie na dziś pytanie - czy wybieracie się z dziećmi do stomatologa? Ja cała się zdenerwowałam, gdy moja przyjaciółka, która ma półtorarocznego synka powiedziała mi, że mają stwierdzoną próchnicę niemowlęcą....Alek ma tyle zębów, co Mati, czyli 16. I z tymi wątpliwościami czekam na odzew forumkowy Wysyłam buziaki Pszczoła, czyli zostaliście jeszcze w szpitalu??? Czy ja dobrze zrozumiałam? A z tą coli to fatalnie, bo mojego też się nie da upilnować....może jest jakaś metoda na wzmocnienie odporności dziecka, żeby się go bakterie nie imały? Mati jest dzięki Bogu dość odporny, nigdy nie miał nawet pleśniawki, mimo że pcha do buzi prawie wszystko a my nie chowamy go sterylnie.
  19. Kropka! Cieszę się, że wyniki ok :) czekam na kolejne dobre wieści!!!I pisz częściej!!!!Bo tęsknimy tutaj!!!
  20. Cześć Dziewczyny! Przepraszam za absencję tak długą ale laptop mi padł a korzystanie z mężowskiego to nie to samo. Ale jestem i niezmiernie się cieszę z powrotu Tobisia i Pszczoły do domku!!!!!Oboje jesteście bardzo dzielni!!!A o tej bakterii słyszałam, że niebezpieczna bardzo i podobno można ją złapać na basenie.A wiecie Pszczółko gdzie Tobisia złapało? Elu, uśmialiśmy się z mężem prawie do łez czytając o poczynaniach Michasia z jogurtem.Rewelacja!!! Gruby Misiu! Donoszę z przyjemnością, że moja przyjaciółka z czasów studenckich też jest w ciąży, w drugim miesiącu, może będziecie rodzić blisko siebie :) i założycie sobie nowy topic :) hihihihi, zazdrosna jestem.....muszę też zrobić sobie kolejnego dzidziusia. A jak Tonia? Zdrowieje już??? Carluś Kochana! Ty jesteś niesamowita, te Twoje nawołwania topicowe są bosssssssskie! Mamo Natalki, serduszkiem jestem z Tobą i czekam na wieści o kuracji i szybkim jej powodzeniu. A z tymi samymi dziewczynami w rodzie to zapomniałaś dodać, że u Twojego męża sami faceci, więć szanse są równe (choć po ilości \"głów\" to się chba nie zgadza). Gumi! Sesja cudooooooooo! Isia, albo nie pisałaś jak było na weselichu albo mi umknęło...a mieszkanie znajdzie koniecznie i to jak najszybciej. Zaraz po wyprowadzce odetchniecie z ulgą i w końcu będziecie mogli samostanowić o sobie!!! Jejjjjjju, jak ja się naszukałam kurteczek i kombinezonów....no katorga coś fajnego znaleźć w tej piep....piiiii Warszawie. Ale mamy już dwa komplety i jesienną kurteczkę, bo ta, w której Mati gania aktualnie już bardzo kusa była. Zostały jeszcze butki, ale z tym nie będzie problemu, mam nadzieję :) Niuninka, zdrowiej i nie zarażaj małej!!! Z doświadczenia wiem, że warto podać dziecku zawczasu wit.C (już teraz, mimo, że nic jej nie jest) a prz najmniejszym pierwszym objawie choróbska wprowadzić Ibufen (bo jest przeciwzapalny, a np. Panadol, Apap czy Nurofen są tylko przeciwgorączkowe) U nas tak się udało uchronić małego od paskudnej grypy, na którą najpierw zapdał mąż potem ja a Mati tylko kilka razy kichnął i miał niewielki, naprawdę malusi katarek przez dwa dni ( a my zdychaliśmy, ból głowy, nosy zatkane na amen, kaszel, bleeee). Całujuę i znikam, bo Was zanudzę :)
  21. Alcia, ja też dziękuję ale nie skorzystam z zaproszenia do zabawy.
  22. Cześć Kochane!!! Dominisiu!Strasznie fajny ten odkurzacz!!!Zastanawiam się nad takim dla Matiego, tylko czy chłopaki nie najedzą się tych kuleczek??? Styropianowych? Carluś!!!Plecki, a w zasadzie staw krzyżowo-biodrowy coraz lepiej.Śmigam niczym kózka:):):)Jestem już uruchomiona i bardzo z tego powodu szczęśliwa!!Tak bardzo trudno trafićnadobrego lekarza a potem na rehabilitanta!!! Gumijagódko!!!Nie pozwól się faszerować lekami.Jeśli to od kręgosłupa,a o nim z racji moich ostatnich kłopotów mam teraz bardzo poszerzoną wiedzę, to przede wsztystkim terapia manualna, działa cuda, po 4-5 wizytach zapomnisz o problemie. Musisz znaleźć dobrego rehabilitanta od kręgosłupa. Gdybyś była w Wawce, to mam tu geniusza, ale napewno i u Ciebie jest jakiś magik, musisz tylko dobrze poszukać, popytać znajomych. Żadne leki tak nie pomogą, jak tam coś uciska nerwy to trzeba nad tym popracować specjalnymi technikami. To naprawdę działa. Ja brałam różne leki i bardzo silne i nic nie pomagało a po ustawianiu kręgosłupa z wizyty na wizytę mi się poprawiało. I w tym czasie nie brałam żadnych leków. Mało kto wie, że wzrok też od odcinka szyjnego kręgosłupa może się pogorszyć i bóległowy mogą tu mieć źródło. Wizyta u rehabilitanta napewno nie zaszkodzi a na leki zawsze masz jeszcze czas, szczególnie, że karmisz. My się nie będziemy szczepić na grypę Dominisiu. A co do wypadków Twojego synka - no cóż, nie oszczędza siebie i Twoich nerwów.Mój Mati też sobie co chwilka coś zrobi,tyle że odrobinkę mniej spektakularne są jego wypadki. Widzę dziewczyny, że już prawie wszystkie gotowe na zimę - u mnie na razie jedziemy na jesiennej kurteczce i jesiennych butkach. Wczoraj pierwszy raz założyliśmy już czapkę na spacer, no i rajstopki też, bo było zimno. TPM!Pisz KOchana, bo my się tu martwimy o Was!!! Mati też uwielbia Teletubisie, koncentracja mu słabnie na fabularnych momentach, ale przy tych ludkach jest bardzo interaktywny - tańczy z nimi, skacze, macha do nich rączką i woła pa pa, po nie wiem ile razy,powtarzającpo stworkach. No kino, on patrzy na nie a ja na niego Dobra, zmykam, bo mam ciężki dzień za sobą. Buziaki Mamusie i ich dzidziusie :):):)
  23. O poczynaniach Mateuszka: Dzisiaj rano tata włączył Matiemu radio, żebyśmy wszyscy sobie potańczyli.Jednocześnie był włączony telewizor.Mati siedział sobie na kanapie, jakieś 7 metrów na przeciwko tv. Na muzykę zareagował, ale dalej oglądał TV bez dzwięku.Tata,chcąc go zmotywować do tańców wyłączył TV. Mateusz zszedł z kanapy i zdecydowanym krokiem udał się do telewizora, włączył go i wrócił na kanapę. Wszystko zrobił bez jednego słowa. Wmurowało nas w podłogę..... I nie chodzi o włączanie i wyłączanie sprzętów RTV,bo to już od dawna robi, tylko o to zdecydowanie, własny cel i jego realizację:)
  24. Pszczoła, nie chodzi o żadne nakręcanie, tylko o rozwiewanie wątpliwości. Przecież nikt tutaj nie robi żadnych konkursów ani wyścigów. Dzieci w różnym tempie dostają zębów, zaczynają chodzić, mówić. A i my matki mamy różne dni....jednego dnia cały świat wydaje się aż mogotać kolorami, innego jest szary i ponury i własne dziecko doprowadza człowieka do szału. To forum, tak jak pisze Carla, jest po to, byśmy mogły się wspierać. We wszystkich dziedzinach....
  25. Dziewczyny! Nie martwicie się!!! Mówienie po chińsku w tym wieku to absolutna norma. Mój Mati mówi bardzo wiele wyrazów i powtarza słowa po nas - niektóre niezwykle śmieszne sobie wybiera, np: gacie - bo tata jak mu zmienia pieluszkę to mówi zwykle \"teraz zakładamy gacie\" i kiedyś Mati powtórzył: gacie i teraz ciągle to powtarza przy przewijaniu...No komedia, ale nie o tym chciałam pisać - otóż Mati zna wiele wyrazów ale i tak najchętniej gada po chińsku. Szczególnie jak wraca z placu zabaw, gdzie słyszy jak dzieci mówią. Sam do siebie też gada po chińsku, tylko czasami powtarza sobie sam przed snem ludzkie wyrazy. Trzeba dużo mówić do dziecka a ono samo się w końcu odważy i wybierze sobie te wyrazy, które lubi - aaaa kolejny przykład - jest taka reklama PO, gdzie Kaczyński krzyczy: \"nie pozwolimy\",\"chcemy zniszczyć\" i Mati parodiuje to \"zniszczyć\" wymawiając \"niczyć\" i machając rączkami. Na koniec napiszę Wam co moje dzidzi dzisiaj zrobiło - zdjęłam mu spodenki i pieluszkę, stał sobie w łóżeczku i zsikał się...ja na to - gdzie się sika? sika się do nocniczka! A Mati złapał za leżącą obok pieluszkę tetrową i dawaj ścierać siuśki z materaca - no rozbroił mnie niesamowicie, oniemiałam! Ale dzieci są spostrzegawcze!!!! Może ze dwa razy się dotychczas tak zsikał i widział, że potem wycierałam i załapał. Jest niemożliwy!!!!
×