Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nesia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nesia

  1. Dodam tylko, że Mati jada bardzo chętnie, nie trzeba go namawiać, kiedy je łyżeczką, to trudno nadążyć z podawaniem. I Gruby Miś ma świętą rację - dziecko wie samo ile potrzebuje zjeść, my tylko proponujemy kiedy i co ale to bejbik decyduje ile. Dalka, jestem uzależniona od tej fińskiej (?) przyśpiewki.....:):):)
  2. Pszczółko!Napiszę Ci co jada Mati, tylko się nie przerażaj, bo on jest mały bysiorek(95 centyl) i naprawdę lubi jeść: 1. 7.30 - 270 ml wody plus 9 łyżeczek mleka Bebiko Omneo - czyli jakieś 310 ml mieszanki - wypija do dna, 2. 11.30. -210 ml wody plus 7 łyczeczek mleka - czyli ok 240 ml mieszanki, czasmi wsuwa wszystko, czasami zostawia około 60 ml. Zamisat tego mleczka dostaje często banana, albo 3 plasterki szynki, 3. 16.00. - słoik Gerbera duży obiadek - 190 gram (z wkładką w postaci kawałka posiekanego kurczaka albo 2 plastrów wędliny albo cielęcink-20 gram) i plus owoc Hippa 130 gram, zjada wszystko czasami domaga się jeszcze owoca, potem zwykle wyżebrze coś z naszego talerza o 17.00, najchętniej mięso. 4. 18.30. - 180 ml wody z 6 łyżeczkami mleka, razem jakieś 200 ml mieszanki, jeśli o 11.30 jadł mleko to dostaje banana albo inny owoc albo wędlinkę 5. 21.30.- wielka butla mleka, taka jak rano czyli 310 ml mieszanki. W międzyczasie oczywiście herbatki Hippowe i soczki. Razem 5 dużych posiłków, z czego co najmniej trzy mleczne. Kaszek nie jada, bo jest na nie uczulony (a bardzo lubił). Juz w szpitalu, kiedy musiałam go dokarmiać, bo przez pierwsze 3 dni w zasadzie nie miałam mleczka, pielęgniarki twierdziły, że przeżre nasz majatek.....i miały rację! Jak się Mati odstawił w 7 miesiącu, to lekarz i pielęgniarki laktacyjne się nie dziwili, tylko kazali dawać więcej mięsa, bo ma duże potrzeby. Jak nie chciał jeść a ja mu ściągałam, to na początku za jedno karmienie doiłam z siebie 210 ml......potem już mi zanikało mleko.
  3. Dziękujemy bardzo za życzonka! Ale ten czas leci!!! Pszczółko! Oj, rozumiem Ciebie doskonale z tym odstawianiem...U mnie też było trudno, popłakiwałam sobie i miałam różne myśli. Wprawdzie decyzję podjął Mati, bo tak jak relacjonowałam na bieżąco, odstawiał się powoli ale bardzo skutecznie, aż w końcu nawet podczas snu nie mogłam go nakarmić. Uważam, że dzieci zdecydowanie łatwiej przeżywają odstawienie niż my. Dla mnie psychicznie to był bardzo trudny moment... Dalka, piesek cudowny! Ma już imię? Sisi! Cieszę się, że mąż dostał wymarzoną pracę :) Niuninko, pokaż się znowu i napisz kilka słówek :) Iwka, oj, nie dość że chorutki ten Twój mąż to w dzień dziecka do szpitala? I dlaczego taki odległy termin? Ale ma zębów Adik!!!! My nadal mamy 6 i od dwóch miesiący nic się nie dzieje w tym temacie... Skey! Gratulujemy przespanych nocek! To duże osiągnięcie! Elu, cierpliwości i Wam się uda. Matik po kryzysie spaniowym w 6 miesiącu, znowu śpi jak aniołek, całe nocki, budzi się czasami raz i trzeba mu podać smoka. Gorzej z drzemkami w dzień, bo mam wrażenie, że dwie to już dla niego za dużo a jedna jeszcze za mało. Usypianie do przedpołudniowej drzemki bywa problematyczne, szczególnie jeśli przegapię 10.15. Isiu! Skrobnij coś :) Czy jestescie już bezszynowe? Jak się czujesz? Julia, jak praca i ślicznotka Jaśminka? Gruby Misiu! Żądam spaceru w przyszłym tygodniu! Nie znam jeszcze rozkładu praktyk, ale jak tylko się zorientuję co do swoich zajęć, będę Cię atakować telefonicznie! Mamo Natalki, czy tu już na miejscu? Bo Ciebie tez chcę zobaczyć bardzo mocno :):):) Dobra, zmykam do pisania i swoich papierzysk!
  4. Och!!!!! Isiu!!!! Bardzo czekałam na tę wiadomość!!!! Strasznie się cieszę :):):):) Nius wart szampanka i za chwilkę wzniosę wraz z mężusiem stosowny toaścik!!!! Zapraszam na kieliszek :):):):) Mamy z mężem zawsze szampana w lodówce, bo odkąd Mati jest na świecie, ciągle coś oblewamy :):):) A to pierwszy ząbek, a to kolejny a to wstawanie a to raczkowanie, pierwsze samodzielne kroczki - słowem zrobi z nas dziecko alkoholików niebawem a Isiowa Weroniczka też się dzisiaj do tego nałogu przyłożyła swoim zgrabnym, niemowlęcym tyłeczkiem, uwolnionym z żelastwa :) Hip hip HURRRRAAAA!!!! Za wolność nóżek Weronisi :):):)
  5. Gruby Misiu!!! Zdrowiej mi kochana, bo ja chcę z Tobą i Wojtusiem na spacer!!!!!
  6. Mamo Natalki! Chciałabyś aby zachował się inaczej ale uwierz mi, gdyby rzeczywiście tak zrobił też nie byłabyś zadowolona... W takich sytuacjach nie ma sensu zaogniać konfliktu. Dał by mu po pysku, przyjmując tym samym jego poziom a nawet niższy. WIem, że mu się należało, ale warto było się powstrzymać. Teraz Twój mąż już doskonale wie, co jego kumpel myśli o Tobie, jego żonie, więc też i o nim. Bo Wy jestescie jedno. I tym samym przyjaciel Twojego męża podciął mocno gałęź na której siedział. Jeśli mogę wyrazić swoje zdanie, to uważam, że nie powinnaś teraz męża naciskać do bardziej radykalnych posunięć. Mimo, że wymówił się pracą, ten kolega napewno zrozumiał intencję. Znają się nie od dzisiaj, i z pewnością wie, że kumpel nie zmarnowałby okazji do piwka pod nieobecność rodziny. Jak nie zrozumiał tym razem, zrozumie, gdy spotka go dalsze milczenie. I Twój mąż wie, co robi. Ten niesmak, który zrobił przyjaciel męża pozostanie jeszcze długo....Bądź kochana ponad to i obserwuj męża, zamiast próbować mu sugerować rozwiązanie. Myślę, że będziesz dumna z jego zachowania i tego jak zmieni swój stosunek do kumpla. Pozwól opaść emocjom i nie noś w sobie żalu. Jeśli czujesz niedosyt i nadal dużą złość, pogadaj z tym gościem a nie z mężem. Powiedz mu jeszcze raz, jaką Ci zrobił przykrość, jak jego słowa Cię uraziły i jak daleko się na nim zawiodłaś. Może nawet Ciebie przeprosi. A nawet jeśli nie i tak uważam, że cała tę sytuację wygraliście moralnie, choć wydaje Ci się, że wolałabyś mordobicie. Całuję Ciebie mocno i wierzę, że nie będziesz się starała podjudzać w sobie myśli, jak to rycersko winien się zachować Twój stary a się nie zachował. Daj temu czasu....:):):) Elu! Mój Mati sypia dwie drzemki dziennie maksymalnie 3 godziny łącznie, zwykle 2 i pół. Pierwsza drzemka 45-60 minut, druga 1,5 do 2. Najważniejsze jest, żeby ostatnie drzemka wypadła przed 17!!! Nie wiem, o której kładziesz Michałka, ale między ostatnią drzemką a snem nocnym musi być co najmiej 4-5 godzin czuwania. No i fajnie, gdy drzemki są codziennie o tej samej porze. To niezwykle ułatwia życie i Mamie i dziecku. Mama wie, kiedy ma czas dla siebie a maluch zawsze jest śpiący o jednej porze i zasypia bez żadnych problemów. Spróbuj!
  7. isia, bądź dzielna.....weź coś na uspokojenie i ciemne okulary. Po pogrzebie jest trochę lżej, nie wiem dlaczego, ale tak jest.......Rozmawiajcie dużo z Mamą, wspominajcie i wypłaczcie się. To bardzo potrzebne i ważne. Nie można zamykać tego bólu w sobie...... Niestety mam za sobą podobne doświadczenie, pustka nie znika nidgy, ale ból z dnia na dzień jest znośniejszy......choć trudno Ci w to dzisiaj uwierzyć.... Całuję i noszę Cię w sercu
  8. TPM! Trzymam kciuki za malutką, żeby się gorzej nie pochorowała. Podawanie leków u nas też było problematyczne, ale znalazłam sposób, może i u Was zadziała - do większych ilości płynów stosuję taką niby strzykawkę, bardzo jest fajna, dołączona do Panadolu. Ma z boczku pomiarkę, dobrze się nabiera i dzidzia łatwo sobie powolutku łyka. Ale najważniejsze, że zanim dam Matiemu cokolwiek, to go uprzedzam - np nalewam wit. C na łyżeczkę i gdy daję mu pić z butelki wyjmuję mu butelkę z buzi i mówię - witaminka C, aaaaa i nie czekając na jego reakcję - bo jest wtedy spokojny i sobie leży z otwartym dzióbkiem, podaję mu łyżeczkę, on łyka a ja go chwalę i daję spowrotem butelkę, żeby sobie popił. Wcześniej strasznie się wkurzał i były nawet ze dwa razy metody siłowe, ale to bardzo dawno już. Odkąd zaczęłam mu mówić, co dostaje i uprzedzać spokojnymi słowami nie ma problemu! Tak samo jest ze Sterimarem, którego nienawidził szczerze, ale w końcu dałam mu pojemnik do obejrzenia i do potrzymania i mówiłam psik psik i dopiero potem mu podawałam. Teraz nadal nie lubi psik psik, ale nie płacze i pozwala sobie podać te krople. Za to u nas jest problem z obcinaniem paznokci. Gdy był mniejszy, to dawał sobie obcinać a teraz za skarby świata nie pozwala, więc cały manicure przeprowadzam po jego zaśnięciu. Mogę spokojnie obciąć mu pazurki i nawet podpiłować, żeby się nie ranił ostrymi krawędziami (raz pod oczkiem tak sobie potarł, że aż miał taką czerwoną kreseczkę :() Dzięki Bogu lubi czyszczenie uszek i smarowanie buzi. Odkąd sam chodzi przewijanie stało się walką, bo mu syn nie ma na to czasu. Wierzga więc niecierpliwie nóżkami, raz nawet dostałam tak w zęby, że łzy mi się z bólu w oczach pokazały.... ooooo, obudził się, pa
  9. Irenko.......nie znajduję słów. Przykro mi. Przyjmij moje kondolencje. Bądźcie dzielne razem z Mamą. Jesteście sobie bardzo teraz potrzebne. Bardziej niż kiedykolwiek. Serduszkiem jestem z Tobą w tych trudnych chwilach.
  10. Ooooo!!!!!!!!!!!! TPM! Dzięki, że się pojawiłaś, bo już chciałam Twoje zaginięcie zgłosić u stoswnych służb, powołanych do tego rodzaju zadań....na Psiarnię, ściśle rzecz ujmując... Linii Ci zazdroszczę, bo tak jak już się żaliłam, moja figura niebezpiecznie zbliża się do kuli. Będę się niebawem toczyć.... Po dzisiejszym intensywnym dniu nie mam siły nic więcej napisać, a chciałam, ale ostatnie Wasze posty ubawiły mnie do łez, szczególnie Twoje Pszczółko! Naprawdę uwielbiam Was dziewczyny! Fajnie, że jesteście!!!
  11. Tak, Fiona zaiste nas opuściła.....why??????? - zapytam płaczliwie. Nieobecność Carluni też daje się forum we znaki!!!! Carluś, wiem, że esteś zajęta, ale my tu tęsknimy!!! Puza nie zagląda :( Elę gdzieś też wywiało....Asiawroc milczy okrutnie.......ewcia zupełnie chyba o nas zapomniała.....o arkadii i TPM też słuch zaginął...........Niuninka where are you? WRACAJCIE DZIEWCZYNY!!!! APELUJĘ! Proszę o natychmiastowy odzew na moje wołania!!!!!!!!!!!!!!! Gruby Misiu - spacer czwartkowy mam nadzieję aktualny? Mojemu Matiemu się teraz pozmieniało i wychodzimy tak koło 14, ale mogę trochę wcześniej się wybrać, zresztą zadzwonię to się dogadamy. Pszczółko! Gruby Miś ma rację, bądź dzielna i dociskaj wszystkie tematy. Jest taka reguła, że ciężarówkom to się wszystko udaje, więc jestem pełna dobrych myśli!!! Julianko!!! Ja trzymam kciuki za Ciebie i pracę mgr najmocniej jak potrafię. Cieszę się, że Jaśminka już miewa się lepiej. Oby już puścili Was do domku i więcej tam nie wracajcie!!! Isia! Wysyłam warszawskie promienie słoneczne do Krosna z innej strefy klimatycznej!I oczywiście bardzo czekam na relację od ortopedy za tydzień! Na razie, tak jak Ty, cieszę się z dobrych prognoz drugiego lekarza. Skye, życzę zdrówka, przestań już kaszleć, bo ludzie pomyślą, że to gruźlica!!! Iwka? No i jak alergia męża? Mam nadzieję, że lepiej, choć niestety pora roku jest niezwykle alergizująca..... Dalka, napisz co dalej z planami mieszkaniowymi? Na razie odłożone, czy macie może wersję B?Taką zapasową? Dominisia! Ja tez chcę bluzeczkę za 9,50 w moim rozmiarze!!!!!Bo to niestety jest 42 :( buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!Niedługo wypadnę z rozmiarówki zwykłych sklepów............... Mamo Natalki! Rozumiem, że sprawujesz pieczę na małoletnią, ale chyba możesz coś skrobnąć????? I kiedy wracasz??? No dobra.......zmykam, całuję Was wszystkie!!!
  12. Annnna! Krwawienia takie się zdarzają czasem nawet do 5 miesiąca ciąży kobiety \"miesiączkują\" przy czym krwawienia te są mniej obfite niż zwykle. Nie znam takiego przypadku z życia tylko z książek medycznych (mowa o 5 miesiącu), natomiast moja osobista kolezanka miała dwie \"miesiączki\" będąc już w ciąży. Urodziła zdrową, śliczną dziewczynkę :) dała jej na imię Ola. Ale myślę, że zawsze trzeba bardzo uważać, gdy się tak zdarza, kontrolować u ginekologa i na usg. Napisz słówko, gdy będziesz po wizycie.
  13. Doczytałam właśnie, że jesteś w 13 tc. Masz czas do 14 tc na to usg o którym pisałam. Wykonuje się je 1 12-14 tygodniu ciąży i to jest szczegółowe badanie. Wybierz się na nie koniecznie, do dobrego ultrasonografa, on Cię uspokoi a poza tym obejrzysz bejbisia, który w 13 tc jest już miniaturką człowieczka!!! Jeśli jesteś z Wawy mogę polecić rzetelne pracownie usg.
  14. Gruby Misiu! Spacer proponuję w czwartek wstępnie, co Ty na to? Annnnia!!! Absolutnie zabraniaM Ci się martwić!!! Zamartwianie się może dzidzi zaszkodzić! Natomiast głodówka ani \"libacje\" o któych piszesz nie wpłynęły na dzidziusia. Tak malutka fasolka jest cząstką Twojego ciała bronioną przez cały organizm.Większość kobiet na całym świecie w początkach ciąży nie wiem, że w niej jest a jednak znakomita większość dzieci rodzi się zdrowiutkich jak rybki. Dzieje się tak dlatego, że organizm ma swój system, dzięki któremu, jeśli jest za słaby na ciążę to stymuluje poronienie we wczesnym stadium. Jeśli ciąża się utrzymała, znaczy, że organizm czuje się na siłach ją kontynuować. Głodówka w tak wczesnym stadium jest moim zdaniem kompletnie pozabwiona znaczenia, bo i tak bejbiś utrzymuje się z zapasów organizmu a wszystkie potrzebne składniki dostaje przed Mamą, nawet kosztem jej zdrowia. Także krwawienie \"miesiączkowe\" które miałaś w międzyczasie nie powinno Cię martwić. Wiem, że i tak Cię nie przekonam, ale postaraj się teraz dbać o siebi, zaczekaj na pierwsze usg, idź do dobrego ultrasonografa, który Cię uspokoi, pokaże dzidzię na monitorze, sprawdzi jak się rozwija. Pamiętaj też koniecznie o usg w 12 tygodniu ciąży, ono jest najważniejsze, bo widać na nim symptony ewentualnych wad, w tym takie, które później już trudniej stwierdzić - mowa o przezierności karkowej i o nosku. Grubowść fałdu karkowego i kształt kości nosowej to istotne elementy w tym badaniu. Wystarczy byś zapytała o karczek i o nosek, lekarz będzie wiedział o co Ci chodzi. Życzę miłęgo ciążowania i lekkiego porodu i absolutnie żadnch nerwów!!!
  15. Cześć Kochane! Przed minutką wróciliśmy z działeczki, więc się melduję :) Nadrobiłam czytanie i niezwykle się cieszę, że Jaśminka ma się już odrobinę lepiej! Oby tak dalej i niech znikną te rozwolnienia!!! Julia, trzymam cały czas kciuki za Ciebie.....biedactwo, jeszcze tę cholerną pracę musisz pisać......ślę pozytywną energię całymi garściami!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sisi, Gartuluję nowego autka!!!Nic się nie martw spaniem na brzuszku! Mój Mati śpi w zasadzie wkyłącznie tak od jakichś 3 miesięcy. Nie było rady, tak się przekręcał i już.....Trzeba wyjść z założenia, że skoro dzidziuś umie się przekręcić w jedną stronę, to jak mu będzie duszno albo niewygodnie, przekręci się w drugą. Mój Mati śpi w najróżniejszych brzuszkowych pozycjach i w najdziwniejszych miejscach łóżeczka - np wciska się w sam róg główką, albo śpi w poprzek, albo na skos. Rozkopuje się przy tym strasznie, więc w nocy tylko wstaję i go nakrywam...ale też tak sobie myślę, że gdyby marzł to by się budził....może go za ciepło ubieram i pod kołderką mu za gprąco? nie wiem....śpi w śpichach tylko a w domu temperatura ok. 19 stopni. Pszczółko, ale ustim i Patrykiem!!!! W ramach tej zazdrości wybiorę się na spacer z Grubym Misiem, jeśli tylko będzie miała na to ochotę!!!Gruby Misiu...o ile mogę coś doradzić, to z mojego \"modyfikowanego\" doświadczenia wynika, że Nan Ha nie jest najlepszym wyborem. Spróbujecie Bebilon Pepti (na receptę dla alergików) albo inne mleko Ha, ja najmocniej polecam Bebiko Omneo (bez recepty, ale bardzo dobrze się toleruje, szczególnie u dzidziusiów cycusiowych!!! nawet ze skłonnością do alergii i ulewających) a dużo też słyszałam o Humanie dobrego. O Nanie to już całe tomy w internecie, jaki problematyczny jest!!! I ja tego zaznałam z Matim - sranko rzadkie, pupa czerwona i jeszcze pojawiło się uczulenie na buźce! A teraz prywatę pouprawiam - mój syn CHODZI SAMODZIELNIE!!! Pierwsze bardzo nieśmiałe próby były kilka dni temu, od mamy do taty a wczoraj i dziś to już odważne, choć chwiejne kroki stawiane ku wymarzonym azymutom - np do samochodzika, do krzesełka, itp :) Strasznie się cieszę a z drugiej strony - mój synek potrzebuje mnie coraz mniej.... ale za to jak dzielnie stawia te kroczki, ach :):):)
  16. Jaśminko, walcz z tym świństwem dzielnie!!!! Wracaj do nas szybciutko!!! Julciu! Mój Boże! Trzymam kciuki żebyś przetrwała ten trudny czas......myślami i modlitwa jestem z Wami. Carluś? A jak z Warszawą na trasie? Zahaczycie? Bo ja przecież też miałam obiecaną randkę z Dustinem i kawę z Tobą!!! Gruby Misiu! Pszczółka Cię tym razem wyprzedziła, ale jeszcze ma daleką drogę do takiego przychówku jak Twój! Masz śliczną trójeczkę a czwarty (czwarta?) jeszcze czeka na swoją kolej. Dominisiu! Trzymam kciuki za dwie kreski! Pszczółko! Jak się czuje "znowu" Mamusia z dzidziuniem pod serduszkiem? Pojaiły się juz mdłości, albo inne objawy? Pisz koniecznie!!!!!
  17. Dodałam nowe zdjęcia na bobasach. Zapraszam do oglądania!
  18. Pszczóło!!! Moje wielkie GRATULACJE!!!! Och........i ja zaczynam tęsknić za brzuszkiem, jak mój mąż......ale jeszcze trochę musimy poczekać.....za rok będzie nowe mieszkanko, dużo miejsca, wtedy się postaramy!!! Chyba, że dzidziuś wcześniej przybędzie, to powitamy go z radością :)
  19. Gruby Misiu! Wg mnie negatywnym testowm nie wiara....Przy Mateuszku zrobiłam łącznie 4 testy, po dwa za każdym razem, trzech różnych firm i te testy mówiły, że Mateuszka nie ma, a był!!! Robiłam je 2 i 3 tygodniu ciąży, więc nawet te najmniej czułe powinny pokazać kreskę a nie pokazały....Dopiero badania na krew!!! Może idź do laboratorium?
  20. Gruby Misiu! To zdzwonimy się co do szczegółów spaceru! Już się cieszę :):):)
  21. Haaaaa! Gruby Misiu!!! Co za news!!!! Jestem pod dużym wrażeniem, cała zazdrosna o tę bladą kreskę, której jestestwo przepowiada stan błogosławiony i nowe życie pod Twoim sercem!!!! Mój mąż, gdy mu przed chwilą powiedziałam, rzekł tylko - no widzisz....a Ty nie....(to tak z wyrzutem powiedział, bo już mocno agituje mnie do podjęcia nieśmiałych prób albo chociaż rezygnacji, z naszych niezbyt wyszukanych i ze wszech miar nieskutecznych metod antykoncepcyjnych) I ja mam swoją teorię o diecie kopenhaskiej, że miała z tym coś wspólnego....Jeśli Carla będzie następna, to muszę opatentować tę dietę jako wspomagającą prokreację!!!!! Haaaaa, no cudnie!!! Ile się spóźniałaś zanim zrobiłaś test? Kiedy zrobisz kolejny i czy już planujesz pierwsze usg??? Ach, no i kiedy spotkamy się na spacerku? Może jakbym z Tobą poobcowała to bym się zaraziła??? Łukasz byłby w niebowzięty!!!! A już poza wszystkim spacer jest konieczny, bo ja się już nader stęskniłam za Wojtusiem i za Natulinką!!! Mamo Natalki, apeluję do Ciebie, spotkajmy się jak najszybciej - u mnie możliwy piątek, nie wiem, czy jeszcze będziecie, czy wyjeżdżacie już???? No to jak??? AAAA i Gruby Misiu wyślij mi jakiegoś smska, bo ja sierotka nie zapisałam sobie Twojego numeru komórki. Całuski dziewczyny!!!! Pszczoła, Carla, Fionka, Julia, Julianka, Sisi, Iwka, Dominisiu, Skye, Dalka, Ela, Isia, Asia :):):):):):)
  22. Fionka! Prześmiewco jeden :):):) No niestety, jak pisałam wyżej, za długi małżonka się odpowiada. Rozumiem, że macie wspólność majątkową (tzn nie podpisywaliście intercyzy majątkowej ani przed małżeństwem ani w trakcie jego trwania). Mama Natalki miała chyba na myśli zmianę krio która weszła w życie 20 stycznia 2005 r. a nie ostatnio. Generalna zasada pozostała taka sama, odpowiedzialność za długi nadal jest, tyle, że od podanej wyżej daty wymagana jest zgoda współmałżonka, a bez niej wierzyciel może dochodzić roszczeń tylko z majątku osobistego dłużnika (nie zaś z majątku wspólnego małżeństwa). Niestety, wierzytelności powstałe wcześniej, zgodnie z prawem intertemporalnym, podlegają staremu reżimowi (tzn starym przepisom). Jeśli chcesz, to sprawdzę dokładnie jak wygląda ta kwestia. Napisz do mnie na maila, żebyśmy nie zanudzały całego forum tym prawniczym bełkotem.
  23. Dementuję! Kodeks rodzinny nie ulega tak łatwo zmianom, to chyba jakieś plany tylko. Przy wspólności majątkowej odpowiada, ajakże. A Orzysz? Tam chyba wojskowa jednostka karna!!! No wiesz, Mamo Natalki? Kogo będziesz ćwiczyć? Męża czy córę?
  24. Rzeczywiście - Dominisiu! Odezwij się!!! Bo my się tu martwimy......! Gruby Misiu - myślę, że jutrzne spodnie to wczorajsze spodnie, tzn spodnie, które córka nosiła wczoraj i dzisiaj też chce założyć do przedszkola - mam rację??? Puza - nie jestem specjalistką od prawa pracy, znałam kodeks na egzamin a potem, jak wiesz, wielokrotnie się zmienił. Z tego co pamiętam, nie było przepisu, który pozwalałby się w takiej sytuacji wywinąć od pracy w sobotę. Ale może to wynika z jakiegoś nieznanego mi rozporządzenia, czy jakiegoś wewnętrznego regulaminu pracy...Nie pomogę niestety...
  25. Dominisia! Jak to krew? Jakaś rana, czy raczej krew była w kupce??? Bo jeśli w kupce to na razie nic nie rób, tylko dalej obserwuj, a jeśli rana to chyba trzeba jakoś zdezynfekować....może gencjaną? Nie wiem, co Ci poradzić, napisz dokładniej, jak to wygląda!!!
×