Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kici-kici

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kici-kici

  1. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Ja jestem.. i na dokładkę nieszczęśliwa. Tęsknię. Milczę, ale chce się odezwać, spotkać, choćby po to, żeby potrzymał mnie za rękę.
  2. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Czesc! I jak dzisiaj humor? Mam nadzieję, że lepiej, niż mój :]
  3. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Ja jestem.. Ech, i dzisiaj impreza, na której zobaczę go pierwszy raz od rozstania. Boję się swojej reakcji, nie wiem nawet jak się przywitać.. Ło bogowie, co się ze mną dzieje..
  4. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Już nigdy, nigdy razem nie będziemy Właśnie to do mnie dotarło ;-(
  5. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Nie spotkamy się dziś, to na pewno. Czy jutro? Też nie wiem. Z drugiej strony jest strach, że jeśli zobaczyłabym go, to cały mój \"spokój\" szklag by trafił.. Chociaż nadal tęsknię, nie odzywam się pierwsza, ograniczam się do odpowiedzi na jego smsy. Zaczynam przyjmować wersję, że razem już nie będziemy, a to znaczy, że muszę nauczyć się życ bez niego, od pocztąku sama. A jeśli, o ile w ogóle coś drgnie, to będzie to niespodzianka. Myślę, że dopóki on nie zobaczy, co takiego stracił, to nigdy mnie nie doceni. Tylko czy po takim czasie jeszcze będę go chciała?
  6. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Zaspał, nie przyjdzie, nie spotkamy się, nie ma już jak..
  7. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Mario Magdaleno.. Mnie, mimo że tak strasznie korciło - nie odezwałam się pierwsza. To on zaczął, chociaż chodziło mu tylko o takie \"nie nasze\" sprawy. Jeśli trzeba, to schowaj telefon do szuflady, albo oddaj komuś, i niech Ci go nie oddaje :-) Czarrodzieju - dziękuję za miłe słowa, straam się być silna, ale czasem ta cała maska opada i znowu zamieniam się w placzącą jak małe dziecko dziewczynę. Boję się jutra. Boję się, że zobaczę jego zimne jak lód niebieskie oczy, które kiedyś były pełne ciepła dla mnie..
  8. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Niebardzo, chociaż chciałabym, żeby tak było. Po prostu wybiera się na imprezę czy koncert i musi coś stąd zabrać.. Ech.. I jak jutrzejszemu dniu stawić czoła?
  9. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Dziś się odezwał. Takie oschłe smsy. Takie bez uczuciowe, zimne. Interesowne. Jutro ma przyjść rano przed wykładami po kilka rzeczy.. ;-/
  10. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    A ja z każda chwilą tracę nadzieję..
  11. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Melduję się.. Najgorzej jest, kiedy kończy się praca, zajęcia, drugie studia.. Wtedy zaczyna się myśleć, tęsknić jeszcze bardziej, patrzeć na ten cholerny telefon, czekać na jakikolwiek znak od niego.. Ryczeć mi się chce;/
  12. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Ale przynajmniej się widujecie. Kiedy rozglądam się dookoła, wszystko mi go przypomina. Kawa w szafce, musztarda w lodówce.. A wiem, że w najbliższym czasie pewnie się nie zobaczymy.. I boli, oczy cale czerwone.. Jak tu wyjść z domu i żyć w miarę normalnie, jak utrzymywać pozory własnej siły?
  13. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    Naprawdę krótko, parę dni.. Czemu to aż fizycznie boli? Jest tyle par tak niedobranych, a my.. przecież zgadzaliśmy się w tylu kwestiach, było nam tak dobrze ze sobą..
  14. Kici-kici

    czy on/ ona wróciła?

    --> grze Sytuacja całkiem świeża.. Kontakt.. heh. Nie wiem, ciężko mi to powiedziec, mamy MOŻLIWOŚĆ kontaktu - telefon, czy spotkanie - ale jakoś nie wierzę, że do tego dojdzie. Nie wiem nawet jak zacząć o tym pisać. Decyzja o zerwaniu.. była jego. Dla mnie to było jak cios cegłą w głowę.. Nie spodziewałam się, kiedy przyszłam do niego, bo w smsie pisał, że mu smutno i źle się czuje, nie przeczuwałam, że tak to się skończy. On twierdzi, że nie chce mnie skrzywdzić, ale tak się właśnie stało. A co najgorsze, oczekiwał, że będziemy kontynuować pewne rzeczy jak para - typu obiady u niego w domu czy u dziadków, wspólne zakupy, oglądanie filmów.. - ale parą nie będąc. Dla mnie to nie do pomyślenia. Więc po kilku godzinach rozmowy i płaczu stanęło na tym, że niby mamy \"przerwę na czas nieokreślony\".. [heh, kiedy stwierdziłam, że w takim razie muszę z kalendarza wykreślić \"naszą\" datę, stwierdził, że po co, można przecież swiętować początek. Tylko jak, skoro nastąpił już koniec? naprawdę nie rozumiem] Argment jest taki, że zależy mu na mnie, ale zakochanie minelo, ż e oddaliliśmy się od siebie.. Z czym się zgadzam, w wakacje widywaliśmy się mało ze względu na odległość, ja wróciłam do mojego miasta, on został tutaj. Mieliśmy nadzieje związane z moim powrotem, ale wtedy okazało się, że oboje mamy zajęcia na uczelni, ja drugi kierunek, trochę korepetycji, żeby na studia drugie zarobić.. Ale przecież przy zorganizowaniu czasu da się wszystko! Wierzę, że jeśli ma się być razem, to wróci się do siebie, zresztą mam przykład w najbliższym otoczeniu. I mam tę idiotyczną nadzieję, że zatęskni, że wróci, bo zależy mi na nim jak na nikim, o czym on niestety wie. Tęsknię jak głupia, nie dość, że od paru miesięcy mam depresję, cholera, to jeszcze to mnie dobiło, wszystko się psuje, wszystko.. I jak mam sobie z tym radzić?
  15. Celineczko - tak, trzeba przyznać, że jednak szybko się tu wszystko zmienia i rozwija. I podoba mi się to:-) Hm, zapraszam do Katowic za 2-3 miesiące, wtedy będzie można zobaczyć naprawdę zmienione Katowice - średnicówka coraz bliżej ukończenia, warto było przecierpieć z tymi korkami;-) Ogolnie, miejsce jest naprawdę inne, pod względem miejsc, gdzie można spędzić czas też.. a to dla braci studenckiej ważne :D miłego dnia wszystkim Paniom życzę :-)
  16. Celineczka - to prawda, na komunikację nie ma co narzekać. :-) No, może czasem na tłok, ale to już da się przeżyć. Pozdrawiam i miłego wieczoru!
  17. A to przepraszam, moja pomyłka. Czytam ten topik cały czas i jakoś w oko wpadły mi Twoje słowa o dniach miasta.. A tu właśnie w okolicy byly w zeszły piątek, aż do niedzieli. Pozdrawiam :-)
  18. Celineczko - A Ty jesteś z Sosnowca?:D
  19. Kici-kici

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Witam! :-) Dzisiaj juz 8 dzień \"naszego\" rzucania - bo chyba podchodze do tego równie emocjonalnie, jakbym ja rzucała, ale na szczęście nigdy nie paliłam.. Mhm, widzę różnicę, i chociaż się męczy, stara się wytrwać - i co mnie ucieszylo, kiedy odwiedziliśmy ostatnio knajpę, nie zapalił. Hm, nie wiem, czy wyjście tam było dobrym pomysłem tak wcześnie, ale na szczęście skończyło się dobrze. I nie wiem, czy ta chęć zapalenia do piwa już zostaje na zawsze? Czy z czasem znika? [mam nadzieję :D ] Tak myślę, że może łatwiej byłoby po prostu unikać takich miejsc chwilowo.. Staram sie wykazywać większą cierpliwość, i chyba jakoś to idzie.. Oby jak najwięcej tych dni bez papierosa:-) Wszystkiego najlepszego Paniom życzę!
  20. Kici-kici

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    No i stało się! Od 1 marca nie pali. Niby to dobrze, ale.. Chodzi cały czas zły i nerwowy, nie da sie dogadać.. Wiem, ze to dla niego trudne, staram sie być wyrozumiała, mieć więcej cierpliwości. Chcę wspierać, ale hmm.. w takim stanie go nigdy nie widziałam jeszcze i prawdę mówiąc nieco mnie to przeraża.. I mam w tej sytuacji pytanie: ile trwa ten najgorszy okres walczenia z fizycznym uzależnieniem od papierosa? Pozdrawiam wszystkich :-)
  21. Kici-kici

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Basilikum - on chce rzucic :-) Wiec ten warunek jest juz spelniony. Probowal juz ograniczac palenie, pozniej rzucic definitywnie, bez \"okresu przejsciowego\" - ale niestety nie udalo sie i znowu pali. Dobrze chociaz, ze juz o wiele mniej, zamiast jednej paczki to \"tylko\" ok. 5 papierosow na dzien. Klopot tylko w tym, ze palil juz kilka lat, i pewne zwyczaje juz sie bardzo utrwalily, jak kawka i papieros.. czy knajpa, piwo i znowu ten nieodlaczny papieros.. Czy plastry cos daja? Pozdrawiam i dziekuje za Twoja odpowiedz :-)
  22. Kici-kici

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    A jak pomoc bliskiej osobie w rzuceniu palenia? ;-( Naprawde nie wiem juz jak..
  23. Kici-kici

    rozstania i powroty

    Mala1980 - wiesz, bylam w podobnej sytuacji. Czekalam, liczylam na jakikolwiek znak, ladny kawalek czasu przeplakalam za nim. Ale w miare jak kolejne miesiace mijaly, stwierdzilam, ze to sie mija z celem, jemu jest tak po prostu wygodniej..a ja tkwie zawieszona w prozni, nie wiem co mam robic. W koncu miarka sie przebrala i postanowilam powalczyc o sama siebie - bo przeciez zyc trzeba.Ja radzilabym Ci powoli zabrac sie za powrot do zycia - ale juz bez niego. Poza tym jesli uciekl przy pierwszych problemach, moglabys kiedys na niego w powazniejszej sytuacji liczyc? pozdrawiam,
×