Osobiscie nie pale, ale moj ukochany palil, co nie podobalo mi sie.. z bardzo prozaicznego powodu -- bo ktoz chcialby sie calowac z kims, od kogo czuc mocno \"zapach\"papierosow??
Zadna to przyjemnosc..
Wiec moje Kochanie postanowilo rzucic, i od tamtej pory nic nie pali (a to juz jakis czas ponad pol roku), chociaz przyznaje, ze czasem go ciagnie -- zwlaszcza w kiedy siedzi sie w knajpie, a dookola ludzie pala. Ale walczy z tym i wygrywa :-)
Co dowodzi, ze zakochanie naprawde pomaga w rzuceniu nalogu.. :-)
Wszystkim rzucajacym zycze powodzenia, i trzymam kciuki!!