Ondyna

dość, nie nidość :)

empatia to straszna choroba :( Dobrze, że mija z wiekiem /tym od trumny zazwyczaj/ :P

...lęk zabobonny mnie ogarnął

Andżelika, a nie dostrzegłaś za pleckami Miszczowskimi zastępu cherubinów uzbrojonych w miecze ogniste?

Gajowy Nie było mnie, bo kończyło mi się zwolnienie warunkowe i Wielki Edukator się o mnie upomniał. http://www.spieprzajdziadu.com/muzeum/images/0/0c/Edukatormg.jpg klask klask klask ku chwale Miszcza!

Farba do włosów w czopkach naszym pretendentem do tytułu Laur Konsumenta 2008!!! :D

jak to, "jak zabrzmiało"? :D Entuzjastycznie i bez zahamowań! :P

moja progenitura zarejestrowała się na antyrubiku :) Na czas choróbska przekazuję pałeczkę synowi, niech zajmie swe miejsce na szańcu i klaszcze na chwałę.

zanim wpełznę pod kołderkę, tak mi się przypomniało: Juz miesiąc zaszedł, psy się uśpiły i coś tam klaszcze za bore-e-e-em. Pewnie tam czeka mój Rubik miły za całą orkiestrą i chóre-e-e-em... Pewnie tam czeka mój Rubik miły za całą orkiestrą i chóre-e-e-em!

zamiast Wielkiego Kuratorium proponuję Wielkie Kuriozum.

jako żywo, Szanowna Pani :D

:D gogito gorgo gum... Panie Koniuszy, za płyty jednak grzecznie acz stanowczo podziękujemy. O koncertach tym bardziej nie ma mowy, z twórczością "pana Rubik" /który, nota bene, odmienia się podobnie jak Guzik/ możemy zapoznać się w mediach. Radio i tv podają nam niezbędne do życia dawki tego eliksiru :)

Panie Koniuszy, służę Panu uprzejmie: /.../Rubik ma na swym koncie kilka kompozycji, które wstydu mu nie przynoszą. Utwory napisane dla Fiolki czy Tytusa Wojnowicza wiele pewnie do historii muzyki nie wniosły, ale słucha się ich nader przyjemnie. Mniej przekonujące są jego dokonania związane z Małgorzatą Walewską, czy Markiem Torzewskim – cukierkowa opera dla mas nie jest dobrym pomysłem. Fatalne są "Niedorosła miłość" Georginy – piosenka, która mogłaby stać na półce obok ballad disco polo, albo płyt Eleni, czy "Szkoda naszych łez" Katarzyny Skrzyneckiej – żeby nie opisywać tego horroru, zaznaczę, że w przypadku Georginy było tylko nieznacznie gorzej. Można by o tych wpadkach zapomnieć. Było, minęło, artysta dopiero się uczył. Ale utworów wcześniej niepublikowanych, które również trafiły na "Rubikon", w ten sposób wybronić się nie da. Jeśli by się autorowi nie podobały, to pewnie nie wyciągałby ich teraz z szuflady, przy okazji albumu, o którym pisze: "To pierwsza w pełni »moja« płyta". O "Ten, którego kocham" (wykonują Katarzyna Skrzynecka i Robert Janowski) i "Dla ciebie" (Mariusz Mielczarek) można powiedzieć tylko tyle dobrego, że nie wywołują wzruszeń, ani pozytywnych, ani negatywnych. Orkiestrowy "Rubikon" w najlepszym momencie przypomina najgorsze lata Mike'a Oldfielda. "Odmierzam czas" (Wojciech Dmochowski) napędził mi stracha co będzie dalej, bo to taki mniej dynamiczny Stachursky, a śpiewany przez samego Piotra Rubika "Please Don't Go” po prostu mnie przeraził. Ckliwość, nuda, banał. Zaśpiewane średnio, interpretacja marna, angielski jeszcze gorszy. Nie przekonał mnie tytuł utworu i czym prędzej odszedłem jak najdalej od głośników. /.../ Teraz, kiedy pan Piotr ma swoje pięć minut, może zaprosić do współpracy najlepszych. Mam nadzieje, że zrobi z tego użytek i ktoś wyśpiewa mu drugi hit na miarę "Dotyku". Sam też sobie tego życzę, bo kolejnych "Please Don't Go" nie zniosę. Kuba Pagiński O płycie: „Rubikon” Nie zebym uważałą opinie krytyków, pochlebne czy niepochlebne, za wskazówkę do oceny własnej, ale spełniam prośbę. Net i real roją się od znacznie bardziej kategorycznych recenzji.

...i naturalnym trybem rzeczy każda osoba myśląca samodzielnie ma ochotę wstawić tam co najmniej "Jaśnie Oświecony" :P

Mahareta dzięki Bogu nawiedzają mnie na razie mniej radykalne wizje. Nie odwiedził mnie ani p.PP, ani żaden z jego wojowniczych cherubinów :) Co do "panowania" przy kontakcie bezpośrednim, jasne że obowiązują tu zasady dobrego wychowania i rozsądek. Jeśli zwracasz się do kogoś per Pan, on również ma obowiązek zwracać się do ciebie per Pan/Pani. Chyba że właśnie wróciłaś z przedszkola i opadają ci podkolanówki :P Natomiast mówienie o kimś w trzeciej osobie "pan Rubik" lub "Mistrz" jest przegięciem. Widziałam wczoraj nową płytę pana Rubika? :D Zresztą już o tym mówiłysmy, jaki sens ma powtarzanie tak prostych i oczywistych prawd, które najwyraźniej dla Miszcza i jego moderatorów wcale nie są aż tak oczywiste?