Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ondyna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ondyna

  1. obawiam się, że wcale nie zaniedbanie fizyczne :( Raczej ciągły stres, nieudany życiorys, poczucie osamotnienia, przegranej i braku perspektyw, nieudane życie seksualne, zarwane noce, brak stabilizacji, praca ponad siły. Również narkotyki, alkohol i papierosy w dużych ilościach. Przyjrzyjcie się takim kobietom. Niektóre mają 25 i wyglądają jakby miały o 25 lat więcej :( A nadwaga i inne zaniedbania dopiero na drugim miejscu.
  2. Ondyna

    Nie kocham mojego meża

    seniia, rękę wyciąga się czasami wbrew własnej woli, przełamując dumę i opory, by móc sobie powiedzieć z czystym sumieniem, że zrobiłaś co w Twojej mocy. Jeśli ten gest i próba naprawy związku zawiedzie, odchodzisz w poczuciu, że jesteś w porządku. Próbowałaś. Nie wyszło, ale nie z powodu Twojego zaniedbania, dumy, czy strachu przez \"utratą twarzy\".
  3. Ondyna

    Nie kocham mojego meża

    Wiem, to jest właśnie najtrudniejszy moment. Bardzo ciężko jest wyczuć tę granice, poza którą nie ma już czego ratować. Bo dopóki coś się jeszcze żarzy z tej miłości, w imię wspólnie przeżytych dobrych dni, rodziny i własnego życia, warto walczyć. Ale tylko we dwójkę, a to zazwyczaj sprawia największy problem. Trzymam za Ciebie kciuki, niezaleznie od tego jak potoczą się sprawy. Można żyć pełnym, harmonijnym życiem zarówno w związku, jak i bez niego, nie da się za to przeżyć życia okłamując siebie i innych, w oczekiwaniu na zmiany, które nigdy nie nadejdą. Pozdrawiam serdecznie
  4. Ondyna

    Nie kocham mojego meża

    Haniaa, jak dla kogo - zależy od tego, czego się oczekuje od małżeństwa i po co się je zawarło. Życie w małżeństwie bez miłości jest określonym układem. Przerobiłam to i dla mnie taki wariant był nie do przyjęcia. Dla wielu innych status mężatki, wygodny i uporządkowany układ życiowy i pozorne dobro dzieci /które w moim przekonaniu nie powinny dorastać w przeświadczeniu, że żyjący w chłodzie emocjonalnym, obojętni wobec siebie rodzice to normalka/ stanowi wyższą wartość. Ja wolałam odejść. Każdy ma swoją drogę :)
  5. żaba, przez gg to on raczej drzwi nie założy... no, chyba ża prawdziwy z niego Houdini ;) :P
  6. biedne paskudztwo... :) A wiesz, mówiąc o \"paskudztwach wyjadanych ze śmietnika\" nie miałam na myśli ani niskich facetów, ani w ogóle kogokolwiek o konkretnym wyglądzie, stanie majątkowym, wykształceniu itp. Mówiłam o tym, że warto zaczekać i zaangażować się w coś naprawdę ważnego, zamiast pakować się w całkowicie przypadkowe związki ;) Może niepotrzebnie bierzesz wszystko do siebie? Brzydota i wzrost nie są najgorszymi z przeszkód, znacznie gorsze jest nieustanne użalanie się nad sobą i skupienie na własnych kompleksach. To dopiero jest zgrzyt dla dziewczyny :( Nota bene, mój tata ma 160 cm wzrostu, mama mierzyła 163 i byli świetnym małżeństwem :) Tyle, że nigdy nie słyszałam, żeby mój ojciec użalał się nad sobą, raczej dominował nad otoczeniem i opiekował się wszystkimi.
  7. o takich rzeczach prawdziwa księżniczka rozmawia wyłącznie z królewskim lekarzem, i to za zamkniętymi drzwiami :P
  8. uuuuh... krew by się lała strugami :P :D
  9. Justynooo, ja się nie tyle doczekałam, ile pozwoliłam się zdobyć komuś, kto w moim przekonaniu nie powinien był nawet zbliżać się do mojej wieży, ponieważ nie odpowiadał wizji i standardom :D :D Jestem ofiarą pułapki, o której pisałam :) A \"pan nieodpowiedni\" okazał się najlepszym i najbardziej godnym podziwu mężczyzną, jakiego w życiu spotkałam. Nie w moim typie, o wadach, które zawsze dyskwalifikowały dla mnie faceta na przedbiegach, z koszmarnie toksycznej rodziny, o zawodzie i pasjach, od których zawsze uciekałam w podskokach. Nic nie wskazywało na to, że ten człowiek może być moim domem, bezpieczeństwem i szczęściem :) Książęta często przychodzą do nas w postaci Bestii, które należy oswoić i odczarować, pokonując własne uprzedzenia i egocentryzm. Życzę Ci, żeby Twoja bestia dała się rozpoznać bez trudu i nie raniła zbyt mocno, nim zrzuci smoczą skórę ;)
  10. Ondyna

    do Leny...

    Kuraiko, za dwa lata Twój świat będzie inny, zmieni się też perspektywa. Człowiek ciągle się zmienia. Odnoszę wrażenie, ze twoja zdolnośc empatii jest większa, niż w przypadku niektórych \"wrażliwych i współczujących\". Ty nie płaczesz nad dziecmi, których nie znasz, nie robisz jednak krzywdy żadnej realnej istocie, ludzkiej czy zwierzęcej. Lena płacze nad dziećmi, o których przeczytała w gazecie czy usłyszała w radiu, ale bez mrugnięcia powieki olewa i traktuje per noga realną dziewczynę o niku Kuraiko, ponieważ Twoje poglądy nie zgadzają się z jej poglądami. Z Tobą jest wszystko w porządku. Nieważne, nad kim płaczesz, a nad kim - nie. Ważne jest jak traktujesz innych. Pomóż komu możesz i nie rozmyślaj nad resztą :) Pozdrawiam serdecznie i uciekam
  11. Ondyna

    do Leny...

    Lena, zajrzałam na śmietnik i powiem szczerze, ścięło mnie :O Temat do kasacji, ponieważ \"obrażane są uczucia matek, mających dzieci\"??? Ja też jestem matką i mam dzieci, ale rozumiem Kuraiko i rozmowa z nią nie obraża moich uczuć. Czy wszystko, co Ci nie odpowiada i jest niezgodne z Twoimi poglądami ma zniknąć z forum?
  12. Ondyna

    Bolące nogi!!!!!!!!!

    Kwiatku, kup sobie maść rozgrzewającą i łykaj aspargin. Sztywnienie i bóle nóg /o łydki chodzi? / to objaw braku magnezu. Są też preparaty ziołowe na bóle stawów i mięśni, tabletki z imbiru - jak spytasz w aptece, to Ci powiedzą. Pozdrawiam cieplutko :) :)
  13. Witam! Od jakiegoś czasu próbuję robić różne drobiazgi z koralików, między innymi wspomnianymi technikami. Mam kilka pytań do osób bardziej doświadczonych na tym poletku: - Czy istnieje patent na utrzymanie równych rzędów w peyote przy pracy z okrągłymi koralikami? - Jaki razmiar koralików okragłych i sieczki jest optymalny? Będę wdzięczna za wskazówki :)
×