* Melania *
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez * Melania *
-
I znów inaczej myślę Sasza. Smutna prawda ? Tak , smutna, bo często gęsto były to donosy wymuszone, pod wpływem . Wyobraźmy sobie, że jakiś przyjaciel na Ciebie donosił. Nie wiesz o tym, ale w każdej chwili możesz się dowiedzieć, nawet przez przypadek, z racji innej lustracji. Jaki ciężar musi odczuwać ten człowiek, który chce się dalej mienić Twoim przyjacielem ? Toż to tortura. A po lustracji, moim zdaniem, ulga. A co dalej ? To zależy od tych ludzi.
-
Wybacz, wcięłam się w dyskusję o czymś innym. Już nie będę przeszkadzać.
-
Ja też znam Sasza przyjemniejsze zajęcia. Ale od faktów nie powinno się uciekać. Ja bym sobie ewentualnie przeczytała i powiedziała tylko danej osobie - wiem. Nic więcej. A może nic bym nie powiedziała ? Nie wiem :)
-
Sądzę, że czasem , w przenośni oczywiście, taki dylemat się pojawia. A ja wolałabym wiedzieć.
-
Ale gdy człowiek wie, może prostować albo się bronić. Wcześniej pisała o tym Rybka, nie powinno się lustrować umarłych, też tak uważam. Natomiast żywych, jak najbardziej.
-
Ledwo już zipię, Wieżo Sanktuarium, ale ostatkiem sił piszę - w tej kwestii nie zgadzam się z Tobą. Lepiej żyć w świadomości.
-
No, musiałam się roześmiać :D Witam , pozdrawiam i spadam .
-
Podnoszę na wysokość Waszych oczu :)
-
Miałaś rację Rybko, powrót na topik kusi. Nie jest to jednak powód, by go skasować. Po co kasować tyle dobrych, ciepłych słów ? Wczoraj też tu byłam, przeczytałam sobie spokojnie Kronikę Olsztyńską. Sasza poświęcił swój czas, by ją tu zamieścić. Pomyślałam, wrócę tam na chwilę i było warto. Przecież jesteście tu nadal, przeczytacie, co piszę. Nie wiem tylko, czy doczekam się odzewu. Ukradli nam jedną porę roku, mnie brakuje zimy, psychicznie. Jestem zawieszona między jesienią a wiosną, nie wiem, gdzie jestem. Rybko, a gdzie jesteś Ty, w podróży ? Sasza, może znużył Cię troszkę swój własny topik, ale odpoczywałeś kilka dni, pora wracać . Ubi Lex, Limonko, zostawcie słowo lub dwa, co u Was dobrego?
-
Sasza,a ja nie chciałam Cię martwić, że nie dotarła. Że jest inaczej, przekonałam się dopiero wieczorem. A więc do zobaczenia w Nowym Roku, życzenia jutro rano, najwyżej przeczytasz je po powrocie do pracy.
-
Byłam w bunkrze Hitlera, w Gierłoży. Twoja wiedza dotycząca historii, geografii Mazur jest imponująca. Plus to wszystko, co potrafisz w kuchni, przy komputerze - jestem pod niekłamanym wrażeniem, Sasza. *cornelia ma rację. To musi budzić w kobietach jakieś obawy, że nie sprostają, a na palcach wiecznie unosić się nie da.
-
Sasza, pamiętasz taki song leciwy ? Idzie rajd, wielki rajd rajd szlakami bohaterów wielkich walk ? Z tym mi się teraz kojarzą Mazury. Dobrze, że są jeszcze \" białe plamy \" na mazurskich mapach.
-
Czemu jesteście jeszcze w pracy ? Ja przed dobrą chwilą wróciłam . Miałam niezły rok, a wczorajszy dzień był jednym z najmilszych :) Na Sylwestra wybywam do lasu, do pięknej , starej , letniskowej miejscowości podłódzkiej. Na dwa dni :) Ale jutro rano jeszcze poczta :)
-
Upss, nie rosyjskie, ruskie .:)
-
Zaraz zajrzę na pocztę :) I *cornelio, podpisuję się pod każdym Twym słowem , i nie jest to komplement :D, odnosnie Saszy. Mój syn nosi rosyjskie imię :)
-
Jesteście jeszcze ? Jeśli tak, to ....tak się cieszę, Sasza i dziękuję z jednej strony, a z drugiej zżymam. Czy Ty wiesz, co znaczy - mało, na spróbowanie ? Przesyłka przyszła wczoraj, nie było mnie w domu. Odebrali sąsiedzi. Przekazali synowi i Jego cały dzień ciekawość gryzła :D Sasza, Sasza, pachie bosko, smakuje jeszcze lepiej. Jesteś Mistrzem przetwarzania. Ale ilość przekracza podarunek Mikołajkowy. I ci ja mam teraz zrobić ? Dziękuję.
-
Cześć Aleksander, myślałam, żeś się zbiesił ;)
-
Porządkując swoje papiery ( miesięczniki ) natknęłam się na zdjęcie z olsztyńskiego sklepiku. Arnoldzie, czy żona Twego kolegi ma na imię Marzena ? :D Jeśli tak, to bardzo ładna.
-
No to teraz się zrobił już niezły galimatias, czyli kogel - mogel. Nie jesteśmy razem, jestem tu tylko dla miłej rozmowy, dla miłych sercu ludzi. Nic poza tym :)
-
Ja już rozumiem :D :P
-
Arnoldzie, czy ja też mam być jutro wieczorem w domu ? Bo już sama nie wiem .
-
Eh, Aleksander, musze Ci napisać jeszcze ( toć to konkurs kokietowania ;) ), że myślisz i piszesz, mam pewność, że i zachowujesz się i postępujesz ) , jak najprawdziwszy kapitan. Wiem, że tak ma być i tak być powinno. Piszę to z pozycji załogantki wielokrotnej ;)
-
No to nie jest źle, Sasza. pilnuj się stołka, a wszystko będzie dobrze ;) Wszyscy w robocie, ja też idę się oddać :D, pracy.
-
Witajcie ;) Wszyscy w dobrej formie ? Chyba tak, chociaż Rybka nie chce być w jakiejkolwiek ;) Mało dziś rozmowna jestem, inaczej zaraz bym coś doradziła - jak podnieśc nastrój oklapnięty. Tak więc najpierw sobie podniosę a potem będę się mądrzyć ;) Aleksander , w swoim i tylko swoim imieniu piszę, że tak, możliwa ;)
-
A marketów, targów, tłumów - nie znoszę. Duszę się :(