Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marzka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marzka

  1. przyznam się bez bicia, że ostatnimi czasy to więcej podczytuje, jakoś nie mam weny do pisania. Teraz jeszcze dzieciarnia choruje, to już zupełnie pechlapane. Max co jakiś czas się budzi z płaczem i ciężko go uspokoić. Na szczęście Julce wystarczy butla i idzie spać ;)
  2. a Was gdzie wcieło?? ;) Wczoraj tak głośno było, a dzisiaj taka cisza, że aż w uszach piszczy ;) Dołączam się do mam chorowitków. Będę musiała się z Maxem wybrać do lekarza, Julka jak na razie nie jest tak źle, tylko katar. Max coś zaczął dzisiaj pokazywać na uszy, także wolę to sprawdzić. Na domiar złego nie chce dać się dotknąć aby oczyścić mu nos, także jedynie nam pozostaje aby sam sobie nos wytarł. Na szczęście syropy to bez problemu przyjmuje. Zobaczymy co lekarka jutro powie. Karusia nie przejmuj się pomarańczowymi @, szkoda zdrowia i czasu na nie ;) I nie obrażaj się tylko wracaj do nas w te pędy ;) Coś jeszcze chciałam, ale już mi wyleciało ;) Jak mi się przypomni to napiszę ;)
  3. dokładnie dziewczyny te co mają pomoc to mają fajnie. Wiem że też wielu jej nie ma ;) My wczoraj po ponad roku wybraliśmy się do kina. Dzieciaki odstawiliśmy do klubu malucha. Bawili się dobrze, my z resztą też.
  4. Julka z tego co pamiętam, to Maxa trzymało tydzień z temperaturą, a Julkę tak gdzieś 5 dni, czy coś koło tego
  5. hejka dziewczyny ;) U mnie nic specjalnego się nie dzieję. Byłam dzisiaj u fryzjera z dzieciarnią. Myślałam że oszaleję. Aby Maxa zachęcić do obcięcia, to najpierw mnie obcięła, a później młodego to i tak robił cyrki. A Julka nie chciała zejść mi z kolan i z nią siedziałam na fotelu ;) Nic szczególnego z włosami nie robiłam tylko podcięłam, bo już miałam tak zniszczone. Karusia ale jakaś @ się na Ciebie uwzięła. Może jej kiedyś to zbrzydnie? Julka mam nadzieję, że Filipek szybko dojdzie do siebie. Wiem co to zapalenie oskrzeli, przechodziłam to z obojgiem ;) Ana gratuluję wytrwałości. A nie możesz udać się do dziekanatu aby Ci przepisali oceny z tych przedmiotów co już miałaś? Zawsze to będzie niższe czesne.
  6. Mapeciak nie mam pojęcia co Ci tutaj doradzić. Julka jak mi zaczynała fixować z jedzeniem, to ja przetrzymywałam. Liczyła się wtedy dla niej tylko kaszka z butli, a teraz je praktycznie wszystko co się jej da. Jak już sama nie wiedziała co chce to dawałam jej do wyboru albo kaszka albo bułka. Bywało że wybierała bułkę. Raz to mi wybrała makaron i jadła taki suchy rączkami. Teraz odpukać ładnie mi je. Powoli zaczynam odzwyczajać od nocnego jedzenia.
  7. Karusia niestety nerwy nie mijają, a wręcz z sytuacji na sytuację następuje ich eskalacja i nie potrafię sobie z tym poradzić. Powoli zaczynam się robić wrakiem emocjonalnym
  8. Karusia niestety te nerwy zaraz nie przechodzą, a co gorsza jest ich eskalacja i z sytuacji na sytuację jest co raz gorzej. Już po prostu nie potrafię sobie radzić ze stresem. Powoli robię się wrakiem emocjonalnym
  9. Karusia niestety te nerwy zaraz nie przechodzą, a co gorsza jest ich eskalacja i z sytuacji na sytuację jest co raz gorzej. Już po prostu nie potrafię sobie radzić ze stresem. Powoli robię się wrakiem emocjonalnym
  10. Mapeciak a może Miki coś przeżywa, może jakieś wydarzenia i dlatego taki mały złośliwiec i przylepa? Równie dobrze mogą to być zębiska, albo skok rozwojowy i za tydzień mu przejdzie. Postaraj się podejść do tego spokojnie, a wszystko jakoś w miarę spokojnie przeminie. A moja dwójka właśnie się leje na łóżku. Julka obkopuje Maxa, bo położył jej się przy nogach, a ta chce je wyprostować i się wkurza, a za chwilę ten się zaczyna wkurzać i tak w kółko. Z Maxa straszny samolub i nie chce się niczym dzielić, jedno drugiemu wyrywa zabawki, czy inne jakieś cuda jakie znajdą i nic tylko jeden wielki ryk. Czasami tej dwójki mam serdecznie dosyć ;) Yenny kochana mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i nie będziesz się tak denerwować o losy brata. Trzymaj się kochana i staraj się nie stresować
  11. Może i z wyglądu podobne, ale charakterki to mają różne ;) Max to taki płaczek zawodowy i nerwus, ale raczej spokojny. A Julka to taki raptus, wszystko na już do tego straszna rozrabiara i zaczepna strasznie. Bywa że nie potrafi przejść koło Maxa bez pacnięcia go w głowę, czy jak koło siebie siedzą to musi go kopnąć bo inaczej chora będzie ;)
  12. Skoro tak wszystkie wrzucają zdjęcia to i ja wrzuciłam ;) Karusia Misia ślicznie wygląda. Dobrze widziałam, czy w jej grupie jest tylko kilka dziewczynek, a tak to przewaga chłopców? Ana gratulacje, mam nadzieję, że obrona minie bezstresowo i z wielkim powodzeniem. Zaraz mnie szlag jasny trafi z tymi dziećmi. Nie dość że teraz nasza sytuacja ogólna jest do niczego i nie widać szansy poprawy, bo dzisiaj jeszcze odkryłam dołującą sprawę, to dzieciaki nie dają wytchnienia aby to sobie jakoś poukładać i przemyśleć. Nic tylko się powiesić.
  13. magdulka bo jak Julkę ważyłam pod koniec grudnia to tyle waga wskazywała, a że teraz mała je praktycznie tyle co Max, a zdarza się, że nawet więcej, to nie dziwota że waga podskoczyła ;) Tylko czemu wszystko rozkłada się jej na brzuszku, a reszta to takie patyczki? ;)
  14. Magdulka to współczuję, wiem co to jest męczyć się z regularnymi skurczami. Przy Julce 2 dni tak chodziłam ;) Na pewno po przebiciu ruszy się pełną parą i będzie parę chwil i ujrzy swoją córeczkę ;)
  15. korekta wymiarów Julki ;) Waży 10,8 kg i mierzy 82 cm. Zmierzona i zważona przed chwilą ;) Jak na razie wchodzi w ciuchy 80 i ma jeszcze luzy, butki nosi rozmiar 21 domowe i 22 zimowe. Julka ma sporą nożynę ;) Mamy też parę ciuszków mniejszych, ale to już zaczyna w nich śmiesznie wyglądać ale jeszcze wchodzi ;)
  16. to Julka to chyba jest najlżejsza ;) Jak mierzyłam ją w grudniu to miała 80 cm i ważyła jakieś 9,5 kg ;)
  17. magdulka poszłam z Maxem do logopedy bo nie bardzo mu było śpieszno do mówienia. Jak z nim poszłam to miał 2 lata i 5 miesięcy i mówił bardzo mało, teraz się troszkę rozkręcił, ale jak na razie zdań za bardzo nie składa jedynie typu nie ma bziam (siusiu, nocnik), nie ma czegoś tam, czy o jest kot. Także chodzimy i ćwiczymy ;) Może przejdź się do logopedy, jak państwowo trzeba mieć skierowanie i porozmawiaj i pokaż małego, może podpowie co z tym zrobić. Bratanek w tym roku kończy 4 lata i w ubiegłym roku jak go widziałam to leciał jak karabin maszynowy strasznie niewyraźnie, bo się śpieszył, a jak zwolnił to wszystko szło zrozumieć. Może Czarek chce Ci za dużo powiedzieć w krótkim czasie i dlatego tak mówi niewyraźnie. Może się też zdarzyć, że będzie podłapywać od małej słowa i wtedy można powiedzieć trochę się z mową opuści.
  18. mama dzidka u dzieciaków już od dawna samego mleka nie stosuję. Od momentu jak Julka przeszła na butelkę to poszły w ruch kaszki mleczno ryżowe, także ta metoda odpada. Także jak dam jej mniej to będzie budzić się częściej, a tak wstaję raz, czasami w ogóle, bo zdąży zjeść zanim pójdę spać. Widocznie pozostaje mi przeczekać tak jak u Maxa któremu przeszło jedzenie w nocy.
  19. Magdulka u mnie huśtawki straszne, bywa że jeden dzień jest ok, a kolejne to takie do niczego, chodzę taka nabuzowana, wszystko mnie denerwuje i bez kija nie podchodź ;) A dzieciaki w miarę ok. Z Maxem chodzę do logopedy i są jakieś postępy, nowe słówka w miarę regularnie się pojawiają, upatrzył sobie trudniejsze słownictwo, a łatwe to zostawił i jakoś nie bardzo mu się do niego śpieszy. Julka też coraz bardziej rozgadana. Co rusz podłapuję od Maxa słownictwo i je prawidłowo stosuje, np. wręcza mi butelkę i woła herbatka i nie ma zlituj będzie tak długo marudzić i wciskać butelkę aż jej się zrobi. Generalnie są zdrowi. Julka cosik ma delikatny katarek, ale to nic poważnego. Też w końcu muszę iść z nią na szczepienie ale czekam aż będą pieniądze aby kupić szczepionkę. Julka przestawiła mi się już zupełnie na jedną drzemkę w ciągu dnia i śpi różnie, od 30 minut do 2 godzin, czasami nawet więcej. Leje starszego brata ile wlezie, dokucza mu, rozwala jego budowle z klocków i można by tak jeszcze wymieniać i wymieniać. Jeżeli chodzi o zabawki to Julka bawi się tym co wpadnie jej w łapki. Czasami stawia wieże z klocków, bawi się autkiem, lata z lalką pod pachą, a najlepsze do zabawy jest to co trzyma drugie ;) Julka dalej budzi mi się w nocy na jedzenie :/ Teraz jak się budzi to nie ma ryku tylko woła mniam, mniam i tak parę razy zawoła aż zaczyna się wkurzać i płakać. Już nie mam pomysłu co zrobić aby ją odzwyczaić od tego nocnego podjadania. Z Maxem też miałam ten problem, aż samo mu przeszło. Teraz czasami się obudzi i woła mniam mniam, ale staram się mu nie dawać, chyba że wyje, ale to już jest sporadyczne.
  20. ja jeszcze musiałam przedstawić umowę najmu lokalu w którym mieszkamy, bo nie chcieli wypłacić bez udokumentowania tego że tutaj mieszkam.
  21. Yenny jeżeli chodzi o becikowe to idziesz z aktem urodzenia dziecka i jego nr pesel do mopsu, jeżeli idziesz sama to dobrze mieć do męża. Becikowe możesz załatwić do roku czasu od urodzenia się dziecka ;)
  22. magdulka nie masz sobie co zarzucać. Każdej z nas mogło się to zdarzyć. Jeżeli nic się nie dzieje, to nie ma sensu dziecka męczyć pogotowiem. Jak już to w poniedziałek postaraj się iść z nią do dentysty, może uda jej się jakoś uzupełnić ząbek, albo poradzi jeszcze jakieś inne rozwiązanie.
  23. oczko nie próbowałam nic usypiającego i wole nie próbować, bo Julka jeszcze w nocy mi się budzi także byłabym nieprzytomna ;) Co do ciepłego mleka to na mnie nie działa. Może jak wszystko minie, o ile minie to może wszystko się unormuje, a jak na razie to problemy się piętrzą i wszędzie chcą człowieka uwalić. Staram się trzymać nerwy na wodzy, ale nie zawsze mi się to udaje. Do tego zaczyna jeszcze dochodzić moje wkurzenie na to jak się zapuściłam, chce coś z sobą zrobić, ale jakoś nie mam motywacji. Co do tej kołderki i jej targania wszędzie, to raczej nic na to nie poradzę, pewnie z czasem z tego wyrośnie. Wszystko zaczęło się od Maxa bo jej pokazał, że można z nią chodzić i się tarzać po podłodze, ale z tym walczymy i to zlikwidujemy. Ostatnio między nimi są takie bójki o klocki, normalnie wrzask i zgrzytanie zębami.
  24. A ja już mam dość wszystkiego. Wszystko co się rusza i jakiekolwiek dźwięki wydaje to mnie wkurza. Nawet jak dzieciaki nic nie zrobią to normalnie jakaś agresywna jestem. Już mam dość samej siebie. Do tego problemy się piętrzą i już nie potrafię udawać że jest w miarę ok. To już po prostu mnie przerasta. Na nowo szukam roboty, bo z tamtą nie wypaliło. Tylko szkoda że jak już to mam taki ograniczony wybór bo pozostaje mi szukanie oferty na pół etatu, a niestety takich dużo nie ma. Do tego ostatnio dochodzą problemy z zasypianiem, rano wstaję niewyspana. Czasami gorzej się czuje nim poszłam spać, ciężko jest mi się podnieść z łóżka. Normalnie jedna wielka masakra. To z siebie wyrzuciłam co mi leżało, ale niestety nic a nic nie ulżyło ;(
  25. justyska podejrzewam, że będzie to okres buntu przeciwko wszystkiego. I chyba jednym z lepszych sposobów na tego typu zachowanie jest ignorowanie, jedynie co to może reagujcie jak się zanosi, bo mogą być opłakane skutki. Sąsiadki wnuk z powodu zaniesienia to wylądował w szpitalu, bo nie potrafił się uspokoić i złapać powietrza i było podejrzenie, że mógł być przez dłuższy czas niedotleniony. U mnie jak któreś zaczyna wariować, zupełnie jak nie ono to wtedy totalna ignorancja, po pewnym czasie się znudzi i wraca do w miarę normalności. Julka teraz ma okres łażenia wszędzie z kołdrą. Jak jej się nie pozwoli to taki ryk, jakby kto dziecko ze skóry obdzierał, ale na to nie reagujemy, to po jakimś czasie się uspokaja. U mnie jeszcze skutkuje jak się drze i nie chce się uspokoić odesłanie do łóżeczka. 2 minuty i dziecko na powrót uśmiechnięte i grzeczne.
×