Marzka

oczko to i tak nic nie da, bo obieca że się poprawi, że pomoże, a później wychodzi jak wychodzi. Zresztą on wszystko wie lepiej i mu się wydaje, że takie maleństwo to tylko śpi i je i nic więcej, a o starszym już nie wspomnę. Przecież sam się sobą zajmie tylko wystarczy go nakarmić i przewinąć. Ech szkoda słów na takiego chłopa. Wg niego wszystko samo się rozwiąże, że nie potrzeba się niczym zajmować, i że dziecko samo się wychowa. Wg niego to on tylko musi zapewnić kasę i wszystko ma w du...

oczko jak Julcia się urodzi to będzie miał więcej powodów do narzekań, bo będę zmęczona i tym bardziej nie będę miała ochoty. Rok temu mnie zapewniał, że będzie mi na początku pomagać, abym mogła się wkręcić itp, ale niestety na słowach się skończyło. Po całych dniach go nie było, a po robocie szedł sobie z chłopakami na piwo. Później nawet nie potrafił znieść jego płaczu i ciągle na mnie ujadał abym go uciszyła, bo ten nie może się skupić, że jest zmęczony. A ja wcale nie byłam, zawsze byłam świeża jak skowronek o poranku. A teraz będzie gorzej, bo cała opieka na mojej głowie, a pewnie będzie, że jak wyjdziemy ze szpitala to nawet nie będę wiedziała w co ręce wsadzić, bo pewnie będzie taki syf, że szkoda gadać. W środę mnie nie było cały dzień, bo latałam po lekarzach a jak przyszłam to normalnie się za głowę złapałam. Zlew pełen (oczywiście woda w rączki kole) na podłodze syf, wszędzie zabawki młodego i jego ciuszki. Pozwalał mu na wszystko aby mieć św. spokój. Także co to będzie po kilku dniach? Nawet nie chce sobie wyobrażać, pamiętam jak mieszkanie wyglądało rok temu

oczko my nie mamy ślubu, może tak jest lepiej, chociaż kto wie. Oczko jak się Julcia urodzi to będę miała 2 razy ciężej. Jeden latający i krzyczący, a drugie w łóżeczku płaczące. Dopiero będę miała zapieprz i pewnie zero pomocy. Także i tak jest źle i tak nie dobrze

oczko tylko, że wali mu już prawie 2 rok. Czasami się zastanawiam jak ja to wszystko wytrzymuje i ile jeszcze wytrzymam. Najchętniej bym sobie w łeb palnęła i byłby spokój

ale coś dzisiaj kafe nawala. Chyba wszystko się sprzysięga przeciwko mnie. Znikam bo już nie mam na nic sił. Nie wiem kiedy się pojawie

oczko mój niestety tego nie akceptuje. Źle mu było jak miał kiedy chciał, zawsze znalazł jakiś powód aby mi coś wypomnieć. Teraz ma jakieś niestworzone fantazje i jeszcze mam mu je spełniać, co mnie doprowadza do szewskiej pasji, a on tego nie rozumie, mimo że mówi mu wprost że coś takiego jak on wymyśla to mi się nie podoba, ale on swoje i ślepy i głuchy. Także ja teraz udaję ślepą i głuchą i mam go głęboko w du... Zresztą z jakiej paki ja mam mu ciągle pomagać, jak ten mi nie pomaga. Nic tylko dyryguje co człowiek ma zrobić i jak tutaj się oszczędzać. Nie raz go prosiłam aby coś zrobił, ale on to ma gdzieś to i ja zaczynam mieć go gdzieś. Lepiej już nie będę psuć atmosfery

oczko to możemy sobie przybić piątkę, też się zrobiłam cholernie asexualna i mojemu chłopu to cholernie przeszkadza i robi mi z tego powodu wyrzuty, których mam serdecznie dość. Czasami mam wrażenie, że sobie myśli skoro nie ma sexiku to powinna być laseczka na każde zawołanie, niech się pacnie w czerep. Niestety takie jest jego podejście i jeszcze do tego wymyśla cuda na kiju co mam mu jeszcze zrobić, czym doprowadza mnie do szewskiej pasji. Zresztą mam jakiś wisielczy humor i chyba na jakiś czas zniknę z forum i odłożę wszystko w kąt. Niech się dzieje co chce, ja już mam dość.

hejka mamuśki ;) niestety nie nadrobiłam wszystkiego, troszkę mi się tego nazbierało, a nie bardzo mam czas aby wszystko nadrobić. Jeżeli chodzi o torbę do szpitala to ja mam już spakowaną od jakiś 5 tygodni, tzn. od wtedy kiedy zaczęły mi się skurcze. Wolałam być wcześniej przygotowana, niż tak jak w ubiegłym roku, że połowy rzeczy nie miałam. W środę niewiele brakowało, a pewnie bym wylądowała na patologii ciąży. Rano byłam na kontrolnym zapisie KTG i wyszło, że mała miała tachykardię, popołudniu miałam kolejne i dalej wychodziło, że ma tachykardię i do tego miałam jeszcze skurcze. Dostałam domięśniowo nospę i skurcze się wyciszyły, brzuch się rozluźnił i mała miała normalne tętno. Teraz mam brać jeszcze przez najbliższe 2 tygodnie leki rozkurczowe. W środę mała ważyła 2000g, będzie to mały patyczak ;) Jeżeli chodzi o sex, to ja w ogóle jakoś nie mam ochoty, do tego mam zakaz, a mój chłop ciągle ma do mnie pretensje o to że nic nie ma i że mu nie pomagam. Czasami mam już go serdecznie dość i te jego wyrzuty. Nic tylko go wykastrować, to może się uspokoi ;) żart oczywiście ;) Gunia z tego co widziałam to na mailu nie ma od Ciebie wiadomości. Wyślij jeszcze raz, a wezmę i Ci wyśle dalsze namiary, a tam będziesz już miała część nr telefonów ;) sierpien2008@o2.pl Pozdrowionka

chimerka jak wstajesz to zawsze będziesz miała twardawy brzuch, bo się mięśnie napinają. Poczekaj chwile i wtedy sprawdź. U mnie jest tak że czuje jak mi się skóra naciąga i brzuch robi się taki okrągły i twardy ze wszystkich stron. Można powiedzieć taka kulka się robi. Nie wiem jak to dokładnie opisać

oczko ja tak miałam w zeszłym roku ;) Nic praktycznie nie przygotowane, łóżeczka i wózka nie było, miałam tylko ciuszki i to było wszystko. Nawet też nie wszystko miałam do torby. Jak z patologii wylądowałam na porodówce to smsem mojemu wysłałam listę zakupów co ma dokupić ;) Z jednej strony dobrze było, że z powodu żółtaczki spędziliśmy tydzień w szpitalu, przynajmniej zdążył dokupić resztę rzeczy ;) Także nie ma się co stresować, jak już jest upatrzone, to wtedy Twój mąż pojedzie i kupi ;)

melduję się z rańca ;) Jeszcze jestem w dwupaku ;) Samopoczucie takie sobie, jestem zakatarzona :/ Wszystko przez, że raz mi gorąco, raz zimno i się odkrywam w nocy. mmała cieszę się, że przeszło, ale nie wymagaj od siebie już za dużo. oczko mam nadzieję, że u Ciebie też już ok. A moje dziecko chodzi po pokojach z grzechotką i grzechocze, a do tego zaczyna cosik marudzić, normalnie obłęd ;) Pozdrowionka

Dziewczyny te telefony co na razie dostałam posłałam na wspólnego maila ;)

oczko nie ma też co za bardzo panikować i się nakręcać, bo sama możesz wywołać, a tak to tylko spokój może uratować. Egzaminami się nie przejmuj, zawsze możesz we wrześniu je zdać. Ja sobie całą tą sesję przełożyłam na wrzesień, bo teraz i tak nie potrafiłabym się skupić na nauce jak mi jeden maluch łazi, a drugi wariuje w brzuchu, a do tego stawiający się brzuchol. Co ma być to będzie. Uszy do góry

oczko jak Ci tak strasznie twardnieje brzuchol i się tym martwisz to weź nospę, a najlepiej dwie i do tego magnez i się połóż. Jak czujesz, że Ci zaczyna twardnieć to najlepiej się połóż i go nie dotykaj. Najlepiej go też nie głaskać, bo to wzmaga stawianie się brzucha. A co do czopu to może odejść i jeszcze 2 tygodnie pochodzisz, także aż tak tym się nie martw. Też ostatnimi czasy sporo śluzuje, ale można powiedzieć już się aż tak tym nie przejmuje, a ciągnąć brzuch też mnie ciągnie, ale to też jest wina tego, że maluchy coraz więcej ważą i coraz bardziej uciskają. Ja już ostatnio mam coraz bardziej dość ciąży i chciałabym aby się już skończyła, ale wiem, że dla młodej lepiej jak sobie jeszcze posiedzi. Bywa, że nawet normalnie sobie posiedzieć nie mogę, bo zaczyna mi oddechu brakować, najlepiej czuje się jak położę się na lewym boku. Siusiam jak najęta i czasami mam takie wrażenie jakby miałby mi pęknąć worek tak jak ostatnio. Takie ukłucie czuję i się tylko zastanawiam, czy aby to nie to. Z jednej strony chciałabym aby już mnie nie męczyło, bo czuję się paskudnie i już mogę coraz mniej rzeczy robić. Plotę już 3 po 3, chyba pogoda mi nie służy ;) Pozdrowionka

anabanana chodzi o to aby zdjęcia naszych dzieciaczków wysyłać na maila zamiast umieszczać link do niego na forum, aby tylko osoby zainteresowane oglądały a nie kto popadnie. oczko później założe tego maila i wyśle hasło z niego na te maile co na razie dostałam z nich nr telefonów

ok, do listy z telefonami dopisuje maile ;) Jeżeli chodzi o wysyłanie zdjęć, to może łatwiej byłoby wysyłać na jakiś nasz jeden wspólny? Każda miałaby na niego namiary i mogłaby na niego wysyłać i odbierać pocztę.

jeszcze parę dni poczekam na nr i później wyśle listę do Was z numerami tych co mi podały ;) Dzisiaj odstawiłam leki przeciwskurczowe i ciekawi mnie to jak się wszystko potoczy ;) jak będzie ok to za tydzień idę na kontrolne KTG i wizytę ;) Szylusia pokoik ślicznie zrobiony. Jeżeli chodzi jeszcze o polskiego mutsy to jest jeszcze jedna firma co produkuje takie wózki, tylko stelaż nie jest idealnie taki sam, ale skrętną ośkę posiada ;)

oczko ja nie będę najlepszym przykładem na zbliżający się poród ;) Akurat leżałam na patologii ciąży z twardym brzuchem, nie dało się go zmiękczyć ;) Szyjkę miałam długą na 1 cm twardą, zamkniętą. Zanim worek mi pękł chodziłam co godzinkę do kibelka się wysiusiać. Za którymś razem jak wstawałam poczułam takie uszczypnięcie w środku i poleciały mi wody. A w sumie miałam nadzieję, że zdarzył mi się wypadek ;) Po wylądowaniu na porodówce władowali mi nospę na uciszenie skurczy, bo nie wiedzieli czy dadzą mi urodzić czy nie, a było to o 2:30 w nocy. Przez to skurczę ustały i dopiero około godziny 10:30 nie miałam szyjki i powoli zaczęła mi się rozwierać. Mówiąc szczerze praktycznie tych skurczy nie czułam. A że przez to, że wcześnie mi wody odeszłam to musiałam leżeć plackiem i długo to wszystko trwało. Ale na szczęście skończyło się po 18 godzinach od odpłynięcia wód z lekką pomocą oxytocyny. Idę małemu kawalerowi zrobić kaszkę i powoli kłaść go spać, bo zaczyna dostawać małpiego rozumu. Wariuje jak mała małpka ;)

moniś u mnie może być, że faktycznie będę pierwsza i to jeszcze trochę przed czasem. Ostatnio mam wrażenie, że jakoś za tydzień, półtora się rozsypie ;) Ale pożyjemy zobaczymy. Maxia urodziłam w 34tc+2dni, czyli zostało mi 2 dni, aby Julcia była bardziej donoszona. Mam nadzieję, że będzie siedzieć jak najdłużej, ale tak doprawdy to mam wrażenie, że nie mam już szyjki i że mam lekkie rozwarcie, ale to tylko moje wrażenie ;) Co ma być to będzie, nie będę się nad tym zastanawiać, szkoda nerwów. Miałam jechać po zakupy z młodym, ale stwierdziłam, że nie dam rady i wolę nie ryzykować, w szczególności że jechałabym z nim sama. Zresztą muszę iść przewinąć małego smrodka, bo chodzi i roznosi odorek ;)

eudaiomonia mam nadzieję, że to tylko to. Wcześniej z tego co widziałam to chociaż raz dziennie zaglądała i pisała. Ale racja maluszek najważniejszy, forum poczeka ;) Jeżeli chodzi o telefony to chyba najlepiej by było wysłać do jednej osoby z forum na maila, a później ta osóbka prześle do tych co będą chciały całą listę. Taka jest moja propozycja. No chyba że jedna z nas zgodzi się na dyżurnego informatora ;) ale z tego co wiem jest to uciążliwe dla jednej osoby. Pozdrowionka

hejka mamuśki ;) też się melduje ;) Widzę że u Was jest wszystko ok. Anabanana gratuluje zdania prawka. Oczko gratuluje egzaminów. Hmm zauważyłam, że ostatnio nie widać Szylusi, czy wie może któraś z Was co u niej? Nie jestem na bieżąco, ale mam takie pytanko, czy zbierałyście może nr telefonów, żeby w razie W kogoś z forum powiadomić? Wiem nie powinnam się wtrącać, w końcu najmniej się odzywam ;) Ale jednak zawsze będzie wcześniej wiadomo której coś dolega i ewentualnie jakby się wcześniej coś zaczęło. Pozdrowionka

anabanana generalnie te skurcze przepowiadające są bezbolesne. Jeżeli jest ich 10-15 ba dobę to jest jeszcze ok, gorzej jak są bolesne i w przeciągu godziny masz ich powyżej 5, wtedy to najlepiej przejechać się na izbę albo skontaktować się ze swoim lekarzem. Jeżeli chodzi o skurcze w nogach, to może też być oznaką braku potasu. Polecam soczki pomidorowe ;) i oczywiście magnez ;)

A tutaj jest mój brzuchol z dzisiaj. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5afb5db1d91d9dca.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/73d459558647ac6a.html

Szylusia, jeszcze nie jest tak źle z Twoimi wynikami. Czasami bywa, że maluszek strasznie ciągnie z mamusi wszelkie witaminki i dlatego takie wyniki mimo, że jesz warzywa, owoce i witaminy. Zauważyłam u siebie coś takiego, że jak oddaje mocz do analizy w zwykłym pojemniku na mocz to wychodzą mi bakterie, a jak daję w jałowym to nie mam bakterii. Może jak będziesz miała okazję to powtórz badanie ale w jałowym pojemniku zanieś, może to coś wyjaśni. Hmm to jest dziwne, bo ja witamin nie biorę, a wyniki mam jak koń, ale zawsze tak miałam. Zresztą też czytałam na pewnym forum ginekologicznym, że właśnie witaminy w tabletkach mogą przyczyniać się do alergii u dzieci. Viola malutką jak najbardziej może się przekręcić, ale musisz być też na to przygotowana, że nie będzie chciała i wtedy będzie konieczne cc. Także ewentualnie przygotuj się psychicznie na taką konieczność. Lepsze to niż przy naturalnym porodzie mieliby małej uszkodzić bioderka. oczko a może do teściów kup łóżeczko turystyczne? Zawsze mniej miejsca zajmuje i w każdej chwili idzie złożyć czy rozłożyć, no chyba że mają sporo miejsca to wtedy co innego ;)

kammarol ogromne gratulacje. Trzymaj się cieplutko