Marzka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Marzka
-
zuzannka niestety telewizora brak, a na kompie jakiegoś filmu też brak. To co jest było już dawno obejrzane. Zjadłam jabłko ale i tak nic nie dało. Chyba zrobie sobie tosty. Mały najwidoczniej odczówa mój nastrój bo ciągle coś marudzi i popłakuje w łóżeczku. Idę się nim zająć
-
Jutka ale ciężko będzie z małym być na uczelni od godziny 8-17. Najgorsze jest to że jutro mam 3 zaliczenia i nie wiem jak wykładowcy zareagują na małego w nosidełku. I niestety nie mam komu go podrzucić a z chęcią bym się jakoś odstresowała. I jest ze mną coraz gorzej, zaczynam ryczeć. Doprawdy jestem ciekawa jak mnie z jutrem urządzi. Koniec już z tym tematem, bo zaraz dorwe się do tego ptasiego mleczka co stoi, a nie powinnam.
-
nika płukanie czyli podłączą małego pod kroplówki aby rozrzedzić mu krew co wspomoże wydalanie bilirubiny i jest to robione w szpitalu. Teraz go dopajam wodą z glukozą, ale nie bardzo chce pić. Woli powiesić się na cycusi niż pić tą wodę. Znalazłam stronkę gdzie wyjaśniają conieco o żółtaczce: http://www.mewka.com/2006/10/18/zoltaczka-niemowleca/
-
nika u mnie jest ten problem że mały ma już 3 tygodnie, a raczej w tydzień nie uda nam się zbić o 9 mg tej bilirubiny aby uniknąć płukania. A przy konflikcie słyszałam, że żółtaczka u maleństwa jest silniejsza. Nie widać wtedy za bardzo po maluchu, ale dużą zawartość bilirubiny we krwi. Jak leżałam to była właśnie jedna z konfliktem i po jej małym nie było widać żółtaczki, a po badaniu to zaraz go pod lampy wsadzili
-
lalicja - GRATULACJE dla Ciebie i malutkiej Laurki. magua ja już powoli przestaje mieć siły z nim walczyć i wszystko wyjaśniać. Teraz jego kolej aby sprawę załagodzić. On zaczął. Wiem powinnam być mądrzejsza, ale już nie mam siły. Ostatnimi czasy ciągle ja starałam się wszystko załagodzić mimo że to nie ja miałam jakieś fochy. Jestem zdolna do poświęceń i nawet mu to pokazałam, ale teraz to już przegioł i nie będę już mu nic pokazywać. Teraz to niech on wyciągnie wnioski i pójdzie po rozum do głowy. Najchętniej to teraz bym wyszła i gdzieś polazła, ale niestety nie mogę. Małego samego nie zostawie, a najchętniej to sama bym gdzieś poszła bez nikogo, przemyśleć to wszystko i może dojść do jakiś sensownych wniosków. Szkoda że nie mam komu podrzucić małego na godzinkę lub dwie. Doprawdy wielka szkoda. Najchętniej to zasiadłabym za godzinę przed telewizorem i pooglądała siatkówkę, ale niestety tego urządzenia u mnie brak. geneska mieszkanko śliczne, a synuś jeszcze fajniejszy :) sabciu kompleciki pierwsza klasa :)
-
zuzannka nie bardzo mogę czegoś zaniedbać w szczególności że na 23 m2 to możnaby się było później o to zabić. Jak ja już w domu czegoś nie zrobi, to mogłoby to zarosnąć on i tak by tego nie ruszył tylko dodatkowo brudził. Wybrałam sobie chłopa :/ ale co ja poradze że go kocham??
-
dobra koniec tego użalania się nad sobą. Musze sobie z tym poradzić, najgorsze jest to że w takich sytuacjach czuje się zupełnie sama, a rodzince przecież nie będę się skarżyć, bo tylko usłysze, a nie mówiłam. Ale przynajmniej tutaj mogłam to z siebie wyrzucić i trochę mi to ulżyło, ale i tak jeszcze za mało, ale poradze sobie z tym aby małego nie stresować swoim stanem.
-
megan będzie dobrze, najlepiej to przed ktg zjedz sobie coś słodkiego, może to maluszka pobudzi.
-
aniołku ja jestem wsciekła, ale jak dzwonił to nie chciałam się na niego wydzierać na pół ulicy. Akurat byłam w drodze do przychodni, zresztą przez telefon to i tak by nic nie dało. Jak na razie zacisne jeszcze zęby, ale jak tak dalej będzie robić to nie wytrzymam i wybuchnę, a wtedy będą go skrobać ze ścian. Aniołku szkoda że do Ciebie mam daleko, a może ktoś kto jest bliżej byłby chętny?? W takich sytuacjach jak ta chciałabym aby moja rodzinka była bliżej a nie prawie 400 km stąd.
-
iza to raczej mi nie wygląda na depresję poporodową. Jeszcze jak z nim dzisiaj przez telefon rozmawiałam to cham zagroził że może do jutra nie wrócić aby z małym zostać. Normalnie gdybym mogła to przez telefon to bym mu jaja urwała. Zaczynam mieć dość tego jego zachowania. Najgorsze jest to że mam być dla niego miła a on nie musi. A że nie ma sexu to jest po prostu nie do zniesienia. Doprawdy jestem ciekawa jak mnie z jutrem załatwi. W najgorszym wypadku małego wezme ze sobą bo nie mam z kim go zostawić. Chyba że któraś z ciotek czrwcówek będzie chętna go poniańczyć??
-
Ja tam mojego od samego początku miałam w bodach. Położna nawet sama je wybrała z przygotowanej torby. Tutaj to chyba wszystko zależy od szpitala
-
A ja jestem załamana po wizycie u lekarza :( Bilirubina zamiast spadać to małemu wzrosła :( Prawidło0wo to żółtaczka powinna zniknąć do 4 tyg, a jak nie to do szpitala na płukanie. także teraz mam małego dopajać między karmieniami wodą z glukozą. Miał wysoki bo 10,3. W przyszłą środę ide z nim jeszcze raz na badanie poziomu i w piątek do kontroli i wtedy będzie decyzja, ale z tego co mi doktorka powiedziała to będzie musiał iść na płukanie :( Myszko gratuluje ślicznego i dorodnego Oscarka
-
magua karmienie rozwiąże w bardzo prosty sposób. Mam odciągaczkę i zrobie na jutro dla małego spory zapas. I tak właśnie zrobie nie będę jutro dzwonić. W razie jakby coś się działo to on ma dzwonić. Będzie mieć przechlapany ten weekend. W sobotę jak i w niedzielę nie zapowiada się abym wróciła wg planu. Poprzekładali nam zajęcia i będę siedzieć długo, a że są zaliczenia to niestety nie bardzo będzie jak się wyrwać. Za jakieś 40 minut idziemy z małym do lekarza i wszystko się wyjaśni co i jak.
-
Pliszko niestety zauważam, że u tego mojego ostatnio to właśnie 0 wyobraźni. Kurde dla niego 4 tygodnie posuchy to za dużo. Nic tylko takiego trzasnąć. Jestem jednego ogromnie ciekawa, jak sobie chłop w weekend poradzi z Maxiem. Jadę na uczelnie, a że mam zaliczenia to nie będzie mnie cały dzień. Będę musiała się mocno powstrzymywać żeby nie zadzwonić i nie dowiadywać się jak sobie radzi. Niech zobaczy jak to bywa różowo, w szczególności że mały ostatnio trochę marudzi. Idę na targ po jakieś owocowo-warzywne zakupki. Nika jasne, jak będę mieć wyniki i wrócimy od lekarza to dam znać jak to u niego wygląda z tą żółtaczką. Lece, do później mamuśki :)
-
Dzień doberek dziewczyny. Kurcze nie myślałam że mam tak zapatrzonego w siebie faceta. Wściekła jestem na niego. A wszystko się wczoraj zaczęło, a dzisiaj rano jeszcze dopioł swego. Najgorsze jest to że mnie obwinia za to, że Maxiu budzi się w nocy i płacze. Matko jedyna co za chłop. Najchętniej to kopsłabym go w tyłek i niech sobie przemyśli to co mówi. A do tego jeszcze sexoholik i chciał na mnie to wymusić :/
-
poznanianko przeogromne gratulacje :):):)
-
nika poznałam po tym że znowu zaczął mi żółknąć. Najbardziej widać na brzuszku. Jest też jeszcze jeden sposób sprawdzania. Jeżeli dotkniesz skóry maluszka i jest chwilowy biały ślad to jest ok, a jeżeli żółty to wiadomo już co.
-
u mnie się właśnie budzi mały głodomor i zaczyna się domagać.
-
Nika Maxiu przy wypisie poziom bilirubiny miał 9,4. Jak dawali go pod lampy to miał 15,6. No nic jutro zobaczymy wyniki. Jeżeli będzie do 13,5 to jest w normie i nie trzeba naświetlać, możliwe że wtedy da czopki. I mam taką cichą nadzieję że tak będzie. Nika ja niestety nic Ci nie doradze z karmieniem. Swojego nie musze dokarmiać bo przybiera na wadze. Wczoraj ważył 2608g. Nika ale jest normą, że przez pierwsze 2 tygodnie maluch traci na wadze nawet do 10% z wagi urodzeniowej. Renamanka ślicznie wyglądasz :)
-
no niestety może być nawrót bo mi się żółty zrobił. Jutro się wszystkiego dowiem co i jak. Jak odbiore wyniki zaraz idę z nim na kontrole. Kurcze zawsze mam czarne myśli. Ale cóż głowa do góry i postaram się za bardzo tym nie zamartwiać.
-
geneska oxytocyna jest w formie kroplówki. I to wszystko zależy, niektóre kobitki są odporne na oxytocyne i dopiero po którymś podaniu zaczynają mieć akcję porodową. Klo nie martwiłabym się, gdyby nie to że mojemu małemu żółtaczka wraca. Mam nadzieję że będzie w granicach normy, bo inaczej czekają go kolejne 2,5 doby naświetlania w szpitalu, gdzie być może nie będę mogłabyć przy nim 24h
-
Kurcze ale plaga na te nasze maleństwa naszła. Co chwile ta żółtaczka i żółtaczka. Mam nadzieję, że wyniki mojego malca będą dobre, dzisiaj byliśmy na pobraniu krwi aby sprawdzić właśnie poziom bilirubiny. Mam nadzieję, że będzie w granicach normy. Jestem już też z małym umówiona na wizytę do ortopedy na kontrolę bioderek. Trochę długo na nią będziemy czekać, ale jak na razie to się chyba nic złego nie dzieje. Pozdrowionka i buziaczki dla wszystkich
-
Nika ostatnio zauważyłam że mały znowu zaczyna się żółty robić i poszłam z nim do przychodni. Dostałam skierowanie na badanie na poziom bilirubiny. Także jutro rano z nim idę na badanie, wynik będę mieć w piątek i wtedy wszystko będzie wiadomo. Chociaż w szpitalu jak byliśmy to w drugiej dobie był żółty a poziom bilirubiny był niewielki, za to w poniedziałek już skoczył do takiego poziomu że leżał pod lampami przez 2,5 doby. Maxiu na szczęście był bardzo grzeczny. Lampa w ogóle mu nie przeszkadzała, spał jak suseł, normalnie jadł, smoka nie potrzebowaliśmy. I jak na razie dalej nie potrzebujemy i nie używamy. Lilluś śliczny maluszek.
-
Witaj Nika, śliczny malutki Wikuś. Ja miałam tak z początku w szpitalu, że małego musiałam budzić na jedzenie. Tyle że jak przeszłam na karmienie piersią to miałam małego budzić co 2h, jak był dokarmiany sztucznie to wtedy co 3h. Teraz to już mały sam się budzi. Z początku grzecznie czeka, a jak nikt na niego nie zwraca uwagi, to zaczyna płakać. Nika jeżeli mały w szpitalu przybierał na wadze na Twojej piersi, to nie masz się co martwić. Buziaczki
-
ja na szczęście miałam tylko w szpitalu popuchnięte, później mi już zeszło i teraz nie ma śladu.