Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marzka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marzka

  1. marigo mam tego żółwika ;) Został mi po Julce, tylko że ja przy niej go kupiłam jak miała 2 miechy także już nie do końca działał jak trzeba, ale efekty były ;)
  2. Mrówkania trzymaj się kochana i staraj się jak najmniej stresować, bo niestety stres wpływa na poziom cukru. Im więcej się przed badaniem będziesz denerwować, tym wyższy możesz mieć poziom cukru. W miarę możliwości postaraj się wyciszyć po posiłku, a przed badaniem, może to coś pomoże
  3. miszka dlatego nie należy spać, czy leżeć na plecach bo macica naciska na tętnicę główną i nerwy. Może to prowadzić to chwilowego niedotlenienia co w efekcie może dać duszności i przy wstawaniu omdlenia. Mi niestety nie dali wybrać pozycji przy 2 porodach także nie wiem jak to jest ;) U mnie w miarę szybko szedł ostatni etap, także nie wiem czy zmiana pozycji by coś dała czy nie ;)
  4. Witam ;) Jakoś na razie niewielki ruch u nas ;) Przeważnie o tej porze to już 2 strony były naskrobane ;) U mnie dzisiaj spadek formy ;) Chyba wyłazi ubiegły tydzień i dzisiaj brzuchol daję o sobie znać. Jak na razie poleguję i czekam co będzie ;)
  5. pestusia z życzeniami możesz się wstrzymać do czwartku ;)
  6. pestusia moje imieniny są w kwietniu ;) a Marigo składała życzenia imieninowe marlenie31 czy jakoś tak. Ostatnio mam wrażenie, że się nie odzywała. Marigo wszystkiego naj z okazji imienin Pestusia postaram się egzekwować co się da, ale wiadomo też nie mogę za bardzo naciskać bo wyjdzie odwrotnie ;) Będę musiała wziąć i zadzwonić do mamy, bo będzie wypominać, że znowu się nie odzywam ;)
  7. miszka straszne to z Twoją siostrą. Czemu to życie jest takie niesprawiedliwe
  8. nie wiem czy potrafilibyśmy oboje się otworzyć na takiej terapii. A jak nawet to nie miałby kto zostać z nasza gromadką ;) Już nie raz przechodziliśmy takie chwile. Ja do nich podchodzę zbyt emocjonalnie i później tak wychodzi. Czasami trzeba na to spojrzeć chłodnym okiem i zastanowić się co dalej. Za dużo teraz nad nami wisi abym mogła sobie sama poradzić z tymi kłopotami i do tego z 3 dzieci, także na razie trzeba jakoś to przetrwać
  9. Lamassu my nawet małżeństwem nie jesteśmy ;) Wczoraj pogadaliśmy, jedno drugiemu powiedziało co miało do powiedzenie i na razie jest w miarę ok. Zobaczymy jak to dalej będzie. U nas niestety potrzeba jakiegoś ogniwa zapalnego aby porządnie pogadać i powiedzieć co na wątrobie leży. Na razie z wyjazdem się powstrzymam, zobaczymy jak będą wyglądać najbliższe dni
  10. relacji z mamą nie mam najgorszych i na pewno byłoby mi tam lepiej niż teraz tutaj. Ja już po prostu przestaję dawać radę fizycznie i psychicznie. A jeszcze jego komentarze puszczane w eter sprawy nie ułatwiają i nie pomagają
  11. marigo jeżeli chodzi o dynie to co z miąższem zrobić ;)
  12. z mamą ostatnio rzadko rozmawiam, także o dużej ilości spraw nie ma pojęcia. podejrzewam, że jakbym pojechała, to już raczej bym do niego nie wróciła, bo mam dość. Już nie raz robiłam mu kubeł zimnej wody, że jechałam bez niego do Zabrza, ale dawało to efekt na krótki czas. Jest też tak, że rodzice mają swoje problemy i nie chce ich dodatkowo obarczać moimi, ale co zrobić jak teraz w jego towarzystwie i jego pseudo pomocą się męczę i czuję że jak tak dalej pójdzie to do grudnia nie wytrzymam, a on ma to gdzieś. Przed chwilą dzwonił i łaskawie wraca do domu, ale nie wyrobi się żeby być na 21, bo taki limit ode mnie dostał. Jest we mnie teraz za dużo negatywnych emocji z którymi sobie nie potrafię poradzić, a on niestety nie jest osobą która może wysłuchać nie wtrącając się w to co człowiek mówi, tylko zawsze musi wtrącić swoje 3 gr albo przerwać totalnie i przedstawiać swój punkt widzenia mimo że ktoś nie skończył mówić
  13. chyba postawię sprawę na ostrzu noża. Jeżeli w najbliższym czasie nie wróci, pakuję torbę i jutro odstawia nas na pociąg i może się z nami pożegnać już na zawsze, bo mam tego dość. Mówi, że ja mam jazdy, ale jego jazdy są gorsze
  14. marigo czekam na trzecie ;) (Jeżeli masz na myśli że on jest też dzieckiem, to fakt na czwarte ;) )Nie wiem czemu są momenty w roku że palma mu odwala i znowu ten moment nadszedł. Powoli przestaje wytrzymywać te jego huśtawki.
  15. szukam pomysłu na wykorzystanie dyni, ma może któraś z Was jakiś sprawdzony przepis?? Szukam w necie ale nie wiem na co się zdecydować
  16. ania jak masz tamtum verde to jej psiknij, nie zaszkodzi. Jak mówisz że wczoraj wyczułaś, to w miarę możliwości wybierz się z nią na pogotowie, bo to może być angina, a przy niej niestety antybiotyk potrzebny, bo szkoda aby sobie migdałki załatwiła.
  17. u mnie dzisiaj na obiad zupa krem z dyni. O dziwo dzieciakom wynalazek smakuje ;)
  18. to może jak już wyleczycie gardło to poproś pediatrę o skierowanie na wymaz z gardła, bo może jej się tam kryć jakiś gronkowiec, czy inne paskudztwo, które wystarczy wyleczyć i nie będzie jej tak łapało. Moja młodsza siostra miała gronkowca i ciągle miała problemy z gardłem, ale po tym jak zrobili jej wymaz i antybiogram tak przestała mieć na tym punkcie problemy
  19. aniu jeżeli jest to bez żadnych innych objawów, to może zrób jej to badanie. A nie zalatuje jej z buzi ropą? Bo może faktycznie zaczyna mieć początki anginy, a niestety jak ona raz się przypląta, tak później nawiedza.
  20. jeżeli chodzi o święta to pewnie sami spędzimy, chociaż mam ochotę jechać na nie do moich rodziców, ale raczej nie będzie to możliwe. Chyba jak mój mnie wkurzy do końca, to za jego plecami poproszę mamę aby przyjechała w miarę możliwości, bo zaczyna mnie wkurzać. Nie dość że nie zarabia, to jeszcze za wiele w domu nie robi. Wielki problem dla niego aby Maxa zaprowadzić i przyprowadzić. Dzisiaj specjalnie mnie wybudzał abym go ubrała, normalnie żenada. Chyba podziękuję za taką jego pomoc i sama będę go zaprowadzać i przyprowadzać. Tak samo ciężko mu wziąć Julkę jak po niego idzie, oczywiście jak jest pogoda. Ostatnio ją wziął i powiedział, że nigdy więcej, chyba że będzie musiał. Normalnie aż szlag człowieka trafia. O czym innym zaczęłam pisać, a jeszcze na innym temacie zakończyłam, ale dzisiaj niestety mam taki mętlik w głowie, że normalnie szkoda gadać. Co raz częściej znowu nachodzą mnie myśli, aby ten związek zakończyć, póki jeszcze jesteśmy można powiedzieć przyjaciółmi a nie wrogami, ale też wiem, że mój stan nie jest odpowiedni na podejmowanie takich decyzji, także wstrzymam się do wiosny
  21. aniu to może być zapalenie ucha. Dotknij jej małżowinę i zobacz jak zareaguje. A przechodziła już 3 dniówkę?? marigo mam nadzieję, że Twój tata szybko wydobrzeje. miszka tak strasznie mi przykro. Jednak niestety dzisiejszy dzień nie mogę zaliczyć do udanych. Do sąsiadki poszłam z Julką, ale za długo też nie pogadałyśmy, bo szła ze swoim chłopem do lekarza, ale trochę się wygadałam. Może później do mnie zajrzy na kawę i ciacho ;) Byłam po Maxa w przedszkolu, Julkę zostawiłam w samą w domu, ale poprosiłam sąsiadkę aby mi ją przypilnowała, dałam jej niańkę. Jak wychodziłam Julka spała, a że pogoda się spaskudziła to nie chciałam jej ciągnąć. Jak przyszłam to już nie spała, ale za to ładnie się bawiła. Może nie jest to najlepsze co zrobiłam, ale jakoś trzeba sobie radzić. Gdyby sąsiadki nie było, to bym jej nie zostawiła samej, tylko bym ja obudziła i zabrała ze sobą. Może jutro na obiadek zrobię jakieś pierogi, kto wie co będzie mi się chciało ;)
  22. dyducha faktycznie, wczorajszy dzień jakoś sprawił, że tego nie zakodowałam. A w poniedziałek to chyba kasia idzie
  23. pójdę tylko muszę poczekać aż mój wróci z przedszkola. Ktoś musi z Julką zostać.
  24. dwupaczku w szpitalu jest miszka, dranica, a w poniedziałek jedna z nas idzie (jak na złość nie mogę sobie przypomnieć nicka)
  25. dwupaczku witaj :) Mam nadzieję, że już na tak długo nie znikniesz ;) Kessi lepiej obserwuj te puchnące nogi. Po całym dniu postaraj się leżeć z nogami do góry. Może wczoraj za dużo się nachodziłaś i dlatego tak się stało. W dzień w miarę możliwości też poleż sobie chwilę z nogami do góry, powinno pomóc. U mnie fatalna nocka i znowu zapowiada się fatalny dzień. Idę do sąsiadki, to może troszkę będzie lepiej, chociaż już po rannych komentarzach mojego to wątpię. Pewnie będzie nosem kręcić, że śmiem z domu wyjść, ale mam to gdzieś, też potrzebuję zrobić coś dla siebie.
×