Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marzka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marzka

  1. Balbua ja robiłam żurek z tego co jest w biedronce i realu i zawsze wychodziły zjadliwe ;) Na swoim też robiłam, ale powiedziałabym, że dużo się nie różniło
  2. Magggi dokładnie na tego maila. Tam też wrzucam zaktualizowaną tabelkę jakby ktoś kiedyś szukał ;) Później jak się zbierze parę nr to będę też wrzucać listę z telefonami
  3. Tosiak od samego początku mówiłam aby nr wysyłać na pocztę ;) Trochę strach tak na forum publiczne wpisywać nr, bo kto wie kto podczytuje, a później zaczną się jakieś głupie żarty
  4. Sarah my jesteśmy zawsze otwarte na nowe mamuśki ;) Także jeżeli masz chęć i ochotę to zapraszamy ;)
  5. faktycznie ta dzisiejsza pogoda nie nastraja optymistycznie. Julkę pognałam spać ;) Balbua Twój telefon wpisałam na listę którą mam na kompie. Jak będzie więcej dziewczyn chętnych podzielić się swoim to wrzucę tą listę na maila to każda będzie mogła sobie zajrzeć i spisać. Jak na razie mam 4 numery ;)
  6. marigo z tego co pamiętam to u dwupaka miała być taka sytuacja, że do końca września miała umowę na starym mieszkaniu, a na nowym będzie miała gdzieś od połowy października. Dziewczyny także apeluję jeszcze raz, prześlijcie swoje nr telefonów aby w razie jakiś problemów, czy długiej nieobecności był kontakt. Jednak już zżyłyśmy się ze sobą i się martwimy co u której się dzieje.
  7. ciekawe co się dzieje z dyduchą, od paru dni się nie odzywa. To samo Joasia. Dziewczyny hop hop co tam u Was??
  8. Aniu aż tak się nie przejmuj tymi datami przy wymiarach. USG samo przelicza wartości wymierzone na mniej więcej który to tydzień, także mogą być rozbieżności pomiędzy datami. Z tego co się orientuję to to US GA to jest orientacyjna data porodu z pomiarów. Przejrzałam większość USG które mam z ciąż i na każdej jest to inaczej oznaczone ;) Ale podejrzewam, że jest tak jak piszę ;)
  9. dzisiaj już troszkę lepiej ;) Jak leżę to już boki i góra brzucha nie bolą, ale jak wstanę to dalej ciągnie. Mam nadzieję, że to przejdzie jak najszybciej. Jak na razie jadę na nospie ;) Także musi być dobrze ;)
  10. pestusia tak strasznie mi przykro. Mam wieści od Ani. U niej wszystko ok, dzisiaj ma wieczór panieński. Obiecała że jutro się odezwie. Idę dalej polegiwać. Jak się do jutra nic nie zmieni to chyba się wybiorę na izbę i zobaczę co mi powiedzą
  11. marigo jak na razie u mnie bez zmian. Mam gdzieś nr do Ani to do niej skrobnę i się spróbuje dowiedzieć co u niej słychać
  12. marigo jak na razie mimo już 4 nosp to mi nie przechodzi. Staram się jak najwięcej leżeć, ale wiadomo, że dzieciarni trzeba czasami coś zrobić. Na szczęście mój już jest w drodze do domu. Nie było tragedii także go na siłę nie ściągałam. Max mi długo pospał także miałam trochę spokoju, jedynie Julia od pewnego momentu rządziła ;)
  13. pewnie by nie wrócił od razu, bo jest ze znajomym który nam wczoraj pomagał u jakiejś babki na robocie (teraz on temu znajomemu pomaga) Zobaczę jak będzie dalej. Jeżeli nie ciekawie to zadzwonię aby wracał jak najszybciej
  14. idę polegnąć, bo nie jest za ciekawie z tym moim brzucholem. Mam nadzieję, że mi przejdzie, a jak nie to będę dzwonić po mojego aby wracał
  15. marigo jak już to jakieś drobiazgi typu torba do wózka, pokrowiec na przewijak, może skuszę się na jakiś komplecik dla małego, ale to jeszcze zależy czy na coś fajnego trafię ;)
  16. marigo ze względu na to że między moją 2 nie jest wielka różnica także Julka w większości chodziła w Maxa rzeczach, a jej jakieś takie drobiazgi dokupowałam, typu jakaś sukieneczka, czy jakiś bodziak który podkreślał, że to dziewczynka ;) Balbua między nami jako tako na razie się układa ;) Ostatnio zaprowadzał i odbierał Maxa z przedszkola, także nie jest tak najgorzej ;)
  17. idę się trochę położyc. Coś mnie brzuchol boli. Wzięłam nospę i może przejdzie, do tego jeszcze dzieciarnia taka wkurzająca. W szczególności Julka przechodzi samą siebie. Balbua super, że Twojej mamie zaczyna się układac ;) marigo szkoda normalnie że masz taką rodzinkę. U mnie pewnie by się ucieszyli, ale zaraz też byłoby gadanie, w szczególności że nie jest teraz u nas za wesoło. Mam nadzieję, że szybko samochód się sprzeda to wtedy jakoś może będzie. W styczniu jeszcze ma byc zwrot kaucji, to będzie jako tako, tylko na jak długo?
  18. jakoś tak wyszło, że o Maxie to im wcześnie powiedzieliśmy, jak byłam w 7 tc, o Julce dowiedzieli się jak byłam w 22-23 tc, a o tym maluszku jakoś nie mogę się zdecydowac. Troszkę wkurza mnie później nadopiekuńczośc mojej mamuśki, że jak chociaż raz w tygodniu się nie odezwę to później wielkie pretensje, a tak przynajmniej nie mam z tego powodów nerwów. Jak się urodził Max, to pretensje, że nie powiadomiłam, że jestem w szpitalu, z Julką to samo. Dlatego chyba w tym przypadku powiadomię ich po fakcie jak już mały pojawi się na świecie. Trudno będą się boczyc.
  19. a też co trochę smutne, to moi rodzice ani razu jeszcze u mnie nie byli. Może ja też za często w domu nie bywam, ale dla mnie to jest większa wyprawa niż dla nich. Mieszkam już w Wawie 5 lat. Od 2 lat gdzie mieszkamy, gdzie teraz, to byłoby gdzie rodziców położyc, ale jakoś jeszcze tutaj do mnie nie dojechali. To już częściej bywają w Bydgoszczy (u rodziców mojej mamy)
  20. poranakawe każde z mojego rodzeństwa ma swoje problemy. Ani oni, ani jakoś ja nie kwapimy się do tego aby ze sobą często rozmawiac, a jak już się zdarzy to brat ciągle o komputerach, sieciach itp nawija. Ze starszą siostrą to różnie, ale jakoś też nie rozmawiamy, a z młodszą to zawsze koty darłyśmy ;) Wszyscy się śmieją że dlatego jest pyskata, bo w Pyskowicach się urodziła ;) Ale wiadomo jak trzeba to staramy się sobie jakoś pomagac. Ale że dzieli nas odległośc, to już niestety jest inna rzecz.
  21. też nie wiedzą. Jakoś nie bardzo kontakty utrzymujemy. Oni na śląsku, a ja w Wawie
  22. oj chyba dzisiaj jakiś kryzys przechodzę. Wszystko mnie boli, dzieciarnia mnie ledwo wstała a już ciśnienie dźwiga. Normalnie koszmar. Dobrze że chłop wyszedł przynajmniej jedna maruda w domu mniej. Kurcze jak tak dziewczyny robicie te zakupy to sama mam ochotę wejśc do jakiegoś sklepu i coś fajnego kupic, ale nie będę kupowac kolejnych ciuszków skoro po tej mojej 2 mam. A pewnie jakbym w końcu powiedziała moim rodzicom (jakoś się zebrac nie mogę ;) ) To pewnie coś by przysłała moja mamuśka. Ostatnio zrobiłam przegląd na nowo w kartonach z ciuchami i odłożyłam do osobnego wszystkie sukieneczki, czy różowe bodziaki i dziewczęce spodenki. Teraz jak będę wyjmowac kolejne rozmiary to tylko do automatu uprac ;)
  23. ciacho zrobione i oddane sąsiadce, bo mi dzieciaki zaczęły się do niego dobierać. Chyba zaraz pognam dzieciarnię spać i wtrynię się do łóżeczka, normalnie ślipka mi się zamykają
×