Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Taischa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Taischa

    Polki mieszkajace na stale w Niemczech

    Dodalas mi otuchy, dzieki, warto czasem w zyciu zaryzykowac zmiany, jestem juz duzo spokojniesz, a jezyk wcale mi sie nie podoba i nie jest taki latwy jak to sie o nim mowi. No, ale to dopiero miesiac jak sie ucze, zreszta jestem perfekcjonistka wiec jesli mam tam mieszkac to chce mowic poprawnie, wiec ucze sie zasad poprawnego mowienia , a slowek to mozna juz na miejscu sie douczyc. Pocieszam sie ,ze nie bedzie tak zle, a znajomych mozna miec wszedzie moze nawet i przyjaciol. EVA pozdrawiam i dzieki za zyczliwe i mile slowa.
  2. Taischa

    Polki mieszkajace na stale w Niemczech

    dziekuje za odzew, troche mnie uspokoilyscie. Jesli wyjade do niego , a to jedynie jako zona , wiec kwestia ubezpieczenia chyba nie bedzie problemem, powinam miec te ubezpieczenie z tytulu jego pracy, a on tez cos mowi iz bedzie w nizszym progu podatkowym jesli bede na jego utrzymaniu. jesli chodzi o mieszkanie to mial gotowke na jego zakup, a jedynie na to co zabraklo wzial kredyt, i ta rata z tego co mu zabraklo to bedzie wynosic okolo 100 EURO miesiecznie, a wiec niewiele. Jesli chodzi o to czy jest oszczedny to w normie, lubi kupowac i wydawac ale bez przesady odpowiada mi ,ze nie skapi ale i nie jest rozrzutny . Pozostala gotowke jaka posiada przeznaczamy na zakup wyposazenie itd. Troche sie boje tego nowego zycia , a najbardziej nieznajomosci jezyka...
  3. Taischa

    Polki mieszkajace na stale w Niemczech

    Mam wielka prosbe nie znam nikogo mieszkajacego w Niemczech na stale i kogo moglabym sie spytac, bede bardzo wdzieczna za odpowiedz. no, wiec do rzeczy poznalam Polaka mieszkajacego na stale w De, od ok. 18 lat, pracuje i obraca sie towarzysko w srodowisku niemieckim, planujemy z nim wspolne zycie, on nie chce w Polsce , bo jak twierdzi tu nie bedzie mial takiego standardu jak tam. Ja natomiast mam dobra prace w Polsce, on mnie uspakaja, ze jest w stanie mnie utrzymac i nie musze tam pracaowac, zreszta ja mam tu kierownicze stanowisku i zdaje sobie sprawe ,ze tam nie ma co marzyc bym bez perfect znajomosci jezyka no i z uwagi na wiek 42 lata, humanistyczne wyksztalcenie, nie ma co marzyc o rownorzednej pracy, zreszta nie chcialabym pracowac fizycznie, nie musze swego zycia zmieniac na gorsze...no wiec na razie kupilismy mieszkanie tam tzn. on kupil i je urzadzamy, ja od 1 miesiaca ucze sie jezyka...za rok moglabym wyjechac do niego, mam pytanie czy rzeczywiscie 2.000 Euro miesiecznie, to jest kwota juz po potraceniach wszytkich skladek, to co wplywa na konto , wystarczy na zycie i na moje utrzymanie. Z firmy ma sluzbowy samochod, telefon komorkowy oraz tankowanie benzyny. Acha, na utrzymaniu nie mamy nikogo, nie mam dzieci, a on jeszcze przez 2 lata ma placic alimenty na corke w wysokosci 300 Euro. Ponadto jest jeszcze w stanie sporo zarobic dodatkowo jakies dodatkowe zlecenia projektow itp zalezy jaki miesiac itp.chociaz nie chcialabym aby wiecznie go nie bylo w domu, wolalbym zadowolic sie mniejszymi dochodami i miec go czesciej w domu. Bardziej bylabym spokojna gdybyscie mi napisaly, ze jest tak ,jak on mowi, nie znam realiow zycia w D. a w Polsce jest mi dobrze i nic mnie nie zmusza do emigracji, no chyba ,ze jedynie uczucie i milosc.....przepraszam ,ze tu sie wpisalam ale naprawde nie mam gdzie tego sprawdzic, pozdrawiam wszytkie panie piszace na tym forum..Flora ;-))))
×