dopiero dzis zaczelam czytac wypowiedzi na tym forum, szkoda ze nie znalazlam go wczesnie. latwiej byloby mi przejsc przez to wszystko z moim facetem/kochankiem.
myslalam, ze tylko ja mam tak popaprane zycie....
a jak wy... kochanki... radzicie sobie z zazdroscia o zony? nawet jesli wiecie, ze miedzy nimi juz nic nie ma, ze nie sypiaja ze soba... ze kochaja was?