Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jamka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jamka

  1. czesc słonka , ja dopiero teraz mam czas aby poczytać. Tai kochana, popraw sobie humorek w postaci jakiegos duzego owocka np. ananaska...(ja dzis sobie kupiłam)..i w inne sposoby, ale nie słodyczami..zreszta ja też tak robie..:(..musismy wziąć się w garść..albo przynajmniej spróbować...może się uda... Corti ja wiem że im tam będzie dobrze, ale mam pewne zastrzeżenia do tej osoby co miała jechać psinka za Opole...nie podoba mi się jej olewający sposób bycia, i podejścia do pieseczka...już mnie wkurzyła do życwego i jest na dobrej drodze (d;la mnie) ze ona nie dostanie psiaka...nie dam skrzywdzić... dziś przyszła znajoma, która zabrała moją sunię, która miała zostać, ale ona wiem , że da całe serducho suni...:)... ja dzis rano skromnie z jedzonkiem, bo czasu nie było..jog z musli do picia, później jabłko ateraz miseczka (2 chochle)..zupki pomidorowej z makaronem bez śmietany..pycha...gotowana na udkach kurzych...:)..smakowało mi bardzo:) Obserwatorka gratuluje, i trzymam jednocześnie kciuki żebyś tą prace dostała:P...
  2. dzis mialam takie sytuacje stesowe, ze musze odreagowac...czyli ciasteczka w czekoladzie i banany...dobranoc...:(
  3. :( za 10 min zabierają mi drugiego psiaczka chłopczyka, moją małą przyklepke, kjuż mam łzy w oczach..buuu..jakie to ciężkie jest...:(...a jutro znów kolejny ale już sunia idzie do nowej pani:(..umre chyba z rozpaczy...a już myślałam że jest oki, i tak zostanie...niestety moje serducho sie bardzo przyzwyczaiło:(
  4. hihihiih ja juz dawno nie spie...:p Corti...:)...od rana mam urwanie glowy, bo to pys, jeszcze budza, dziecko do szkoly, dobrze ze mąż zrobil sobie sam dzis sniadanko...a później byłma w bibliotece po książke na ten zjazd, i musze ją przeczytać...teraz zabrałam się za wieszanie prania i ogólne porządki...jak to w domku... ciesze sie Corti że ci się udało być w sam raz...ja jeszcze troche do tego musze poczekać...w nocy okazało się że zjadłam dwie kromki chałki z szynką i ogóraskiem, bez smarowidła...trudno ja nie pamiętam tego...na wage nie wlazłam bo brak wizyty u wielkiego brata...może w poniedziałek... przyzwyczaiłam sie już do myśli że nie będe miała drugiego pieska, i już jakoś mi jest łatwiej..choć na razie mam jeszcze 3 szkraby w domku i daja się we znaki bardzo bardzo...ale i tak są pocieszne...
  5. a ja pisze ze stacjonarnego kompa, i jakos mi dziwnie sie piszre na takiej klawiaturze:p... ja dostalam na dzien kobiet długa rożę, maskotkę...ale nie dostałam buzi:(..nie wiem może dlatgeo ze czas tak szybko leci, i caly czas moj tygrys zalatwia sprawy, nawet gdy jest w wannie to robi zamówienia... Tai dobrze ze masz wolne, odpocznij kochana, idz na spacerek taki dlugi, dotlen sie, pooddychaj i Zrelaksuj sie ...moze to chco troszke ci to pomoże...:) Corti fajnie ze nadal pracujesz, i dzieki Ci że jestes taka duszyczka z pozytywnymi wibracjami..dziekuje ci... ja ide do lozka, bo na dzis mam juz dosc...całuje WAs mocno i do jutra...a w ten czwartek waga bedzie albo taka sama albo i wyższa:(
  6. witajcie kochane z samego rana:) dzieki za rady w sprawie szczeniaczka, wczoraj byliśmy na pizzy i pokazałam tej dziewczynie zdjecia pieseczka, cała zakochana jest, czeka teraz na kase od chłopaka....popłakałam się dwa razy w knajpce i ryczałam w domku, ale już dziś jest mi lepiej, nie będe płakać..(chyba)...teraz mała leży koł mnie i mnie zaczepia..a ja musze jechać z Madzią na zastrzyk... dziś na sniadanko dwie kromeczki chałki, z babcinym musem z agrestu..był pyszne, ale mam nadzieje, że dziś uda mi się przypilnować tego co jem...i prawde mówiąc rozważam powaznie powrót do diety 1000 kcal...pomyśle... COrti pewnie że je przytulimy, wyściskamy, damy ciumalka w policzek, a co niej im się humorki poprawią:P.... dobra zmykam ścielić łóżko i pozbierać potargane gazety z porannej wojny moich piesków...rozrabiają jak byłyby pijane zające:)
  7. Mamba ze wzgledu na rzucawke, na to jak się męczyła w czasie ciąży i podczas porodu, i wogle jak już urodziła, biedna była a przy okazji i my mieliśmy też prawie dwa miesiące wyrwane ze spokoju...prawde mówiąc nie chce już takich nieprzespanych nocy... a teraz i tak siedze i myśle co robić, o 16.30 mam zebranie w szkole, więc nie będe myśleć o piesku, ale jak wróce to znów zaczne tym bardziej że jedziemy do Zebry na piwko, a ja na herbatke i będe widziała się z tą dziewczyną co chce pieseczka...kurde już dawno nie miałam takiego dylematu jak teraz:(...płakać mi się chce jak se pomyśle na ten temat, i już nawet nie cieszy mnie ten 1200 zl jakie dostane za moją sunię:(...a wiem że mąż obiecał mi że będe moga zrobić sobie z tą kasą co będe chciała:(...ale co nic do ubrania sobie nie kupie bo nie wyglądam tak jak powinnam, a jeszcze wczoraj mierzyłam spodnie w Big Starze, i nic na mnie nie pasowało...czyli nie moge kupować sobie spodni w takich sklepach , zawsze tak było...:(..musze zostać przy Mango, Orsay\'u, Reservet...:( a jeszcze do tego boli mnie okropnie żołądek...:(
  8. Mamba ani mi nie proboj znikac z topiku, bo bede bardzo zla, nie mozesz jeszcze i ty uciekac, bo juz tu i tak juz prawie nikt nic nie pisze. dzwonilam do tej dziewczyny co chciala tego pieska, i okazalo sie ze znamy sie z widzenia, bo onadorywczo pracuje sobie jako kelnerka w nasej ulubionej knajpce...a pieseczka chciala juz od dawna a chlopak (dosc bogaty z urodzenia) jej go sponsoruje, i wiem ze ona bardzo chce takiego yorczka, i bedzie go kochac bardzo mocno...no i juz zalatwione...a po rozmowie z nia sie poryczalam, bo ta sunia miala byc dla mnie, i ciagle bije sie z myslami czy nie dac jej pieska a sunie zostawic...jestem rozdarta w srodku, poplakalam sie juz dwa razy, i nadal mi sie plakac chce, czuje sie jakbym tracila cos waznego...mąż mnie przekonuje ze jak jest możliwosc to trzeba sprzdac, a dziadek zaś mowi ze to moja decyzja ale i jemu ten psiak nie bedzie przeszkadzał..rozwazam za i przeciw i nie wiem już sama nic...nie wiedziałam że bedzie az tak cieżko, a to może dlatego ze z tamtymi psiaczkami wiedziałam że mają iść na sprzedaż a ta miała być dla mnie....buuuuu...co ja mam robić...:(:(:(:( a ty sie Mamba nie przejmoj bo ja o 12 zjadlam na sucho jednego rogala a pozniej jeszcze 3 kromeczki z maslem i miodem, i do tej pory boli mnie brzuch...:(
  9. Mamba cieszy mnie twoj entuzjazm, trzymaj tak dalej.A co do pieska kurde nie wiem co mam robic, boje sie ze bedzie klopot jak bedziemy chcieli gdzies wyjechac, ale dziadek mowi ze nie bedzie problemu to chyba dobrze. A zdrugiej strony to jestem juz bardzo przywiazana do tych maluchow, i zylam z przeswiadczeniem ze mała zostaje. KUrcze jestem miedzy młotem a kowadłem, jeden piesek na rękach to jest oki, ale już dwa...hmmm..kurde jeszcze do tego wszystkiego zjadlam rano musli z mlekiem i kiwi i boli mnie brzuszek, bo wzdeło mnie po tym...już sie robi rumianek....:(... agusia juz znow idzie do mnie sie tulic, i jak ja mam ja sprzedac:(
  10. hejka kochane, widze ze nadal tutaj cisza, oj podupada nasz topik, smutne to :( ja tez od wczoraj nie mam wesolej minki bo wieczorem zadzwoniła koleżanka koleżanki, z pytaniem czy jeszcze mam yorczki. \\Ano mam, i teraz mam dylemat czy sprzedac jej moją małą , którą chciałam sobie zostawić, czy nie. Tu nie chodzi o kase, bo to rzecz nabyta, ale o uczucia, i o to, że ja chciałam jeszcze jednego pieseczka. Z drugiej strony dwa psiaki to już większy obowiązek...mam dylemat i nie wiem co zrobić...źle mi z tym... dziś mam zawieźć pieska do jego tatusia, bo tak było uzgodnione, i została by mi moja mała sunia z Madzią...i co tu począć, sama nie wiem...wcZoraj z tego wszytskiego zjadłam powalającą kolację, i do tego 3 kawałeczki sernika, dziś mam zamiar się pilnować..zobacze jak mi to wyjdzie...:( Kaprysku dzięki za fotki, fajniusie.... Blinguś masz rację z tą pralką, przyda się babci...:P a co reszta babeczke porabia??..
  11. hejeczka kochane.... Tai mam nadzieje ze juz mniej sie martwisz. :)..jestesmy z toba ja dzis od rana mam nerwy, jestem podenerwowana, a do tego jeszcze mam mase sparw do załatwienia...niestety od rana nic mi sie nie chce..nie chce tutaj smucic bo i tak nie jest nam za dobrze...nawet nie cieszy nie nowa lodowka, czy inne nowe rzeczy... słonko swieci ale jest zimno, paskudnie i nie widac zeby wiosna byla juz tuz tuz... na razie mykam bo musze dokonczyc sprzatac.
  12. hej gdzie jestescie??...ja wlasnie zawiozlam kolezanke z jej pieskiem do domku, Pisesek bedzie sie nazywał Jogi..wiem ze bedzie mial dobrze bo zawsze jest w domu jej mama...teraz zostaly mi jeszcze 3 pieski w domku , dwie suczki i jeden pieseczek...jutro z domku wybędzie mi Fredek,.,a w tyg prawdopodobnie żabcia pojedzie do ciotki...a nasza sunia Gusia zostaje z nami....scisneło mnie w serduchu jak Kaska zabierała Jogiego ale wiedzialam ze tak bedzie ... na pocieszenie zjadlam cala milke z wisniami tą nową..była pyszna a zaraz bede jesc rosolek..a od jutra znow wracam na dobra droge...
  13. hejeczka kochane moje.... tak sobie czytam te nasze wpisy, i serduch mnie bardzo boli, że nam się tak życie pogmatwało. To co się dzieje w naszym życiu to jedna wielka katastrofa, smutne ale prawdziwe. Na początku było tak fajnie, miałyśmy jeden kłopot: za dużą wagę... a teraz...buuuu:(... Tai tak mi przykro, że się tak pogorszyło u ciebie. Nawet nie wiem co mam napisać.:(...Jakaś klątwa została rzucona czy coś. Kaprysku ty msz teraz motywację, no to do roboty kochana...mam nadzieje że cie przyszły pasierb polubi.. Corti wiem że ten dres drogi, i mój Marcin też przesadził z kupowaniem, a najgorsze jest toze u nas się też psuje wszytko, pod postacią sprzętów..najpierw kupił sobie nowy telefon za kupe kasy, i okazało się że jest rwale uszkodzony i teraz czekamy na ekpertyzę z serwiu, później zepsuło mi się żelazko no to kupiliśmy nowe, a przed wczoraj qwstałam rano i okazało się że lodówka wogle nie chłodzi, wię pojechaam szukać nowej, znalazłam taką jak chciałam, i wźieliśmy na raty na 10 miesięcy po 260 zł.... jedna pozytywna rzecz tego że się stara zepsuła to to, że mam śliczną nową lodóweczke..a jak wczoraj mi ja przywozili to pilnowałam zeby ja odpowiednio wnieśli, żeby nie porysowali, i jak popatrzyłam pod światło to okazało się ze jest z boku załamanie światła, ale pod palcami nic nie czuć..no to ja od razu za telefon i dzwonie do sklepu że takie coś ma miejsce, i że musza jakaś rekompensate zrobić..no to pan mi na to że może dać mi żelazko, a ja na to że mam już nowe i jak chce coś mi dać to nowy mikser zelmera srebry co jest u nich ..a on mi na to to prosze przyjechać...hihih...i mam nowt mikser , ktorego też planowałam sobie kupić...:).. ale co się narozkręcałam mebli, co sinanosiłam starej lodówki i zamrazarki i innych rzeczy to już mam dość...teraz biore się za mycie jej bo musiała stać 12 godzin... mam nadzieje że jakoś nam się poukłada, i wyjdziemy na prostą..tak bym sobie tego bardzo życzyła...no i wiosny już w koncy, choc tego nie widać bo u mnie sypie od wczoraj całą noc i jest biało no i na + 1 st..więc się topi....wrrrrrr ide sprzątać...aha wczoraj u mnie był mc donald na kolacje bo nie miałam jak kolacji nawet zrobić a wciagu dnia jadlam cos na szybko...
  14. Mamba szkoda ze ci sie nie podobalo, ale jak masz juz doswiadczenie w takiej pracy i nie sa one dobre to nie ma co sie zmuszac...glowa do gory...:) ja dzis sie popsułam, boli brzusio, ale od rana gonitwa, lodowka nam sie pokrochmalila, wiec jak zawiozlam małą do szkoly to szukalam nowej i znalazlam...duza bo 170 wysoka i 70 cm szeroka, kolor stalowy, jutro mają mi ja przywieźć....dlatego jak wrocilam z miasta to walcze w kuchni z ta stara, i jeszcze mialam tam stara zamrazarke ktora nie byla uzywana, w;lasnbie wytargalam ja z kuchni na korytarz...sama...taka jestem uparta ze nie poczekam na męza z pracy, szafki rozkrecilam i sama sciagnelam ze scian i tez wytargalam na korytarz, umylam sciany i teraz czekam na farbe i klej do tapet i kontakt, bo dziadek pojechał do Castoramy po to...jak wroci to biore sie za klejenie tapety, a on zamontuje mi kontakat bo do tego sie nie biore:P...potem pomaluje raz scianę a jutro drugi raz ja pomaluje i do konca poukladam i bede czekac na panow co mi przywioza moje cudo:P... ale starej lodowki nie dam rady sama wytagac na korytarz..za ciezka...juz tyle sily nie mam...:).. dietka jakos idzie, mimo ze wczoraj wieczorem dostalam smakow i zjadlam dwie kanapki z szynka i chrzanem i dwie z miodem...ale dzis juz grzecznie...:) dobra mykam do kuchni robic dalej ...tak sobie mysle ze pomylilam zAWODY...zawsze lubilam maloeac, majsterkowac, remontowac....hihihiih...:)
  15. no ma swoj dresik..sliczny do tego koszulka, ale oczywiscie moj maz nie pozostal w tyle i tez sobie cos kupil, w konsekwencji zostawilismy mase kasy i na koniec bardzo udanych zakupow zobaczylam ze w nowych swoich spodniach tych co na gwiazke kupilam rozszedl sie szew, a najlepsze ze jak poszłam do Fimki zeby to zareklamowac to pani nie mogla uwierzyc ze te spodnie mam drugi raz na sobie, ale nie dlatego ze nie sa zniszczone bo jak moga byc , tylko dlatego ze byly w wigilje kupowane, ech....kurwica mnie bierze z ta Fimka, juz tam wiecej nic nie kupie...jutro skladam reklamacje i niech sobie robia co chca...squr.... pije teraz herbatke z cytrynka i miodem i bede przymierzac moj nowy dresik, a co nacieszyc sie musze... dobranoc kochane...ja sie jutro nie waze bo sie popsuje z rana i juz czuje ze jestem jakas napelniona woda...buuuu...
  16. Mamba ten dresik bedzie mnie kosztowal 560 zl, ale i tam mam znizke bo mial kosztowac 600 zl, ale mam karte stalego klienta wiec 40 zl mam w kieszzeni...zawsze na soczek będzie.... a o co biega z tym Brzegiem, bo chyba nie doczytalam??...ale zaraz bede szukac... u nas w Opolu zaczelo wiac jak jechalam z psem do lekarza a teraz jest duzo sniegu i drogi biale, zima wrocilA, i to wszytko wina BLinguski bo ona to do nas przywiała:P... aha jak tam dietka kochana ci idzie... ja do kolacji jeszcze musze dopisac batonik zbozowy light i jedno kiwi...oki zmykam i jade po dresik:)
  17. Hej NIteczko ciesze sie ze wracasz na dobra droge...:) ja dalej sie pilnuje, ..dzis : musli z mlekiem i banankiem jablko dwie kr grahama z musztarda i szynka + ogorek kisozny szt 2 kawa z mlekiem pół jablka jog activia do picia banan i pół jablka....na dzis tyle, choc pewnie wieczorem może byc jakis owocek np kiwi....:) juz czuje ze mnie zaczyna brzuszek bolec, kupilam juz tabletki na te bóle...i cos na uspokojenie bo malo nie pozabijam wszytskich a zaraz siadam i płacZe...ot takie mam zachwiania nastroju.... dziś moja mała była po ponad tygodniowej przerwie na basenie, fajniutko jej to juz wychodzi, a ten instruktor konkretny facet i dobrze ich uczy...ciesze sie z tego:) Blingus ale ty sie miala, ale dlaczeo ta kobieta myslala ze ty masz cos wspolnego z jej mezem??..moze cos napisalas do niego jak gadaliscie , co jej sie nie spodobalo??...ale tez dobrze ze nie dalas sie wciagnac w jej rozgrywki.... ja zaraz jade sobie kupic dres, z nowej kolekcji Nike, czarne spodnie biala bluza i do tego koszulka czarna, na spodniach rozowy pasek z blaym , i na posladku chyba prawym mam jakis taki fajny znak wyszyty:P.. odzywac sie prosze kobiety....:)
  18. dalej nikogo nie ma, no więc napisze co dzis jadlam.. musli z mlekiem, duzy sok z pomaranczy i grejfruta swiezo wyciskany krmika razowca z szynka i ogorkiem kiszonym kawa z mlekiem jablko dwa pulpeciki z miesa mielonego wieprzowo cielecego zapiekane w sosie słodko kwasnym w piekarniku..i 1 ogorek kiszony... mysle ze na dzis bylo by tyle, choc moze byc jeszcze jabluszko....i mam nadzieje ze knajpie nie skusze sie na cos niedozwolonego.... nie wiem czy dzis sie jeszcze pojawie ale zycze milej nocki...:)
  19. Mamba nie ma za co, mnie sie dzis tez przyda bo ciagnie mnie do swiezutkich buleczek z szyneczka i ogorkami, buuu..a tak sobie obiecalam ze nie bedzie jesc, i musze wytrzymac.... wrocilM od wtwerynarza z pieskiem, kontrolne badanie miala, ale juz nigdy sie nie zdecyduje na to aby miec male szczeniaki w domku..o co to to nie....nie dam sie, jestem wykonczona po tym nocnym wstawaniu, choc dobrze ze juz tylko raz, ale za to o 6 rano juz wariuja....koszmar.... Bling no co z toba?? a gdzie reszta, np. Tai nie chce zartowac ale upiłas się czy jak:)..mam nadzieje ze sie nie urazisz tym małym słówkiem...kochana odezwij sie... halo wracac tutaj....:(
  20. hejeczka:)...dziś znów zimno...brr...i tak do połowy marca ma być, a gdzie wiosna??..nie przyjdzie już do nas:(... Blinguś o czym ty mówisz, czego będziesz szukać??.. u mnie dziś kolejny dzień dietki, mimo że wczoraj miała chwilke słabo ści bo ciągneło mnie do jakigoeś dobrego jedzonka to zjadłam jabluszko i plasterek kiełbaski i było oki:P... wymyślłam sobie że może pójde do fryzjera ale jakoś nie umiem się zmusić do wyjścia z domku, kurde mam lenia i koniec... Mamba trzymaj się, wiem że ci siężko ale już zaczełaś to tak trzymaj...:)..uda ci się...zobacz jak mnie było trudno się znów zmobilizować do dietki, do niepodjadania a jednak zaczełam, przemogłam się i już są efekty, jeszcze fajowo by było gdybym znów zaczeła chodzić na basen i jeździć na rowerku... zatoki mnie już nie bolą, katar sporadyczne się pojawia w ciągu dnia, to chyba już mogłbym zacząć... dobra chyba jednak zbiore się do tego fryzjera bo wypadało by już pójsc... całuje kochaniutkie i miłego dnia...
  21. widze ze nadal jestetmu tu sama, niedlugo jade z pieskiem na zastrzyk i na zakupy ... odrobilam juz z małą zadanie domowe, jeszcze poćwiczyć wiersz na czwartek...a ozniej biore sie za swoje notatki... mam nadzieje kochane ze jakos sie trzymacie dietki..Mamba jak u ciebie?? Tai czemu sie nie odzywasz, napisz co u ciebie, NItka ty tez babo daj znak życia... reszta kobitek, halo ziemia do was....
  22. dupa znow mi wcielo wszytko, i nie wiem dlaczego tak mi sie robi gdy pisze na laptopie...wrrr..wrocilam z uczelni, zamowilam kiazki i o 17 jade po nie...wypiłam tez przed chwilka activie i zjadlam bananka i 3 grzanki...to moj obiadek....pozniej herbatka goraca bo zmiarzlam troszke ... dobra jak nikogo nie ma to ja ide robic notatki do prowadzenia ćwiczeń o eutanazji....
  23. hej dziewczynki:) Dydko fajnie ze ci idzie, ciesze sie bardzo....:)..tak trzymaj.. ja dzis na wadze miałam 1 kg mniej:P...mimo ze w sobote byl dosc porzadny obiad i lody...hihi...dzis dalej dietka, pilnuje sie bo jak juz zaczelam to juz do konca trzeba isc... Corti dzięki za komplementy..a cos pozytywnego..no to masz...wczoraj mialam zalozyc biala bluze i nie mialam spodni do niej..bo jedne w praniu, drugie co by pasowaly to niewyprasowane a reszta to za eleganckie do bluzy..no i pomyslalam sobie ze ubiore te gwiazdkowe co ich jeszcze nie mialam na sobie...i tu niespodzianki pasuja jak ulał...hihiih..usmiech na twarzy, polecialam do szkoly i bylam bardzo zadowolona z siebie:)...aha no wlasnie odnosnie tego wiersza, no umie go juz na pamiec ale jeszcze musze pocwiczyc z nia intonacje glosu i ruchy ciałem, juz wczoraj zaczełam i śmiać jej się chciało bo dka niej to śmieszne, ...wiesz jak\" jestem zgrabna, śliczna i powabna...\"..no to ja jej na te słowa kazałam takie zalotne ruchy robić...śmiechu cała masa, a na słowa \"moja mama taka tęga..\"...to pokazać miała rękami takiego grubaska ...hihi...dobrze ze ja nie jestem taka gluga jak tam piszą...:P sesja zaliczona, tylko jeszcze bede ustnie poprawiac 4 na 5 bo mi niepasuje te 4 w indeksie...juz sie ugadalam z babka ze bede za dwa tyg zdawac... nowy semestr mi sie zaczol, mase nauki, zaraz jade do biblioteki pooddawac ksiazki wziać natępne..i zabieram sie do notatek... rano juz posprzatalam, wyprasowalam, ale na samym koncu popsula mi sie zelazko i dzis musze jechac kupic nowe... oki ja mykam, bo mam malo czasu, a zima wrocila wiec slizko jest na drogach...caluje ..
  24. Mamba kochana Ty moje...sluchaj ja dzis tez nie bylam grzeczna bo po tym jak dowiedzialam sie ze mam zdane wszytskie egzaminy to pojechalismy z mezem na obiad...zjadlam pol kotleta schabowego kapustke zasmazana i ziemniaczki Country, oczywiscie w 1/2 czesci tego co mialam na talerzu a reszte kazalam sobie zapakowac bo nie mialam miejsca na wiecej, a przed chwilke bylismy na duzych lodach z bita smietana ale mnie i mojego meza zmuliło i oboje wyladowalismy w kibelku..nawet lepiej bo po co sie meczyc... Mamba jutro niedziela ...kolejny dzien diety, weź sie w garsc tak jak ja od jutra, bo szkoda zmarnowac ten tydzien...jak napisali na jednej ze stron do kobiet, ze jeden dzien objadania sie np pączkami nic nie zmienia bo organizm sobie z tym poradzi...wiec jak dzis podjadlas to oki, a le jutro nie wolno...obiecaj kochana ze nic nie bedziesz podjadac ...tylko zdrowe rzeczy.... ja jestem jutro na uczelni, dzis zaczelam kolejny semestr, i juz mam mase nauki na jutro bo są ćwiczenia i trzeba sie przygotowac a jeszcze do tego ja jestem \"naznaczona \" swoja pracą licencjacką, o samobójstwach , a pani która prowadzi z nami przemdiot Dewiacje społeczne juz na mnie wksazała ze mam sie jutro wykazać wiedzą...wiec teraz zmykam do książek... Caluje Was moje kochane
  25. złapał mnie jakiś dołek..komu mam się podobać, dla kogo mam się odchudzać, niby dla samej siebie ale nie widze w tym sensu...chce mi się płakać...jeszcze mąż próboje mnie przekonać żeby nie zostawiać jednej suni...a tylko dlatego dopuściłam Madzie żeby mieć jeszcze jednego pieska...:(..do dupy t wszystko.. nie moge sobie polepszyć humorku pójściem na solariumbo biore antybiotyk i witamine C w dużych ilościach, co spowoduje że wogle się nie opalę...ech... nie umiem się zgodzić z mężem...siedze jak ta głuoia w domku, bo się uczę...niby się uczę...no tak ale co z tego ...a zresztą co będe tu smęcić..np NItka, TAi mają większe problemy niż te moje...:(..ale i tak ide se popłakać....:(
×