Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jamka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jamka

  1. ja wlasnie zjadlam zupke ogorkowa taka fajna byla...ale bez smietanki i zadnych zaprawiaczy...taka czysta...najadlam sie ... wracam do pisania pracy bo juz tylko sie zfilozofuje i bede miala pierwszy rozdzial i moge go wyslac...pozdrawiam
  2. czesc slonka kochane... ja juz jestem po 40 min rowerka i spalonych 450 kcal...teraz jem sniadanko... a co tam u reszty dziewczyn sie dzieje ze ich nie iwdac wogle??
  3. Musze wprowadzic mala poprawke odnosnie sowjej kolacji...a wiec mialy byc 2 jabluszka ale bylo jedno i cos takiego pyszniastego niebo w gebiusce...mianowicie mesko z grila baraninka i cielecinka do tego czerwona kapyszta pomidorki i cos tam jeszcze, ser zolty i to bylo zawiniete w taka rolade jakby cieniutki chlebek jak pregamin...nie wiem co to bylo ale masakrycznie dobre...w knajpie tureckiej ...mniamusne calusne z okazji walentynek...moj tygrysek zjad chyba juz cos tam napisal...sama nie wiem...nie pilam nic do tego...bo nie popijam posilkow...najadlam sie za 3 dni...spora porcja jak sla mnie...bo z 400 g ale warto bylo...:) wiec moj bilan s na dzis jest 883,2 kcal no i odjac ranne sprzatanie ...ale naprawde warte bylo to grzechu... obserwatorka wiesz co ty chyba po czesci masz racje bo jak wrocilam do domku to zaraz chcialam wsiasc na rowerek i to spali...ale tygrysek mnie powstrzymal..powiedzial ze spale to w lozku..lobuz..:P milej nocki slonka kochane ...jutro sie pilnuje i trzymam dietke
  4. dzis moje menu jablko = 85 pomaranczki = 85 20 g sledzia + chlebek = =111,2 90 g kurczaka + 150 g kapuchy kiszonej ktora wprost uwielbiam = 142,5 bedzie jeszcze jabluszko 2 szt\\ 350 g = 119 kcal ====542,7 kcal...a w tym od rana na czczo 3 godziny sprzatania lazienki, mycia okien, szafy takiej zajebiscie duzej, ale licze tylko 2,5 g = 600 kcal spalone... i co jak nie jestem glodna a staram sie...moze zaczne jesc po piec posilkow dziennie a nie po cztery...zobaczymy moze to cos da...ale mam jutro w planie zjesc zupke ogorkowa na obiadek a w srode robie pierozki z jagodami wiec tez z 5 szt se skubne...ale bez masla i smietany i cukru tylko dodam cynamonu i jogurtu naturalnego... obserwatorka bedziesz sie gniewac nadal na mnie ??? staram, sie...zjadlam miesko..ale teraz mnie po tej kapuscie wzdecie wzielo...kurde...dam jakos rade... aha i odpowiedz za twoje pytanko smakowalo mi to miesko i kapusta..ale tort , ciasto i inne zelkji, popcorn i inne mi nie smakowamy i nie mam ochoty na zadne inne zrczy ...nie ciagnie mnie nawet do slodyczy a jestem wielkim lasuchem czekoladowym, ciastkowym, ech ...cos sie chyba popsulo we mnie ??prawda??
  5. czesc slonka i tak jak podejzewalam przez to ze pozowlilam sobie na cos ekstra spowodowalo u mnie jedzenie po 18 czyli kromka z wedlinka, popcorn i gumisiowe zelki...ech jest mi zle i boli brzusio..nie umiem nic zjesc dzis , scisnelo mnie i koniec...wlasnie wrocilam z budowy bylam szefe taka wiegasna myc i lazienke na nowo sprzatac bo zakurzona cala...3 godziny mi to zajelo ...to dobre cwiczenia bo wlazic i zlazic z drabiny, myc skosne okna, lazienke i dzakuzi...wch nawet sie nie zmeczylam ale sobie poskakalam i spalilam conieco...zrtobilam sobie ziolka i bede je teraz pic... teraz juz na 1000% wiem ze nie moge pozwolic sobie na podjadanie...ale nawet jak zjadlam ten popcorn to nie mialam zadnej z tego przyjemnosci...takie bezpulciowe to bylo...ide sie uczyc bo w tym tygodniu mam egzamin i poprawke z anglika i seminarium a praca nie oddana...papap
  6. Obserwatorka spełniam towja prosbe :) na obiad zjadlam bułka posmarowana musztarda wedlinka pomidorek banan i 30 gram tortu = 452 kcal a na sniadanie banan 250ml maslanki pomaranczki = 179,5 kcal === 632,20 kcal jedzac tort nie czulam nic procz obrzydzania do slodyczy :)
  7. Cortinka no wiec tak nie mam zadnych poroblemow z cera , wlosy mi nie wypadaja i paznokcie mam dosc moce, energi mam tyle samo a czasem nawet wiecej, nie jestem ospala i dobrze sie wysypiam, a problem z kibelkiem to dlatego ze w piatek sie najadlam orzeszkow i to mnie zatrzmaloi a tak na codzien to zawsze rano szklanka wody z sokiem z cytryny i od razu ide do kibelka...nie wiem dlaczego tak malo jem ale nie potrzebuje wiecej...ech moze faktycznie cos jest nie tak bo powiem szczerze ze ja nigdy nie odchudzalam sie na liczeniu kalorii dopiero teraz poraz pierwszy...i moze tu jest problem bo boje sie przekroczyc ta wartosc...wiem o tym ale jak nie widze zlych czynnikow to tak jem...postaram sie poprawic... Obserwatorka ja poprostu jestem leniwa i nie bardzo mi sie chce dla siebie samej gotowac...ale dzis se zjem i to zaraz sledziki z chlebusiem a potem maslanke z truskawkami zmiksuje... dzieki ze sie martwicie ale ja jakos sie czuje dobrze...ale sie poprawie obicuje ale chyba bede potrzebowac pomocy jak uwazacie?? ide romrazac lodowke ..
  8. witajcie slonka kochane:) imprezka sie udala , dzieciaki sie fajnie bawily, ania sie zwazyla i nie musi sie odchudzac :), za to ja dzis w koncu moglam pojsc do kibelka...uff jaka ulga...ja nie ruszylam ani kawalka tortu a nic ciacha ani nic ..pilam wode...i herbatke ... podaje menu z wczoraj musli + mleko+1\\2 jablka = 182,6 1\\2 jablka = 17,1 serek wiejski 3% + 2 krispi =177,5 banan + 3 mandarynki = 134 razem ...wiem ze malo i nie krzycz na mnie obserwtorko === 511,2 kcal.... nie mialam ochoty na wiecej po tych wieczornych orzeszkach w piatek... dzis zakupy taki male...i portem caly dzien leniuchowania..a co mi szkodzi...mielismy isc wczoraj na impreze walentynkowa ale jakos wolelismy zostac w domku, posiedziec na czacie, i potem do lozia,...a tak naprawde to juz bylam zmeczona.. milusiej niedzieli...
  9. dzen dobry dziewczeta kochane podaje sowje menu za wczoraj...musz esie przyznac ze wieczorkiem nabroilam ale po wpisie Jakiejs tam Ani zrobilo mi sie przykro i zaraz wsiadlam na rowerek i chcialam spalic te orzeszki ziemne co nalupalam sobie i zjadlam a wiec tak: chlebek + jajko + pomaranczka + maselko ==244,6 banan=90 kiwi musli + mleko + krispi =226 sledzie + chlebek=361 przez 3 godziny sprzatania, mycia okien, odkurzania, scierania kurzu, mycia podłog, pieczenia, mycia kafelek i calej lazienki spalilam 500 kcal....dokladnie policzone bylo wiecej ale wole zanizyc a nie zawyzyc ... 921,6 -500 = 421,6 to bilans na wieczor...ale tak jak juz pisalam pozowlilam sobie na 60 g orzeszkow niesolonych =322 i rogala 213 = 535 kcal ale zaraz odezwalo sie sumienie i wsiadlam na rowerek i jezdzilam 45 min szybkosc 23 km/h i weglug licznika to bylo 500 kcal...wiec mysle ze jestem rozgrzeszona z tego pojdedzenia orzeszkow?? mam nadzieje ze nie wplynie to na moja wage w czwartek ...bo bym sie zalamala...zalezy mi na utrzymaniu tego co juz osiagnelam swoja konsekwencja ( nawet w czwartek nie ruszylam paczka ani jendego)....szkoda byloby to stracic... a co tam u Was slicznotki moje kochane ...jak Wam idzie...jak dzieciaczki Cortinka i Kaprysku...dobrze sie czuja...napewno maja takie troskliwe mateczki jak wy to sa szczesliwe... ja 7 lat temu juz rodzilam...hehehhe....zostalo mi jeszcze 1 godzina i 10 min ...ale ten czas zlecial...\"Kocham Was \" moje slodkie za to ze jestescie i badzmy tu zawsze bo to pomaga... ale sie rozczulilam... a zauwazyl;am cos dziwnego wczoraj...jak jadlam te orzeszki i skubnelam wafelka orzechowego to nie smakowalo mi to wogle...a jak pieklam ciacho to nie chcialam nawet sproboweac choc zawsze jest super...moge Wam wyslac poczta jak chcecie?? :P...ale nie ciagnie mnie do slodyczy i wczoraj jak se jadlam te orzeszki to nie sprawialo mi to przyjemnioosci tak jak np sledzie...ciesze sie z tego...:)
  10. Obserwatorka ja sie juz nie chce odchudzac ale nie chce przytyc wiec trzymam sie nadal mojego jedzenia...i kurde staram sie jesc wiecej czyli kaloryczniej ale jakos mi to nie wychodzi...a co do pracy to chodzi o to ze sąd wyslal zawiadomienioe do urzedow pracy o prace dla mnie i dla tego skubanca ...bo to chodzi o to ze on niby pracy nie moze znalesc a zjego zawodem czyli mechanik samochodowy ma prace zawsze a mezczyzna w jego wieku przyjmuja do kazdej pracy lecz on nie chce pracowac za marne grosze tymbardziej ze ja mu zabiore 60 % pensji za alimenty...a ja mam ciezko bo jestem technik ekonomista a teraz studiuje a jeszcze do tego mezatka i majaca dziecko ktore do szkoly idzie...i nie ma mi kto dziecka odbieraz z przedszkola a pozniej ze szkoly wiec nie mam jak pracowac...zreszta nie poradze sobie i wiem o tym...za mialo czasu mam na wszystko...zreszta dziecko w pierwszych latach szkloy trza przypilnowac bo wiadomo co i jak...tak to wyglada... Kaprysku jak myslisz ze ci to pomoze to pewnie ze idz kochana.. ja zmykam piec ciacho i sprzatac bo mnie czas goni a jeszcze dzis musze babci posprzatac i miasto zalatwic wiec nie mam czasu na nic kochane uciekam slonka slodkie
  11. czesc babeczki kochane ..jak tam u Was ja mialam kiepska noc, nie wyspalam sie wogle bola mnie plecki lopatki, kark, glowa, bo do 23 spalam przy zapalpnym swietle bo moj marcin gadal na necie z ludzmi i to z kamerka a do tego to musi byc dobre swiatlo...teraz jestem przymulona, a musze corcie do przedszkola odwiesc bo dzis idze z cukierkami wiec cala radocha, a potem musze piec ciasto, robic kolorowe galaretki, sprzatac cos do pracy napisac, i wogle do krawcowej jecha po spodnie...mam nadzieje ze sie wyrobie ze wszystkim... buzki odezwijcie sie kochane
  12. jestem i ja na dzis moje menu 250 ml maślanki + 200 g truskawek+ krispi = 159,5 kawa z mlekiem = 10 musli + mleko + pomaranczka = 202 chlebek 90g + szynka z indyka 70g + pomidorek = 273 nalesnik z pieczarkami kukurydza i szynka = 200 razem na dzis ===844,5 kcal w dzien 20 min cwiczen z aerobiku + 180 brzuszków = 200 kcal spalone ide robic z dzieckiem pozadek i sama pod prysznic i do lozia...papapa...milutkiej nocki,,,
  13. Kaprysku nic sie nie stalo, nie urazilaś mnie kochana dobrze miec kogos kto poradzi i powie jak to wyglada z drugiej strony...zastanowie sie nad tym...ale widzisz ja jestem bardzo uparta i wogle tu juz nie chodzi o kase choc tez ale chodzi mi o to ze jak mu odpuszcze to on bedzie mial satysfakcje z tego ze wygral i ze nie musi sie martwic ze go sciga komornik...a po drugie mojej viki naleza sie te pieniadze i on jest zobowiazany placic ...wiem ze przemawia przeze mnie zlosc i chec odegrania sie na nim ale taka jest rzeczywistosc i uwazam ze nasze prawo za bardzo chroni takich chuji jak on..przepraszam za wyrazenie...a tak poza tym to ja nie musze miec tej kasy na to zeby miec przyjemnosc bo ja bym chciala viki zalozyc lokate albo cos takiego i jej ta kase wplacac na konto bo jak pojdzie na studia to moze nie w opolu a juz bylby to duzy wklad na utrzymanie w innym miescie...ja mysle przyszlosciowo i bardzo zalezy mi na tym zeby moja corcia miala jak najlepiej...i staram sie tak robic, ale wiem ze jak np pojde do pracy to nie dam rady prowadzic domu, wychowywac dziecka, uczyc sie i wogle nawet gdybym dala rade to do momentu ok godziny 19 a pozniej jak juz dziecko pojdzie spac to trzeba poswiecic czas mezowi a na to nie mialabym juz sily...tak to widze...jak skoncze studia to wtedy moge pojsc do pracy ale nie teraz...wiem ze moze jestem rozpieszczona ale taka juz jestem i nie chce sie zmieniac, bo i tak po slubie sie bardzo zmienilam na korzysc, juz nie jestem taka zadziora i nie krzycze na wszystkich...hahahha...ale i tak mam zamiar pomyslec nad najlepszym rozwiazaniem tej sprawy...dzikuje za to ze jestescie
  14. Kaprysku masz racje ja coraz gorzej sie czuje...nie umiem zniesc tego ze znow do sadu trzeba isc i znow sluchac tych jego obelg...wiem ze to jest przykre dla mnie i dla mojej rodziny ale staram sie jak najlepiej to ukrywac przed moja viki tzn w samotnosci sobie poplakac, wyrzyc sie, i wolge zeby ona tego nie odczula...ale z drugiej strony ...jak zawsze jest druga strona...ech ...musze nad tym dokladnie pomyslec...dziekuje ze moglam sie tu wygadac...jest mi lepiej...
  15. juz mi przeszlo ..jednak placz moze zdzialac cuda...urzadzilam juz dla mojej viki akwarium i tylko juz trzeba rybki kupic...caly czas sie czym zajmuje zeby nie myslec o klopotach...a to pranko juz drugie robie , obiadek mam z wczoraj wiec nie musze robic, bylam z pieskiem na spacerku, rozmawiam sobie z mezusie,i wolge luzik, potem pojade do krawcowej oddac kolejne spodnie do zwerzenia bo jeszcze 5 par mi zostalo...odbiore te co juz sa zrobione.. a wy kochan eco porabiacie..slonka moje?? odezwijcie sie... cos mnie zoladeczek pobolewa ale to przez te nerwy ..potem sie napije rumianku i mi przejdzie...ide wieszac pranie..
  16. jestem juz wiecie dalam plame na calej linii...jestem cala w nerwach az sie poplakalam...pomylilam godziny sprawy w sadzie..bylo na 9 rano a ja se zapisalam ze na 10...ale nic z drugiej strony sie nie stalo bo sprawa odroczona na 3 marca bo nie przyszly zadne propozycje pracy dla niego i dla mnie...ale wiecie co jak sad znajdzie mi prace to ja juz calkiem nie bede miala czasu na nic...dom..dziecko ...studia i obrona pracy i ciezkie egzaminy co 2 tygodnie...pies..dziadek...zalamie sie nerwowo...juz to czuje...a juz moje nberwy byly ustabilizowane i juz sie dobrze czulam a teraz znow jak se o tym pomysle to mnie w zoladku sciska i jak szlam do domku to mialam taka ochote przyjsc i nawpieprzac sie czego sie tylko da...a mam duzo tego bo 2 kg roznych cukierkow w czekoladzie a michalki wprost uwielbiam...ale udalo mi sie powstrzymac...i pije kawe...mam dosc tego wszystkiego tego skurwysyna i jego popierdolonej rodzinki...tych jego klamstw i przekretow...tak bardzo zaluje ze go poznalam ....ach mam dosc...siedze i rycze teraz...wiem ze nie mam powodu ale sama mysl ze tak zawalilam i ze sie niestawilam w sadzie bo pomylilam godziny to jest dla ,mnie niedopomyslenia...taka odpowiedzialna dziewczyna jak ja...matko boska ...wiem ze pisze glupoty ale nie mam sie gdzie wygadac wiec robie to tutaj... i wiem terz ze inni maja wieksze probvlemy odemnie...ale wiecie co to juz tak dlugo trwa ze juz nawet nie pamietam kiedy sie to zaczelo...i to jest najgorsze...a gdybym tylko zdobyla sie na odwage i poszla od razu na policje zglosic to jak mnie zgwalcil to juz by dawno siedzial w wiezieniu...ale sie wstydzilam i uwazalam ze to moja wina...do tej pory nie moge sobie z tym poradzic...wraca to do mnie jak bumerang....boze jak mi zle....dobra nie wazne juz sie nie rozklejam ide se poplakac zeby nikt nie widzial...bede sama we domku teraz to se poplacze... po kochane
  17. Obserwatorka slonko kochane nie poddawaj sie naprawde ja czasem tez mialam takie dolki ze juz mi sie nie chcialo pilnowac z jedzonkiem, zucalam sie na jedzonko i zjadalam duzo...a to co mowisz ze wlasciwa pora jedzenia powinna byc zachowana to wielka prawda bo organizm jest juz przyzwyczajony do tego...to ci pomoze trzymaj sie tych godzin a bedzie ci latwiej...nie zalamuj sie prosze a 65 kg bedziesz miec do konca lutego tylko sie postaraj...naprawde dasz rade..
  18. dzien dobry kochaniutkie ja wlasnie sie obudzilam i od razu podaje wymiarki bo Cortinka bedzie krzyczec jak nie dotrzymamy terminu:P waga: 52,5 kg talia:65 cm biodra: 89,5 cm udko: 46,5 cm biuscik: 85 cm bz łydka: 35 cm dzis mam sprawe w sadzie kolejna ale mam nadzieje ze sie skonczy ...jak sedzina uslyszy ze on pozucil prace to powinna to wziac pod uwage...tak mysle... wiec ide teraz robic sniadanko mezowi i dziecko do przedszkolka szykowac...a moja viki bedzie ze mna w domku caly nastepny tydzien bo maja ferie ale zastanawaim sie czy dawac jej wolne az dwa tygodnie bo do konca lutego...jeszcze nie wiem na razie zostawaim ja w domku w przyszlym tygodniu... caluski
  19. wiec tak kochane wlasnie zlazlam z rowerka po 40 min jazdy i spalilam 500 kcal... a menu to : musli + mleko + 1\\2 jablka = 209 150 g jablka + 2 krispi = 107 śledzie 100g + chlebek 50g = 294,5 chlebek 25 g + śledzik 25 g + krispi = 124,5 krokiet z mieska wolowego i kurczaczka i kapustka kiszona = 230 nie obtaczane w bylce i nie smarzone...tylko placek nalesnikowy zawiniety z nadzieniem i lyczek czystego barszczu.. suma to 964 kcal...a 500 kcal spalone na rowerku... wiem wiem prosze nie krzyczcie ale zjadlam miesko...ale jak wiglilia jest miesna dozwolona top dlaczego nie dzis...zreszta bylo bardzo malo tego mieska... Cortinka dziekuje bardzo za komplementa:)
  20. Kaprysku masz racje upewnij sie najpierw co i jak bedziesz spokojniejsza ze nic nie zaniedbalas... ja wlasnie spapusialam 100 g sledzi z chlebusiem bez maselka ale byly dobre...ummmm...jak ja je uwielbiam jeszcze chyba na kolacyjke se zjem taki zestaw....mniamusne... nie chce mi sie uczyc robie se przerwe
  21. Ania ty tez sie ucz ja tam pisze prace przy kompie i czasem zagladam tu....a tak poza tym to ja mam w nastepna sobote bardzo ciezki egzamin i anglik musze poprawic bo nie pisalam go ostatnio bo sie nie nauczylam...i musze anglik wykuc a do tego egzaminu jakos na luzie podchodze..nie mam zamiaru sie stresowac...jest ciezko ale jakbym miala jeszcze to przyplacac nerwami to juz by dawno mnie nie bylo na tym swiecie... Cortinka ty masz moje wymiary podalam ci 7 lutego nie gniewaj sie kochana...jutro mierze sie i waze i zaraz rano daje znac co i jak...
  22. Cortinka to do roboty pilnuj sie nadal tak ladnie z dietka a bedziesz miala to co chcesz....ja nie pale i nigdy nie palilam nawet nie sprobowalam ..od zawsze uwazalam ze to smierdzi, jest paskudne i ochydne...fefeeee..
  23. oj Obserwatorko ja nie chcialam cie zdolowac ..przepraszam...wiesz jak sobie przypomne czasy liceum ze moglam jesc tyle ile chcialam i co chcialam i o ktorej chcialam to mnie sciska w dolku, al z drugiej strony tak sobie mysle ze pozniej jak bede juz starsza to zdrowe zycie bedzie mi procentowac i to z duzymi procentami...to jest dla mnie wazne ze moj organizm od srodka bedzie zdrowy ... i nie przejmuj sie tym ze masz wiecej kg niz ja, ja stratowalam z wagi 59 kg wiec mialam malo do zgubienia choc prawde mowiac najgozej jest zejsc z tych ostatnich kg bo to sie ciagnie niemilosiernie...usmiechnij sie slonko Kaprysku uwazaj na corcie ..bedzie dobrze kochana ...trzymam kciuki zeby jej nic nie bylo...informuj nas na biezaco co i jak ..jesli mozesz bo nie bedziemy sie tak martwic... zrobilam sobie maseczke na buzke, szyjke i dekold ...czas zaczac juz dbac tak na powanie o siebie bo to juz ten czas...systematyka to jest podstawa...a jak wiadomo mlodzi nigdy nie maja czasu na systematyczne pielegnowanie ciala...ja teraz znajduje czas na to chocbym nie wiem jaka byla zmeczona...
  24. mala poprawka ..pomylilam sie i to na swoja niekorzysc...nie ma byc 54 a 53kg....to juz sie poprawiam...kupilam sobie wczoraj po raz pierwszy od roku spodnie rozmiar 36 ale radocha muwiem wam...a nie obrazliabym sie jakby jutro bylo o 0,5 kg mniej i mialabym wtedy 52, 5 kg...ech pomazyc dobra rzecz...ale cuda sie zdarzaja...wiec trzymam kciuki za siebie i za Was dziewczyny...
  25. hejka mordki kochane :) jestem troszke niewyspana bo wrocilismy po 2 w nocy ale zabawa byla nie tak pyszna jak ostatnio w sobote, cos sie mlodzi co grali nie postarali, ale tanczyc sobie potanczylam, bylibysmy dluzej ale trzeba dzis bylo do pracy wstac,....ale odrobimy sobie to w sobote jak juz zakoncze urodzinki mojej viki to odpoczniemy i na walentynkowa imprezke znow czas...wiecie co czuje sie jakos bardziej mlodo, jak mam taka wage..nie martwie sie ze cos mi sie bedzie zwijac w waleczki i ze tylek za groby...pasuje mi to...nie bede ukrywac jestem z siebie zadowolona...ale juz nic nie mowie...hehehehehe:p jak tam moje sliczne dietka postepuje??? jutro czwartek i nie wiem co bedzie na wadze moze mniej ...sama nie wiem...ale bede sie cieszyc jak bedzie nadal 54kg... kobietki co robicie , gdzie jestescie??? ja zaraz zabieram sie za pisanie dalej pracy a potem bede robic pierozki na obiadek...
×