jakaś tam ania
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jakaś tam ania
-
A ja mam doła więc się dzisiaj wypowiadać nie będę:(
-
No co Ty Dorin po takim jedzonku wyrzuty sumienia? Ani drożdżówki tam nie było , ani tłustej kiełbasy:)) Postaraj się teraz po prostu wytrzymać na płynach do późnego popołudnia a potem lekka kolacja i będzie git:P
-
No co Ty Dorin po takim jedzonku wyrzuty sumienia? Ani drożdżówki tam nie było , ani tłustej kiełbasy:)) Postaraj się teraz po prostu wytrzymać na płynach do późnego popołudnia a potem lekka kolacja i będzie git:P
-
Też ma dwójkę , druga ma dopiero 3 i pół . Ostatnio wieczorem sobie tak z mężem leży w łóżku ( po całym dniu rozwiązywania problemów typu \" Mamo a ona na mnie patrzy\" , \" Mamo a ona na mnie oddycha\") a mąż mówi: to kiedy one pojadą na te studia i się wyprowadzą z domu???:)) Nawet nie odpowiedziałam ...po co mam go martwić , ze musi upłynąc jeszcze wiele czasu zanim to nastąpi :P
-
Zapomniałam Wam napisać że wczoraj odwiedziłam moje dziecko na kolonii ... widok jaki zobaczyłam poraził mnie :)) : - łóżko mojego dziecka : na kołdrze łupki ze słonecznika , na poduszce brudne skarpetki ( tak brudne jakby chodziła bez butów tylko w nich po ziemi) :) - pazury mojego słoneczka czarne ( jakby kwiatki w ogródku sadziła i zapomniała umyć) - mokry ręcznik przewieszony przez krzesło a na nim wszystkie odcienie brudu - rozwalone kolano - sięgam wzrokiem na półkę gdzie ma ciuchy a tam ...zaskoczenie wszystko równiutko poukładane ( no wiecie osobno bluzki , osobno spodnie...) zdziwienie moje sięga zenitu do momentu jak odzywa się jej starsza koleżanka i mówi: \" Wie Pani co? Jaki ona ma tu syf , normalnie jej dzisiaj poukładałam\":)) , a druga na to :\" Jak kładziemy się po dyskotece o 24 spać to Daria ubiera się od razu w rzeczy na następny dzień żeby czasu rano nie tracić \" hehe Na to mój maż robi minę nr 23 wyrażającą bezgraniczne współczucie dla naszej latorośli , pt\" że też ona biedna musi sama o siebie dbać w tak trudnych dla niej warunkach\" :)), po czym wybuchamy śmiechem A najlepsze że jej to wogóle nie przeszkadza...uśmiechnięta i zadowolona wygoniła nas po godzinie \" bo musiała grać z koleżankami w karty\" i tak spławieni wróciliśmy do domu:)) a ja się tak martwiłam , że moje 9-cio letnie słoneczko sobie nie poradzi....:))
-
Witajcie! Dorin - zjedz pączka :P a tak bardziej poważnie to może jakaś zupka mleczna ??? Dziewczyny jak Wy możecie pić tą zieloną herbatę? Wczoraj spróbowałam od męża ( zaczął się odchudzać) i myślałam że się schaftam :( jakieś takie gorzkie i strasznie mocne to było a liści i tak dał mniej niż w przepisie bleeeeeeee fujjjj i naprawdę podziwiam wszystkie z Was które to świństwo piją bleeeee A na co właściwie jest ta herbata? w jaki sposób ona wspomaga odchudzanie?
-
Witajcie Pipki:P Jamka.... to o co pytałaś jest na stronie 24 ( 02.08 godz.14:13) też się tego naszukałam , myśłałam że jakimś cudem znikło . Twoja mała dzisiaj wraca, a ja do mojej jadę w odwiedziny:) Tai... gdzieś Ty się podziewała? było chociaż \"więcej ruchu\":)?
-
Cze Pipki! :) Ja już po rozmowie ( drugiej zresztą) jestem w ścisłym gronie 3-ch osób . W poniedziałek będę wiedzieć co i jak.Mam nadzieję ze w końcu się uda , zrobiłam co mogłam już nic więcej zrobić nie mogę , co będzie to będzie :( Nareszcie zszedł ze mnie stres więc zabieram się za arbuza :) I wiecie co ...kupiłam sobie dzisiaj super klapki...szkoda tylko że lato się kończy hyhy:)) jamcia...ja też kiedyś weszłam na wagę i miałam kilo więcej , mimo że byłam na diecie , a na drugi dzień spowrotem mniej, czasem tak się dzieje , niewiadomo czemu Pozdrawiam gorąco z upalnego Opola.
-
Witajcie moje Kochane:) Ja dzisiaj też na diecie( mimo woli) . Wypiłam sok pomarańczowy i chyba do 13 już nic nie przełknę( rozmowa w sprawie pracy) . I ogólnie się czuję hu...Chyba sobie pójdę jakieś buty kupić żeby rozładować napięcie:)
-
Witajcie laseczki ! Jak minął dzień ? Pewnie głodne jesteście bo po 19 już , a Wy do 18 ostatni posiłek hm...znam ten ból , ale mi sie udało więc Wam też sie uda , pomyślcie , że niedługo czeka Was wspaniała nagroda - figura o jakiej marzyłyście. Okropne to uczucie burczenia w brzuchu i ochoty na cokolwiek byle miało dużo kalorii , wszystko to przerabiałam i czasem mi płakać się chciało , ale wygrałam sama ze sobą i teraz mam swoje upragnione 53 kg czego i Wam życzę .Trzymajcie się dzielnie i pomyślcie że gdzieś tam na drugim końcu Polski jest ktoś , kto przechodzi przez to samo . Życzę silnej woli i kolorowych snófff p.s. A Wy trzymajcie za mnie kciuki , bo jutro mam tą rozmowę w sprawie pracy , może w końcu mi się poszczęści :(
-
jamka...trochę to chaotycznie napisałam hehe wyszo na to że rodzice mnie na tą rozmowę zaprosili hehe Chodziło mi o to , że w końcu jakiś pracodawca się odezwał i w piątek idę na \"przesłuchanie\" może i do mnie się szczęście uśmiechnie:)
-
myszka22...1,5 kilo w tydzień?! Zajebiście! Widzisz powolutku , ale skutecznie ....Tak trzymaj. Co do Twojego byłego faceta to żenada , nawet nie chce mi się tego komentować, jednak w jakimś tam stopniu napewno jego słowa dały Ci teraz niezłego kopa i mobilizację do tego żeby mu teraz pokazać! Kochana nie przestawaj walczyć z kilogramami, wręcz przeciwnie pielęgnuj w wyobraźni obraz nowej myszki 22 już po odchudzaniu, idącej ulicą w noweych ciuchach ( o kilka rozmiarów mniejszych) i minę Twojego byłego z opadłą szczęką:)) Potem przygotujesz sobie jeszcze na takowe ,przypadkowe spotkanie niezły tekst żeby mu w pięty poszło i zobaczysz jak się fajnie poczujesz. Zobaczysz że było warto... Nie przejmujcie się dziewczyny że waga czasem stoi , u mnie taż tak było. Organizm się co jakiś czas buntuje, ale jak trzymacie dietę to po jakimś czasie zawsze leci w dół. No ja się też musze dzisiaj pochwalić: po 2 tygodniach od skończenia odchudzania waga cały czas stoi( 53 kg) , ( jak zrobię kupę to nawet 52 i pół:))a już jem normalnie i o rowerku zapomniałam . Warto było chudnąć powoli ( 1 kg na tydzień) bo teraz jo-jo się mnie nie czepia:P Fakt że nie jem 3ch kotletów schabowych tak jak kiedyś, ale wcale mi tego już nie trzeba. To że zjem frytki , ciasto itd już nie uważam za grzech tylko coś normalnego. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku czyli nie pół blachy tylko 2-3 kawałki...i nie tyję!!! I to jest piękne!!!:) Jedno mnie tylko martwi , że przestałam jeżdzić na rowerku:( od tygodnia nie wsiadłam ani razu:( tak bykm chciała dalej kontynuować tą godzinną jazdę codziennie ale jakoś nie potrafię się zmobilizować:( a ten rower naprawdę dużo daje...hm...ale ze mnie leń:( jamka...moi rodzice mieszkają w 62 .Wczoraj zaprosili mnie na rozmowę w sprawie pracy ( na piątek) może mi też się w końcu uda:( Pozdrówka dla Was wszystkich kochane!
-
Jamka...tak Ci zazdroszczę...ja pracy juz od roku szukam z marnym skutkiem :( A mieszkam na ZWM-e pisałam Ci wcześniej , a moi rodzice na Ozimskiej mieszkają być może blisko Ciebie ( w tych wieżowcach na przeciwko wiaduktu) A ja dziś ogólnie malo zjadłam z tym że na obiad frytki:P mam nadzieję ze nie pujdzie mi w tyłek :) Jesteście wspaniałe dziewczyny ,dzięki za podtrzymanie mnie na duchu! no i gratuluje Wam silnej woli ! Tak trzymajcie . Pa:)
-
monika1 ... jeszcze trochę i kot też będzie musiał być na diecie :))
-
A ja jestem dzisiaj bardzo smutna:( bo moje dziecko pojechało przed chwilką na swoją pierwszą kolonię :( martwię się jak jej tam będzie i czy da sobie radę . Z trudem tłumiłam łzy przed autokarem a ona taka szczęśliwa i radosna była. Wiem że to głupie ...że powinnam się cieszyć razem z nią . Dobrze że mam drugą niuńkę w domu bo bym siedziała i płakała ,ale ze mnie głupia baba jest...i nawet nie wiem czemu mi tak smutno,,,przecież za 2 tyg wróci i znów będzie pyskować:)) Jakoś tak dziwnie...sama nie wiem czy to przez to że dzieci dorastaja i czuję że się starzeję czy też martwię się czy jej się nic nie stanie, czy co....nie wiem jakaś chyba nadwrażliwa jestem . Sorki że to o odchudzaniu nie było, ale tak jakoś mi smutno i chciałam się wygadac...Zresztą można to pod odchudzanie podciągnąć bo napewno z zalu i tęsknoty nic nie przełknę...:( mam nadzieję że to chwilowy dół i jutro będzie oki.:) Pozdrówka z Opola
-
Ajka wejdź sobie na stronkę www.dieta.pl popatrz ile i jaki owoc ma kalorii i wybierz coś odpowiedniego dla siebie . Najlepsze są grejfruty bo spalaja tłuszcz i dodatkowo mają mało kalorii. Co do innych to nie wiem, ale należy wystrzegać się tych z dużą ilościa cukru, poza tym gdzieś tam czytałam że owoce najlepiej jeść rano bo zawieraja fruktozę , która zamienia się w tłuszcz , który jak wiemy ciężko spalić wieczorem.
-
Dorin ...ja też tak miałam z rowerkiem, ale po 3 dniach pedałowania pomyślałam że szkoda tych 3-ch dni ...potem zrobiło sie 14 potem 20 i potem to juz żal było zaprzepaścić . Spróbuj chociaż ze 3 dni może Ci sie włączy łazikowanie . Mój rower z 3 lata stał nieużywany...:P a teraz to trzeszczy i piszczy i musze go naoliwiać:)
-
Sorki za dubel...no i teraz jak to przeczytałam , to za to , że tak chaotycznie, ale chciałam przekazac jak najwięcej informacji.
-
jamka ...ja z 59 do 53 kg czyli 6 kg schudałam w ciągu 6 tygodni , uważam że to najzdrowiej chudnąc 1kg w ciągu tygodnia, no i joja nie mam:)) , a robiłam tak: - codziennie wyciskalam sok z grejfruta( spala tłuszcz i ma dużo witamin) - śniadanie jako na twardo z kromką chleba razowego lub sałatka z pomidorów, ogórków, papryki plus sól, lub 2 tosty z dżemem - II śniadanie jogurt z trocinami( trocinami nazywam takie mieszanki zbóż typu VITALIS np. dr oetkera teraz reklamują) - obiad to różnie , w zależności co miałam albo udko na którym gotowałam zupę dla rodzinki plus marchewka , albo fasolka szparagowa , albo zupa, albo coś co jedzą normalni ludzie ,którzy mają dietę w du... , ale wtedy w ilości dla ptaszka ( ale czasem tak bywa że musisz poczuć normalny smak):) -kolacja: płatki z mlekiem ( obojętnie ciciminis, kangoo itd) Ogólnie biorąc to jadłam kromkę chleba nie więcej dziennie Jak miałam zachciewajki to :( - gotowałam sobie ryż na mleku i jadłam z jogurtem ( taką papke sobie robiłam) - albo kleik ryżowy taki jak dzieciakom robię:) - albo ryż z jabkiem i cynamonem zapiekałam Ale te zachciewajki to jadłam np na obiad , śniadanie czy kolację nie oprócz wyżej wymienionych. Poprostu wtedy jak miałam dość jedzenie wciąż tego samego. I do tego codziennie przez 1 godzinę( nawet w niedzielę) jeżdziłam na rowerku stacjonarnym( to było dla mnie najgorsze), ale jak widziałam co tydzień kilo mniej to mnie mobilizowało. Niejednokrotnie miałam chwile zwątpienia i zjadałam 2 kawałki ciasta czy pizzę i wcale nie przeszkodziło to w chudnięciu, także dziewczyny i tu apeluję do wszystkich : Jeśli czasem coś zjecie ponad to co sobie ustaliłyście to nie przejmujcie się tym , jeśli jest to sporadycznie to nic nie szkodzi. Wydaje mi się , że duże znaczenie w mojej diecie odegrał rower, bo nawet jeśli zjadłam coś wiecej to 600 Kcal traciłam na nim , a jeśli zjadłam około 1500 Kcal ( tyle zazwyczaj jadłam) to bilans wychodził na 900. A jeśli ktoś je np 1000 Kcal to już wogóle rewelka jak na rowerze jeździ. Także jak sama widzisz jamka moja dieta nie była drastyczna , ale musiałam się wykazać naprawdę silną wolą żeby wsiąść na rower . Aaaaa ...i przypomniało mi się że czasem przed treningiem na rowerku piłam L-kartynine bo ponoć spala tłuszcz , ale tylko czasem bo butelka kosztuje około 5 zł i nie stać mnie bylo żeby ją codziennie chlać:P
-
jamka ...ja z 59 do 53 kg czyli 6 kg schudałam w ciągu 6 tygodni , uważam że to najzdrowiej chudnąc 1kg w ciągu tygodnia, no i joja nie mam:)) , a robiłam tak: - codziennie wyciskalam sok z grejfruta( spala tłuszcz i ma dużo witamin) - śniadanie jako na twardo z kromką chleba razowego lub sałatka z pomidorów, ogórków, papryki plus sól, lub 2 tosty z dżemem - II śniadanie jogurt z trocinami( trocinami nazywam takie mieszanki zbóż typu VITALIS np. dr oetkera teraz reklamują) - obiad to różnie , w zależności co miałam albo udko na którym gotowałam zupę dla rodzinki plus marchewka , albo fasolka szparagowa , albo zupa, albo coś co jedzą normalni ludzie ,którzy mają dietę w du... , ale wtedy w ilości dla ptaszka ( ale czasem tak bywa że musisz poczuć normalny smak):) -kolacja: płatki z mlekiem ( obojętnie ciciminis, kangoo itd) Ogólnie biorąc to jadłam kromkę chleba nie więcej dziennie Jak miałam zachciewajki to :( - gotowałam sobie ryż na mleku i jadłam z jogurtem ( taką papke sobie robiłam) - albo kleik ryżowy taki jak dzieciakom robię:) - albo ryż z jabkiem i cynamonem zapiekałam Ale te zachciewajki to jadłam np na obiad , śniadanie czy kolację nie oprócz wyżej wymienionych. Poprostu wtedy jak miałam dość jedzenie wciąż tego samego. I do tego codziennie przez 1 godzinę( nawet w niedzielę) jeżdziłam na rowerku stacjonarnym( to było dla mnie najgorsze), ale jak widziałam co tydzień kilo mniej to mnie mobilizowało. Niejednokrotnie miałam chwile zwątpienia i zjadałam 2 kawałki ciasta czy pizzę i wcale nie przeszkodziło to w chudnięciu, także dziewczyny i tu apeluję do wszystkich : Jeśli czasem coś zjecie ponad to co sobie ustaliłyście to nie przejmujcie się tym , jeśli jest to sporadycznie to nic nie szkodzi. Wydaje mi się , że duże znaczenie w mojej diecie odegrał rower, bo nawet jeśli zjadłam coś wiecej to 600 Kcal traciłam na nim , a jeśli zjadłam około 1500 Kcal ( tyle zazwyczaj jadłam) to bilans wychodził na 900. A jeśli ktoś je np 1000 Kcal to już wogóle rewelka jak na rowerze jeździ. Także jak sama widzisz jamka moja dieta nie była drastyczna , ale musiałam się wykazać naprawdę silną wolą żeby wsiąść na rower . Aaaaa ...i przypomniało mi się że czasem przed treningiem na rowerku piłam L-kartynine bo ponoć spala tłuszcz , ale tylko czasem bo butelka kosztuje około 5 zł i nie stać mnie bylo żeby ją codziennie chlać:P
-
Droga Niteczko 53 to dla Ciebie nieosiągalne marzenie?! Ja startowałam z podobnego pułapu co Ty, mam 167 i miałam 59 kg Ty masz 168 i 60 kg i udało się , jesteśmy w podobnym wieku ( mam 30) więc i Tobie powinno się udać .Wszystko jest możliwe jak się bardzo chce , przez kilka miesięcy odkładałam odchudzanie na poniedziałek , aż któregoś pięknego dnia ( a była to środa) nagle dojrzałam do tego , bo tak jak ktoś wcześniej już tu napisał...wszystko zaczyna się najpierw w naszej głowie. Jestem dumna z tego co osiągnęłam i nie pozwolę sobie tego odebrać , dlatego staram się nadal pilnować i kontrolować to co zjadam i co najważniejsze nie przestawać ćwiczyć , choć naprawdę cieżko mi to przychodzi...bo nienawidze ćwiczyć i kocham jeść! Ale mam nauczkę , bo tak się obrzarłam tymi rogalikami wczoraj że do dzisiaj mnie muli i wiem że to był błąd i że wiecej tak nie zrobię co mi wyjdzie na zdrowie i w uda nie pujdzie :P Pozdrawiam gorąco z pochmurnego Opola
-
A jednak znalazłam Cortinka ma 160 cm.
-
Nitka...Cortina ma 49 kg , ja mam 53 kg , chociaż wcale nie jestem tego pewna po tym weekendzie:( i wolę narazie nie wchodzić na wagę . Jednak tak jak któraś z Was tu zauważyła po odchudzaniu , nagłe pochłanianie jedzonka chyba mi nie posłużyło...po wczorajszych rogalikach( a zjadłam ich chyba z 10) żołądek mnie boli do dzisiaj :( Witam nowe babeczki i życzę miłego dnia:)
-
I tak trzymaj Tai , ruch to podstawa! Ja od jutra też zaczynam ostry trening bo ostatnio przyznam się szczerze troche odpuściłam:( a najgorsze że coraz więcej grzeszków mam na swoim koncie :( dzisiaj upiekłam rogaliki drożdżowe i zjadłam już 5:( Na szczęście waga stoi więc nie panikuję , ale wyrzuty sumienia mam :(
-
Droga myszko spóźniłaś się z tą odpowiedzią o 2 minuty:) właśnie wcinam mleko z trocinami:P na szczęście mleko odtłuszczone a trociny to ta reklamowana VITALIS DrOetkera przepyszne , no i nie jest to kiełbasa tak jak parę dni temu:)) Brzuszek mam coraz pełniejszy i mordka mi sie cieszy:) Ale Wy juz nie żryjcie...dajcie przykład jakiejś tam ani że można po 18 już nie jeść bo jakoś ciężko mi w to uwierzyć heh