Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ktośka...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ktośka...

  1. Życzę wszystkim w nowym roczku powodów do uśmiechu na twarzy Jeśli chodzi o sylwestra i moje oczekiwania w stosunku do postawy \"przyszłego męża\" to nic się nie zmieniło. Spędziliśmy tę noc razem, dosłownie razem, bo po imprezie wróciliśmy do mnie... Według moich postanowień powinnam teraz odejść i zająć się swoim życiem w ktorym nie byłoby już miejsca dla niego. Tylko to nie takie proste... Mój były chłopak nadal pisze, dzwoni, przesyła kwiaty, wiem że dla własnego dobra powinnam do niego wrocić, jak najszybciej obronić się i polecieć do niego paląc za sobą mosty. Dzisiaj po raz pierwszy odpiszę na list... Jak zabawa sylwestrowa ludzie, pozmieniało się coś?? Może niektórzy odzyskali swoje utracone miłości?? Pozdrawiam
  2. Wrociłam dzisiaj do kraka, miał po mnie wyjść i pomóc nieść bagaż, spotkaliśmy się tuż przed akademikiem :/ Potem kilka głębszych ze znajomymi (stanowczo za dużo piję, on również) jutro zakupy sylwestrowe w jego towarzystwie. anka160 daj kika dni, milcz jak zaklęta
  3. Witam wszystkich Dla mnie też nie są to szczęśliwe święta, ciągle myślę o nim i nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Rozmawaialiśmy dzsiaj na gg (on zaczął rozmowę), potem zagraliśmy w szachy, mimo tego wyczuwam na odległość chłód z jego strony. Ps. Życzę wszystkim wesołych, zdrowych, rodzinnych i pełnych tego szczególnego ciepła Świąt Bożego Narodzenia :)
  4. Pozdrowienia świąteczne dla wszystkich :)
  5. Dzięki Smutasku za opinię. Jakie podejście ma reszta z Was do mojej sprawy związanej z imieninami??
  6. Witam serdecznie wszystkich Dawno temu wpadłam na pomysł prezentu imieninowego dla mojego \"przyszłego męża\", miało być to coś wyjątkowego, w żadnym razie oklepanego, coś czego nigdy nie spodziewały się dostać. On jest wielkim miłośnikiem kolei, lokomotywy nie mam możliwości zdobyć, dlatego też postanowiłam podarować mu portret maszyny do której ma ogromny sentyment. Nie będę opisywać jak ciężko było sfinalizować ten pomysł, ale udało się i dzisiaj już obraz jest u mnie. Sama nie wiem co zrobić, jeszcze niedawno tak bardzo cieszyłam się, wyobrażając sobie błysk w jego oczach i zafascynowanie na widok prezentu. Teraz wiem że nie mogę nagradzać go za zachowanie pozostawiające wiele do życzenia. Tak sobie myślę, że chyba jutro spakuję manatki i pojadę do domu na święta, zlewając te całe imieniny. Nie wiem jak to przeżyję i jak wytrwam, ale uważam że tak właśnie powinnam postąpić. Ludzie co myślicie?? Zostać? Może tylko złożyć wcześniej życzenia i podarować to co mam dla niego?? A może jednak poczekać na lepsze czasy z tym prezentem??
  7. greenEyes_ smutas od wczoraj.... Dzięki Siostry :)) z pewnością niedługo będę jak nowo narodzona. Do prawdziwej zołzy to jeszcze wiele mi brakuje (raczkowanie w tej dziedzinie), najważniejsze że na wiele rzeczy patrzę już inaczej i wiem czego robić mi nie wolno z uwagi na swoją dumę. Na pewno nie dam mu odczuć że jest mi przykro, nie bedę też nieuprzejma z tego powodu. Co tam u Was? Życzę wytrwałości w postanowieniach
  8. Przyjaciół poznaje się w biedzie... Teraz gdy leżę chora z gorączką wychodzi cała prawda o tym komu tak naprawdę na mnie zależy. Osobie która jest dla mnie najważniejsza raczej nie przyjdzie do głowy posiedzieć przy mnie choć chwilę :( Nie ma sensu dawać wszystkiego z siebie komuś kto tak naprawdę tylko bierze, w zamian nie daje nic, poza przykrością.
  9. ksamiliana Poczekamy zobaczymy, czy sie uda czas pokaże. Jeśli chodzi o Czarodzieja to uważam że dobrze robi, jeśli byłej zależy to nie da za wygraną.
  10. smutas od wczoraj.... To że on został na weekend dla mnie oznacza tylko tyle, że mój \"przyszły mąż\" być może powoli zaczyna rozumieć że może mnie stracić, bo sam napewno już stracił pewność siebie. Nie mam żadnych oczekiwań i nie chcę nawet żebyśmy w jakimś sensie zbliżyli się do siebie w najbliższym czasie. Myślę żę przełom nastąpi w sylwestra.
  11. Witajcie Siostry Jak tylko mam czas to podczytuję książeczkę o zołzach i chyba wiecie co dostaję po niej dużo siły. Swoją drogą, jestem zła sama na siebie za swoje ostatnie zachowanie, ale wiem że się nie poddam. Wcielam w życie rady z książki, widzę że działa jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, facet mieknie, sprawia mi to przyjemność. Wiem że będzie mój, to tylko kwestia czasu (chyba że pocieszy sie kimś innym, wtedy wypad na zawsze z mojego życia). Co tam u Was?? Pozmieniało się coś??
  12. ona_nieznajoma Jak wracaliśmy zaczęły się pytania, głupie docinki, nie chcąc brnąć dalej w kłamstwo wyśpiewałam wszystko. Mój \"przyszły maż\" od razu odzyskał dobry humor, a ja zdalam sobie sprawę że zniszczylam całoksztat dotychczasowej pracy. Potem jeszcze spotkaliśmy znajomych, następnie każde z nas wróciło do siebie. Jestem w punkcie wyjścia...
  13. greenEyes_ Właśnie zamówiłam sobie komputerowo tą książeczke w bibliotece, tytuł minimalnie inny \"Dlaczego meżczyźni kochają zołzy\" Argov, Sherry. Dzisiaj mam imprezę wydziałową w jednym ze studenckich klubów, niby mamy pójść z moim \"przyszłym mężem\", tyle że ja nie mam ochoty znowu czegoś grać i udawać, brakuje mi już sił
  14. smutas od wczoraj.... Wyjaśniło się cos??
  15. smutas od wczoraj.... Wyjaśniło się cos??
  16. Uważam podobnie jak wyżej podpisani. Ksamiliana zachowywałam się równie nieodpowiednio jak Ty w stosunku do mojego \" przyszłego męża\" (kilkugodzinne rozmowy na gg), z tym że potrafiłam nawet nie odbierać telefonów od koleżanek bo powiedzmy chciałam spędzić dzień tylko z nim. Zdarzało się, że niespodziewanie wyjeżdżałam z domu (mieszkam 160 km od uczelni) byleby tylko zobaczyć się wcześniej w akademiku. Bywało też tak, że specjalnie opóźniałam wyjazd na świeta. Jeśli chciał gdzieś pójśc, zawsze byłam pierwsza do pomocy, dla mnie było nieważne że nie zdążyłam zjeść śniadania, czy innego posiłku, że przerywam jakąś czynność. Po woli przestawałam spedzać czas na tym co lubię, spotykać się ze znajomymi, rodziną. Żałosne, niestety prawdziwe. Teraz wiem że choćby nie wiem co się działo nie wolno mi przy nim zapłakać, pokazać że jestem słaba...
  17. smutas od wczoraj.... Nie wiem co powiedzieć, nie wiem jak pocieszyć... Byłoby dobrze gdyby Przyjaciel porozmawiał z Tobą szczerze, co stało się wczoraj... Nie rozumiem myślenie facetów... To nie może się tak skończyć, trzymaj się
×