Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

micia....

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez micia....

  1. a ta strona, na której są ściągi o dietach, tabela wymiarowa itp nazywa się tak... www.sfd.pl/temat 127853/...chyba dobrze przepisałam....
  2. Buuu, czemu tu nikogo nie ma jak mi smutno...? Trudno, pogadam do siebie, może będzie mi troszkę lepiej... ...poszłam do pracy rozmówić się ze swoimi pracodawcami, i pierwszy raz w życiu udało mi się zagiąć szefa...na moje argumenty nie znalazł odpowiedzi, wydoł policzki i tyle...nie krzyczałam tylko mówiłam zdecydowanie....wypłacono mi pieniążki za wypracowane godzinki i...poszłam do domu... Po pół godz. rozdzwonił się telefon, proszono mnie żebym przyszła do pracy jeszcze raz....i się zaczęło namawianie żebym wróciła...oczywiście na starych zasadach płacowych, ale za to na moich warunkach godzinowych....telefon dzwonił jeszcze 6 razy ( komórka też, bo obaj szefowie byli w różnych miejscach ), nie dałam się przekonać.... ..i teraz mi smutno, bo znowu zacznę gotować obiadki, robić pranie, wycierać 10 razy nie widoczne pyłki...chodzić po domu w dresach.... już mi brakuje kontaktu z klientami, którzy są w większości moimi sąsiadami ( mieszkam w małym miasteczku )... ..moje smuteczki topiłam w lodach z owocami leśnymi, i jak kiedyś mogłam zjeść litr na raz, dzisiaj nie zjadłam nawet połowy....dobrze że po lodach nie tyję.... moja dieta opiera się na posiłach zminimalizowanych, dlatego jest mi zimno , co dodatkowo nie nastraja mnie optymistycznie..buuu ...najlepiej byłoby znaleść szybko inną pracę, to tak jak z miłością, ale same wiecie że tak łatwo nie da się tego zrobić.... dobra, wypłakałam się...nie czytajcie tego, nie warto...ja tylko tak sobie klikam, bo jestem sama w domku i nie ma mnie kto przytulić....
  3. Hejka.... Dostałam zdjęcia, ale jeszcze nie zajrzałam...pewnie od TAI... Resztę pięknych Pań proszę o wysłanie mi też...ss76@o2.pl jak opuści mnie dołek, to postaram się Wam też swoje wysłać... KAPRYS - WITAJ córo , ale się stęskniłam, cóż to znowu za choróbsko Cię dopadło...nie nosiło się ciepłych majtek w delegacji, co ? A tak poważnie, zacznij łykać rutinoskorbin, bo cosik za często cię łapią te przeziębienia.... NITECZKO - no,no..steper...dużo takie cudo kosztuje ? Wypróbuj już dzisiaj i napisz nam jak się po takim treningu czujesz i oczywiście jak zareagowało ciałko.... JAMKA - skarbie, czy ty aby nie przesadzasz z tym ciałkiem, nie chcę cię straszyć, ale w takim tępie do Sylwestra będziesz się turllać.... Mjeczk - witaj w klubie, wpadaj kiedy tylko znajdziesz czas i ochotę, klikamy o wszystkim, więc się nie przejmuj jak załapiesz doła nie związanego z kilogramami....tak jak ja dzisiaj...buuu....
  4. zapomniałam o biodrach...od 87,5 do 95 cm...
  5. Hejka.... TAI , strasznie cię przepraszam, za błędne informacje w tabeli... Spisałam dane ( już poprawnie...) i tak... waga - od 50,8 kg do 54,6 kg ( przy twoim wzroście...) biust - od 85,5 do 90,5 talia - 61,5 do 65,5 ramiona - 95,5 do 101 szyja - 31,5 do 33,5 udo - 47,5 do 50,5 kolano - 34,5 do 36,5 łydka - 32,5 do 34,5 kostka - 20 do 21 długość nóg 83 cm.... albo sama sprawdz, www.sfd.pl temat Diety / autor Matek, to jest chyba na 4 stronie...jest tam cała masa ściąg o odżywianiu itp, tabelka jest pod tematem \" wymiary kobiet\"...sorki, ale nie umiem tego przekopiować na nasz topik
  6. Wiam w niedzielne popołudnie.... TAI - kochana, tą tabelę przepisałam ze Sportowego Forum Dyskutyjnego, jest takie na stonce poświęconej diecie Montignaca, ta tabela jest podzielona na 3 części..dla drobnokościstych, średnio i grubokościstych kobiet, przepisałam średnią... U mnie było tak..i częściowo jest... według tabeli moja waga to 48 - 52 kg - mam 49 kg biust - wg. tabeli 86,5 - mam 87 cm, talia - 61,5 - ja mam 67 cm...hihi biodra - 89 - moje mają 92 cm...( a mialam już 87, tylko to było jak ważyłam 46 kg, czyli rok temu z kawałkiem ) szyja - wg. tabeli 31,5 - moja ma 31cm...( dlatego jak ważę 47- 48 kg to się ze mnie śmieją że mam za dużą głowę do reszty ciała...) udo - tabelowo 48 cm, moje teraz mają 49 cm.. kolano - 34,4 cm - mam 34 cm... łydka - 32,5 cm - ja mam 34 cm...( to ma być najgrubsze miejsce..) kostka - 19 cm, moja ma 23 cm...a i tak mi się podoba... wygląda na to że jestem nie wymiarowa...hihi, masz rację każda z nas ma inną budowę, a statystyka zawsze uogólnia wszystko.... .. i bądz tu mądrą...hihi Mimo wszystko cieszę się że powoli wracam do swojej sywetki, lubię czuć swoje kostki biodrowe i mieć pewność że zmieszczę się we wszystkie swoje ciuchy...a teraz jestem na etapie zapuszczania włosów i przysięgam, że jest to znacznie trudniejsze niż pilnowanie diety... Po wczorajszym szleństwie jedzeniowo - piciowym, moja waga nawet nie drgnęła...ale nie będę już tak przeginać, bo jak się odwidzi mojemu ciałku to oj, będę zła... Ja też chcę zdjęcia...ss76@o2.pl.....pozdrawiam cieplutko..Cortina
  7. TO TAK NA POCZĄTEK...IZA35, my mamy swój sposób na kg... dziewczyny, nawet o takim środku nie myślcie, po pierwsze dużo kosztuje, a po drugie działa tylko naście dni....za krótko żeby pozbyć się nie lubianych kilogramów...wierzcie mi... Ja też udzielam NAGANY, powiem ostrzej, jak macie tylko podpisywać listę, to DARUJCIE SOBIE jakiekolwiek wpisy..... Dieta, dietą, ale przecież możemy rozmawiać na inne tematy, znamy się już na tyle, że spokojnie możemy udzielać sobie rad na tematy życiowe, na przykład........... Mój upór, ( apropo diety ) daje rezultaty, 51 kg - po mimo okresu.... NAPISZCIE MI PROSZĘ, NA CO MACIE OCHOTĘ, PRZED I WTRAKCIE OKRESU...dla mnie to ważne....
  8. No, tak miał być jeden wpis dziennie....hihi Ale znalazłam coś co jest typową statystyką ( uprzedzam, nie dajmy się zwariować )..i tak dla osoby która ma 160 cm wzrostu wymiar powinny być (dla osób wyższych, dodajemy tyle cyferek ile mają wzrostu więcej ) 160 cm - waga 48-52 kg, ( jak masz 170 cm to dodajesz 10 ) biust : 86,5 cm, ( dodajemy ) talia: 62 cm, ( dodajemy połowę ) biodra: 89 cm, ( dodajemy połowę) szyja: 32 cm, ( tu dodajemy, połowę ) udo: 48 cm, ( tu też ) kolano: 34,4 cm łydka: 32,5 cm kostka: 19 cm Ja się mieściłam, jak ważyłam oczywiście 48 kg w połowie tego...nigdy nie miałam 62 cm w pasie, nie wspomnę już o kostce..hihi Napisałam to, jako ciekawostkę, broń Boże nie stosujcie się do takich danych, ale myślę że pomoże to w określeniu sobie jako takiego celu...oczywiście z normalnym podejściem do \" tego \" celu !!!!!
  9. Nitka, żaden ze mnie psycholog....ale dziwi mnie twoje podejście do życia, zastanawiam się , czy to chwilowe, czy taki stan trwa u ciebie już długo.......... Kochana, ja też mam dom, córcię ( 6 lat ), męża...psa i kota, pracę...ale jakoś odpukać z domem daję radę, córka próbuje już stawiać na swoim, mąż jak ma \" dzień dobroci dla zwierząt \" pomaga mi w domowych czynnościach, pies - suka, lada chwila się oszczeni, a kot jest typowym samcem, czyli \"daj jeść i pogłaskaj jak mam na to ochotę\"..... Jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku, prawda ?, ale ja widzę więcej plusów ....czemu ? Nie mam lepszego męża ( jestem 7 lat żoną ), zdolniejszego dziecka, mniej stresującej pracy, dlatego pytam... dlaczego nie masz ochoty zawalczyś o coś dla siebie ? Tylko dla siebie? Jedzenie w lodówce, to nie milion dolarów, po które można sięgnąć, mam może więcej samozaparcia?, ale Ty też możesz powiedzieć to samo, tylko o tym nie myślisz....w taki sposób jak ja...a przecież pisałaś że twój mąż zakochał się w 50 kg Niteczce, dlaczego nie chcesz dojść do takiej wagi która była by dla ciebie odpowiednia ( przerabiałyśmy to już, wiem, ale śmiem przypomnieć, że masz jakiś cel wagowy )... Czemu tak trudno Ci zaakceptować fakt, że będziesz choć trochę szczęśliwsza, jak poradzisz sobie choćby tylko z wagą ? Ja tam w ciebie wierzę, i wiem że lada dzień nastąpi ten przełom w twoim życiu...i zakasujesz nas wszystkie ....powodzenia
  10. Nitka - ja nie mam wyboru ,już nie mam....gdyby można było wykasować wpomnienia, pewnie bym była zadowolona ze swojej sylwetki..ale ja pamiętam doskonale jak mi luźno było w dzinsach, jak paradowałam w dopasowanej bluzce, jak nie lubiłam swojej wagi 48 kg...a teraz do niej tęsknię...niczego mi w życiu nie brakuje tak jak tych 48 kg.... Dlaczego mam się dołować ? Czy te wszystkie batony, pizze i mięsko w panierce jest warte aż takiego poświęcenia żeby się turlać ? Omijać lustra, wystawy sklepowe ? Zazdrościć koleżankom mini, albo biodrówek ? Czy jedzenie daje nam poczucie lepszej wartości, odstresowuje ? Tak, na chwilkę, bo zaraz są wyżuty sumienia , doły, wściekłość że się objadło ! A ja doszłam do wniosku, że można mieć pełny brzuszek, i być z tego zadowolonym.....teraz kiedy poczytałam o sobie w tych \" pamiętnikach \", kiedy wiem że nie muszę być głodna żeby utrzymać wagę, a co najważniejsze wymyśliłam sobie jeden dzień odstępstw,nie będzie dołów i wyżutów sumiena...czego i Wam życzę......
  11. Dobra, jeden wpis dziennie... W marcu minie 2 lata jak stosuję dietę, od tego czasu moja waga waha się od 48 kg do 52 kg ( raz tylko przegięłam i pokazało 54 kg, ale szybciutko się pozbierałam..) Od początku mojej walki z nadwagą pisałam coś w rodzaju pamiętnika ( zwykły zeszyt w kratkę, z informacjami na temat \" co zjadłam\", \" z czym przegiełam \" ) itp. Po wczorajszym stwierdzeniu że topik już nie jest taki jak kiedyś, wróciłam do mojego pisania...takie notowania dnia za dniem , pomaga mi bardzo w samokontroli.... spróbujcie...można szybko stwierdzić zaglądając wstecz jakie jedzenie pomaga w utrzymaniu formy.... Odkopałam wczoraj moje zapiski z przed roku, dokładnie o tej samej porze ważyłam 48 kg, w pasie miałam 65 cm, w pupie 90 cm, udko 47 cm...dzisiaj waga pokazała 52 kg ( woda - okres ), w pasie 69 cm, pupa 93 cm, udko 50 cm....i wiem dlaczego tak się zrobiło... Teraz po przeanalizowaniu starych zapisków, jestem \"uzbrojona\" w cenne rady, pomysły na szybkie jedzonko, i wiem że pisząc codziennie co zjadłam dojdę wkońcu do swojej starej wagi, i wymiarów... A, i jak pisałam te swoje pamiętniki, siedziałam w domku z córcią, robiłam brzuszki, ćwiczyłam na rowerku stacjonarnym, pilnowałam godzin z jedzeniem, teraz ćwiczenia poszły w odstawkę bo wiadomo - praca w handlu, to areobik z siłownią w jednym...a i je się między jednym a drugim klientem ( najczęściej w biegu )... dzisiaj mam dzień głodówkowy, przegiełam wczoraj z jedzeniem, i nawet nie chce mi się zaglądać do lodówki, piję kawę bez kofeiny, wodę mineralną i jest mi dobrze, wiem że jurto będzie super dzień bo czekają na mnie jogurty 0%, płatki owsiane górskie, dzemy bez cukru, wracam do gotowanego kurczaka w jarzynkach, do makrelki wędzonej, surówek , jednym słowem do jedzenia jakie lubię .. wymyśliłam sobie też dzień na \"ulubione\" odstępstwa - sobota wieczorem, wtedy mogę napić się piwa, albo zjeść dużą porcję lodów owocowych..i tylko w sobotę...podoba mi się ten mój plan...jedzenie bez stresów, nie będę wariować że mi czegoś nie wolno, bo cierpliwie poczekam do soboty.... Dobra, tyle ja...napisałam Wam o sobie i moim planie...a teraz popiszę w zeszycie ( w szeroką linię..hihi )..pozdrawiam cieplutko, Cortina
  12. Napisałam...i wcięło Piszę jeszcze raz.... ...że odpuszczam sobie ...ta zdawkowość wpisów, ten brak ciepła, spowodowała że straciłam serce dla tego topiku...może kiedyś wpadnę ...poczytać, a na razie ..trzymajcie się ciepło, i pamiętajcie że nie samą dietką żyjemy...pa moje śliczne.......... Cortina
  13. Hejka Moje Śliczne Baby..... Tak złośliwie zaczęłam, bo wpisów jak na lekarstwo...a przecież wcale nie musimy pisać TYLKO o diecie..... Ja już jestem po pracy... TAI - cieszę się że piszesz do nas ( chociaż połowa dziewczyn zapomniała o tym topiku), ale smutno mi że chorujesz...trzymaj się kochana, pij ziółka i ubieraj ciepłe majtki...hihi ja chodzę do pracu w kratkę, raz mam na rano i wtedy wstaję o 5.20, bo o 6.00 muszę być już na miejscu, a raz idę na 14.00 i jestem do zamknięcia...ale jaką będę miała zmianę dowiaduję się dzień wcześniej , czyli nici z zaplanowania czegokolwiek.... Dzięki TAI za zaproszenie, może się skusze, jak będzie wolny dzień, wpakuję rodzinkę do auta i pojadę zatankować do ciebie,jak się zdecyduję dam ci znać, a ty mi napisz czy masz na stacji gaz... Co do mojej diety...hmm, nie wiem dlaczego , ale jakoś mi nie wychodzi...chociaż bardzo się staram, mam samozaparcie, mam cel....ale jakiś diabełek rzuca mi kłody pod nogi, pękam, i bardzo się tego wstydzę Wiem, że nadejdzie moment że się wścieknę i zaostrzę dietę, myślę nawet że ten moment nastąpił już dzisiaj, tylko następny problem - że jestem tuż przed okresem..... Nitka - ty jesteś z Wrocka, prawda...napisz kiedy masz luźniejszy tydzień w pracy, i może byśmy się w końcu spotkały ? Ja też postaram się coś zorganizować ...A może wizja spotkania dałaby nam kopa do zastosowania dietki, co ty na to ? pozdrawiam cieplutko....
  14. No, chociaż jedna pańcia jest na posterunku.... Jamka - miłego dnia ci życzę, ...ja też już po śniadanku ( jogo 0% + dzemik własnej roboty - śliwkowy, bez cukru ), a czeka mnie jeszcze wizyta z kopą rachunków w banku, i muszę zatankować auto - jak ja nie lubię jeździć na stację benzynową.....a później do pracy....ciekawe jaka dzisiaj najdzie mnie ochota na jedzenie w pracy...znając moje podejście do jedzenia nie będzie to nic \"zdrowego\", popróbuję pewnie jakieś drobiowe wędlinki i na tym się skończy....
  15. Dzień doberek w poniedziałek... Czy u Was też jest tak zimno ? jojciu tylko 9 stopni we Wrocku dzisiaj.... a ja mam urzędowe sprawy do załatwienia...brrr Dzisiaj mam na 14.00 do pracy, więc chciałabym z Wami dziewuszki poklikać troszkę...odezwijcie się proszę... KAPRYS - nio, chyba się nie gniewasz ? NITKA - co u ciebie, smuteczki czy małpi humorek ? JAMKA, LIWIA, ANIA....panny moje śliczne, ŻYJECIE ??? PRÓBA - daj znak.... Dlaczego im dłużej i lepiej się znamy, tak cieńko wychodzą nam te nasze pogaduszki? Pozaglądałam na inne topiki, ale to nie to samo, nie umiem się znaleść wśród dziewczyn które klikają ze sobą od wakacji.... czekam...piszcie !
  16. Hejka .... No, i niedzielę mamy z głowy...hura, jak ja nie lubię niedzieli !!! Już tłumaczę dlaczego... bo moja samokontrola gdzieś się gubi, znika...zawsze mam jakieś wytłumaczenie..a to że od jutra..., albo.. no w końcu jeden dzień luzu nic nie popsuje... i zaczynam buszowanie w lodówce, albo rozglądam się za słodyczami, których tak naprawdę nie lubię.... Poniedziałek to jest ten dzień, kiedy wracam do \"życia\" na diecie...znacie to ? TAI - witaj, córo w szeregach ....rozumiem twoją wściekłość, ja moją pracę uwielbiam, ale co z tego skoro dostaję głodowe wynagrodzenie i to w dodatku \"na czarno\", bo jak wspomniałam o zarejstrowaniu mnie na 3/4 etatu, bo tylko wtedy liczy mi się to do emerytury...to moi pracodawcy nabrali wody w usta...nikt mnie wprawdzie psychicznie nie wykańcza..ale , no właśnie, skoro bez umowy to chociaż dajcie normalnie zarobić...nie ? Co do diety, jakoś się trzymam, chociaż powiem Wam moje śliczne, że moje wymiary wróciły do normy...oprócz bioder...tyłek mi urósł, i portki nie miłosiernie TO podkreślają....mój mąż jest zadowolony z krągłości, ale nie zapomina mi przypomnieć od czasu do czasu że \" mam dupśto..\" złośliwości w tym stwierdzeniu nie ma, ale mi jakoś nie wygodnie...czuję się jak afrykanka - idealna budowa do rodzenia dzieci...brrrr... A jak Wam minął tydzień?
  17. No, wiecie co....2 wpisy w ciągu dnia..?! Mam pytanie, czy przed okresem macie wzmożony apetyt? Ja mam się rozsypać, i o godz. 15.00 wrąbałam 20 dkg śledzi po wiejsku, i poprawiłam 35 dkg kabanosami drobiowymi....a teraz nie mogę się ruszać....chociaż minęła godzina....buu Na co to zwalić, na okres ?
  18. LIWIA - co z tobą ? kochana napisz do nas ......
  19. Jasny gwizdek, napisałam do Was Moje Kochane taaki monolog i nie dotarło..... No cóż , piszę jeszcze raz....wprawdzie tamten był o godz. 12.00, no cóż ... NITKA - masz rację, że po 30 - tce spowalnia się metabolizm, ale cóż ja jestem z pod znaku Barana , a jak sobie coś postanowię to trudno mnie od tego odwlec, dlatego będę próbować dojść do mojej wagi dobrego samopoczucia, i jak mi się nie uda ( oczywiście wchodzi tu w grę zdrowe żywienie, a nie głodówy ), powiem sobie trudno...i pogodzę się z wagą jaką uda mi się osiągnąć.... KAPRYS - ja nie żartuję, jak tak dalej pójdzie , to za dwa miesiące będziesz miała tą wymarzoną wagę, ile Ci zostało ? 5 - 6 kg...o czym będziemy klikać ? Znając twoje podejście do diety, to problemu z wagą nie będziesz miała do 80 - tki.....cholera dlaczego mi tak dobrze nie idzie...? Dziewczyny, po wypowiedziach NITECZKI śmiem twierdzić, że czas się pogodzić z tym co się uda, nic na siłę ! Po wypowiedziach KAPRYSA - twierdzę, że marzenia są do spełnienia..... Przepraszam....już milknę, decyzja należy do Was Moje Kochane ...
  20. Witam cieplutko, u mnie pada deszcz,,,,no cóż, czas się przestawić na czas zimowy...ble... JULKA - a dlaczego muszą być niskokaloryczne ? śniadania możesz jeść i węglowe i tłuszczowe , zależ co robisz, jaką masz pracę czy inne zajęcia...nio ale skoro chcesz... śn, jogurt 0% ( Sokólski ) + płatki owsiane górskie - chlebek żytni lub wasa żytnia pełnoziarnista + pomidor, ogórek itp, - biały chudy serek + pomidorek lub inne warzywko + przyprawy + jogurt ( śmietana odpada, bo to co ci podaję to węglowodany o niskiej zawartości tłuszczu ) obiadki - pierś z kutczaka, lub z indyka ( ten drób ma tylko 3% tłuszczu), gotujesz albo dusisz + sałatka warzywna... - rybka ( mintaj - kostka, filet, lub tuńczyk w sosie własnym ) + surówka z kiszonej kapusty z oliwą z oliwek, i tartą marchewką..pamiętaj że rybkę robisz bez panierki ! - może być też makrelka wędzona, albo kurczak z rożna , ale bez skóry, do tego też wcinasz sałatki ale już ze śmietaną ( bo to tłuszcze ), ale dobre tłuszcze... - albo na szybcika - wędlina drobiowa zawijana w ser żółty, z dodatkiem jakiegoś warzywka... kolacje - zalecane jest jedzenie białka : jajo, jogurt, kurczak gotowany, rybka w warzywach,albo makaron ugotowany al dente z sosem własnej roboty, Makaron i ryż pełnoziarnisty możesz zjeść też na obiadek, z serem białym ale chudym, bądz z sosem np. pieczarkowym, albo pomidorowo - czosnkowym ( sosy robisz sama ).... Chlebek tylko rano, herbata czerwona, zielona, owocowa bez cukru...i jak zwykle dużo wody mineralnej.... A najskuteczniejszy spsób utraty wagi, to nie jedzenie po godz. 18.00...naprawde daje efekty Dobra ściągę masz, życze powodzenia.....
  21. ...i już prawie koniec dnia.... dzięki Nitka za odpisanie..... podziwiam osoby które kiedyś były szczupłe, później z różnych powodów przytyły, teraz decydując się na stosowanie diety nawet nie planują wrócić do tej wagi z przed..., zadowolą się tym co ( nie chcę nikogo obrazić...), da im los, na co pozwoli zdrowie... Mnie się wydaje że nie ma ograniczenia jeżeli chodzi o diety, każda pora i roku, i wieku jest dobra...może się mylę... nie wiem jak wy moje śliczne, ale ja po latach stosowania różnych diet, wiem już na pamięć co mi szkodzi, a co pomaga w gubieniu kg, gdyby tylko zdrowego rozsądku starczyło na reszte życia....hmm Polecam branie przykładu z KAPRYSA, jak będzie dalej chudła w takim tępie , będziemy musiały wykopać ją z klubu, bo będzie za chuda , hihi
  22. Aniu, co jest dołek ? Już nie długo zacznie się prawdziwa zima, albo przynajmniej dużo chłodniejsze dni...i co w tedy ? spodnie nawet z dużą ilością gumy nie pomogą ! Masz jeszcze szansę na to żeby za miesiąć w puchowej kurtce nie wyglądać jak bałwan, albo baleron !!! Zrób sobie michę sałatki, polej to jogurtem najlepiej 0% i wcinaj ....zapcha, może na zbyt krótko, ale zawsze to coś.... A poza tym zacznij jeść tłuszczowe śniadanka, jajecznicę na chudym boczku, kabanosy z ogórkiem, \"kanapki\" z sera żółtego i wędlinki drobiowej...gwarantuję że po takim śniadaniu długo będziesz miała uczucie sytości... póżniej jak poczujesz głód zjedz jabłko, a obiadek zrób lekki np. ugotuj pierś z kurczaka i dodaj do tego sałatkę ze śmietaną 12%, albo zjedz coś kalorycznego np. domowej roboty pizze ( jak zjadasz rano coś mlecznego, albo chlebkowego ), tylko po południowych tłuszczach,od godz. 18 - 19 staraj się nic nie jeść .... Nasz organizm potrzebuje 4 godz. żeby strawić tłuszczowy posiłek... dlatego tak długo mamy uczucie sytości.... a jak już naprawdę musisz podjadać ( w co nie wierzę ), to wcinaj ale nie łącz, i nie mieszaj za bardzo , daj sobie chociaż 2 godz. przerwy między posiłkami... A i napij się od czasu do czasu capucino z magnezem....może to ci pomoże w stresach....... NO I NAJWAŻNIEJSZE - K O P W PUPCIE, I TO SOLIDNY !!!!!!! ode mnie...hihi
  23. Hejka Kaprys ! Wprawdzie nie jestem Niteczką, ale we mnie masz wsparcie jak cholera !!!!!! Damy radę, a wiesz dlaczego ? bo jesteśmy obie uparte.. Jestem w domku i dzisiaj macie mnie na głowach, a co ....hihi....
  24. Witajcie Moje Śliczne ! Dzisiaj mam dzień wolny....... NiTECZKO - moje ciałko bardzo gwałtownie reaguje na każdy kilogram więcej, ja tyję centymetrowo, już śpieszę z wyjaśnieniem mojego przypadku.... ważąc 48 kg, miałam w pasie 65-67 cm, w biodrach 87-90...jak przybrałam na wadze 5 kg to centymetrowo wyglądało to tak : pas 70-72 cm, biodra 94 cm...a wiadomo ciuchy się nie rozciągają aż o 7 cm..myślę tu o spodniach...dlatego napisałam że nie mam się w co ubrać......a ja nie należę do kobiet które chodzą w spódnicach, nie lubię ich...mam jedną w szafie i to od garsonki ( mini )... Spodnie typu dzins uwierają w pasie , cisną w tyłek i jest mi po prostu nie wygodnie.... Macie rację że trzeba się pogodzić z wiekiem, nic nie poradzę na to że jestem po 30 - stce, ale jak wiem że mogę wyglądać na mniej latek, i do tego czuć się atrakcyjnie, wcale nie dla 20 - latków, to dlaczego nie ? NITKA - napisz mi proszę , czy osiągnęłaś kiedyś wagę i wymiary takie jakie ci się marzyły ? jak się w tedy ubierałaś ? jakie było twoje nastawienie do świata ? A może obraziłam cię tymi pytaniami, przepraszam.... Przypomnę Wam jeszcze coś co pisałam na początku powstania tego topiku...nigdy nie byłam szczupła, NIGDY... zrobiłam eksperyment, schudłam do 45 kg, co nie było korzystne, bo byłam za koścista, ( teraz to wiem ), przytyłam do 48 kg i to było to... góra 36, dół małe 38..... uwielbiam ten czas kiedy NIE MUSZĘ stać przed lustrem i zastanawiać się , czy wałki są dobrze zamaskowane , czy spodnie za bardzo nie podkreślają tłustego tyłka, i czy sweterek aż do kolan jest wystarczająco długi......kiedy wiem że zaspałam i mam świadomość tego że obojętnie co założę będzie dobrze ....znacie to uczucie ? A teraz czekam na gromy..... ...zapewniam Was że te kg, które mi zostały stracę, i będę miałam już nauczkę że nie warto zaczynać diety, a później na zasadzie \" jakoś to będzie\"..folgować sobie ..ja chcę być zadowolona z własnego ciała, choćby to miała być jedyna rzecz którą osiągnę w życiu.... pozdrawiam....Cortina
  25. Hejka.... NITECZKO kochana, chyba zawsze jest tak , że jak się już coś osiągnie, później ma się cichą nadzieje że zawsze już tak będzie, a z czasem okazuje się że....dupa, to tęskni się do tego co się miało... wiem , masło maślane, ale jak miałam te swoje 48 kg, nie doceniałam tego, dopiero teraz mam porównanie ...i dlatego zrobię bardzo dużo żeby właśnie do takiej wagi wrócić... Tak samo było z moją pracą, nigdy nie wiedziałam co tak naprawdę chciałabym robić, inni wiedzieli już w szkole podstawowej, a ja nie....pomyśleć że tyle lat szukałam dla siebie miejsca, a okazało się że w prawdziwym handlu ( sklep ogólnospożywczy, z wędlinami i mięsem ), czuję się jak ryba w wodzie....lubię to co robię....ach, gdyby jeszcze było doceniane to należycie..... Mam cel, wiem już dużo o sobie, może to śmieszne ale dorosłam do życia, dopiero w wieku 33 lat..... Następny cel, jaki sobie postawiłam do zrealizowania, to zapuszczanie włosów, chociaż gdyby o tej godzinie był otwarty fryzjer w mojej okolicy...to.....zapuszczanie włosów jest gorsze od diety !!!! i takie właśnie jest zakręcone moje życie, żyję albo marzeniami, albo puszczają mi nerwy i biorę się za siebie.... ..a najgorsze teraz dla mnie jest to, że nie mam w co się ubrać...hihi... wszystkie, dosłownie wszystkie ciuchy są za ciasne....a nowych za chiny nie kupię....bo muszę się przyznać że \"urosłam\" nie tyle wagowo, ale obiętościowo...ale pocieszam się tym że to okres przejściowy... ..i jak już tak Wam marudzę, to powiem Wam jeszcze coś, dołujące jest to że ci co mnie nie widzieli dłuższy czas, reagują na moje dodatkowe kilogramy słowami \" no, teraz wyglądasz jak kobieta, a nie jak małolata..\" ..i są też \"docinki\" tego typu \"..po co masz jeść, i tak dobrze wyglądasz..\" Jedno i drugie boli, bo każda pańcia po 30 - stce chciałaby być poproszona o dowód osobisty kupując papierosy,a z drugiej strony stwierdzenie \" dobrze wyglądasz \"dla kogoś na diecie ma odwrotne skutki...no przyznajcie mi rację.... Dobra, bo zapiszę wszystkie topikowe kartki, zmykam spać....trzymajcie się swoich postanowień..tak jak Nitka....pa,pa !!!!
×