fisiowna

a ja chyba se strzele jednego

hej cocinelka jedz!!poradzisz sobie zobaczysz

mykam nyny...dobranoc

cocinelka z praca nie mialabym problemu...przyszla tesciowa juz oferowala swoja pomoc...i siostra Jamesa tez...a ze obie maja kontakty to spokojna glowa

hmmm Hermia kurcze przepraszam, ale na tej stronie, poza tym postem teraz, widze tylko jeden Twoj...

rhyme czytalam gdzies, ze teraz wlasnie to najczestsza forma zerwania

wiesz najgorsze to, ze on wysyla sprzeczne sygnaly...kiedys pisal ze kupil mi czesc prezentu, czesc bo prezent bedzie sie skladal z kilku czesci...ehhhh na msn ma caly czas opis Eve, my love I wait for you and only you...ale tu zonk musi pomyslec...i badz tu madra

a tej satysfakcji tez mu nie dam...wiesz jestem nieznosna, mam fochy, teraz to ultimatum...a on ostatnio nawet sam zaproponowal rozmowe na skype...ehhhhh

no widzisz zastanawia sie...ehhh czemu nie zerwie?prowokuje go jak moge...a on nic

ehhh...nasz zwiazek w tej chwili nie ma sensu...ja nie mam mozliwosci wjazdu do stanow jesli on mi nie pomoze...a on pomoc nie chce...wiec po co sie meczyc?

a o jakim topiku mowa?

cocinelka nie wiem...moze inaczej niz on pojmuje milosc...ale ja nie mialabym takich watpliwosci...nie mozna kjogos kochac i jednoczesnie watpic a milosc i w ta osobe, prawda?

ale kto sie czuje silniejszy??nie, juz nie pisze

nie, sklamalabym napisalam mu wczoraj smska, ze tesknie za ta magia ktora byla miedzy nami dwa lata i rok temu, i ze szkoda ze juz jej nie ma...odpisal mi, od razu, ze nie mam byc taka pewna, ze juz jej nie ma

oooooooo witamy ksieciunia:) wybaczcie cos mi odwalilo w mozg i glupieje:D

cocinelka oczywiscie, ze biore pod uwage, ze to koniec. Ale wiesz co wole cierpiec przez chwile niz czekac w nieskonczonosc

Aira jasne, ze mysle caly czas...trzymam kciuki za nauke:)

dobra juz nie bede kombinowac z tesciowa... cocinelka wiesz tak naprawde zrobilam to pod wplywem chwili...coz przynajmniej bede wiedziala na czym stoje

ale ona nic nie wie...a jak dzwonie do niej to ona mu o tym nie mowi

wlasnie, wiec mysle ze powinien wiedziec co chce prawda? tymbardziej, ze nie ma 15 lat, a 34

my? 1,5 roku

hehehe przynajmniej mozna sie usmiechnac...niedlugo musze spadac...bede wieczorkiem...pewnie nic sie nie zmieni, ale fajnie jest miec z kim pogadac

chyba najlepiej byc samemu

to chyba tez mo to zostaje...z tym, ze niech wybiera rybki albo akwarium...nie bede niczego ulatwiac...postawie sprawe na ostrzu noza...

i na walnetynki tez juz nic nie moge wyslac, prawda