emma78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez emma78
-
o jesteś celi! tak, właśnie napisała gdzieś, że u babci nocuje bo tam jakaś Dominika mieszka i że z nią rozmawia na gg...no przykro mi bardzo, ale ja już sobie go "zaklepałam" (sama mi Yenka ofertę złożyła!), a to, że moje dziecko jeszcze nie mówi to chyba nie powód do dyskryminacji, nie? :D
-
poszłyście sobie.. no to Wam napiszę jeszcze, że byłam ostatnio pierwszy raz na gimnastyce z Córeczką, dla dzieci. właściwie to niewiele miało wspólnego z gimnastyką poza miejscem, bo spotkanie było w sali gimnastycznej. mnóstwo dzieci! pierwszy raz tyle widziałam razem chyba (no, może jak uczyłam w przedszkolu to też było ich tyle w jednym miejscu na raz) no a Córcia na pewno pierwszy raz tyle dzieci widziała! ale wcale się nie przestraszyła, przeciwnie, zupełnie ten fakt olała ;) a ja się stresowałam, bo większość dzieci już chodząca (do 3 lat) a moje na czworaka między nimi zasuwało a ja za nią, żeby jej któreś nie nadeptało (chyba dlatego się nazywa \"gimnastyka\" ;) ) no i raz nie upilnowałam i miała zderzenie czołowe z jakimś 2latkiem ale tylko sie odwróciła czy widziałam, więc udałam szybko, że nie widziałam, więc i ona udała że nic sie nie stało. to tak się chciałam podzielić przeżyciami początkującej mamy, bo nie mam z kim poza Połówkiem..
-
Yenny spław tę Dominikę!
-
jeszcze zapomniałam sie przywitać z Net, a już wróciła z odpoczynku! czekam na maila! Ani, a czym Cię wkurzył Twój, że mu się od palantów dostało? pozdrawiam wszystkie, których nie ma teraz albo były jak mnie nie było
-
gratulacje dla Garnierki przesłałam już mailem, ale chłopisko, nie!? :) właśnie wznoszę toast za zdrowie obojga Carlsbergiem Celi zaplułam ekran kilka razy czytając Cie dzisiaj, zwłaszcza o tym ciamkającym dziecku :D Serduszko Ninke dziewczyny Ci radzą to i ja się dołączę, chociaż nic odkrywczego nie powiem. trudna sprawa, bo Ty masz najmniejszy autorytet u tych dzieci i bez interwencji tatusia i tak nic z tego nie będzie a skoro on pomino rozmów problemu nie widzi to kółko się zamyka. jedno jest pewne, chcąc mieć poprawne relacjie nie powinno być olewania z ich strony, bo nawet jeśli teraz jest Ci wygodniej się wycofać to nie jest to długometrażowe rozwiązanie i nie możesz liczyć, że do końca życia się już z nimi nie spotkasz - są w życiu różne okazje, może nawet zajdzie taka potrzeba, że będą miały Was odwiedzić w Waszym domu i co wtedy? siedzenie na dole nie jest żadnym rozwiązaniem. myślę, że oboje musicie tę sytuację zacząć normować jak najszybciej, bo najgorsze co może być to przyzwyczajenie wszystkich do takiego układu, to znaczy one Cię traktują jak powietrze a Ty się usuwasz grzecznie, bo tak wygodniej, dlatego że później może sie okazać, że te zachowania zaszły za daleko żeby cokolwiek zmieniać lub naprawiać, a jeśli nie nauczycie tych dzieci szacunku do Ciebie od razu (bo nie piszę o wzajemnej miłości czy nawet sympatii) to one nigdy juz nie będą Cię szanować - teraz to może i do zniesienia ale za 10 -15 lat, jak będą zakładać własne rodziny a on będzie chciał się spotykać w gronie rodzinnym z nimi i z wnukami, co będziesz robiła w tym czasie? będziesz udawała, że nie należysz do tej rodziny? a jak będziecie mieli własne dzieci i on będzie chciał je zapoznać to gdzie się będziecie spotykać? będziesz wysyłała własne dziecko na tzw \"neutralny\" grunt, żeby się samej z nimi nie spotykać? nie możesz, nie powinnaś uciekać przed tym. wiem, że te wszystkie sytuacje są hipotetyczne na razie i odległe ale trzeba o nich myśleć, wydaje mi się, że im wcześniej tym lepiej. chodź na spotkania, ustalaj swoje miejsce już teraz, bo potem będzie Ci tylko trudniej się w to wszystko wpasować a nikt nie będzie na Ciebie czekał bo te relacje budują się już teraz, na każdym spotkaniu, przy każdej rozmowie. Celi ma rację, pisząc, że faceci problemów zdają się nie widzieć, nie przewidywać nawet, wydaje im się, że \"jakoś to wszystko będzie\" i się ułoży, ale prawda jest taka, że samo nic się nie ułoży i to od nas zależy jak te stosunkli będą wyglądały w przyszłości, a żeby wyglądały dobrze i były zadowalające, niestety potrzeba się nimi zając już teraz i włożyć w to wszystko dużo pracy. Ninke, radzę Ci już teraz zadbać o te relacje, w końcu to część Waszego wspólnego życia, wystarczy chyba że nie było Cię w jego przeszłości, teraz jesteś i to wszystko jest również częścią Twojego życia. postaraj się żeby on to zrozumiał i zamiast udawać, że nie ma problemu albo czekać że się samo ułoży, wziął sprawy po męsku w swoje ręce i zaczął budować z Tobą poważny związek oparty na zdrowych, popartych szacunkiem realcjach gdzie każdy zna swoje miejsce. Twoje miejsce jest u jego boku, nie z boku.
-
Groszku próbuję Ci pomóc jakoś sobie to wszystko poukładać i myślę, że łatwiej jest myśleć że to jednak NIE BYŁ TEN i czekać jeszcze z nadzieją, niż upierać się, że Twoja jedyna prawdziwa miłość właśnie się skończyła, bo ..on tego nie widział? nie poznał Cię wystarczająco? nie kochał? nie uważał że to byłaś TY? to o jakiej miłości Ty właściwie mówisz? jednostronnej tylko, a jednostronna miłość nigdy nie może być tą JEDYNĄ bo przeczy swojej definicji skoro z założenia nie może być nigdy szczęśliwą. takie jest moje zdanie. teraz jesteś z tym wszystkim na świeżo, dlatego nie potrafisz spojrzeć na to wszystko z boku, ale mam nadzieję, że niedługo juz będziesz mogła i spojrzysz na tę sytuację inaczej, oceniając równiez Jacka nieco mniej emocjonalnie.. a jeśli rzeczywiście po latach będziesz wracała do niego myśląc, że to był ON to bardzo Ci już teraz współczuję, bo jeśli rzeczywiście on jest Ci przeznaczony to tak jak kiedyś już pisałam, będziecie razem, pomimo wszystko i ta wyprowadzka tego nie przekreśli a jedynie ten moment oddali, a współczuję Ci nie dlatego, że nie będziecie razem, bo będziecie, ale dlatego, że będziesz musiała jeszcze na tę jego miłość poczekać jednocześnie nic nie mogąc zrobić a uczucie bezsilności jest dla mnie chyba jednym z najgorszych jakie można przeżywać
-
Groszku on nie widział w Tobie TEJ kobiety bo to nie był TEN mężczyzna, poprostu. Ty też nie widzisz przecież w każdym facecie TEGO jedynego, a jestem pewna że byli tacy, którzy widzieli w Tobie TĘ jedyną, chociaż Ty mogłaś o tym nawet nie wiedzieć. dlatego to wszystko jest właśnie takie skomplikowane, bo spotykając kolejne osoby, zakochując się, za każdym razem wydaje nam się, że to jest właśnie TO, kochając zawsze czujemy jakbyśmy kochali poraz pierwszy bo bardzo chcemy wierzyć, że w końcu spotkaliśmy właściwą osobę..stąd nasze rozczarowania. taką jedyną osobe możemy spotkac TYLKO RAZ i każde inne są jedynie namiastką tej prawdziwej miłości, pisałam Ci juz o tym. niestety największy problem polega, wydaje mi się, na tym, że dopóki nie spotkamy tej prawdziwej miłości, nie znamy tak na prawdę jej smaku, nie wiemy co znaczy kochać całym sobą i z wzajemnością, dlatego za każdym razem tak łatwo jest nam uwierzyć, że to jest \"to\", bo nie mamy tak na prawdę porównania, jedynie do innej złudnej namiastki.. tylko poznając prawdziwe uczucie możemy ocenić przeszłość i powiedzieć z całą pewnością, że tamte inne, poprzednie związki były tylko fraszką, podobną do miłości, nie miłością. Groszku, kiedy spotkasz w końcu TEGO JEDYNEGO, bedziesz znała wszystkie odpowiedzi i stanie się dla Ciebie oczywiste, że ten związek musiał się skończyć, bo to nie było TO, poprostu. i przyjdzie taki dzień, w którym będziesz dziękowała losowi za to, że dał Ci szansę na miłość, że nie kazał Ci tkwić w kłamstwie i iluzji związku, że nie pozwolił Ci być rozdartą, kiedy pozostając z nim teraz kiedyś musiałabyś wybierać pomiedzy przyzwyczajeniem i lojalnością a prawdziwym uczuciem, jeśli w końcu miłość by do Ciebie przyszła...
-
jasne, że wybaczę słodkich snów, dziewczyny!
-
źle się wyraziłam, czteronożne kocham wszystkie, brzydzę się tymi co mają więcej tak sobie poklasyfikowałam sama
-
nie tylko ślimakami, to była pierwsza fascynacja światem zwierzęcym, a znosiłam do domu - ku rozpaczy mojej mamy - co fajniejszego znalazłam, potem dorosłam i niektórych stworzeń się zaczęłam brzydzić (zwłaszcza tych co mają od czterech nóg wzwyż) ale miłość generalnie pozostała tylko czasem panikuje jak mi cos do buta wejdzie albo przebzyknie nad uchem filolog anielski ;)
-
oj tam, Whim, przejedzie się chłopaczyna trochę a Ty go zapytaj z niewinną miną \"jak podróz\" i czy bez problemów dojechał, daj buziaka w policzek i się odwróć na piętce nie bacząc na jego humory ;)
-
ślimaka to ja bym nie tknęła ze względów sentymentalnych, kiedyś miałam hodowlę winniczków w 5 klasie, tylko mi uciekły
-
przeprowadzić się musimy tak czy siak, bo tu nie za dobrze jest z pracą, a jak ja już stadko dzieci odchowam to chętnie wrócę do jakiegoś zajęcia, bo pisałam juz wcześniej kiedyś, że przyzwyczajona jestem do zasuwania na kilku etetach na raz a teraz tylko jedno dziecko i szczerze się nudzę ale to nie będzie daleka wyprowadzka, granice zostaną te same no i tutejszy akcent mi się nie podoba i nie chcę, żeby mi tak dziecko szprechało bo mnie będzie denerwować a mam kilka zboczeń filologicznych ;)
-
whim, no to faktycznie, dałaś ciała na całego! ;)
-
ja oliwki też uwielbiam, ale zielone, czarnych nie a ostatnio chciałam spróbowac małże, bo jakoś nie mogłam się nigdy odważyć, to znaczy raz mnie koleżanka poczęstowała ze słoiczka ale mi się wyśliznął (małż znaczy) i już drugi raz się go nie odważyłam wyciągnąć i jakoś muszę Wam powiedzieć, że owoce morza nie dla mnie..to znaczy nawet mi smakuje to wszystko ale jak na to spojrzę to mi wszystko wraca...
-
ja mam cygańską duszę, długo w miejscu nie usiedzę..
-
whim zapraszamy, ja mam browarka a Serduszko ma rtini z oliwkami (chyba jeszcze ma? ;) )
-
bo ja na studiach zjeździłam wzdłuż i wszerz, nawet tu gdzie mieszkamy byłam nie przypuszczając, że kiedyś wrócę i zamieszkam
-
Serduszko Niunia już śpi a Połówek siedzi obok i czyta atlas samochodowy bo sobie kupił w promocji za funta, choć samochodu jeszcze nie mamy ;) i co chwilę mi cos pokazuje i pyta czy tam byłam
-
ninke, ja ostatnio widziałam \"zejście\" ( descent) z takich straszniejszych i całkiem ciekawy, w jaskini się dzieje
-
a domy wolę nie zazbytnio nowoczesne, bardziej się skłaniam do ciepłych, drewnianych, chociaż połączenie z kamieniem może być ale za dużo szkła zdecydowanie odpada - za bardzo na widoku a ja wolę się chować
-
ja Pottera widziałam ale nie wiem czy mnie zachwyca? a statek widmo widziałam, nawet stoi na półce, fajny swojego czasu też miałam apetyt na horrory ale chyba mi sie przejadły i już się nie boję :(
-
ja się chętnie napiję ale chyba już poszłaś..a mam pifko :) ja lubię pifko najbardziej, mocnych alkoholi nie przyjmuję a uwielbiam wręcz szampana i nie czekam nigdy na specjalne okazje :P
-
Groszku odnajdziesz się, na pewno. trzeba się przecież najpierw zgubić, żeby się odnaleźć więc, Ty pierwszy krok masz już za sobą. pamietaj: nic na siłę. poddaj się temu smutkowi, płacz, ciesz się, przeżywaj, zagłuszaj, tańcz i żałuj - im bardziej sobie na to pozwolisz, im bardziej będziesz wszystko przeżywać prawdziwie i całą sobą tym szybciej i głębiej się z tego wyleczysz. ukojenie nie przyjdzie od razu ale przyjdzie, wszystkie to wiemy, wiesz w głębi serca i Ty - przyjdzie tak samo niespodziewanie jak pojawiły się rany, tyle, że wraz z ukojeniem poczujesz spokój i będziesz mogła na nowo zacząć być szczęśliwa, tym razem prawdziwie u boku kogoś kto na prawdę na Ciebie zasługuje czego z całego serca Ci życzę....
-
Garni nie denerwuj się, takie myśli są normalne, na prawdę! ja miałam do siebie pretensje, że musiałam coś wziąć na znieczulenie bo chciałam bez a po 40 godzinach regularnych i bolesnych skurczy mdlałam z bólu i też by sie na cesarce skończyło bo nie miałabym siły przeć... z dzieckiem wszystko jest w porządku! jesteś stale pod kontrolą a tydzień w jedną czy w drugą nie ma żadnego znaczenia - ja urodziłam prawie tydzien przed! a tym wolnym sie nie przejmuj, w ogóle daj sobie spokój z myśleniem o tych ludziach! zresztą jak się już urodzi to będziesz tak pochłonięta Kubusiem, że nawert nie zauważysz czy tatuś ma wolne czy pracuje ;)