emma78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez emma78
-
na ten zjazd to ja zapraszam do mnie! przynajmniej nie będzie problemu której jest nie podrodze :D my właśnie wróciłyśmy z basenu i nie wiem która bardziej zmęczona..więc idziemy się obie solidarnie położyć.. a jak wygląda łóżko kontynentalne? bo ja chyba tylko wodne rozpoznaję i sofę :) pamiętam miałam kolegę kiedyś, który ptaki dzielił na kury, wróble i orły - wszytskie można było do tych kategorii podporządkować ;) to ja jestem chyba podobnie biegła w łóżkach..
-
to teraz ja się podpisuję pod tym co napisała właśnie Celi lepiej bym sama nie ujęła trzymaj się dziewczyno i przestań z tym trolem! każda się tak czuje w ostatnim miesiącu, ja się czułam jak słoń nawet bardziej niż trol, choć uczucie to samo, znam dobrze i mówię z doświadczenia, że przechodzi!! a co do rozmowy, postaraj sie trzymać wszystko w ryzach na spokojnie, jak on zacznie z zupą, to powiedz, że ten temat poruszycie za chwilę i chciałabys dokończyć temat waszej przyszłości, żeby już do tego więcej nie wracać. krótko, rzeczowo i stanowczo. pozdrawiam
-
Jo* a ja zbaraniałam i nie wiem co Ci poradzić.. kompletnie nie rozumiem jego zachowania :( sprawia wrażenie, że nie wie czego chce, boi się, nie jest pewien..ale do ciężkiej cholery teraz się obudził??? przecież to jest chyba dorosły facet a zachowuje się jak niedojrzały gówniarz :o porozmawiaj z nim poważnie, zapytaj o co chodzi, niech Ci wszystko wytłumaczy i ...podejmij sama decyzję jaką rolę widzisz dla niego (i czy w ogóle) w swoim życiu i życiu swojej Kruszynki.. przed rozmową z rodzicami porozmawiaj z nim, bądź pewna na czym stoisz zanim im wszystko powiesz bo jeśli się coś znowu zmieni to zranisz ich podwójnie.. życzę Ci, żeby to było tylko \"przejściowe zawahanie\" z jego strony, chociaż wyobrażam sobie jak bardzo nawet w tym przypadku musi to być dla Ciebie bolesne :( nie podoba mi się jeszcze bardzo Tata Jaśniepan..przypomina mi trochę sytuację u Garnierki, gdzie teściowie mają najwięcej do powiedzenia i potrafią dużo napsuć.. trzymaj się i koniecznie z nim poważnie porozmawiaj, konstruktywnie, albo w jedną albo w drugą bo macie już trochę za dużo latek na takie bujanie się jak w liceum, zwłaszcza teraz, kiedy powinien wykazać się szczególną dojrzałością i wsparciem w końcu niedługo ma być ojcem do ciężkiej cholery!! dupek
-
Garni a Ty powiedz temu tatuśkowi od siedmiu boleści, że najwyższy czas dorosnąć i wziąć swoje sprawy w swoje ręce! możeby tak sam podjął w końcu jakąś decyzję a nie gdzie go popchną tam poleci? duży już jest w końcu jak bym go sprała to by nie siedział do chrztu i to mogą być kanały mlekowe, tak jak pisze babka
-
Jo* co się dzieje?? czasem w naszej głowie urasta coś nieopatrznie do rangi problemu nie do przejścia a potem okazuje się, że to jednak nie koniec i że można wszystko naprawić..ale trudno radzić znając jedynie Twoje smutki a nie przyczynę.. trzymaj się Ani zazdroszczę komisji..;)
-
no toż się właśnie śmiałam, że Niunia wygląda jak zajączek, to mi nie chciałyście uwierzyć..:D a jeszcze na samą Wielkanoc urodzona ;) Serduszko my też się zanosiliśmy ze śmiechu z Jej minki na tym zdjęciu z szynką w buzi, nawet nie wiedziałam, że mi takie fajne wyszło :) Celi ubranek tylko tyle co ma na sobie, potem się wszytsko ładnie wytrzepuje ;) Garni no nie doszło nic :( a na chodzenie to Ty tak nie czekaj, bo na razie gdzie byś go nie zostawiła to przynajmniej masz pewność, że jak wrócisz to tam będzie! ;) a potem..
-
Whim Ty kujonie!! :p gratulacje! :) ale smaków narobiłyście..a ja właśnie dostałam kanapkę z żółtym serem, jajkiem sadzonym, oliwkami i papryką..mniam :) a smaki to miałam zawsze dziwne, na pizzy zamawiałam wszystko, od szynki do ananasa, poprzez oliwki, tuńczyka, sery, brokuły, banana i grzyby (wszystko na jednej pizzy dla ścisłości) więc ciąża mi nie straszna ;) mój kolega zawsze się śmiał, że na deser powinnam jeszcze zamówić śledzia z miodem, żeby dobić kelner po daniu głównym :D
-
dziewczyny dzięki za wszystkie odpowiedzi ja wiem, że nie ma sensu się przejmować, bo to niczego nie zmieni i mieszkanie daleko z dwojga złego chyba rzeczywiście jest lepsze.. ale jeszcze chyba trochę czasu musi minąć zanim nauczę się ignorować takie wiadomości, bo póki co umiem tylko płakać z bezsilności.. bardzo chciałabym jej zamknąć w końcu usta, ale nie wiem jak :( Ka..masz dużo racji, pomyślę o tym
-
u nas na szczęście nie jest tak parno choć przez kilka ost dni było, więc domyślam się dziewczyny (szczególnie te brzuszkowate) przez co musicie przechodzić..:o
-
Serduszko ja jestem, ale z doskoku bo sprzątam kuchnię i wypełniam ankiety.. ja też sobie historie wkręcam, a właściwie przerabiam od nowa to przez co już przechodziłam.. :o tak mnie jakoś czasem nachodzi, że ni cholery nie mogę przestać myśleć ..z tą tylko różnicą, że już się nie nakręcam i nie roztrząsam co by było...tylko jest mi zwyczajnie smutno..:( ale mam nadzieję, że lwia część tych nastojów to jednak hormony bo i przy bajkach (a nawet serialach komediowych) też udaje mi się rozpłakać ;)
-
Jo* dlaczego pomidorów?? ja ma dzisiaj doła i cały dzień beczę :( póki co, zwalam na hormony..
-
Yenny dziękuję :)
-
buziam wszystkie i ...idę oglądać Apprentice! (jak dotrwam)
-
właśnie przeczytałam linka od Celi... chyba nigdy nie zrozumiem polskiego sądownictwa :o
-
aaaa..że ja uciłas ruskowo jazyka wosiem liet! :D obowiązkowo! 4 lata w podstawówce i 4 w liceum...i byłam ostatnim takim rocznikiem :o
-
cześć dziewczyny!! ja całymi dniami chodzę nieprzytomna, oczy na zapałki, jakby mnie gdzieś postawić w ciepłym kącie to bym od razu zasnęła..straaaaszne zmęczenie czuję.. a nie mogę, bo już dwie małe stopki po domku biegają i potrzebują uwagi non stop :) dzisiaj miałam wizytę położnej, na razie chyba dobrze, chociaż więcej wypełniałam ankiet niż było samego badania..w każdym razie czekam na usg.. Celi do wszystkiego się wdrążysz, zobaczysz! ja też byłam przestraszona, jeszcze bardziej, wszyscy daleko, pomocy znikąd i dałam sobie całkiem nieźle..chociaż pierwsze dwa tygodnie wspominam półprzytomnie.. mumi zdjęcia super! a odpusty to kojarzę u mojej babci zawsze, na wsi..pełno jarmarków, obowiązkowo pierścionek albo piszczący kogucik no i ma sie rozumieć...szczypki!! uwielbiałam odpusty jako dziecko! no i zasypiam znowu a coś jeszcze miałam napisać.. :o
-
Ani to chyba dziwolong, raczej ;) ;) Jo* ja się czuję podobnie, chociaż do 9-tego mi jeszcze daaaaleko.. a o porodach się powstrzymam, bo nie mieszczę się w wyznaczonych kategoriach :o żadnych zbiorówek jeszcze nie dostałam :( myszorek przytulam wirtualnie
-
Groszek ja nie mam @ :(
-
Ani! zazdroszczę nowego hobby! jak już kupicie własny szybowiec, mam nadzieję, że podlecisz do mnie? ;) Celi mamy podobne lektury :)
-
myszorek.. napisz maila, jeśli Ci łatwiej, na pewno coś poradzimy?
-
myszorak co się stało?
-
Myszorak tak jak Ci napisała Celi - jak klikniesz na któregoś nicka to znajdziesz adresy mailowe - pozostanie Ci tylko do nas napisać! my grila zrobiliśmy sobie wczoraj, ale daaawno nie jadłam kiełbaski..tyle, że co to za kiełbaska..:( nie ma to jak podlaska, podwawelska, śląska..
-
ja się rodziłam szybko, więc moja mama (bądź co bądź nauczona doświadczeniem) pocieszała mnie zapewniając, że poród kilkunastogodzinny to jakieś wymysły chyba...no i utwierdzona w tym przekonaniu, wyluzowana niemalże i pełna optymizmu poszłam na porodówkę z silnymi bólami i regularnymi skurczami w czwartek...a córcia urodziła się ...w sobotę :D co kraj to obyczaj ;)
-
Serduszko zgadzam się z tym co napisała Ka.. , że mama robi to wszystko z dobrej wierze i chce Cię chronić, niemniej jednak wiem doskonale jak takie zachowanie potrafi wkurwić..z autopsji. dopóki mieszkałam z rodzicami, miałam dym o wszystko, zawsze za późno wracałam, nie z tymi ludźmi się spotykałam itp. chyba najwyższa pora pomyśleć o wyprowadzce.. to bardzo dużo zmienia, a przede wszystkim to, że w oczach rodziców łatwiej jest zaakceptować fakt, że ich dziecko jest dorosłe, jeśli mieszka oddzielnie..jeśli tylko im w tym pomożesz! znam ludzi, którzy pomimo tego, że mieszkają oddzielnie, założyli już nowe rodziny, dalej są prowadzeni za rączkę..rodzice opłacają za nich czynsz, robią zakupy, odbierają dzieci z przedszkola, mama wpada po pracy ugotować obiad... ja rozumiem pomoc, ale bez przesady.. ja byłam zawsze bardzo samodzielna, choć wiem że rodzice i tak bali się, że sobie nie poradzę bez nich, myślę, że to jest pewien rodzaj utwierdzania się w przekonaniu, że są dalej potrzebni.. to na pewno cudowne uczucie patrzeć, jak dziecko się usamodzielnia i radzi sobie samo w życiu - w końcu to świadczy o dobrze wykonanej robocie rodziców - ale na pewno też przykre.. który rodzic nie chciałby mieć przy sobie takiego maleństwa, które się ciągle przytula, łapie za rękę jak się boi i biegnie z każdą przedszkolną nowinką prosto do mamy.. dojrzewanie jest trudne nie tylko dla dzieci, chyba nawet trudniejsze jest czasem dla rodziców, bo dziecko zyskuje nowe dorosłe życie, a rodzice..tracą swoją małą pociechę..i chyba dużo czasu musi upłynąć zanim rodzice przestawią się z takiego myślenia na to, że nie tylko tracą ale i zyskują na tym procesie
-
Ani, ja wiem, że nie dokładnie o tym pisałaś.. ja też ubolewam nad tym, że wiele łebskich osób układa sobie życie gdzie indziej i prawdę mówiąc, nie widzę, żeby cokolwiek w tej kwetii się miało zmienić.. nie dziwie się, tym którzy nie zamierzają wracać, nie tylko tym łebskim, którzy musieli wyjechać, żeby się poczuć docenionymi, ale i tych mniej wykształconych choć z głową na karku, bo jak sobie poczytam jak rząd czycha na pieniądze tych, którzy odważyliby się wrócić, to nie dziwię się, że odważnych coraz mniej... dziwne to dla mnie myślenie, bo skutecznie odstrasza ludzi, którzy mogliby zainwestować spore pieniądze w Polsce, zatrudnić wiele osób a prawdopodobnie nigdy się na to nie zdecydują, bo po zapłaceniu podatku i innych ciekawostek musieliby znowu wyjechać żeby się dorobić..