Loda47
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Loda47
-
Witam się z wszystkimi ponownie po pewnej przerwie.Po prostu miałam u siebie miłych gości - syna i synową.Dzisiaj odpoczywałam(spłam) prawie cały dzień - nawet nie chciało mi się ugotować obiadu.Ta obecna piękna pogoda jest niestety dla osób mających N bardzo zdradliwa.Przez te wszystkie lata (oczywiście to dotyczy mnie - nie bierzcie tego do siebie) wiosna jest najcięższą porą roku.Wyobrażcie sobie,najlepiej lubię jesień.Tak ,wiosna jest zdradliwa.A wogóle to najlepsze są dni z wzrównanym ciśnieniem - a takich coraz mniej.Co do moich gości,to muszę Wam się przyznać zaczynam odczuwać przy nich jakiś dyskomfort psychiczny.Synowa obroniła niedawno pracę doktorską.syn na stołku dyrektorskim ,są przy forsie i najsmutniejsze,że zaczynają traktować mnie protekcjonalnie.Odczuwam to bardzo,tym bardziej,że my nerwusy jesteśmy bardzo wrażliwe.Szkoda.Ale takie jest zycie,starość zrobiła się śmieszna i godna pogardy.Spijcie dobrze,ja też ostatnio miałam straszne sny,nawet po raz pierwszy rozdarłam się w nocy na głos,aż starego wystraszyłam.
-
Do dr.R.FIRESTONE - zaciekawiły mnie Pana wypow2iedzi.Zgadzam sie,że nerwicę mam od najmłodszych lat- rodzina wielodzietna,ja przedostatnia,ojciec awanturujący się alkoholik - lata strachu.Potem było nieżle.Wyjzd z domu,spokój,praca-no i małżeństwo.Moje życie to pasmo nieszczęść.Od zdrady męża,wypadek syna,po 3 latach leczenia,śmierć drugiego syna,potem córka z powazną wadą serca i trwające latami pobyty w szpitalach, ciągle walka,walka i walka.Nerwica nie opuściła mnie od ok.40 lat.Ciekawe jak się to ma do Pana poglądów,że można z tego wyść samemu.Oczywiście w momentach krytycznych nie pamiętamy o sobie,ale potem wraca ze zdwojoną mocą.Moze gdybym pozbawiona była wrażliwości,uczuć,to nie miałabym problemu z nerwicą.Jestem od tylu lat na lekach,chyba gdyby nie one nie podołałabym życiu.Teraz powinnam żyć bez nerwicy,wszystko to już przeszłość,ale jak to zrobić.Jakim mogę być jeszcze \"Wojownikiem\"?
-
PAULISKO - twoje objawy tez są typowo nerwicowe,ale wskazują bardziej na nerwicę żoładka,a nie serca.Kiedyś jakis lekarz mówił o takich różnicach.Podobno przy nerwicy serca się tyje - ja tak miałam, a przy nerwicy żołądka - chudnie.Jezeli chodzisz do lekarza od roku,spróbuj zmienić psychiatrę.nieraz trzeba pomóc sobie lekami.Trzymaj się.
-
Do Hexa - tak jesteśmy obie z tego \'\'cudownego\" miasta.Mieszkałam kiedyś na osiedlu Staszica - zamieniliśmy mieszkanie na domek na zawarciu.Nie lubię tego miasta.Ciekawa jestem do jakiego lekarza chodzisz.Może wymienimy doSwiadczenia - moj imeil - l_okonska@o2.pl - proszę jak nie masz nic przeciwko to sie odezwij.
-
Staram sie przynajniej co jakoś czas przypomnieć o sobie ,jestem ciągle z Wami.W poniedziałek przyjechała do domu moja Córcia i bardzo mnie zaniepokoiła swoim stanem psychicznym,nie widzi w niczym sensu,chociaż została jej tylko do zakończenia praca magisterska z informatyki.Poswoich ciężkich przeżyciach( 2 operacje serca) było już nieżle a teraz jest przerażona co będzie dalej,co z pracą itp.Z tego co mi opowiadala o swoim środowisku studenckim,co drugi mlody jest na prochach od psychiatry.Co to sie dzieje?Młodzi nie potrafią zawiązać między soba związków,wszyscy przerażeni,aby tylko nie utracić tzw.wolności i niezależności.Myśle,że tu w dużej mierze tkwią jej problemy.Dużo w życiu przeszła,zawiodła się na kilku \"ciołach\",boję się,że trudno jej będzie znależć prawdziwego,dobrego chlopaka.Cholerne zycie.Probuję jakoś jej pomóc,jak nie będzie lepiej zabiorę ja do mojego lekarza,może jemu uda się ja dowartpściować.Trzymajcie się drogie nerwuski.Dobrej nocy. p
-
PIPEK - nie dobijaj mnie swoimi narzekaniami na swoj wiek,co ja mam powiedzieć? Cholera-w srodku siedzę ciągle ta sama,a na zewnatrz nie mogę na siebie patrzeć.Kiedyś myślałam,że z wiekiem człowiek potrafi przygotować się na ostateczność-ale g.... prawda.Z drugiej strony to czy chciałabym przeżyć to wszystko jeszcze raz? Z pewnością nie,nawet za cenę młodości.Więc w końcu jak to z tym wszystkim jest? Dzisiaj powitałam Was rano,bo wczoraj szybko usnęłam wieczorem(nie spałam w dzień),za to teraz mówię Wam dobranoc - po przespanym popołudniu.DODREJ NOCY.
-
Witam Was wszystkich z rana,przypominam się Wam,że jestem ciągle z Wami.Mrozu w Gorzowie nie ma,oby do wiosny.Trzymajcie się.
-
Tym razem muszę Wam się wyżalic.W piatek wieczorkiem mnie chwyciło - w parę sekund ze spokojnego siedzenia przy kolacji,znalazłam sie na podłodze - na szczęście sama usiadłam.Skok ciśnienia - ostatnio miałam normalne (140/8o) a po chwili jak mniepowaliło 220/130.Nie wiem czy to sprawka nerwicy,nieraz już tak miałam,cczy pewnego leku nareumatyzm,czy reakcja na zmianę ciśnienia na dworze.Dochodzę do siebie jeszcze.Cholera - strach się bać.Nie bierzcie sobie tego co piszę do serca ani do siebie,muszę po prostu pogadać z kimś ,kto rozumie.Trzymajcie sie.
-
Witam Was wszystkie,tym razem z rana.Przeczytałam ostatnie wpisy i objawy nowych towarzyszek niedoli - aktualnie gwizdże mi w lewym uchu,boli mnie kręgosłup,drętwieje mi lewa ręka - nie doszukuję się żadnych chorób,bo wiem że to sprawka nerwicy.Jak zwykle staram się o dolegliwościach nie myśleć i je przeczekać.Ale spadło śniegu,mój pies jak wraca ze spaceru jest podobjny do pudla - tyle śniegu ma przyklejone do łap.W koło spokój i cisza,gdyby nie ten gwizd w uchu. Miłego dnia dla Was wszystkich.Dzisiej na obiad robię zapiekankę,dostałam przepis od znajomej,bardzo mi smakowała.Może podam co i jak.€gotowany makaron przełożyć startymi ,usmażonymi z cebulką pieczarkami,dodać żółty ser na wierzch polać rozbełtanymi surowymi jajkami i piec. Oczywiście wszystko podoprawiać przyprawami - sól,pieprz itp.Trzymajcie się ciepło.
-
Wchodzę tu po nieprzyjemnym dniu.Gdy wyjechałam wśród życzliwych ludzi było mi b.fajnie.Po 10-cio dniowej nieobecności mój stary zgred pokazuje znowu swoje humory i skrzywioną gębę.Od razu mnie zdołował.Teraz widzę w jakim dużym stopniu ma on wpływ na moje samopoczucie.Czuję się wpotrzasku.Być może jestem przewrażliwiona,ale chyba my wszyscy tacy jesteśmy.Trudno udawać,że deszcz pada jak lecą same przekleństwa.Niby to nie na mnie,ale dlatego,że zle sie czuje.Boże daj siły.
-
Witam Was moja kochana grupo wsparcia.Nie było mnie przez tyle dni,bo w y j e c h a ł a m .Co prawda przyjechał po mnie syn samochodem,ale wrciłam sama pociągiem i jestem z siebie dumna.Widzę,że spisałyście listę \"nieszczęśniczek\",pomijając mnie,waszą weterankę w nerwicy.Jeśli można umieście mnie na niej też. Mam 59 lat - nerwica depresyjno-lękowa - Gorzów Wlkp.A tak wogóle to wyjazd udany,trochę mniej myślałam o tej mojej chol....
-
czytam,że piszecie o omdleniach,może moje zdanie weteranki coś Wam wyjaśni.Przez te kupę lat z nerwicą miałam chyba setki naoadów lęku,jednak nigdy nie zdarzylo mi się stracić przytomności - chociaż niejednokrotnie wolałabym aby tak było.Czasami myślę,że przeżywane w takich momentach uczucia porówujemy do umierania, a może umieranie jest mniej straszne od tych ataków.Dziewczyny trzymajcie się.
-
Witam Was wszystkich,te strony płyną tu z szybkościa wodospadu,czytam,że macie problemy ze spaniem - tak jak ja,tylko odwrotnie - ciągle śpię.Podobno mam ta \" lepszą\" stronę nerwicy,jak określiła to pewna mądra pani psychiatra.W sumie przesypiam swoje stare zycie i wcale mnie to nie cieszy.Chciałabym aby życie mialo jeszcze dla mnie jakiś sens.Bezsenność jest straszna,znam to też,biedacy cierpiący na nią podleczcie się lekami,są na to niezłe.chyba to mniej szkodliwe niż pozwalanie nerwicy na dobijanie się.Patrzę na ten świat, i wydaje mi się,że jest w nim coraz mniej sensu,w TV same bzdety,dzieci już dorosłe cale dni spędzające w pracy,dla mnie i mojego starego - parę groszy aby nie zdechnąć ,widzę,że zaczynają się głupoty wyciagane na forum typu- coś stało się dziecku - matka lub ojciec do pierdla.Bałabym się mieć teraz dzieci.Co za idioci mają wpływ na taką rzeczywistość,same wydumane problemy.Mieliśmy kiedyś mała firmę i życie miało sens,ale nistety musieli nas dobić jak i wielu innych.Bieda i Nerwica to najwierniejsze \"przyjaciółki\" - towarzyszki.Dość tych bzdetów,nie czytajcie co tu wypisałam.
-
Dobrej nocy moje drogie nerwuski.
-
Witam tej nocy nowe istare towarzyszki niedoli,ostatnio jak przy garach zaczął nachodzić mnie \"ataczek\".to jak nie pierdolnę garami o podłogę,jak nie zacznę bluzgać najgorszymi wyzwiskami na nią-oczywiście na nerwicę.Mogę sobie na to pozwolić,bo jestem sama z chłopem w osobnym domku - wyobrażcie sobie,że podziałało i franca ustąpiła.A tak wogole ta pogoda jest strasznie podła,szczególnie dla nas.Ciągle spię,żadnej motywacji do jakiegokolwiek działania.Co będzie dalej?Ale mam doła.
-
Do PATLYSI - masz rację,to forum jest od tego aby sie wyzalić i otrzymać\"kopa do przodu\".Mam córkę z poważna wadą serca,jest po dwoch operacjach,kończy eraz studia.ńo ale to nie miało być o nas.Tyle tylko,że przebywając z nią w wielu szpitalach,spotkałam całą masę ludzi młodych,którym nagle wysiadło serce.Rozmawiałam na tentemat z lekarzami.Okazało sie,ze może zdarzyć się,że młody człowiek nie zdaje sobie sprawy,że ma wadę serca dotychczas nie zdiagnozowaną.Spotkałam npmłodego chłopaka - zawodowego wojskowego - u którego nikt nie zauważył wady serca,aż pewnego dnia padł na ćwiczeniach.Zawały w młodym wieku sa rzadkością,ale najtrudniej jest je opanować.Nie przejmujcie się moje drogie nerwuski,wszystkie macie przebadane serca,a z nerwicą można żyć nawet 40 lat - jak to jest u mnie.Pewna lekarka powiedziała mi,że wiek 25-30 lat - to wiek kiedy ujawniają się wady serca tzw.ukryte.Takie jest życie.Musisz otrząsnąć się z tego przeżycia,nerwicówki są bardzo wrazliwe.W Twoim wieku też strasznie przeżywałam takie sprwy - czas robi swoje.Trzymaj się.
-
Moje drogie,jak zwykle po przespanym dniu siadam do kompa.Nawinęjeszcze do tego poprzedniego tematu- na temat burczącego mężusia.Pisząc o przeznaczeniu,miałam na myśli,że chyba nasze przeznaczenie często uniemożliwia zrobienia nam kroków,których na stare lata byśmy żałowali.Mam 8-ro rodzeństwa,małam wielu przyjaciół,nic tylko kopnąć ciągle marudzącego chłopa w d... Niestety życie zweryfikowało moje wyobrażenia o szęściu bez marudy.Nieszczęścia które nas spotkały,powoli odsunęły od nas i to pirwszych - moje rodzeństwo,potem pseudo-przyjaciół.ćzy jakiś obcy facet martwiłby się ze mna moimi dziećmi?W końcu zostaliśmy sami i pomimo jego warczeń,mogę liczyć tylko na niego.Dlatego nikomu nie radzę pochopnie podejmować decyzji o rozstaniau.Jak długo śpię,to podpuszcza naszego pieska aby mnie obudził,a ta cholera potrafi usiąść przy moim łóżku,utkwić we mnie hipnotuzyjący wzrok i patrzeć tak długo,aż wstanę,a potem oboje się cieszą.Dla takich chwil warto zapomnieć lecące w ciągu dnia k.... i h....
-
Adunio777 - mój stary od kiedy pamiętam,też ciągle sie mnie czepia.To chyba sprawa charakteru - jego.Ileż razy myślałam o rozwodzie.Co bym niepowiedziała lub zrobiła to leci komentarz.No i tak minęło 36 lat.Problemy z moimi dziećmi były wazniejsze,niż uwolnienie się od niego.Z drugiej strony widzę,że bez tej \"idiotki\"nie wyobraża sobie zycia.Jakie to smutne.Trzymaj sie,nic na siłę,to chyba w dużej mierze sprawa przeznaczenia.żyję juz troche tych lat i patrząc wstecz coraz wyrażniej widzę wiele rzeczy.Pozdrowienia dla wszystkich moich przyjaciół z tej witryny.
-
ADA777 - odpisuję ci dopieroteraz,bo tu nie zagladałam,męczy mnie grypa.Może kogoś zdegustuję tym co napiszę,ale w moich genach \"siedzi\" sklonność do alkocholu.Jak mam wypić,to zawsze musi być zaplanowane - nie biorę żadnych leków.Kilka kieliszków robi lepiej niż jakiekolwiek tabletki,z tym,że popijawa musi być większa.Po jednego kielicha nie ma co sięgać.Skutek tylko opłakany.Za to na drugi dzieńna kacu,jak brałam tabletki działały o wiele skuteczniej niż normalnie.Mogłam normalnie funkcjonować - wiele spraw trudnych w ten sposób załatwiałam.Zakonczę powiedzonkiem - \"Ojca szanuj,przykładu nie bierz\".
-
Reenko - jak to robisz,że na dole twojego postu pokazuje sie ten fajny napis.
-
Ten rok zaczął się fajnie,od kilku toastów z moim Starym,skutki niestety odczuwam do dzisiaj,napalilam sie papierochów,złapałam jakąs grypę - no i ogolnie wielki dół.Kiedyś wódka chyba była lepsza,teraz działa na smutno.Zdradzila jak zreszta wszystko w życiu.Papierosy palę dłużej niz pamiętam,jakos nie mam ochoty ich rzucać.W końcu moja nerwica dała mi tak popalić w życiu - i też nie daję rady jej rzucić. Przyslowie ludowe - czas to pieniądz,a pieniądz to wódka,więc pijmy wódkę,bo szkoda czasu.
-
Czytam Wasze ostatnie wpisy.Witam nowe towarzyszki niedoli.Dzisiaj dla mnie jest smutny dzień wspomnień.Właśnie dzisiaj mija 27 lat jak zmarł mój 4 leti synuś.Myślę o tym jakie byłoby życie gdyby był z nami.Co prawda to juz tak nie boli jak na początku,ale życie i czas i tak nie wymazują z pamięci takiego przeżycia.Od czasu do czasu sobie popłaczę.Śnił mi się w nocy.No dosyć użalania się nad sobą. Reenko - ja też jestem gruba,a ile brubasów było na basenie.To żaden problem.Problemem jest to,że basen daleko od mojego domu.Dobranoc.
-
Witam wszystkie koleżanki doli i niedoli po świętach.Było mi fajnie z moimi dziećmi,też już \"starymi\".Wyjechali już do siebie,jak w domu jest wesoło i więcej pracy to i nerwiczka mniej ma szans na atak.Wyobrażcie sobie,że byłam z nimi na basenie,a basen w Gorzowie mamy super,jak wzięły mnie w obroty wiry,masaże,przepędziły wredną n... gdzie pieprz rośnie.Teraz wraca cisza,spokój i obok przeziębiony chlop.Dostałam w prezencie rybkę Bojownika - fajna.Trzymajcie się.
-
Dobry wieczór Wam wszystkim.Jak zwykle siedzę w nocy,strasznie dużo ostatnio śpie.Może to starość,a może ucieczka przed tą francą nerwiczką- p.....Właściwie to przy mojej n... ,śpię bardzo duzo od młodych lat.Kiedyś jedna mądra pani psycholog powiedziała mi,żę mam podziękować losowi za ten typ nerwicy.Byłabym jej wdzięczniejsza gdyby wtedy ok.40 lat temu spróbowała mnie wyleczyć.Wtenczas zapisywali mi leki - był tzw.reladorm - działał błyskawicznie.Po jakimś czasie inny psychol mnie przed nim ostrzegł.Znowu zebrało mi się na wspomnienia.Czekam teraz na przyjazd dzieci i szykuję masę żarcia.Tyle chociaż dobrego z tych Świąt. Ciekawe czy jestem wreszcie na czarno.DziEkujE za wyjaśnienie.