Kigana
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kigana
-
Niezależna ----> Dziękuję :D Zdolna jesteś , jak wszystkie Wodniki :) Gofra ----> w kościele stresik był i to chyba dość spory. Usmiechy wyprodukowałam, jak szliśmy do ołtarza, potem powaga, a jak było po wszystkim no to ok. :) Nazwisko mam podwójne, jakoś się pewnie przyzwyczaję do używania obu części. Podpisu, takiej parafki nie mam potrzeby zmieniać, a tak poza tym jest tak trochę abstrakcyjnie ;) Ale co tam, powoli się przyzyczaimy do tych obraczek i takich tam innych rzeczy :) Paula ----> sukienkę oddałam do komisu, ale jak nie będzie chetnej na nią, to nie ma sprawy, niech czeka na Twoją wielką chwilę. Do miłego :)
-
[ kiss ] ----> [ love ] ---> [ kwiat ] -----> ----> [ zly ] ----> [ wsciekly ]
-
Cieszę się, że zdjęcia doszły:) Haba ----> stresik trochę był, ale co tam - minęło :D Byłam na tyle rozkojarzona, że w kościele chciałam usiąść na miejscu dla świadka :P I nawet tam przystanęłam, ale to była chwila i zorientowałam się, że nie tym razem :D:D:D Kwiatki faktycznie są cudne, na bukiet moja pani dyrektor zwróciła uwagę, że taki piekny i oryginalny, no i w ogóle wszyscy mówili, że tak pięknie wyglądaliśmy :) Mnie też się podobalismy ;) ale wymyśliłam konstrukcję zdaniową :D Jutro chyba pojedziemy sobie na weekend w siną dal, do lasu, moze parę grzybków przywieziemy ?? To narazie, pa
-
Taaa, wystarczyło zajrzeć do stopki ....
-
Wysłałam zdjęcia. Napiszcie, czy i jak doszły. Isa, jaki Ty masz mail? Ten z 3 jest aktualny? Bo Ty miałaś jakąś zmiane adresu, coś mam zapisane, ale nie wiem, czy jest dobry. Jo ---> jak wizyta u pana doktora?? Pana?? Przystojny chociaż ?? ;) Nadal mam lenia .... Pa A zdjęcia wysłałam: Beni, Gosi, Gofrze, Ever, Habie, Koliberkowi, Jo, Ewce. Isie wyślę jutro.
-
A ja mam totalnego lenia .......
-
Chyba musze rozlać weselnej ;) No to po maluchu ..... Haby też :D Postrzeleniec też miał malucha, którego musiał zezłomować niestety. Jeszcze wszystkich fotek nie mam, wybiore parę najładniejszych i powysyłam - myslę, ze w tym tygodniu jeszcze pójdą. Wczoraj pootwieraliśmy prezenty i w zasadzie nic się nie powtórzyło. Jedynie pościel - razy 3, ale to inna bajka, no i ręczniki sztuk parę, ale to też się nie liczy jako powtórzony prezent. Koleżanka mojej przyjaciółki stwierdziła po weselu, że prezenty będzie na Allegro sprzedawać. My tego robić już nie będziemy :P Swięty ----> zobaczymy, co z tym szczęściem.... za parę latbędę pewnie miała na ten temat, tzn. szczęścia małżeńskiego bliżej sprecyzowane poglądy. Isa ----> po weselu pojechaliśmy do domu i jeszcze nocowała u mnie kuzynka ze swoim narzeczonym, więc Postrzeleńcowi ręce się nie trzęsły hihihi. Dziś poszłam już do pracy - i ledwo co zebrałam się do działania. Ale kartkówy to ze trzy dziś zrobiłam - zapowiedziane juz w zeszłym tygodniu zresztą. To znikam narazie, pa
-
Serdeczne dzięki za życzenia dla Was wszystkich :) Za chwilę jedziemy na poprawiny, może długo nie potrwają ;) Impreza udana, w kościele głosy nam zadrżały, z co niektórych oczu popłynęły łzy wzruszenia, pogoda była przepiękna. Narazie tyle, pozdrawiamy serdecznie i do zobaczenia
-
Hej:) Ever ---> serdeczne dzięki:) Już pewnie też nie śpisz, zrobiłaś pyszne śniadanko panu od kafelków i działasz z właściwym sobie rozmachem i wdziękiem :) A to, że Twój góral to strzelec - to nic, może akurat Ci podpasuje. Ja też dziś biorę sobie strzelca na resztę życia :) Strzelce to znaki ogniste, więc trudno im w miejscu usiedzieć, potrzebują wolności, jak my. Może więc nie będzie tak źle :) To już dziś, jeszcze to do mnie tak do końca nie dotarło, że o 16.30 zacznie się ceremonia, po której wyjdę jako pani Postrzeleńcowa. Pogoda będzie piekna, sceneria też tam jest piękna, bo jeziorko w pobliżu, łabędzie, kaczki ..... sala po drugiej stronie kościoła, ale żeby tam się dostać trzeba albo przejść pieszo, albo objechać pół miasta :D:D:D:D Miłej soboty zatem i do zobaczenia może jutro. Pa
-
Dobranoc Wodniki i sympatycy. Ostatnia nocka w stanie tzw. wolnym.... Ale i tak wolność rządzi ;) Pa
-
Polak ----> dzięki za dobrą radę, ale mecz to raczej Postrzeleniec obejrzy. A piwko wypić możemy oboje - jak najbardziej :) Jo ----> wymyśloną przysięgę powiadasz .... nieee, jeszcze się pomylimy albo co i wyjdzie jakieś tam \"nie dopuszczę\" czy coś w tym stylu. \"Cudownych rodziców...\" tez nie będzie, podziękowanie - owszem, ale nie w taki rzewliwy sposób. Na weselu nie ma miejsca na łzy - moim zdaniem. No chyba, że są to łzy od śmiechu. A dziś byłam już w szkole na badaniach laryngologicznych - okresowych i już mam wolne. Postrzeleniec coś tam dłubie ;) do jedzenia i za chwilkę ruszamy w trasę, ale dziś już spokojniej będzie. Mam taką nadzieję. To narazie wszystkim, miłego dnia :D
-
Isa ----> dzięki za bukiet Trochę nie w temacie jestem, gdzie Ty się załapałaś. Ale moze poszukam, bo chyba jedną stronkę ominęłam i już nic nie wiem. Dzieki Wam za miłe słowa:) Chyba mała panika jest, mam nadzieję, ze się nie pogłębi. Problem w tym, że oboje z Postrzeleńcem jesteśmy z natury nie co rozkojarzeni, a dziś to już przybrało dość potężne rozmiary. Ale moze to rozkojarzenie nam pomoże to wszystko przetrwać ;) W końcu robimy to dobrowolnie i bez przymusu ;) Wychodzimy za siebie - mam na myśli ;) Padam na buźke dziś już. Za dużo tego wszystkiego. Jutro mam wolne od pracy, w domu już posprzątane - razem z Postrzeleńcem pracowaliśmy niczym stachanowcy, wyrabiając 500% normy, jutro tylko ostatni szlif i gotowe. Oczywiście - bez przesady, szafek nie rozkręcaliśmy aż tacy narwani na sprzątanie to nie jesteśmy. Trzymajcie się, narazie
-
Jo ----> pewnie, że będę pamiętać :) podczas rzutu :) Siedemnastka ----> jasne, że pamiętamy :) To, co się u Ciebie pozmieniało? Bo u mnie na ten przykład wszystko. Począwszy od miejsca zamieszkania, poprzez pracę, a skończywszy na stanie cywilnym. Dziś chodzę jak potłuczona, próbuję się jakoś pozbierać, ale to trudne jest. A tu tyle jeszcze do zrobienia :o Znikam narazie, pa
-
Haba ----> udanej imprezki :) wiadomo, szefostwa nie ma, to myszy harcują ;) Welonem - tym przysłowiowym to rzucę w nasze wodnicze koleżanki i to w te, które będą chciały. Co do wpisu Postrzeleńca - nie dajcie się mu zwieść, bo on lubi udawać takiego biedaka :P Ever ---> też wczoraj mogłam dodzwonić się na numery alarmowe, wobec powyższego wyłączyłam telefon i poszłam spać. Dziś był bardzo stresujący dzień. Ale od początku. Namówiono mnie na szkła kontaktowe, żebym do ślubu sobie sprawiła, bo makijaż i takie tam. No to poszłam do okulisty, pani wnikliwie mi oczy zbadała i przyniosła narzędzie tortur, czyli kontakty. Przy zakładaniu napłakałam się co niemiara, ale jakoś poszło. Zdjąć też z jednego oka zdjęłam, potem jakos założyłam i pojechałam do domu. W domu chciałam zdjąć to coś i nie mogłam. W koncu po kilkunastu minutach stresu udało się. A jedno mi wyskoczyło prosto do odpływu w zlewie, a drugiemu pomogłam sama tam się dostać. Odczytałam to jako znak, by w to się już więcej nie bawić. Koszmar, mówię Wam. Czy któraś z Was coś takiego kiedyś przeżyła?? Postrzeleniec chciał już ze mną na pogotowie jechac, by tam mi ściągnęli. Na szczęście obeszło się bez tego. Po prostu nie umiem wkładać sobie palca do oka i dłubać w nim. To mnie przerosło. A tak poza tym, sukienka bardzo się mi podoba, buty też, Postrzeleniec wygląda bardzo godnie w swoim przyodziewku - tylko mu jeszcze jakiegoś monokla w oku brakuje ;) Ale może lepiej nich sobie do oka nic nie wkłada - bo skonczy się tak, jak u mnie :o Miłych snów Kochani
-
Informuję, że mam neta !!!! Super :) Kiecka w szafie wisi i czeka, welonem rzucac nie będę, bo nie mam, ale czyms tam rzucę i będę pamiętać o Tobie, Jo :) Narazie zabieram się za sprzątanie, a do netu siada Postrzeleniec, też zgłodniały - Internetu. Potem napiszę więcej, pa
-
Isa ---> hej, ale mamy wyczucie znów :)
-
Cześć :) Jo ----> to jest absurdalne, ale tak się dzieje - jedni się weselą a inni w tym samym czasie płaczą. Dziś dowiedziałam się, że zmarł brat mojej koleżanki z pracy - nagle. I w momencie, kiedy ja będę się weselić, ona będzie się smucić. Kontrast mnie po prostu powalił. A co do mojej uroczystości. Kiecka - ecru, przyjęcie weselne - zebrało się 60 osób, więc ani wielkie ani takie malutkie. Do koscioła pojedziemy pięknym autkiem mojego brata, czyli błękitną Warszawą. Zdjęcia oczywiście prześlę, kto tam będzie chciał. Dziś jedziemy z Postrzeleńcem po ciuchy ślubne i juz czuje oddech tej imprezy na plecach :D:D:D A Postrzeleniec dostał od kumpli z pracy smska: Jeszcze 5 dni, 7 godz. i 53 minuty i witamy w klubie :D:D:D Mają chłopaki pomysły :D Żeby tylko ładna pogoda była ..... Pozdrawiam wszystkich
-
Cześć :) Lutek ---> pewnie sama zobaczyłaś, że Twój wpis doszedł :) Koliberku ---> zdrowiej, dziewczyno, szkoda czasu na chorowanie :) A ja odliczam, co mi tam, głęboki oddech i skaczę, już niedługo, bo w sobotę ..... Już nie będę miała lepiej od Was ;) Netu bezpośredniego dalej nie mam, ale może w tym tygodniu już będzie. Postrzeleniec stwierdził nawet, że mogą przyjechać w piatek lub sobotę rano - to będzie tak dla odprężęnia :D:D:D:D Ma chłopak pomysły, chociaż w piatek - może, czemu nie, zobaczymy. Trzymajcie się narazie, pa
-
Hej Wam :) Dawno mnie nie było, bo jeszcze netu nie mam. Ale podpisana umowa jest i niedługo mi podłączą. Ostatnie dni wolności ;) ogarnia mnie czasem panika, na myśl o całej imprezie weselnej i mam ochotę głośno krzyczeć:P:P:P:P:P:P :o:o:o Dla mnie to jak wyprawa na Księżyc, albo na Saturna, czy jakiegoś innego Plutona, który juz nei jest planetą :P Pobieżnie sobie przejrzałam Wasze wypowiedzi. Haba ----> gratuluję pracy :D Sukienkę mierzę w piątek - ma być gotowa, buty juz mam.... Zdjęcia oczywiście, że prześlę. Jeśli chodzi o pracę, to mam ją w trzech miejscach. Szaleństwo po prostu, ale w końcu jesteśmy znakiem powietrznym i lubimy ruch i jak się coś dzieje. Wiec u mnei w tym roku kalendarzowym wszystko pzrewróciło się do góry nogami. Zmiana pracy, miejsca zamieszkania, stanu cywilnego.... Co jeszcze ?? No chyba wystarczy, bo ile to bedzie w skali stresu ?? Chyba sporo. To narazie tyle na dziś . Jadę do domu, na obiad, a potem - już sama nie wiem, co najpierw :P Jakoś to chyba ogarnę. Pa
-
Gosia ----> tak się mi wydawało, że byłaś już na takim koncercie. A co do stomatologa, to nie ma co zwlekać. Bo potem ... lepiej nie mówić, co jest :( Mierzyłam wiele sukienek, ale najlepsza to była jedna, która ledwo co mogłam udźwignącć na sobie. Z trenem i tysiącem halek. Poczułam się jak XVIII-wieczna dama dworu, bo one też takie kiecki nosiły. Pewnie można się do tego przyzwyczaić, ale ja nie miałam ochoty nosić tych kilogramów materiału na własnym ślubie i weselu. Jak w tym tańczyć?? Tyklo bym pewnie musiała siedzieć i podziwiać resztę, niczyć księżna babcia :P Zapowiadali takie straszne deszcze u nas i burze, a tu nic. Tylko wieczorkiem obiecująco pogrzmiało na północy, ale daleko stąd, gdzieś w Gnieźnie chyba i poszło sobie gdzieś na wschód. Bywa i tak.
-
Haba ---> pewnie o ten zwyczaj chodzi, w Niemczech też tak robią. U mnie się nie przyjął. Tzn. mam na mysli region. Ale zadyma by była, jakbyscie te flachy trzaskały u mnie pzred blokiem :D:D:D:D Już widzę miny sąsiadów :P Polak ---> dzięki :) Isa ---> zdrowia ponownie życzę :) Gosia ---> a Ty bedziesz na tym koncercie? To może nam pomachasz? :) A jak sprawy stomatologiczne?? Suknię już zamówiłam, będę miała szytą, byłam w Poznaniu przedwczoraj, by sprawę sfinalizować. Postrzeleniec też już przyodziewek ma wybrany, więc coś już z głowy jest. A czas leci ..... Trzymajcie się
-
No to napiszę jeszcze raz: 23 września :) Paula---> a co to za zwyczaj z tymi butelkami?? :) Nie znam go, napisz coś więcej. A przyjechać możecie, masz rację, że to daleko nie jest. Isa ----> zdrowiej dziewczyno, bo jeszcze chwila i ta choroba przyćmi Ci wszystkie piekne wspomnienia z wakacji. A po co i na co to. Mam nadzieję, że żadnego dziadostwa nie przywiozłyście .... Koliberku ----> a może to jest przejaw głębokiej troski o Ciebie, a nie zaraz liczenie na kasę z ubezpieczenia ?? :D:D:D Narazie siedzę w domu, pojutrze wybieram się do Poznania, może Postrzeleniec też ze mną pojedzie, bo też musi wyglądać godnie w takim dniu, jedynym jak mam nadzieję w życiu. Moja koleżanka, żeby mnie pocieszyć stwierdziła, że ona drugi raz by czegoś takiego nie zrobiła - jest w moim wieku i 10 lat po ślubie. Możliwe, tak myslę, że niektórzy nie powinni brać się za małżeństwo przed 30-stką. Bo po 30-stce zmienia się optyka widzenia na pewne sprawy .... I takie to myśli mnie ostatnio zajmują - między innymi oczywiście :P Miłego odpoczynku życzę
-
Wróciłam znad morza. Fajnie było ....słońca dużo, ratowników .... ale za młodzi , stanowczo za młodzi jak dla mnie :P Pytanie teraz, skąd ich wytrzasnęłam. Ano, tam gdzie spedzam wakacje, to jest jednoczesnie środek WOPR, gdzie słoneczni patrolowcy zamieszkują w sezonie. Wczoraj wybrałam się do Poznania, żeby jakiś przyodziewek na owa wiekopomna chwiłę skombinować. Wzięłam ze sobą posiłki w osobach mojej bratowej i koleżanki i ruszyłyśmy. Przymierzyłam kilka sukienek, żadnej nie kupiłam, ale jadę w przyszłym tygodniu, żeby działać dalej. I jak zadziałam to napiszę więcej :) Dzieki Wam za dobre słowa, chociaż im bliżej tego września tym większe mnie ogarnia, nie wiem jak to określić.... może nei przerażenie, ale coś w tym rodzaju - jak to będzie, to jakaś abstrakcja kompletna. No ale myslę, ze dam radę. Kończę, miłych urlopów życzę i do następnego :)
-
Cześć :) Świety ----> udanego wypoczynku :) Też kiedyś byłam w Borach Tucholskich i na Mazurach, były to obozy wędrowne w podstawówce. Odwiedziliśmy sporo miejscowości ale od tego momentu już tam nie byłam. Widzę też, że odwiedzisz moje strony :) Koliberku ---> i reszta też ;) ----> ta wiekopomna chwila odbędzie się 23 września. A tak poza tym to nad morzem lunał deszcz i zagrzmiało !! Nareszcie !! Strażacy w końcu trochę odpoczną. Bo codziennie wyjeżdżali nawet i kilka razy. Ever ---> a gdzie Ty pracujesz?? Bo chyba nie doczytałam, ale kazdy sposób jest dobry, zeby zająć się czymś i jeszcze miec z tego jakieś profity. Narazie tyle, pozdrowienia
-
Jo --->przyjemnego wypoczynku :) Niestety nie wymyslam. Dobrze by było, żeby to były tylko wymysły, ale nie są. Ale walczę, by było dobrze. Dobra, wystarczy tych filozofii. Lato jest, wakacje.