wiem, że trochę nie na temat, ale jakoś tak krążąc po różnych religijnych topikach natknęłam się na ten z wciąż wracającym do mnie pytaniem, a wlasciwie pytaniami:
- z jakiej racji mamy w kosciele katolickim celibat? jakos nie wierze w natchnienie od Boga do papiezy w tej kwestii (z tego co wiem to ustalili to na jakims soborze, Chrystus sie na ten temat nie wypowiadal i dosc dlugo celibatu nie bylo...)
- czy to nie jest smieszne, ze prezerwatyw moga uzywac zgodnie z wiara dopiero Ci, ktorzy juz sa zarazeni wirusem HIV?? o święta naiwności :O:O:O
- to juz mnie w ogole powala na kolana: rozwod w kosciele katolickim moze uzyskac osoba, ktorej malzonek/malzonka zataila przed nia/nim swoja wiedze o swojej bezplodnosci przed slubem; czyli jesli twoj chlopak wiedzial ze jest bezplodny przed slubem, to mozesz z tej tylko racji sie z nim rozwiesc, ze ci nie powiedzial?? A CO Z MILOSCIA?? :O a jak juz twoj maz pije, bije i gwalci, to musisz go kochac do usranej smierci, bo inaczej bedziesz zyla w grzechu jak sie rozwiedziesz :O
ratunku, to jest chore!! mam nadzieje, ze ktos mi odpisze ;(
pozdrawiam :)