Stuprocentowa Księżniczka

Boże, dziewczyny nawet nie wiecie jak Wam zazdroszczę...My jakoś nie możemy się zmobilizowa do załatwiania spraw związanych ze ślubem i weselem. Chcielibyśmy w przyszłe wakacje lub we wrześniu się pobrac, ale wiem że jest już bardzo późno i może nam się nie udac. Nie mamy czasu i siły na załatwianie, a do tego dochodzi kwestia pieniędzy, ponieważ wszystko chcemy opłacic sami... Wiem, że każdy to przeżywa i gdybym się zmobilizowała to w 2 tygodnie to co najważniejsze byłoby załatwione, chyba potrzebuję jakiegoś kopa w d...na rozpęd. Jak to było u Was - czy w wielką energią zabrałyście się za organizację, czy tak jak ja zwlekałyście do ostatniej chwili?

Ja jeżdżę od dwóch dni. Po 30 na małym obciążeniu.Słuchawki na uszy i pędzę. Może pół godziny to nie dużo, ale jeszcze niedawno byłam w stanie zmobilizować się do 5 minut, więc już jest lepiej. Fajnie się czuję, gdy ruszę trochę tyłek, bo w pracy siedzę, po pracy często też, więc chociaż taka forma ruchu jest dobra. Chcę stopniowo zwiększać czas jazdy, tak żeby od przyszłego tygodnia jeździć godzinę. Kupiłam ostatnio wagę elektroniczną AEG z pomiarami tłuszczu, jeszcze nie skorzystałam z tej funkcji, jakoś nie chce mi się w to wierzyć, że takie obliczenie jest prawdziwe:)Ale może się mylę:) Wydaje mi się, że spokojnie obyłabym się bez tego. Pozdrówki dla Was.