jestem bardzo zazdrosna... szczerze mowiac, to jest nieuzasadnione.mam chlopaka juz dwa lata, ale wystraczy, ze on wyjdzie gdzies z kolegami, a ja nie moge nad soba zapanowac... placze i wyzywam go w myslach...poki nie zasne, nie moge sie uspokoic.potem wiem, ze to nie powod, ale moje ataki sa zbyt niepodziewane... boje sie tego,bo mimo, ze sobie ufamy i ja wychodze czesto bez niego, ciagle jestem zazdrosna...chociaz to moze nie zazdrosc.to histeria, pomozcie, prosze!