saszka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez saszka
-
cośsięstało? cisza?
-
Tydzień byliśmy bez TPSy, Tośka zjadła gniazdko, z wielożyłowego kabla zrobiła natroszojego jeża, wydarła spod listwy... wczoraj dwóch monterów przez 4 godz szukało impulsów, który kabelek z którym.... A dzisiaj zżarła pół wykładziny z przedpokoju... jutro pracuje z nami...
-
Kadarka, ja od jutra zaczynam korki z angielskiego, to będę wiedziałą co do mnie mówisz :P unia nam zafundowała kursik, jak będziemy bumelować albo nie zdamy testu na koniec to płacimy za kurs :( motywacja gigant :) Ghana, ja to źle napisałam - po prostu ja się nie znam.... i jakby nie napisy, tobym myślała że to ten sam pies :) ja się na wystawach zawsze dziwię gdzie oni widzą różnicę miedzy psami... wszystkie są śliczne :D
-
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
saszka odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
No pewnie że najlepiej zasnąć :) już dwa lata tak robię -
El, nikt nie obiecywał że będzie lekko :D, ale u mnie koniec urlopu, wracam do pracy, więc będzie luźniej :D
-
I dalej nie pamiętam, gdzie schowałam bilobil :D
-
I co u niej? Jak sie miewa?
-
no się przejęzyczyłam. Paproki.
-
Air, przypomniało mi się :) nie pijawki - tylko jak były mniejsze to były gryzilepki, a teraz urosły trochę i są paroki. Większy jest borok.
-
Czy ostatnio widział ktoś Kadarkę ??????
-
Isa, skrobnij coś czasem, bo mi lepiej jak widzęTwoją stopkę [szczerzy zemby] Air, ty to się masz fajnie.... a u mnie w kościele się ciężko śpiewa
-
Air, chyba rzeczywiście jesteśwkurzona! w twoich ostatnich trzech wpisach jest 15 buziek z języczkiem, 14 rozchachanych i 4 uśmiechniete Myszki moje, czy ja już wam pisałam o mszach w DA w Krypcie, w Katedrze? Chyba tylko jak pisałam, że spotkałm Mumio w jednej ławce :) bardzo lubimy tam jeździć bo: można na 20, co bardzo nam odpowiada, jest fajna atmosfera, ludzie przychodzą \"inni\" niż w parafii, ubrani w polary, normalne kurtki, welurowe buty, dużo młodych ludzi, różne dziwoki, krypta sprawia wrażenie, że jest niska - schodzi się po schodach, na których można w czasie mszy usiąśc swojsko jak w szkole, ołtarz jest otoczony prawie dookoła ławkami - dla mnie kllimat jak w jaskini pierwszych chrześcijan (chyba przesadziłam), do tego skrzypce - gitara - pianino - chórek - jacyś wokaliści- ostatnio sympatyczny bembenek (taki tam tam afrykański). I ksiądz nie pogania - \"wypuszcza\" ludzi i słabo \"podpowiada\", co czasem jest męczące, ale mobilizuje, żeby uważać - na zasadzie: jak nie zaśpiewacie to nie będzie zaśpiewane... nie to co w zwykłej parafii - rewia mody naftalinowej, zawodzące śpiewy i odklepać co do odklepania. No i ksiądz dzisiaj bardzo ładnie mówił o tym, że nie umiemy żyć i cieszyć się dzisiejszym dniem. Planujemy i myślimy co będzie jutro, później, jak spłacimy kredyt, jak skończymy szkołę, jak wyremontujemy mieszkanie... a nie doceniamy tego co jest dzisiaj, zawsze mamy jakieś \"jak\" , zawsze warunek do spełnienia... a przecież jesteśmy tu i teraz, a nie w bliżej nieokreślonej przyszłości... Ale czemu ja wam to wszystko piszę...? Może dlatego, że to dla mnie nowe odkrycie... Mała chyba kiedyś napisała, że kiedyś się mocno oazowo udzielała, a potem życie i rzeczywistość to zweryfikowało... a u mnie na opak - cały czs dawałam sobie świetnie radę sama, walczyłam jak lew, było nieźle, aż doszłam jakiś czas temu do momentu, kedy okazało się, że co mogłam zawalić to już zawaliłam, i sama sobie nijak nie dam rady... pora poprosić o pomoc... No to tyle wieczornego bajdurzenia :) Jescze powtórka z lektury obowiązkowej: Antygona. Trochę wstępu, drzewo genelaogiczne, niektóre horrorystyczne krwawe kawałki po dwa razy, poszła Allina do taty: -a pamiętasz za co Antygona miała przechlapane? -chyba pochowała brata, - no tak, ale wcześniej, to była klątwa rodowa... - nie, to nie wiem, - dziadek Antygony uwiódł syna sąsiada, pedał jeden (1 klasa gimnazjum). Dobranoc :)
-
Ninka, to ty nam tu na łzawo od jakiegoś tygodnia zapodjesz :) -niech się przyzna, kto nie ślimtał nad informacjami od Ninki - myśmy się tylko jesiennie dostroiły...
-
Mam jeszcze w swoich zasobach pisanych kilkanaście poetycko marząco-wzdychających smsów, ale skoro Rokita jest na tyle niekoleżeńska, że zatrzymała je dla siebie P) to nie będę wybiegać przed orkiestrę (Wybieganie przed orkiestrę to moja specjalność)
-
Tygrys, czasem wzdycham tylko cichutko: Boże, jak ja nie cierpię fcetów którzy plotą w kółko, a nie mają nic do powiedzenia... babom się wybacza, w końcu blondyna milcząca sprzeczna z naturą jest, ale facet? Ten wieczór w hotelu wielogwiazdkowym... wtedy właściwie cały wieczór było cicho... i niespiesznie...
-
już nieraz się zastanawiałam, jak to jest że jak raz kiedyś mam czas pogadać, to przeważnie gadam do siebie? odstraszam cy cuś?
-
Czym się zakręcenie Rokity objawia? Rokita, mogę? :) Jest inteligentna, ale nie złośliwa, subtelna, ale wytrzymała, poetyczna ale nie nudna, pierońsko spostrzegawcza, ale dyskretna... dostaje w tyłek, czasem o wiele za bardzo, ale ma w sobie to \"coś\", z czego potrafi czerpać siły na każdy następny dzień... mam dawać dalej?
-
Air, Tygrys, ja nieśmiało w sprawie rogalików.... wczoraj od rana miałam jedną natrętną chcicę od rana... zadzwonić do Air i poprosić, żeby zapakowała kilka rogalików w pudełko i wysłała ekspresem konduktorską przesyłką do Katowic.... a kasę przeleję na konto, bo konuktorska chyba z 25 zł kosztuje. Mniaaaammmmm....
-
Moi rodzice poznali się w Klubie Wysokogórskim, a my w pracy, na słupach wysokiego napięcia. Pisaćdalej?
-
Air, no właśnie na swoje teżmówię, ale... mam na koncu języka i ... jak coś zmalująto od razu mi się samo powie :) :) Tak, dziękuję :) , Air, dwa ostatnie wersy, i jak sobie do tego pomyślę, że to mogą byc te najlepsze... nie, to nie tak, grzechem byłoby narzekać, (kiedyś jeden ksiądz mi powiedział - nie przejmuj się, ty nie musisz być doskonała) - ale to co gryzie to gryzie... zaczynam już jak moja mamuśka, a obiecałam sobie że nie zgorzknieję... Rokita, pozdrowienia dla dziecka! i od Tośki dla llubego :) Pytasz po kim Batek TO ma? a w którym pokoleniu chcesz wiedzieć? Bo krócej będzie po kim nie ma: jedyna normalna u nas jest moja teściowa, i chwała jej za to, jedyny element stabilizacyjny w rodzinie :) (widziałyście pakt stabilizacyjny w meilu? no nie mogę, jakie by to było śmieszne jak by nie było prawdziwe :) ) Ma odpały tylko jak grzyby rosną, wtedy zachowuje sięjak grzybny wampir, tylko czeka na okazję, żęby się wyrwać do lasu, a sama się boi, więc jest zdana na nas.... (niezły opis jedynej normalnej mi wyszrdł, nie? )
-
Volver zrobił na mnie duże wrażenie. Film właściwie bez udziału mężczyzn - świat kobiet, radzących sobie z tym co faceci spieprzyli, widać tylko dwóch na początku- mąż i właściciel restauracji.... A to nie była Sophia Loren ? ;) Natomiast dzisiaj przyszło mi do głowy - ile zwierząt samotnie wychowuje potomstwo, chłop im tylko przeszkadza....
-
Ok., będzie dłuższy list :) Najpierw pragmatycznie: Air, ja mam w skrzynce dwa adresy do Ciebie, jedem na wp, drugi na tlenie. Z twojej zdziwionej reakcji wnoszę, że ten z wp mam wyrzucić, a zostawić tlen ? Tak samo mam z Szacią, też wp i tlen, ale najwięcej adresów to mam Kluseczki:) . Gio za to mam adres jeden, ale wiadomości zadnej od czerwca chyba.... a może wiecie czyj adres jest \"klis\"? bo ja się już zgubiłam :( Dziękuję za spoionowanie po mojej durnowatej uwadze. To niecałkiem tak. Generalnie to są rzeczy \"długodystansowe\", które nie pozwalają mnie - człowiekowi rozsądnemu, racjonalnemu, trzeżwo oceniającemu swoją sytuację, się cieszyć . Ale staram się jak mogę wyłapywać wszystkie okruszki radości z których składają się codzienne dni... a że najbardziej mnie cieszy zachód słońca na wysokiej górze, pęd powietrza taki, że spod gogli z oczu łzy się wymykają, śnieg iskrzący się na wysokich świerkach, pęd wody za rufą kiedy ciężko utrzymać rumpel i talię, samochód kiedy zgodnym ze mną rytmem wkłada się w zakręty na porośniętej drzewami podrzędnej drodze... (Borewicz, nie będzie Ci brakowało tras mazurskich?). Jak się kurde ma takie wysokie wymagania, to ciężo o spełnienie ;) :) Pijawki ma Isa, ja mam .... sklerozę, właśnie mi to słowo uciekło, jak sobie przypomnę to wam napiszę :) :) :) D) Ninka, nie przejmujsię, mysz jest wpożo i ekologiczna, kota sobie wypożyczcie, to będzie najekologiczniej :D Reszta za chwilę :)
-
tzn. u mnie też lało, a teraz światło tak się odbija od bruku że oczy bolą :) (alinka mnie sciągnęła złóżka i kazała wyjrzeć przez okno)
-
Tak właśnie u mnie też :)
-
Ninka, Air, nie wiem co wam na to odpowiedzieć, bo ja nie pamiętam takiego momentu, żeby mi było za dobrze... chyba w liceum :) właśnie wróciliśmy z Volvera, niesamowity....