saszka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez saszka
-
W temacie burz wczorajszych melduję, że u nas i grzmiało i wiało, a jak wyrwałam na chwilę z Tośką do parku to akurat lało i to dosłownie chyba jakieś zerwanie chmury było, bo w momencie byłyśmy obie przzemoczone do nitki - ? do skóry? - biegłyśmy ullicą a Tocha sięco chwilę zatrzymywała zdziwiona i otrząsałą z wody :) mam towarzyszkę/pretekst coby sobie wreszcie po kałużach pobiegać!!!!! Ona niewyżyta po tygodniu oszczędzania łapy a ja - no cóż - skapcaniała i chciałoby się ale ta zadyszka :) wybiegała jak perszing cały park wzdłuż i w poprzek, obydwa stawy zaliczyła, wróciłyśmy zdyszane, mokrzuteńkie i szczęśliwe, ona poszła spać, a ja do układania papierków :( Kiedy Tygrys wraca?
-
Diabołki Kochane, komp w domu prawie naprawiony, za 5 godz przychodzą panie z Bardzo Ważnego Urzędu pooglądać moje wspaniałe papierki, więc może wreszcie mi się uda tu wrócić, bo tęsknię za Wami okrutnie !
-
Czarny doktor mołdawski? ja znam tylko krymskiego - jest pyyyyycha. i jeszcze czarny pułkownik :)
-
Po ogień i przez Wrocław, po targach od razu do domu, nie sama i jeszcze poumawiana z ludźmi, tak że nawet w tym roku nie zaczepiam, bo bez szans, w zeszłym miałam luźniej :)
-
wrr i brrr....!!!!!!! Tośka zjadła moje ostatnie buty!!!!! zostałam w jednych butach co je mam na nogach + stare zniszczone salomony na wibramie w góry!!!! O świcie do Poznania na targi a ja nie mam butów!!!!! Acha, bo wy nie wiecie :( wynieśliśmy latem na strych składowisko rzeczy z remontowanego pokoju, m.in. zawartość szafy z butami i kupę innych dziwnych rzeczy, po czym ktoś się tym strychem czule zajął i w ten sposób nasza pięcioosobowa rodzina została bez zimowych i różnych innych butów :( Na szczęście nie pamiętam co tam jeszcze było, więc nie wiem czego jeszcze ma być mi żal.... Laski, a jak to z tym jedzeniem butów jest? bo nie pamiętam czy jej strzaskać tyłek, czy wprost przeciwnie? Zresztą, teraz to już musztarda po obiedzie, już jej tą resztką buta wlałam, ale nie za mocno... No bo ja jestem ta zła co ją do weterynarza prowadzi, dusi tabletkami, a do tego nie śpi w nocy żeby nie zjadła opatrunku z łapy ... Więcej butów mi nie zje, bo nie mam :D
-
Air :D opowieść nocna jest o tym jak moja koleżanka do teczki z awansem zawodowym chciała sobie wsadzić naganę za prowadzenie grupy dzieci po górach bez przewodnika. Gio: saszka33@wp.pl :) Ja też miałam jedno zdjęcie Tymka w skrzynce, wielce poważne, a jak zajrzałam po raz drugi do meila to już ich było więcej :) dziwy jakieś :)
-
Ninka, aleś mnie nastroiła, teraz mi trzy dni nie odpuści :) Gienek gra na gitarze miał być szewcem lecz mu nie wyszło Za oknem jesień przybija podkówki chyba na przyszłość Gitara Gienka jest taka cienka po prostu - mało ma strun Lecz Gienek jej wierzy wie że struna pęka zwłaszcza gdy cienka i już Gienek nie będzie już szewcem bo wbił sobie w głowę gwóźdź Woli gitarę mieć za żonę z gitarą bierze ślub Gitara Gienka jest taka cienka po prostu - mało ma strun Lecz Gienek jej wierzy wie że struna pęka zwłaszcza gdy cienka i już
-
O, Gio! stan radosnego ogłupiającego przemęczenia:) :) pod tytułem nie wiem jak sie anzywam i jaki jest dzień tygodnia? taaaa... faaajnieee Borewicz, bez śmichów, ta twoja to nie była jedyna msza :) dzięki za pamięć
-
do teczuni :) na wyjeździe do zakopanego na zakończenie sezonu narciarskiego gnałyśmy dzieciaki na Kasprowy. Następnego dnia dojechałyśmy do Kuźnic a tu zonk! wiatr i kolejka nie chodzi. Więc niewiele się zastanawiając narty do przechowalni a dzieciaki na Kalatówki i Kondratową. Na Kondratowej dorwali nas panowie filance parkowi i dawaj się czepiać o przewodnika - to jest powyżej 1000 m i wycieczki powinny mieć przewodnika - na nasze durnowate tłumaczenie że to czy tamto panowie tylko że napiszą do maciezystego zakładu informację jak to postępujemy niezgodnie z przepisami. Koleżanka się wisielczo ucieszyła - do teczuni z awansem będzie :) . Ale nie dostała papierka do teczuni, bo się wspólni znajomi znaleźli :) No, chyba wracam do normy, bo już pierdołki zacznam opowiadać. 5.12 pełnia? faaaajnie, moje urodzinki, okrąglutkie :) Szam, dzięki za zdjęcia, Zuzia chyba spoważniała, chociaż zdoświadczenie mi mówi że kolejne dzieci odmładzają te starsze, wyraźnie zaniżają średnią :) zdjęcia wam wyślę z jesiennych skałek, tylko pozmniejszam :) byliśmy w tą niedzielę i w poprzednią - było weekendowe spotkanie powyjazdowe, slajdy z Indii, Syrii, Jordanii, Kambodzy, Uzbekistanu itp., plany na przyszły rok Panie zamknęły kontrolę, dzisiaj jeszcze robiliśmy drobne poprawki do protokołu (myślę, że było wszędzie słychać jak kamień spadający z serca rąbnął o glebę). W poniedziałek wchodzi Urząd Marszałkowski a cały czas w tle jeszcze UOKIK. Cieżko się pracuje w takich warunkach... Tośka uziemiona w domu, rozcięła sobie poduszkę tak brzydko, że pani weterynarz uznała, że sięto nie zrośnie bo jest za blisko brzegu i wycięła ten wiszący kawłeczek całkiem. Znowu znieczulenie, znowu antybioryk, ale przy okazji ją zaczipowałam i mycha ma paszport :) można jechać w górki na Słowację :) jak się łapa wygoi. ten paszport to głównie na zimę.
-
Szam, no nie mogę, krótką relację :) ja się zbieram żeby zdać krótką relację z ostatnich 2 tyg, ponurych i smutnych, ku przestrodze ale z nutką nadziei, a ta mi każe za rok. Za rok do tyłu pani kochana, to akurat robię dla ubezpieczyciela, i proszę mi nie dokładać i mnie nie draźnić, bo ja ciągle jakieś zaległości odkręcam :(
-
takie malutkie nieśmiałe ufffffff, taki uffffffek........
-
Szamcia, Elleska, malutka :) :) macham łapką :)
-
Rokita mi kiedyś napisała: co cię nie zabije to cię kiedyś rozśmieszy... ale kurna wcale nie jestem taka pewna. Wpakowałam się po uszy i nie jest mi do śmiechu brrrr i wrrrr i wracam do papierów moich ulubionych
-
Ninka - gdybym był odrobinę mądrzejszy, albo chociażo dwa tygodnie starszy :D :D , no nie mogę :) :) te dwa ostatnie tygodnie są już tylko po to, żeby chcieć jak najszybciej urodzić, bo już się robi za ciężko i za niewygodnie :) Pozdrówka znad papierów.
-
No i jak ja mam w tych warunkach pracować? http://www.hotel-opera.lviv.ua/pl/restoran_top/menu głodna jestem.
-
Mała przerwa zanim... Brzusia, ja węgorza rozumiem :) kiedyś na Mazurkach panowie zostawili mnie sam na sam z wiadrem małych płotek, okoni i takich tam, kazali obrać, przygotować do smażenia, a sami popłynęli dalej łowić bo brały świetnie. Ale jak tu zabić takie małe rybki? (dużej tym bardziej bym nie zabiła). więc wyciągałam rybcię z wiadra, płukałam w jeziorze, a jak jej się udało uciec, to sobie uciekła, a jak nie uciekła, to jej dopiero obcinałam głowę. Wprawdzie potem tata się dziwił, że tak tych ryb mało, ale wytłumaczyłam, że na patelni się skurczyły :) Po konikach to faktycznie bolą takie mięśnie, że człowiek ich istnienia w ogóle nie podejrzewał... ale konie to j est to :) A jak z pływaniem? soczewki się nie wypłukująz oczu? tak siętylko z babskiej ciekawości pytam Pozdrowienia dla wszystkich i walczę dalej :)
-
odbijam beznamiętnie kartę (przykro mi, ale nie mogę się dać wciągnąć)
-
O! Borewicz! :D z braku kompa usprawiedliwiony chyba, ale Ellesce to się wciry należą, żeby tak ani be ani me, jak myślicie ? Ela :) Zbieram papiery, nie chce mi się jechać... ale tam... należy mi się może trzy dni urlopu? Niech sięwali, ze mną czy bezemnie, wszystko mi jedno :( Gdybym się nie odezwała przez dwa tygodnie to bardzo proszęza mnie trzymaćmocno kciuki (albo i co więcej, dobrze Air?)
-
A right.jpg gdzie? Niedokładna coś ta informacja :D też się dzisiaj fryzjerowałam. Jadę raniutko do Lwowa, wracam wkrótce :) wiozę ludzi na koncert do filharmonii :) butów nie dostałam, ani czapeczki od Gio. idę sie pakowac, pa
-
Dzięki, jeden (przymierający głodem) we Wrocku zupełnie mi wystarczy :)
-
Biedną Tośkę obudziłam swoim wrzaskiem, świerszcz łaził pościanie (to już chyba piąty w tym tygodniu) i chciałam go złapac, tylko zapomniałam że to skacze i się przestraszyłam :) mam nadzieję, że nie wskoczył mi do herbaty :)
-
Kadarka pozdrawia wszystkich i dziekuje za życzliwość... i prosi o trzymanie kciuków...będziemy trzymać, za Was obydwie, mocno...
-
Rozczulili mnie panowie w warsztacie - postawiłam auto bo \"coś nie tak\" w zawieszeniu mi się wydawało - już od jakiegoś czasu - i mówię żeby rzucili okiem co jest, ale robić będziemy w przyszłym tygodniu jak będą pieniądze. Pooglądali, stwierdzili że nie chcą żebym się zabiła, zrobili wahacz, zapłacęjak będę miała... :) w takich momentach to aż chce się wierzyć w ludzi :) Rokita - czy my z jednej ochronki? tylko ja miałam włosy długaśne :) było z tym roboty :) , ale warkocz miałam jak góralka :)
-
Niebieski kwiat i kolce, niebieski kwiat i kolce... nie ma... ja nie umiem tak długo, trochę bywam czasem przykra jak jestem kolczasta, ale szybko mi przechodzi :) W sprawie powodów skolcowacenia nic się nie zmieniło, alae jak długo można się wściekac? Dzieci meldują że jest OK, mowa uczelnia się podoba!!!!!! (spróbowałaby nie) !
-
Znaczy sie tygrysie jak do komputra to na nas też przez nie patrzysz? Dawno temu jak nic nie było, ale ludzie mieli czas i dobre słowo dla siebie, to się włosy ratowało: olej rycynowy, nafta kosmetyczna, żółtko, sok z cytryny - jej, to potem zmyc z włosów do pasa to było coś! takim zwykłym szamponem, ja kupowałam pokrzywowy, nie rumiankowy, bo rumiankowy rozjaśnie, a tata który pracował w zakładach chemicznych śmiał się ze mnie, że te pokrzywowe, rumiankowe i inne to i tak z jednego zbiornika rozlewają, więc żebym się tak nie przejmowała...