Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

saszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez saszka

  1. a u nas nic - upał i upał, ani wiatru - o przeciągu nie ma co marzyć. Ale w Warszawie wiem, że było wczoraj gorąco (inaczej) - moja druga połowa biegała po centrum i mówil że ciemno jak w nocy, trakcje pozrywane, korki tramwajowe - a 20 km od Warszawy spokój.... Klienci mi się nie zjawili na zbiórce, mieli być o 22 w Katowicach a od 17 do 22 nie wyjechał z Warszawy żaden pociąg... o 22 jeszcze tkwili w Warszawie, więc zamiast na wieczór do katowic dojechali na rano do Lwowa. Ale jak na Śląsku było 30 stopni a nad morzem podobno 18 - to pośrodku musiało rypnąć... nic mi się nie składa, gigantyczna ilośćdrobiazgów staje w poprzek, byle do jesieni :) Dobranoc, zmykam spać :)
  2. co do upałów to ... zapukał do nas dzisiaj pan ze Straży Miejskiej z uprzejmą informacją, że z klimatyzacji nam cieknie.... :)
  3. jeszcze kilka papierków i.... nastawiam budzik na szóstą :)
  4. Ten list to zaproszenie do wspólpracy :) Nie wiem tylko, po co biegaczowi lala :) Myślę, że to jakiś translator-maszynka tłumaczył, i pewnie przez dwa języki - bo zauważcie - nie ma błędów ortograficznych :)
  5. Poniewaz nie mam meila, to spróbuję wkleic :). Dostalismy meilem pismo - ofertę współpracy z firmy jordańskiej: Jordania Jest królestwem Rodu Haszemit. Drogi Podrózuja Koledzy Powitania od AMMANA Jordania , Setki JORDANSKICH Objazdów w róznym celu w JORDANIE, kazdy dla was i wprawia wasze uiszczenie Na LEGENDZIE Objazdy, nasz cel zeby zapewnic iz kazdy biegacz dostaje lale dotykal objazdu. My chcemy, zeby nasi goscie powiedzieli ich przyjaciolom, rodzinie i kolegom, Pójdzcie i widzicie Jordan _ wy bedziecie wprawiane. Morze, Plaza, Kemping, Zabawa, Slonce, Dzialania Powitanie do JORDANA .. Zazyjcie wasz Objazd w Jordania ; Prosze odwiedzcie nas Legend Tours z siedziba w Amanie jest jordanskim biurem podrózy, które powstalo w roku 1985. Nasze dobre uslugi spowodowaly, ze nalezymy miedzy czolowe biura podrózy w Jordanii. Oferujemy szeroka skale programów w Jordanii oraz Syrii, Libanonu, Egipcie, Swietej Ziemi. Oferujemy bilety lotnicze oraz uslugi outgoing. Nasz szkolony i doswiadczony personel moze przygotowac rózne pobyty dla indywidualnych podróznych, VIP i grupy z indywidualnymi wymaganiami. Best Regards --------------------------------------- Tawfiq Makhamreh Tours Manager
  6. co olałam? nic nie olałam, nawet olać nie mam czasu, nie wiem czy te mszyce już nie wpierdzieliły całych kwiatków, a wogóle nie będę nic artykułować, bo co się odezwę to............... nie mam nic ładnego do powiedzenia. Mam do sprzedania jeszcze pięć miejsc w samolocie na Krym na sobotę (pięć koniecznie, a trzydzieści jest jeszcze wolnych), załatwić wizę mongolską w dwie godziny w piątek, i misterny planik drobnych działań do soboty....jak coś mi się omsknie to przegwizdane... w sobotę wieczorem paść, w niedzielę sie zwlec i opiat od nowa.... Nie mam kuchni, ale to nic, bo jemy w pizzerii raz na dwie doby, albo w pracy, dzieci sie nawet nie dopominają o wizytę, sami sobie układają wakacje. Skrzynkę meilowa mi zezaarło, więc nie wiem czy dostaję od was zdjęcia, załozyłabym nową, ale... i tak będę oglądać dopiero wieczorem , nie wieczorem, jesienią. GIO, żal mi badrzo twojego oka i jeszcze coś miałam pamiętać ale zapomniałam Pozdrowienia dla tych co pracy nie maja i dla zarobionych:) I nie gniewajcie się na mnie - ciepło o was myślę, ale niewiele z tego więcej wyniknie.... a co z remontem kuchni - to nie wiem, bo jest juz tyle lepiej że troszke zaczyna mi się chcieć... więc może - może będą jeszcze ze mnie ludzie...
  7. Hola-hola, Rokitko, dokąd się wybierasz??????? A kto mi będzie śpiewał??????????????????????????? Na duszę się nie zamienię, bo mam przyrdzewiałą...
  8. A, słuchajcie, bo zapomnę o co chciałam zapytać. Co się robi na mszyce na balkonie, bo nie pamiętam? takie malutkie czarne wredne. Bo mi moje późne kwiatki zaczynają kwitnąć... i już je je
  9. Że chomik nie powinien czekolady? Znajma mówi, że jej śwince też nie wolno było czekolady... A kanarkom piwa... :)
  10. jeszcze wam opowiem o chomiczku. Dziecko mnie prosiło, żeby wieczorami jak jestem w domu wyjmować chomika z klatki, żeby nie zdziczał. A ponieważ chomcia bardzo lubimy, to nie ma sprawy... Wypuściłam chomika na kredens w pokoju, on tam sobie między szpargałami zawsze jakieś zajęcie znajdzie. Zjadłam obiad, wracam po czterech godzinach do domu, otwieram kluczem drzwi, - a tu na podlodze na środku przedpokoju cos siedzi i patrzy na mnie takimi czarniurkimi błyszczącymi ślepkami... siedzi jak pies na tyłku i czeka.. i patrzy kto przyszadł... Chomik. zamiast uciec gdzdieś do kąta, za szafę, do tapczanu, za piec.. rozczulił mnie tak, że aż mi oczy zwilgotniały. Wzięłam, pogłaskałam, schowałam do klatki, dorzuciłam do miski co tam najbardziej lubi. Koło północy jeszcze jedliśmy kolację, więc opowiadam co się chomciowi przytrafiło, a to milutkie stworzonko pobiegało sobie w kulce po podłodze i zostalo wpuszczone na stół. Napakował sobie w poliki co tam znalazł - trochę chleba, plaster sera żółtego i tafelek nadziewanej czekolady - i ledwo chodził. Więc został odniesiony do klatki i spokój (Klatka w drugim pokoju). O czwartej w nocy zbudził mnie chomik chodzący mi po szyji z pełnymi policzkami żarcia. Dolne drzwiczki z klatki były otwarte, więc sobie poszedł w świat, zanim się zdążylwypakować... i nie wiem, czy trafił na nasz tapczan przypadkowo - w końcu musiałsię wspiąć - czy przyszedł mnie obudzić... ale byłam pod wrażeniem :)
  11. Pieca nie widzą z powodu tego, że został w nocy wyniesiony. Stary, dobry, poczciwy prawdziwy kuchenny piec, który w stanie wojennym nam życie ratował jak prądu nie było (mieszkanie w starej kamienicy ogrzewane prądem)... palić w nim też czym nie było... ale przynajmniej koło pieca było ciepło... i te wspomnienia są ciepłe... ja takiej atmosfery w domu nie potrafię stworzyć... nie było nic - a byliśmy razem. Graliśmy nocami w brydża - rodzice, moja koleżanka z klasy, ciotka, był dyżurny baniak wina, który nigdy nie potrafił dofermentować z powodu - wcześniejszej konsumpcji? Kupa znajomych , dyskusje na wiele nikomu nie potrzebnych teoretycznych tematów, zostawnie na noc, kiedy się goście za długo zasiedzieli. A my teraz? Praca, praca, praca i reklamy w telewizji. brrrrrr. Dobra, pieca nie ma w kuchni, nie ma też na sporej powierzchni tynku bo odpadł był przy skrobaniu farby. Nie ma też kasy na remont, ani pomysłu - ale trzeba już było, bo z sufitu leciało do garnków... nie mam też ochoty na ten remont, ani pomysłu co forsować, ani ochoty do forsowania swoich pomysłów (których nie mam) i w ogóle NIEEEEE. A to w końcu niby moja kuchnia. No jeszcze nie moja, bo jeszcze nie mam przydziału na to mieszkanie, jeszcze nie załatwiłam... babcia zmarła w lutym... może macie jakiś pomysł na remont kuchni bez wielkiej kasy? najgorsze, że podłoga jest z desek - malowanych olejną farbą, najprawdziwszych starych skrzypiących ze szczelinami desek
  12. obudziłam się, zjadłam jajeczniczkę z pyszną herbatką i ... spać mi się zachciało... A wczoraj położyliśmy się na chwileczkę po obiadku (obiadek był po moim ostatnim wpisie, kiedy to chciałm zobaczyć Majorkowe puzzle z linka z jej strony i ziemniaki wyszły mi hmmm... jak z ogniska - ale zdjęte we właściwym ostatnim momencie :) więc zostały całe zjedzone). Czyli jakaś była 17. Moje chłopisko jeszcze śpi. Ale on chyba nie spał cały czas, bo widzę, że pieca w kuchni nie ma, (to znaczy nie widzę pieca). Dzieci w lesie z moimi rodzicami i teściową (SIC!), nie wiem czy już nie trzebaby ekipy rozgonić, żeby się sobą nie -- zmęczyli... tzn, żeby się mama i dzieci nie zaczęły buntować na przymus jedzenia 3x dziennnie, a teściowa żeby nie padła z nadmiaru pracy... Jest w sąsiedniej wsi u ciotki moja kuzynka z Warszawy z czwórką swoich i piątym kuzyna - bardzo się lubią, więc szeroko pojęci dziadkowie mają wesoło :) :) Starsze dzieci pojechały w Polskę, teraz są w Roztoczu i proszą o - jak to starsze dzieci - stówkę wsparcia na konto, to sobie z karty wyjmą :) bo wypożyczyli rowery na cały dzień :) i jest świetnie!!! i musimy tu kiedyś razem przyechać!! bo tu jest pięknie!! no i jak ich nie dodofinansować? choćby za ten pomysł, że jeszcze chcą mieć siłę nas z domu wyciągać... (wysyłam, bo jak mi wetnie to drugi ras pierdół pociskać nie będę)
  13. A ja tak lubię być w ciąży.... naprawdę :)
  14. Ale narobiłam, hi hi nie myślałam :D do czytania: http://www.merlin.com.pl/frontend/search/1?q=Nekroskop&gdzieSzuk=fraza&oferta=O&dzial=1 podobno jednym tchem i fascynujące, ja tam tego czytać nie będę, bo potem mnie sraszy
  15. Mały helpik potrzebny: jak po angielsku nazywa się @ - małpa - po rosyjsku sobaczka, po slovensku zavinacz, a po angielsku? dyktowaliśmy Rumunce adres meilowy, porażka :0 Air, ja kiedys widziałam w telewizji w jakimś szole Mandarynę, chyba wiem co czujesz. Normalnie dwa dni byłam pod wrażeniem - Wiśniewski to prawdziwy artysta :D
  16. Tak, szedł Sasza suchą szosą i jeszcze jest taka : szła Sasza po szose i sosała sosku. Po rosyjsku Sasza to zdrobnienie od Aleksandra i Aleksandry, tzn. rodzaj żeński i męski tak samo. (Ola to zdrobnienie od Olgi)
  17. Rokita, generalnie tak, boję się tylko co będzie jak któregoś ranka będzie inaczej :D . Ech, to był dobry ranek, dawno tak nie miałam, żeby wstac pozytywnie.... A może to wszystko dlatego, że wstaję negatywnie? Ale jak mam wstawać, jak wiem, że nic dobrego mnie nie spotka? Ijak sie kładę bez ulgi, że koniec dnia i ze świadomością, że jutro będzie równie fantastycznie.... łeeee... żeby chociaż wiatr zaświstał, a tu nawet tego nie ma.. kra, kra, dobra, spadam.
  18. rankami ... budzę się śliczny... liryczny i apetyczny... Najlepsza obeodnica to przez Wiedeń i Berlin, nie? Gołąbków bym też nie ryzykowała, szkoda gołąbków. Ale to boli, jak człowiek wściekle głodny wywala żarcie którego po prostu nie zdążył zjeść... Gio, na tym właśnie polega WOLNE w pracach domowych. Zostajesz sama, myślisz ale spoko, nikt mi nie przeszkadza, nie będzie bałaganił to zrobię to i to i tamto. A po tygodniu... to uczucie, którego właśnie doswiadczasz... (a w moim przypadku jeszcze pół dnia sprzątania żeby ogarnąć ten bajzel, który potrafię przez tydzień bycia solo narobić :D ) Szkoda, że nie wiedziałamo nocy kavaretowej, będzie powtórka?
  19. Post mi nie chciał wskoczyć, bo najpierw zamiast hasła odruchowo wpisałam nr NIP, potem telefon , a potem hasło - ale do konta. i nic, i sie wkurzam że kafe nie działa :)
  20. nie wiem czy lewąręką je sc zupę czy kulać myszkę. Najważniejdze, żeby tu wpaść na chwilę. szybka Buźkadla eszystkich
  21. jaki upal, gdzie upał? u m nie non stop 21 stopni, całą dobę. Jakie lato? Jaki urlop? jaki rower? Rokita, a skąd ta kobita ze szklanką na zdjęciu, wydaje mi się dziwnie znajoma. Ale wiesz, ja miewam zwidy, już kiedyś podejrzewałam Ninę o spotkanie znienacka :) Wszystkim gorące pozdrowionka!!!!
  22. otworzyłam sobie butelkę czilijskiego półwytrawnego wina - pychotka, po całym dniu (tygodniu-dwutygodniu?) pracy. Idę się chwilkę zdrzemnąć, ale niedziela wygląda na wolną!!!!!! Gio, nie trzeba ci pomóc z tymi zaroślami? ja wprawdzie się na cięciu nie znam, ale lubię plewić (pewnie dlatego że zdarza mi się raz na rok). fajnie tak, bezpośrednio na naturze... Tygryniu, nie daj się smutkom, przeciągające się smutki bardzo tygryskom szkodzą, nie daj się zwariować... i nie zostawiaj nas samych :) jesteś nam potrzebna
  23. Dobre słowo przyjmę. Z przepracowanie nie żyję. Koniec pauzy.
×