Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

saszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez saszka

  1. A jedna babeczka dzisiaj autorytatywnie stwierdziła, że bardzo się dziwnie czuje od kilku dni, a wczoraj i dzisiaj to już wcale nie wie co się wkoło niej dzieje. I to wszystko z powodu gwaltownych i chaotycznych przepływów energii związanych z ogromną ilością modlitw w eterze ... Bardzo mi się ta teoria podoba, przynajmniej wiem dlaczego nic nie wiem... :)
  2. Chciałam się podzielić z Wami dwiema opiniami, jakie uslyszałam od moich dwóch rożnych Przyjaciół - obydwoje płaczą.... ...Teraz to już nikt się z tą naszą biedną Polską nie będzie liczył, wszyscy ją będą mieli w d.ie bo zabraklo osoby która nas broniła, z którą się wszyscy liczyli... ...Ciężko, że Papieża już nie uslyszymy, ale z drugiej strony - można prosić Go o wstawiennictwo, będzie się wstawiał za nami bezpośrednio u źródła...
  3. Ciężko i mi się myśli, ciężko pisze... bardzo jestem skołowana... ostatnie trzy dni spędziłam w pracy... nie chcę tak... trzeba podjąć kilka strategicznych decyzji... do tego zaczynają się dzisiaj nas zajęcia neokatechumenalne (przyjechał do nas grzmiący ksiądz z Białorusi i jakiś gość z Gdańska)... ech, stare a głupie... jak się dotąd nie nauczyłam, to się pewnie już nie nauczę... mam pustkę w głowie
  4. Dziadki wzięły wczoraj dzieci na Chór Aleksandrowa. Kolo 10 już zła byłam, myślę sobie - tu wszystko w zadumie, świat się modli, a oni tam na koncercie... lepirj by się wybrali do krypty katedralnej, tam na pewno DA czuwa... dziecko wróciło mocno poruszone... chór stwierdził, że w związku z zaistniałą sytuacją czują się niezręcznie, że koncert dla Papieża był dla nich NAJWAŻNIEJSZYM z koncertów, wielkim przeżyciem, i dlatego nie dadzą tego co mieli na dzisiaj w programie, ale ten program, który mieli dla Niego......
  5. Borewicz, 17kropek nie przepytana, opieprzasz się. Nie wiemy ile chipsów się zmieści :D Wróciłam właśnie do domu po długiej dniówce, jutro zaczynam o 7. Przede mną 3 \"upojne\" dni na targach, nie lubię tego... Traszki są super, a chomik szczęślliwy bo dostał nową klatkę i większe kółko do biegania (w starym sobie otarł dupę)
  6. Gio, ile tam jeszcze do końca II części, bo od tego zjeżdżania myszką w dół stony to mam mętne myśli... normalnie tak mi sie palec wyrobił od głaskania palcem po myszce, a to pokrętełko od myszki coraz bardziej mi się z łechtaczką kojarzy...
  7. Tak właściwie to nie wiem po kim dzieci mają zapędy hodowlane. Ja byłam zbyt poważna w młodym wieku, żeby łapać jakieśtam żyjątka (na szczęście z wiekiem powaga mi przeszła). A ze strony męża wspomnenia - to bardziej jak Borewiczowe - wyścigi żab rakietowych o napędzie odrzutowym na stawie - brali żaby, doodbytniczo aplikowali gaz do doładowania zapalniczek i podpalali - wygrywała, która najdalej zajechała...
  8. Na szczęście nam to nie przechodzi z wiekiem... pierwsze kijanki i skrzek łapaliśmy do słoja jak był w przedszkolu... ale było... stanęły po 2 dniach w takiej galarecie, hi hi, trzeba było rozcieńczać... a potem wypuszczaliśmy eksperyment do stawu, jak dostał nóżek, bo nie bylo czym karmić... A najmilej wspominam żółwia, uśmiechał się, przyszedł się przywitać, pogadaćmożna se z nimbyło...
  9. czyżby mi się kafeteria.pl zepsuła? od 18 nie było nikogo? przybyły nam cztery paszczęki do wykarmienia. Dziecko pzywiozło z łąki dwie pary traszek i bliżej nieokreślone elementy fauny i flory szuwarowo-bagienno -rowianej. Tak więc mam na stanie: 3 do 6 dzieci (w zależności od tego kto do kogo przyjdzie po szkole), terrarium a w nim 2 patyczaki dorosłe, 3 znoszące jaja straszyki ok. 150 jaj tychże - mają się wylędz/wylęgnąć za pół roku, 4 młode patyczaki w słoiku (po 2 wylince, jeszcze malutkie). Chomik dostał eksmisję z akwarium bo potrzebne dla świeżo przywiezionego kawałka ekosystemu. Klatkę dostanie jutro od znajomej, a na razie dostał lokal zastępczy w wiadrze i wkurzony jest jak nie wiadomo co, i patrzy na mnie z takim wyrzutem jakbym to ja była winna... podejrzewam, że brakuje mu tego kąta w którym sikał, bo biega w kółko i się piekli.... A to wszystko z żalu po psie... Acha, i jeszcze citeczka w szpitalu... a każdy je co innego :)
  10. Tygrysku, gdyby ci płacili za rozmowy to wyszłabyś na tym całkiem nieźle... :)
  11. Ale nerwowe towarzystwo! Mnie się też robi z nerwów. Jak tylko coś się dzieje drapię się w głowę i nie wiem, czy ma m pełno strupów bo się drapię czy drapię się bo mam pełno strupów we włosach. Ech, szkoda gadać, dobranoc :)
  12. Gio, przez dwie godziny mialam otwartego meila do Ciebie i nic mądrego nie napisałam, więc wysyłać go nie będę, ale myślami jestem z Tobą. Niewiele wam to wprawdzie pomoże, ale jakby akurat... to się polecam, mogę myśleć dalej :) A napisz mi przynajmniej o co chdzi :)
  13. Borewicz, o co ty mnie podejrzewasz? nie lubię lania zapachowymi płynami, nie mówiąc już o marnowaniu dobrych rzeczy...:)
  14. Przeżyłam do dzisiaj, ale ciężko było... :) Kupiłam sobie buteleczkę żołądkowej i z jej pomocą powolutku świętuję
  15. Ninka, jest, moje chłopisko, ale nie to mnie dziwi najbardziej - tylko to, że nie ma \"iskierki\", żeby to nadrobić... i teraz też nie poogląda, bo pojechali z mamą z obiadem do ciotki do szpitala. Jakby wszystkiego było mało, nasza 80-letnia cioteczka dorobiła się gruźlicy (tak, prątkującej gruźlicy, dobrze przeczytaliście), waży 35 kg, nie je (z początkiem brania leków to podobno normalne) i żegna się z nami codziennie. Nie da sobie wytłumaczyć, że to akurat nie leży w gestii ani jej, ani naszej, ani lekarzy - kto wie cio jej jeszcze pisane? (rodzina jest \"długowieczna\"). Kafeteria - nie nadrabiaj czytania, tu człowiek ledwie nadązy bieżące czytać, a co dopiero tyły... jak w życiu codziennym. też tak macie, że jak tylko coś się odłoży \"na potem\" to już nie ma szans do tego wrócić? Dzięki wielkie za wszystkie świąteczne życzenia!! Ja nie wysyłałam, nie czuję jeszcze w sobie takiej mobilizacji, ale... jest coraz lepiej :) Gio, nie wiem czy to to o czym myślę, ale to jego życie i tu mu nie pomożesz... ten kawałek musi przejść sam. Jest już duży. Wiem, łatwo się mówi, mamie zawsze ciężko...
  16. Małe dzieci - mały kłopot.... a za dużymi przyjdzie nam tęsknić, i pusto w domu... Kolejny etap w życiu, ale mam nadzieję że wszystko jest dla ludzi... Kiedy znowu przyjedzie?
  17. zgadzam się z poprzednikiem, jak nie chcesz \"w całą Polskę\", co ja mówię , w cały świat, to rozsyłką na meile
  18. W googlu tym razem goowno znalazłam... :)
  19. Dawno nie sprawdzałam poczty... ostatnich kilka dni mialam zakręt w pracy, ale: Kasiek - nawet jakbym wypisała podanie łączenie z klauzulą topless, to moja druga połowa mnie nigdzie nie puści, a ze mną nie wyjdzie botrzebapracowaći niemaczasunagłupoty. Amok, jedno co widzę to Upór prze duże U, sympatycznego człowieka i diabelskie oczy, to taki pierwszy impuls, a nad resztą się muszę zastanowić (co nie przychodzi mi łatwo, bo mózg mam szczątkowy) :) Na razie więc tylko pozdrowienia :)
  20. A ja jestem strzelec 3 i zaraz idę do googla sprawdzić, co to znaczy. Wszystko sprawdzam w googlu, nawet nr kołnierzyka. (przez jakie ż się pisze, choć tatuś mówił, że trzeba sprawdzać też tą przeciwstawną pisownię - mówi wbijam słowo \"przez ż\" i wyszło mi 115 wyników,ale coś mi nie pasuje więc jeszcze raz przez \"rz\" a tam 20.000 wyników... jedyne pocieszenie, że się w pomyłce nie jest samotnym :D A co do mioch mam, to np.: przyjechałam latem na wieś do lasu na weekend. W sobotę nikt mnie nie ruszał, bo padłam, nawet te najmniejsze dzieci miały na tyle instynktu, żeby nie wchodzić mi w drogę... A w niedzielę, koło południa, siedzę sobie na trawie oparta o drewnianą ścianę chałupy, grzeję się w słońcu, przychodzi mama i tak delikatnie: słuchaj, wiesz, bo to się robi tak: stajesz w rozkroku, na całych stopach, podnosisz ręce do góry tak szerooko, dłoniena zewnątrz, jak byłam we Francji na wycieczce to widziałam, oni tam rano biegają i tak robią, to się łapie energię z kosmosu, spróbuj, to działa... no więc koncentracja, spokój, stajemy, próbujemy... nie tak - tylko tak... pojawia się w polu widzenia druga mama. \'\"Chodź do nas, my tu łapiemy energię z kosmosu\" na co pada szybka odpowiedź \"do pieca dołożyłam, obiad będzie\". No i zgadnijcie, która z nich jest moją mamą, a która teściową... :)
  21. Caly czas myślę o bluszczu, jakiś natrętny temat mi się zrobił... Gio, dlaczego akurat bluszcz jest na tapecie? A co do numerologii i - wierzyć - nie - wierzyć, to ja się tego nie chytam, boję się. Nie mówcie nikomu, ale moja mama jest czarownicą, a ja jestem momentami bardzo do niej podobna...
  22. Potwierdzam, to możliwe, tak bylo, z tym że mechanizm chudnięcia u mnie był raczej - mechaniczny niz fizjologiczny. Tzn, wtrąbiłyśmy we dwie ogromnego ananasa prosto z pola, dojrzałego i soczystego.... w takim tempie, że tylko pióra poszły... I okazalo się, że ów ananas ma w sobie mnósrwo twardych włókienek, ktore tak pokaleczyły mi dziąsła (koleżance nic nie było) że przez trzy dni nic nie jadłam i w związku z tym na pewno schudłam :D
×