Dobra. Wezmę się na odwagę i powiem o co mi chodzi. Diabeł pod moim łóżkiem tak się zakurzył, że nie umie się wyplątać z kotów. A do tego, ponieważ mam bardzo zimno od podłogi, przypleśniał. Wyłazi, co jakiś czas chce na zewnątrz, ale ja go tam spowrotem wpycham, żeby nie wystawał i nie bruździł. Ostatnio spasował, tak przycichł jakby go nie było i zaczyna mi go brakować. Chyba jednak jest mi potrzebnyyyy