bossa nova
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Emmi dziekuję ale teraz całymi dniami najchętniej bym spała, wtedy nie muszę radzić sobie z własnymi myślami. Wiesz czego nienawidziłam jak byłam chora? Pytań typu : \"co u ciebie słychać?\" albo \"jak się dzisiaj czujesz?\". To były dwa najbardziej znienawidzone przezemnie pytania. Początkowo odpowiadałam prawdę, czyli \"źle\", potem zmyślałam, że jest OK, a potem zaczęłam unikać ludzi , którzy mogli mi te pytania zadać. I teraz już na początku wolę odsunąć się . Miałam \"fantastyczną\" lekarkę, która \"leczyła\" mnie psychotropami. Efekty takiej \"terapii\" łatwo przewidzieć. Wtedy wyszłam z tego sama. Byłam bardzo młoda, było tak wiele rzeczy , których jeszcze nie miałam okazji zrealizować, tak bardzo chciałam osiągnąć coś w swoim życiu, chciałam być szczęśliwa ! ...W sumie 3 lata wyjęte z życiorysu.Musiałam je nadrobić. Może za szybko , może zbyt intensywnie, może za dużo chciałam naraz. Dużo wymagałam od innych, ale i sobie nie dawałam taryfy ulgowej. Wściekałam się gdy czegoś nie mogłam, gdy coś/ktoś mnie ograniczał. Coraz wyżej stawiałam sobie poprzeczkę. Nie zauważyłam , że obok są ludzie, którzy cierpliwie czekają, aż uspokoję się, cierpliwość się skończyła, pojawiły się żądania. A ja z klapkami na oczach i stoperami w uszach, szłam do przodu. Teraz jestem sama. Zwlekam z kolejną wizytą u jakiegokolwiek innego lekarza, bo przecież znowu ze wszystkim sobie poradzę sama. Muszę tylko znaleźć sobie nowy cel.
-
Zjawiłam sie u Was z nadzieją, że znajdę tu swój kąt. Chwilowo tak było. Nie radzę sobie w tej chwili zupełnie. Mam 30lat, prowadzę (?) własną firmę, w której spędzam po 16-18godzin dziennie. Czasami wracam tak zmęczona, że mimo temperatur panujących teraz, ciągle mi zimno. Kilka lat temu miałam depresję, która nie została zupełnie wyleczona i wraca w najmniej odpowiednich momentach mojego zycia. Poroniłam w 3 miesiącu ciąży. Mój były (już teraz) partner obarczył mnie winą za to co się stało. Bardzo się zmienił, stał się agresywny. Nie jesteśmy razem, a ja tęsknię. Nie wiem , może to strach przed samotnością,a może uzależnienie od niego, nie wiem. Źle mi jest, bardzo. Wszystko mi jedno co ze mną będzie, co będzie z firmą....A ja...ja się rozsypuję... potrafię tylko na moment znaleźć siłę by spotkać się z kimś nie dając po sobie poznać, że coś jest nie tak. Wiem co to znaczy depresja, i mimo, że zdaję sobie sprawę z tego , że nie powinnam dopuścić by znowu miała nademną przewagę, zapukam do mojej lekarki dopiero jak odpocznę. Jesteście mądrymi i silnymi kobietami, łączą Was podobne problemy, troski życia codziennego, podobne poczucie humoru. Słowem - rozumiecie się bez słów. Trudno komuś nowemu wejść w taką grupę, zwłaszcza jeśli prowadzi zupełnie inny tryb życia, a co za tym idzie ma nieco inne problemy i inne podejście do wielu spraw. Zawsze żyłam szybko i mocno, nie poddawałam się z byle powodu. W uszach ciągle dźwięczały mi słowa matki \"nie cackaj się z sobą, nie bądź żałosna\". Ale teraz nie mam siły. Życzę Wam szczęścia i miłości. Jak będę szczęśliwa dam Wam znać.
-
Ha! otorzyłam listonoszce drzwi, do domu ...dziwnie na mnie spojrzała - 3 swetry mam ubrane (z przemęczenia i emocji ostatnio bardzo mi zimno), a do tego okulary p/słoneczne na nosie (razi mnie dzisiaj światło) i w przedpokoju ciemność...Zapytała tylko czy w Tunezji nadal takie upały ;) :D Zadzwoniłam do przyjaciółki, gdy Mała usłyszała moje imię wydobyła z siebie pisk zadowolenia i zaczęło się : \"mamo mamo, daj ciocie! telaz ja! ... hallllllllooooooo! Cioooooociaaa??? splawdziłam - lalka nie ma mózgu, a miś ma w głowie tylko śmieci! psyjedź do mnie ! tęsknię, posukamy lobaków w oglódku u babci !...\" :D :D :D No , to tylko mały wycinek z jej potoku słów jakim mnie dzisiaj uraczyła :D Wracam do porządków... przydałby się mały remont. ;)
-
Witam słonecznie ! Dopiero zaczynam dzień, wstałam godzinę temu i nie mogę jeszcze dojść do siebie. Wczoraj pobiłam swój rekord czasu spędzonego w pracy, więc teraz odpoczywam. Zasłony w oknach pozasuwane, telefon wyłączony, jedyny dźwięk jaki w tej chwili mi towarzyszy , to stuk klawiatury. I tylko jeszcze jasny ekran monitora trochę razi, ale od czego mam okulary przeciwsłoneczne ;) . Wiesz Emmi , masz rację, jestem uzależniona od komputera (nie chodzi o internet, chociaż pierwsze symptomy pojawiają się już :P ), świadczy o tym m.in. wczorajszy maraton od 9 do 00.30 , niewiele brakuje, żeby myszka przyrosła mi do ręki ;) Nie mam dzieci, niestety :( , więc nie mogę dzielić się doświadczeniami związanymi z ich wychowaniem, a dzieci moich bliskich znajomych są na etapie przedszkola, lub raczkowania. Uwielbiam maluchy i zawsze gdy tylko mam okazję \"porywam\" 4letnią córkę mojej przyjaciółki ...efekty naszych szaleństw czasami trudno przewidzieć...biedna mamusia musi potem tłumaczyć wszystkim, że mała ma szaloną i nieobliczalną \"ciocię\" ;). Dzieci pozostałych moich znajomych również mają \"radary\" ustawione w moją stronę :D , gdy tylko zapowiadam się z wizytą od rana szykują farby , plastelinę , z kątów wyciągają wszystko co teoretycznie do zabawy nie służy...i czekają z nadzieją , że \"szalona ciocia\" znowu skonstruuje im robala giganta :D :D :D Bardzo chciałabym mieć dzieci ! Narazie chłonę wszystkie Wasze opowieści i \"porywam\" cudze dzieci. ;)
-
Krążę wokół komputera już od kilku dni, zaglądam tutaj i nie wiem od czego zacząć. Czuję się wobec Was nie fair, mimo, że \"zaglądam\" w Wasze życie, to sama nie opisałam dokładnie swojej sytuacji. Wpływ mają na to niewątpliwie zasady jakie panowały w domu moich rodziców, wpajane przez lata teraz przynoszą efekty. Pierwsza zasada : \"boli cię, weź tabletkę i nie zawracaj głowy innym\". Zasada druga : \"nie przyznawaj się do swoich gorszych chwil, bo świadczy to o twojej słabości\". Tak też robiłam. Światu oznajmiałam kolejne sukcesy, o prywatnych >tragediach< nie wspominałam, dla mnie chwile ciężkie, dla innych błahostki, bo przecież każdy ma inny stopień wartościowania. Wśród znajomych mam opinię silnej kobiety, więc nie pozostaje mi nic innego tylko trzymać fason i stwarzać pozory, że nadal utrzymuję się na powierzchni. Topik nosi nazwę \"małżeństwio i samotność\". Od początku niebardzo tu pasowałam, i nie chodzi o to , że byłam w wolnym związku, jak pisałam wcześniej - zalegalizowany, czy nie, też ma swoje dobre i gorsze chwile. Nie pasowałam, bo to ja się oddalałam, nie On. On tylko czasami miał kłopoty z artykulacją swoich pragnień/problemów i nie panował nad sobą. Kiedyś zagroziłam, że odejdę...Nieco wyżej napisałam \"byłam w wolnym związku\" z naciskiem na slowo \"byłam\". Rozstałam się z Nim . Nie możemy być razem. Przez kilka dni mieszkałam u przyjaciółki, ale mam już dość rozkładania mnie na czynniki pierwsze. Wiem, że Ona chce dla mnie jak najlepiej, martwi się o mnie. Ale ile można wałkować jeden temat. On zaproponował bym została w starym mieszkanku, jest mi to na rękę, bo nie mam czasu i ochoty na przeprowadzkę. Pomyślałam, że jest to dobry moment, zeby zwolnić tempo. Już nie muszę uciekać do pracy, nie mam od kogo. Wytrzymałam tak kilka dni i zaczęłam wariować, za dużo wolnego czasu i brak chęci na rozpoczęcie czegoś nowego. Jedyne co mnie powstrzymuje przed \"zamieszkaniem\" w firmie, to chwilowy brak tematów . Emmi, pytałaś po co brałam komputer do przyjaciólki. Jest to moje narzędzie pracy. Jeśli nie ma mnie w firmie to pracuję w domu. Niestety okazało się, że u niej nie mogę podłączyć się do sieci, dlatego nie odzywałam się. Dziękuję za pamięć i troskę, jesteście kochane Pozdrawiam ciepło
-
Witaj Emmi! Są momenty w życiu, kiedy ból jest tak wielki, że nie można oddychać. Kiedy smutek, bezradność i wściekłość walczą ze sobą o palmę pierwszeństwa,próbują nami zawładnąć, nie można pozwolić na to by którekolwiek z tych negatywnych uczuć na dłużej \"zatrzymało\" się przy nas. Jesteś silną kobietą i masz zdolność do szybkiej regeneracji , wiem to ! Nieraz sama dawałaś innym siłę i wspierałaś ...Teraz, mając tak wspaniałych Przyjaciół , już niedługo zaczniesz góry przenosić! Gdzieś przeczytałam, że \"przyjaciele są jak anioły,które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem sobie jak się lata\". hmmm ... to prawda. Muszę kończyć , bo mam niecałą godzinę na spakowanie rzeczy i komputera, a z moją usztywnioną ręką (wersja oficjalna - spadłam z drabiny myjąc okna) nie będzie łatwo. Wyjezdzam do przyjaciółki na kilka dni, nie wiem jeszcze czy będę miala możliwość podłączyć komp. Zresztą nawet nie wiem gdzie będę mieszkać ...potem......... Emmi , słońce! będzie dobrze - musi !!!!!!, dla Misiaczka. dla wszystkich
-
> Emmi
-
Emmi , jestem na tym topiku od niedawna ....nie chce się narzucać ...czy mogę Ci jakoś pomóc?
-
nie sądziłam, że szorowanie przypalonych garnków jest tak wyczerpujące ;) ;) ;)
-
Dzień dobry ! dzisiaj o przyzwoitej porze :) Po raz pierwszy od dłuższego czasu zrobiłam sobie wolne, błogie lenistwo od rana w moim domu panuje. :-) :-) :-) Odsypiam, nadrabiam zaległości w czytaniu, czasami tu zaglądam, ale jakoś cichutko jest dzisiaj, smaże powidła śliwkowe, odwiedzam \"telefonicznie\" moich bliskich i zbieram od nich cięgi, że tak rzadko, słucham ulubionej muzyki, chodze w wałkach na glowie i maseczce na twarzy, a moja Miłość cieszy się, że \"wróciłam\"... ( hm, jeszcze mu nie powiedziałam, że tylko jeden dzień mam wolne.......) o rany!!!, moje poooowidłaaaa...........
-
Emmi dziękuję za i pamięć. Ostatnio miałam straszny młyn w pracy i w domu, dlatego nie zaglądałam. Niestety wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że będzie tak jeszcze przez jakiś czas. Praca, która jest moją pasją, powoli staje się przekleństwem... no i dom...chyba niebezpiecznie zmieniłam proprcje między czasem jaki zabiera mi praca, a czasem jaki spędzam w domu z moją Miłością (na niekorzyść tego drugiego)...hm, kiedy wydaje mi się, że panuje nad wszystkim, wszystkie \"przegródki\" mam uporządkowane i do szczęścia niczego więcej mi nie potrzeba, niespodziewanie jakiś trybik w tej układance zaczyna nawalać, ktoś bliski jest umierający, ktoś został oszukany, wykorzystany i teraz ma kłopoty, (których największemu wrogowi nie życzę), a ja jestem bezsilna i nie potrafię mu pomóc...ta bezsilność jest najgorsza, chcesz pomóc,ale nie masz środków. Mam wrażenie,że za te wszystkie szczęsliwe, beztroskie chwile w życiu, kiedyś trzeba zapłacić, niczego nie ma za darmo.Mój przyjaciel kwituje to jednym zdaniem \"gdyby w życiu zawsze było dobrze, byłoby nudno\". ha,ha ja dziękuje za takie urozmaicenia. na mnie już pora, jutro, a raczej jeszcze dzisiaj muszę sprawnie funkcjonować, więc pora spać,( rany, kiedy to było, gdy mogłam bezkarnie zarywać noce). Do zobaczenia o przyzwoitej porze i w dobrym nastroju- to do mnie, bardzo nie lubię stanów depresyjnych, więc od jutra pracuję nad sobą :) :) :) > Magnolia - spóźnione urodzinowe - wszystkiego najlepszego