Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

takaja79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Pyza, aż mi się łezka w oku zakręciła. Nic nie trwa wiecznie tu na Ziemi i kiedyś trzeba się pożegnać. Teraz muszę znaleźć w sobie siły na przywitanie z tymi, którzy na mnie cirpliwie czekali ten rok. Acha pukałam wczoraj do Sysuni, ale cicho nadal:( Mam jeszcze pytanie do Asi b. Pamiętam, że twoje hobby to paznokcie. Prawda? Więc ja mam taką sprawę. Byłam ostatnio na jakiś cudach związanych z paznokciami. Sama nie wiem co to było, jakiś żel, czy coś mi nałożyła i zatopiła w tym brokat. Super to wyglada, ale ja nie wiem co dalej mam z tym począć, jak piłować i czym ewentualnie pielęgnować, zmyć. Czy moge sobie zmienić ozdoby i nałożyć coś innego? Zielona jestem, a głupio mi było pytać. Jakbyś mogła to podaj mi może jakąś stronkę gdzie mogłabym poczytać, jeśli nie masz czasu na odpisywanie. Acha paznokcie mam swoje własne, natural:D Joaśka :D:D:D
  2. Witam drogie panie! Na początek GRATULACJE DLA BALBINKI I DLA MICHAŁKA Dziękuję za słowa otuchy, prawdy i porad. Ja niestety wiem jak powinnam dalej postąpić i w którą drogę skręcić, ale najzwyczajniej nie mam ochoty, nie chce mi się wysilać, pracować nad sobą. Nie chcę wychodzić z mojego świata. Boję sie kontaktu z dziećmi i ich rodzicami. Nie chcę czuć litości, nie chcę widzieć tych spojrzeń z boku i słuchać słów pocieszena w stylu: wy też się doczekacie. Nie chce ludzi. Tak mi \"dobrze\". Tylko, że z drugiej strony chciałabym już normalnie móc spojrzeć na ten świat i się z nim pogodzić. Wejść na inną scieżkę życia. Chyba poszukam kogoś kto mi pomoże iśc tą nową ścieżką, tak żeby zbytnio nie bolało i żebym za bardzo nie ucierpiała. Myślę, że da się robić kroczki bez wiekszego uszczerbku na duszy i ciele. Muszę spróbować to się przekonam czy to już. Mam już nawet pewien pomysł, ale kiedy go zrealizuję to nie wiem. Ale pomysł się narodził, a to już jest coś:D Pyza ty jakoś tak miło mi się kojarzysz, bardzo lubię twoje wpisy są takie optymistyczne. Chyba nie udajesz co? No i nareszcie się doczekałaś zgody na hasło:D Gratuluję:) A Celavie pracuje i pracuje, współczuję koleżanko. Ależ Ty ambitna jesteś, moje słowa uznania. I jeszcze pytanko. Potrzebuję info nt. nauczania dzieci z upośledzeniem lekkim (pierwsza klasa, nie mówi). Materiały do ćwiczeń, jakieś genialne techniki itp. Jakby coś to daj znać. Mozzarella ależ reklamę zrobiłaś tym ziółkom. Od przyszłego cyklu też spróbuję w końcu i jeszcze może z wiesiołkiem zawalczę, ponoć są dobre rezultaty. Ale na razie to ja z telefonem do nowego gina się zbieram i jakos mi nie wychodzi:P A odnośnie horoskopów, wróżenia z kuli i przesądów to w nic nie wierzę, ani w rocznice również i inne takie wydarzenia powiązane z datą. Dzień, jak co dzień. Jedynie urodziny są w stanie mnie przekonać. I daty śmierci. Mika Zapukałam do Sysuni dziś na gg. Na razie cisza. papa
  3. Wczoraj dotarło do mnie coś co boli i nie potrafię się z tym oswoić, pogodzić. Czas już na powrót. Koniec rozczulania się nad sobą, koniec biadolenia i stękania. Mija prawie rok, a ja dalej tą samą śpiewkę. Do znudzenia. Ile można jeszcze siedzieć we wspomnieniach, żalach, poczuciu skrzywdzenia przez los. Czy to już koniec, czy może jeszcze nie nadszedł ten czas? Powrót? Tyle, że ja nie chcę jeszcze wracać. Jest mi tak samo źle jak i dobrze w tym moim życiu nieżyciu. Jestem w miarę bezpieczna w swoim świadku, wszyscy koło mnie chodzą na paluszkach. Ale czasami mam wrażenie, że już za długo cierpię. Że już powinnam skończyć żałobę i zacząć żyć normalnie, czyli odwiedzać dzieci, głaskać brzuszki. No zachowywać się normalnie. Wszystko się we mnie burzy i krzyczy nie. Jeszcze nie, błagam jeszcze nie każcie mi się żegnać. Jeszcze nie. Czy to już, czy to już czas się pogodzić? Czuję, że zbliża się ta chwila, ale jeszcze nie dziś. Dziś nie mam sił.
  4. Poniedziałek, dzień, jak co dzień. Dziwne. Dla mnie poniedziałek to dzień trudny. Nie każdy, ale taki jak dziś na przykład jest okropny. Nie wiem dlaczego? Niby wstaję rano i nic szczególnego się nie dzieje, ale w ciągu dnia narasta jakiś taki gul. Po południu już nie ma sił, aby żyć dalej. W domu syf nie ma w czym herbaty zrobić, łyżeczkę zastępuje widelec. Olej z sobotnich frytek sobie stoi i cuchnie. Najprostsze czynności mnie przerastają. I nie żebym chciała coś sobie zrobić z tej okazji, ale najchętniej usnęłabym do jutra. I pytanie zasadnicze poddać się, czy walczyć o ten poniedziałek? Niech mnie ktoś uśpi i będzie załatwione. Ulga. Nie myślę, nie boli, nie ma mnie.
  5. Ewa, ja wiem co to znaczy:D Jesteś na głodzie;););) Przynajmniej u mnie tak jest. Jak długo pościmy z takich czy innych przyczyn to później takie cuda mi się śnią, że głowa boli:D Pozdrawiam Cię serdecznie
  6. Co do zabobonów to słyszałam, że w ciąży nie wolno na cmentarz chodzić, a już na pewno nie na pogrzeby, bo duchy dziecko zabiorą:P Byłam. I faktycznie miesiąc później mi zabrały. :P:P:P:P Głupoty!!! A ja lubie pomarańczowy jest taki radosny, wesoły:D
  7. O dokładnie gruby misiu tak się nazywało to badanie: echo serca płodu i było wykonywane przez kardiologa dziecięcego na kasę chorych za darmo. teraz już naprawdę ide spać
  8. No to jesteśmy bleeeeeee, do bani, nie myślimy o innych. Okropne jesteśmy. Madusia jakby chciała powiedzieć swoja radosną nowine to by powiedziała. Nie chce to nie. Przecież nie bedziemy jej szukać po internecie i podglądać co i jak. A może powinnyśmy. Już lecę na przeszpiegi. Joka no Ewa to Ci chyba nie wybaczy tego zaniedbania:P Jakby nie miała innych zmartwień tylko analizować w której kolejności o niej napisałaś:D Tiki, a Ty nie wiesz, że winny się tłumaczy? Oj nie tłumacz się, nie tłumacz, bo zaraz Ci się oberwie:D A mnie 4 miesiace nie było i pewnie też nikt o mnie nie pytał. Buuuuuuuuuuuu nie lubicie mnie:( Zamknąć topik, zamknąć topik, bo jest psa wart:P Kto jest za? ups znowu pies:P:D Idę spać miłej nocy egoistki:D
  9. Tiki ja bym zrobiła to USG ze względu na serduszko. Ta wiedza może uratować życie noworodkowi jeśli coś jest nie tak. W moim woj. rutynowo robi się w połowie ciąży usg serca jakieś specjalistyczne. Nie wiem dokładnie, ale tylko serce oglądali na tym USG. Ja bym zrobiła. Peppetti zaczytałam się dzisiaj w Twoim bloogu, kto nie czytał polecam. Fajne przemyślenia:) Dziękuję za kciuki i myśli skierowane w moją stronę. Mam nadzieję, że faktycznie uda nam się wcześniej zostać rodzicami. Bo dwa lata to strasznie długo.
  10. Tak mi głupio Joka, że wtedy tak na Ciebie naskoczyłam w sprawie Borysa. Mam nadzieję, że już mi wybaczyłaś? Borys ma wspaniałą panią. Ale wara od szafek kolego bo... psiego psychologa na ciebie naślemy:D I poprosimy nowe zdjęcia. Dzieci szybko rosną Justy i Gabilis i pieski też Joka i Ewa. Ładnie prosimy:D Plissssss
  11. No jeszcze o Grazibigos zapomniałam. No teraz to jestem już super girls. No chybaże jeszcze ktoś.
  12. To ja może tak... hej Mania, Agapa, betty82, Nicolla, aga75, Sylijka28, Madusia, Gawit, Agusia, Oli, Ania Białystok, marta77, susia, 100krocia, Alekto, niuuusia, aneczka12, iza iza, ma-lenka20, kacuska, Dżoli, Asia b odezwijcie się hallo. Zgłaszać mi się tutaj, ale już w te pędy. Błagam Was odezwijcie się, bo nam wątek padnie:P I co pasi?:D pomarańczko. Teraz jesteśmy super przyjaciółki? Hehe Przecież nikogo nie będziemy zmuszać do pisania skoro nie pisze to nie chce i już. Każdy robi co chce. To nie przedszkole, żeby wszystkich w parach ustawiać i odliczać. Bez jaj, przecież to śmieszne. Ewa jestem i myślę
  13. Ewa nie jesteś sama ze sobąJa jestem myślami z Tobą. Dzielnie się trzymasz i dasz radę. Wierzę w to. Po cholerę ktoś wymyślał w ogóle kalendarz. Te rocznice, bez sensu to jest:( Dobrze, że idziesz do pracy, szybciej Ci minie dzień. I może nastepnego będzie już inaczej. A tak czy owak Twój szef to piiiiiiiiiiiiiii:P Spokojnej nocy
  14. A u nas dzisiaj była na wizycie pani z Ośrodka Adopcyjnego. Porozmawialiśmy sobie o psach:P a później o dzieciach i procedurach:D Szkolenie w styczniu, a kwalifikacja na rodzinę adopcyjną pewnie w okolicach kwietnia-maja. Bałam sie zapytać. I później czekanie na dziecko ok 2 lat. Mam nadzieję, że współpraca z dd (o którym wam wspomniałam) będzie nam się układać i znajdziemy dziecko szybciej. Oby, bo dwa lata? to ja chyba uschnę z tęsknoty. Joaska ja obstawiam dziewuchę:D Peppetti ja mam pomysł na prezent dla gina. Myślałam kiedyś o wybajerowanym stojaku na parasolki do poczekalni i gazetniku ( u mojego brak:) ). To moje propozycje, ale w wersji oszczędnej, bo to raczej niedrogie jest:P Balbinka to w porę koniec remontu na przybycie nowego mieszkańca:D Pozdrowionka dla wszystkich
  15. Wielkie mi rzeczy. Ma się rozpaść, to się rozpadnie. "Ślubu" ze soba nie brałyśmy. Bez dramaturgii proszę:D Ewa, a ty się źle czujesz? no cośty przecież życie jest piękne:( A tak serio trzymaj się jutro Fajnego masz szwagra. Odważny chłop:D
×