Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

takaja79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez takaja79

  1. Caroline duża ta działka, fajnie, my też szukamy działeczki, ale mniejszej bo kasy mało, a i wyboru zbyt duzego nie ma. Mieliśmy jedna taka na oku ale okazało się, że w planach obok jest obwodnica jakiejś wsi. A działka miodzio, w poblizu las, stadnina koni i pola, pola, pola. Ale strach ryzykować.
  2. A może pojawi się komunikat: Pani już dziękujemy, proszę do szpitala, wystarczy tego dobrego, czas do roboty!Lub coś w tym stylu:D
  3. :D:D a może zniknie? albo zacznie liczyć od nowa...1,2,3
  4. A może wartości minusowe coś w stylu już 5 dni po terminie:D
  5. No ciekawe Dawna Justy, myślę że dalej bedzie liczył nastepne tygodnie, no to jest dopiero zagadka hihi. Tylko ciekawe do kiedy:D:D:D Fajne masz \"problemy\" i to tuż przed porodem:D:D:D
  6. Przyrody i biologii, a była też i muzyka, ale to tylko w zastępstwie. Lubię swoją pracę. Daje dużo satysfakcji...no i te wakacje:DCzasami zbyt długie:)
  7. Pyza79 dzięki. A gdzie Ty pracujesz, że się nie narobisz? i masz tyle czasu. Bo ja w szkole:P
  8. EvaWer o też jestem miłośniczką Pana Samochodzika, brat mi czytał jak jeszcze byliśmy dziećmi. Mika o mnie też zapomniała, ale wybaczymy jej co? Czy się zastanowimy???:D A może jakieś zadoścuczynienie, no nie wiem masz jakiś pomysł? Może jakiś miły przepisik na cosik dobrego, w ramach rekompensaty? Mika pozdrawiam:D:D
  9. Pięć po dwunastej, więc pora już wstać. Dzień mocno chwycić, nim on złapie mnie. Otwieram oczy i biorę się w garść. Nie ma czym przejmować się. Ref: Bo jest paru ludzi, Bo jest parę w życiu dobrych chwil. Bo jest parę złudzeń, które warto mieć by żyć. Choć raz,tylko raz Tu na ten śwat Bóg nam pozwala przyjść. Zawsze lepsze coś, niż nic. W kieszeni pusto-czyli bez zmian. Nie bedę przecież ganiał jak pies. Czy sięgnę nieba, czy sięgnę do dna. Wszystko do przeżycia jest. Z bagażem pełnym snów. Po wszystko i po nic. Wyruszam dziś, do nikąd znów. Lecz zawsze warto iść... Przez dzień do nocy, od nocy po dzień. Bez planów życia, to caly moj plan. Mieć mogłem wiecej, mam za to dziś mniej. Nie bój się wystarczy nam. Otwieram oczy i biorę się w garść. Tak sobie śpiewam i sprzątam. I jakoś leci. Polecam.
  10. Sorki, że tak smęce i tak mnie nie usłyszy i nie odpowie, jesli w ogóle...tak sobie po omacku rzucam:(
  11. Boże dlaczego jej nie ma, gdzie jest i dlaczego tak daleko? Nigdy już nie usłyszy, nie poczuje i nie posmakuje. Dlaczego ona? Tak chciałabym ją przytulić, pokazać, dać. Tak strasznie mi jej brakuje. Tak ciężko i smutno że...czasami nie chce mi się żyć. Czy to kiedyś przestanie?
  12. Ale się dziś nawymądrzałam, wybaczcie:O Już uciekam.
  13. monikapie spokojnie przecież wiesz że dzieci są różne, jedne są bardzo energiczne, inne mniej. Jedne po narodzinach płaczą ciągle i ciągle, a inne to dzieci anioły, które wcale nie płacza. To zależy od temperament. Zreszta po co ja Ci to pisze, przecież doskonale to wiesz. Tylko wmów to sobie, że twoje dziecko to spokojny i zrównoważony obywatel i dlatego nie kopie tak energicznie jak inne dzieci. A ponadto w brzuszku jest jeszcze dużo miejsca, ono jest malutkie i może nie czujesz tak solidnie tych kopniaczków. Pomimo, że ono się rusza. Powiem coś jeszcze im wiecej sie denerwujesz tym ono się mniej rusza, bo jest w stresie. To pewnie też juz wiesz. Ale tego nie wiesz na pewno. Czytałam w \"O dziecku które odwróciło sie na piecie\" w tej książce pewna mama wypowiada się, że nie czuła kopnięć dziecka, a była już po kilku poronieniach, wiec strasznie panikowała. Po zrobieniu usg okazało sie, że dziecko rusza sie jak szalone. Brzuch falował. Położna pytała, czy naprawdę nic pani nie czuje? bo nie mogla w to uwierzyć. Widzisz co psychika potrafi. Zacytowałabym ci dokładnie, ale nie mam w tej chwili tej ksiązki przy sobie. I jeszcze coś, pamietasz kiedyś pisałam o tym do peppetti. (24 luty) Uwaga cytuję: \"...nie potrafię sobie wyobrazić jak strasznie boisz się o swoje małe dzieciątko. Ja jestem na etapie starania się o nowe życie po smierci naszej Matysi i już się boję, co to bedzie, jak wytrzymam te 9 miesięcy. Próbuje to sobie wszystko jakoś ułożyć, łatwo jest powiedzieć \"nie denerwuj sie, bo to szkodzi dziecku\". Ale spójrz na to ze strony małego Groszka i twojego Aniołka. Oni Ciebie wybrali jako swoją mamę ze wszystkimi tego konsekwencjami. Spraw, aby Groszek miał wspaniałe życie, nawet jeżeli byłoby to kilka tygodni. Przecież chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej, nawet jeżeli musza nas opuścić- tak jak Matylda. Ja ostatnio wspominałam ostatni dzień mojej córeczki, jak była jeszcze w brzuszku i zarzucam sobie, że tak bardzo się denerwowała (nie czułam ruchów), pusciłam jej nawet głośną muzykę, żeby sie poruszyła. To chyba nie było dla niej miłe. I tak się nie poruszyła. Dopiero wieczorem na wizycie u lekarza usłyszała bicie jej serduszka. Teraz dużo bym dała, żeby ten Jej ostatni dzień był spokojny i radosny, a nie przepełniony nerwami i stresem. Postaraj sie o raj w brzuszku dla Twojego Groszka, on Ciebie wybrał. I tego się będę trzymać, jak już zamieszka u mnie dzidziuś. Choćby to miało być tylko kilka tygodni. Mam nadzieję, że starczy mi wtedy sił. No, ale mama musi być twarda, co nie?\" Koniec cytatu. Macieżyństwo zobowiązuje, jesteś odpowiedzialna za to małe życie w tobie, a ty robisz mu takie jazdy. Nie wolno!Mama uspokój się!!! Jak ja będę kiedyś sie zamartwiać to ty dasz mi kopniaka i zacytujesz moje słowa ok?
  14. Joka może to zabrzmi brutalnie, jest nie do strawienia i nie do przyjęcia, może nie powinnam w ogóle się odzywać, ale najlepsze co możesz zrobić to odpuścić starania. Domyślam się, co sobie pomyślisz, na pewno niejedno ciśnie się na usta. Pamietam, jak poszłam na pierwszą wizyte po porodzie do gina i miałam nadzieję, że on pozwoli nam się już starać. Czułam, że to jest przepustka do naszego szczęścia. Że szybko zajdziemy i \"zapomnimy\" o tym całym koszmarze. I faktycznie lekarz dał nam zielone światełko, ale co z tego gdy szczęście nie przyszło, a przynajmniej nie w takiej postaci jak to sobie wyobrażaliśmy. Zapedziłam się w kozi róg, czułam się jak pod obstrzałem. Jak teraz nie zajdę, to noramalnie się załamię. Co ze mnie za kobieta, że nie moge dać dziecka mojemu męzowi. No gdyby dało się tak na siłę, że jak mocno bedę chcieć i zacisne zęby to sie uda, to pewnie bym tak zrobiła. Ale na szczęście tak się nie da. Bo kim bym wtedy była, jak spojrzałabym sobie w oczy. Nie jestem jasnowidzem, ale myślę, że twój mąż może czuć się podobnie, jak pod obstrzałem. Jeszcze to usg na którym był pęcherzyk i wizja spełnienia oczekiwań Twoich i swoich po prostu go przerosła. Sama mówisz, że jak nie myśli to jest ok. Ale jak tu nie myśleć skoro jest ten cholerny pęchęrzyk i teraz wszystko już zależy od niego. Jesli nie pomagam, to przepraszam. Pomiń i udaj, że nic nie napisałam, ok? czasmi człowiek gada za dużo i nieproszony. A testy sobie zrób, nie zaszkodzi.
  15. Dawna Justy jak Ty dajesz rade tyle godzin na fotelu. U mnie mała tak waliła w żebra, że nie dawałam rady siedzieć. No nie lubiła komputera, nic się w matkę nie wdała:d
  16. Witajcie Na początek chciałam zauważyć, że ostatnio bardzo radośnie tu u nas na forum. Pierwsze ruchy dzieci, przygotowania do porodów,rozwijające sie fasolki, działajace kobietki. Z innej beczki przeprowadzki, urządzanie mieszkań, spotkania i balangi.Az miło się czyta. Czasami tylko pojawi sie jakiś niegrzeczny, znudzony pomarańcz, który chce napsuc troche atmosfery i niestety mu się udaje. Madusia nie daj sie przegonić, nie daj wygrać temu podłemu kolorkowi. Teraz ma satysfakcję!!!Wracaj tu w te pędy, nie pozwól sobą rzadzić. A u mnie też miło i wesoło. Dokumenty adopcyjne już prawie zebrane, jeszcze tylko przypilnuję mężusia coby usiadł i napisał życiorys i wysyłamy naszą przepustkę. Zobaczymy, co się będzie działo we wrześniu, czy w ogóle nas zakwalifikują do wstepnych rozmów. Wiecie, wiele dylematów mi sie pojawia w związku z adopcją i czasami zastanawiam się, czy my powinniśmy, co nami kieruje i czy to dobrze. Eh jednak prawdziwe jest moje pytanie sprzed miesięcy dlaczego chcemy mieć dzieci, teraz też je sobie zadaję. No bo z chęci posiadania w zamian za Matyldę, czy tylko z miłości, czy jak? A to przecież nie tak, że się urodzi i już. To decyzja z premedytacją przemyślana, chcemy dziecko takie i takie... niemowlę na przkłed. A inne, czy inne jest gorsze, złe, nie może być? Eh głowa boli od tego analizowania. A co jak w trakcie procesu adopcyjnego zajdziemy w ciążę. Zrezygnujemy z adopcji? Przecież to nie towar zastępczy! Już nie chcemy bo mamy SWOJE. Ciężko, ale idziemy do przodu, mam nadzieję, że w trakcie nam się to wszystko poukłada. Tylko spokój może nas uratować:) A propos urzadzania mieszkań. Jestem na etapie blachodachówki i kuchni. Eva wer nie jesteś sama. A staranka to tak na boku, choć z nadzieją. Obecnie nie mamy sił i było tak tylko miziu miziu pobieżnie więc pewnie w tym cyklu nici. Ale za to w przyszłym w góry jedziemy, to sie bedzie działo. Ma nadziejęże starczy nam sił, bo my straszne łazęgi jesteśmy i sobie damy w kość:) Też kupowaliśmy lodówkę i płytę gazową z piekarnikiem. Z allegro. Wszysto super tylko tak się zastanawiam po Twoim Eva wpisie, bo dokładnie nie ogłądlaiśmy i co jak coś nie tak bedzie? Eh my to jesteśmy okropnie nieodpowiedzialni:P I jeszcze jedną wiadomością chciałam się z Wami podzielić. Zaczeliśmy walkę o sprawiedliwośc dla naszej córeczki. Składamy wniosek w prokuraturze. Bardzo sie z tego cieszę. I nie chodzi tutaj o żadne wygramy, nie wygramy. Przecież i tak przegraliśmy, to nam córeczki nie zwróci. Ale strasznie mnie to męczyło, że nic nie zrobiliśmy, żeby sprawdzić, jak to faktycznie było, co działo się \'za zamknietymi drzwiami\'. Serce mi podpowiada, że robimy dobrze i tak trzeba. No zobaczymy obym się nie myliła. Mam nadzieję, że ból rozdrapywanej rany będzie do zniesienia. No i mała satysfakcja oczywiście - troche życia natrujemy panu R niech sie chłop pomartwi, w końcu zawód odpowiedzialny, to niech ponosi odpowiedzialność:P Dawna justy jestem pod wrażeniem. Moje słowa uznania, ja to chyba zbyt leniwa jestem, już dawno byłabym na zwolnieniu:) Lidka79 od kafeterii nie da sie odpocząć i tak cały czas bedziesz myśleć, co tam słychać. Wiem bo sprawdziłam. Ale próbuj, ja dałam radę 4 miesiące i nawet wypoczęłam. A może nie zdązysz się z nami na długo pożegnać, bo już niedługo ogłosisz nam dobrą nowinę??? Peppetti potwierdzam, im więcej czasu tym go mniej. A ja uwielbiam nic nierobienie. I zastanawiam się co to za szkoły mają forumowe nauczycielki, że tyle obowiązków. Ja odpoczywam pełną gębą. Laba do ok 28 sierpnia. A organizacją i sprzątaniem to się nie przejmuj. Jak cię weźmie instynkt wicia gniazda to dopiero zaczniesz szaleć. Ja mojemu to nawet piwnicę kazałam sprzatać:P Ale się ze mnie śmiał. Pewnie gdyby nie brzuch, to sama bym polazła. A jaki podział fajny mieliśmy, ja z góry on od dołu, bo wiadomo brzuch przeszkadza w schylaniu. Zgrany duet. Jeszcze brakowało żebym pralkę myła w środku bo wiadomo zarazki i klamerki we wrzatku. Masakra:P Teraz to się z tego smieję, ale wtedy to byłam śmiertelnie poważna:) Celavie dobry wypoczynek to soedzenie na kafeterii. Hihi sprawdzone wypoczywam jak nigdy dotąd:P Rudi ty nas chcesz wykończyć. Zamarłam, ale grunt że już dobrze i jaki optymizm słychać. Zarazaj, zarażaj. Mika23 co do objawów to ja już przeszłam przez wszystkie kombinacje i za każdym razem efekt taki sam. Ostanio żadnych objawów i też @. Więc teraz już na nic nie patrzę tylko czekam w miarę cierpliwie. I dziewczyny błagam nie piszcie o jedzeniu:D bo ja sie staram nie przytyć w te wakacje, ale chyba mi nie wychodzi jak na razie:PTakie pyszności gotujecie, że trudno sie oprzeć. Joka upuszczaj, upuszczaj co drugi dzień:D Papa trzymajcie się ciepło
  17. Dokładnie, drżyjcie panowie Celavie nadchodzi:D:D:D jeden już poległ:)
  18. Celavie, dobrze dobrze. Staranka były, wiec ok. Nie martw się. Gorzej z mężem, nie ma to jak chory chłop w domu:P U nas też stranka były w tym tygodniu, w prawdzie trochę mało jak na mój gust, ale cóż sił i czsu brak) Test owu chciałam zrobić, ale zapomniałam, janiki bolały, plamienie było(bo ja tak jakos teraz mam takie palmienia ponoć okołoowulacyjne) tylko czekac na efekt. I nie denerwuj się, bedzie dobrze:D
  19. Dawna Justy, aż mi sie łezka w oku kręci jak piszesz o Waszej Matyldzie. Nie potrafie tego opisać, ale to bardzo miłe uczucie. Wiem, że Wasza córka nijak sie ma do mojej, ale mam takie jakieś miłe wrażenie, jak o Was czytam. Jakby ... Dzięki, że jesteście
  20. W sumie to powinnam sprzątać, ale mi sie nie chce. Codziennie jeździmy na budowę kończyć domek letniskowy, bo juz bym chciała się tam wynieść i sobie siedzieć jak w innym świecie. No ale cóż jeszcze musimy poczekać bo kuchni brak (projekt juz jest i meble się robią) i nie mamy jeszcze podłóg tylko beton. No jeszcze troche pracy przed nami. I reasumując to nie mam czasu na sprzatanie w domu, w ogóle na nic nie mam czasu. Im więcej wolnego tym czasu coraz mniej. Dziwne. Odpisuję: Joka progesteron 7 dni po owulacji. Tylko badz tu mądra i wiedz kiedy ona była:P Ale to juz zajęcie dla wizjonerów. Ja zdrobię w okolicach 22dc, odpłatnie ok 30 zł. Jeszcze prolaktynę, testosteron i estradiol robię. Mój gin twierdzi,że nie ma takiej potrzeby i śmieje sie ze mnie, że jestem niecierpliwa. Ale cóż tak juz jestem uparta, że zrobie i już:p A z tymi plamieniami to faktycznie może być różnie lepiej to skonsultować z ginem. U nas rada tez 4 godziny. Zemsta pani dyr. Ale ponoć odchodzi na jakis stołek do kuratorium. Nareszcie bo już naprawdę miałam jej serdecznie dość. Ona to jest dyplomatyczna porażka do kwadratu, ale to juz opowieść na inną porę. Pożegnanie bedzie radosne:) Tiki ja też tak mam, mój gin działa na mnie kojąco. Czasami mnie wkurza jego podejście, ale jak na razie nie mam zamiaru go zmieniać, choć wszyscy mi sugerują żebym przyszłą ciąże u jakiegoś profesora prowadziła. No i fajnie że z twoim dzieciątkiem wszystko ok i tak juz bedzie do końca. Udanych wakacji:) Madusia3 Swinoujście to jedna z tych miejscowości do których wybrałabym się na nadmorski wypoczynek. Jak na duże miasto to jest tam wyjątkowo przytulnie, fajna plaże macie, wygodnie sie chodzi :)(nienawidze chodzic po piasku) i z każdej strony jest jakiś koniec. A to bardzo ważne, bo coniektóży to by szli i szli:P A ja bardzo nie lubię chodzenia po plaży. Zresztą ja w ogóle nie lubię morza, ale Świnoujście może być:) Duphaston ok!!! może dużo pomóc, a ewentualne uboczne skutki są znikome. Chyba nawet nie ma takowych. Nie ma się czego bać, ja brałam bez obaw. To było swego rodzaju placebo oraz tabletka uspokajająca. Jak to bede brała to na pewno nie poronię. No i faktycznie podziałalo:) Ewaver no nie ma jak choroba na urlopie. Ale może nad morzem sobie odbijesz szaleństwa. No i pakuj się pakuj:) Mozzarella nie przejmuj się stłuczką. Właśnie czytałam na innym forum że dziewczyna ma zdawać jutro egzamin na instruktora jazdy a taka miała scysję ze swoim samochodem. Skrzynia biegów jej sie rozkraczyła na środku drogi no a wszyscy gapie gadali i śmiali się, że blondynka za kierowicą. Masakra. Ludzie to są okropni. Marta77 Acha nie wiem czy to aktualne. Owczarki niemieckie są ok. :):)Sprawdzone. To na razie tyle Papatki
  21. Hej! Lidka79 czasami faktycznie tak wyjdzie, że mamy różne oczekiwania i plany a ktoś mysli i planuje coś zupełnie odwrotnego. I każdy ma rację:) faktycznie trudno to rozgryźć. Ale Twój m na pewno nie chciał źle po prostu się nie zgraliście w planach i myślach. Gratuluje butków:D Rudi26 smacznego jedz na zdrowie Na zaparcia otręby pszenne nie żadne płatki!!!, choć są o wiele smaczniejsze (te płatki). Dla mnie smakuja jak papaier. Ale po kilku dniach wzystko idzie jak po maśle. Spróbujcie, a na pewno nie pożałujecie. Celavie smacznego widzę że dołączasz do grona smakoszy lodowych. A na sprzątanie to mam radę...klapki na oczy i nie rozglądac sie za dużo:P Balbinka fajną zabawę ma wasz junior. Z chęcią bym sobie z Toba porozmawiała na temat Klaudii, jak to sie stało że pojawiła się u Was i w ogóle...sama nie wiem, czy to wypada Graziabigos ja tez odliczam, chyba każda z nas tak odlicza i obojetnie czy dziecko żyje, czy nie to najpierw liczy się dni, później miesiące, później jest roczek, a następnie latka, a później to 18 stka i tak dalej. Tak juz jest:) Duża ta twoja panna, już by siedziała. A moja o miesiąc starsza:) I jeszcze na koniec musze sie Wam pożalić. Byłam w weekend z wizyta u rodzinki. No normalnie wpienili mnie. Pytali, czy wybieram sie do lekarza po jakieś tabletki na zajście w ciąże i czy w ogóle coś w tej kwestii robię \'medycznie\" znaczy się. A ja im powiedziałam (nie dosłownie oczywiscie), że nie jestem inkubator i nie zostałam stworzona tylko do rodzenia dzieci i że na razie to ja jade na wakacje i odpoczywam i nie mam zamiaru łykać żadych tabletek w tej chwili i latać do lekarzy jak jakaś rozhistreyzowana kobieta(co nie znaczy że te co do lekarzy chodza to robia błąd:)). Ja w każdym bądz razie mam już dosyć patrzenia na moje życie przez pryzmat ojejej nie maja dzieci jacy oni nieszczęśliwi...ciekawe kiedy będa mieli i czy już sie starają...na pewno im nie wychodzi, bo stres i w ogóle:P No normalnie czuje sie jak niewolnik jakby mi ktoś życie planował i układał. A konsekwencją takiego zachowania się otoczenia jest bunt... nie chcę być w ciąży, no bo przecież nigdzie nie jest napisane, że muszę. A jednak niektórzy z chęcią by mnie przymusili i twierdza, że moje życie jest teraz g.... warte, a wszystko co robię jest tylko w zastępstwie za dziecko. Może i tak jest, ale nikomu nic do tego! Eh No to sie wyżaliłam :O Papa Pozdrawiam kobietki
  22. sysunia27 ja jestem, ale zajęta, chciałam cos dzis napisać, ale nie zdąze. Spiesze się z napisaniem opinii na własny temat, którą w poniedziałek chciałam dać do podpisu dyrce na radzie, a o 14 jedziemy do rodzinki i wracamy jutro wieczorem. Więc musze sie streszczać. A swoją drogą to marnie mi idzie to pisanie. Trudno sie wymysla pozytywy na swój temat, no ale jak mus to mus. Takie są wymagane dokumenty do adopcji. Musze trochę pozachwalać swoja osobę:P papatki miłego weekendu
  23. Ale tasiemiec wystawiłam:P A jeszcze coś chcialam dopisać:) Mianowicie odnośnie naszej decyzji o adopcji. Moim skromnym zdaniem to nie jest przejaw altruizmu i powód do podziwiania. Ta decyzja nie jest spowodowana przesłankami typu, że chcemy dać dom i sworzyć rodzinę dziecku, którego rodzice nie chcą lub nie nie mogą wychowoywać. To nie tak. Posiedziałam trochę na \"bocianie\" i wyjaśniły się moje wątpliwości. A miałam ich wiele. Najbardziej męczyło mnie właśnie to, że ja nie kieruję się \"litością\" nad samotnym i opuszczonym dzieckiem. Gdybyśmy mieli takie przesłanki to stworzylibyśmy rodzinę zastępczą. Ponadto przyjelibyśmy dziecko w każdym wieku, a my marzymy o malutkim dziecku. My po prostu chcemy mieć dzieci, kochać je, tulić do snu, jeździc na plac zabaw i hustać na huśtawce. Po prostu, albo aż. A ponieważ nie udaje nam się ta \"sztuka\" w sposób bilogiczny, więc postanowiliśmy właśnie tak. A że przy okazji damy ciepło i dom rodzinny opuszczonemu maluchowi to cudownie. Szkoda, że wszystkich nie potrafimy uszczęśliwić. Brakuje nam odwagi na stworzenie rodziny zastępczej, boje sie że kiedyś nam odbiorą te dzieciaczki. Ponadto boję się dzieci starszch, boje sie ich przeżyć, nie wiem czy poradzilibyśmy sobie z ich wspomnieniami i ciężkimi przeżyciami. Ehh trudne to wszystko. Ale jesteśmy tylko ludzmi i nie bedzimy sprawdzać swoich mozliwości kosztem dzieci. Poczekamy cierpliwie na niemowlę, choć jest to dłuższa droga, ale nasza własna, której jesteśmy pewni. Nie boje się komentarzy, możecie pisać co uważacie, może dacie mi do myslenia:) Mam na to dużo czasu:) A teraz zabieram sie do pisania podania o adopcję...proszę o dziecko...
  24. Witam piątkowo Rok szkolny zakończony jeszcze tylko rada w poniedziałek i witajcie wakacje. Żadnych egzaminów klasyfikacyjnych ani poprawkowych w tym roku, żadnego sprzątania sali (bo szafek nawet nie mam:)). Uwielbiam swój zawód zapraszam w nasze szeregi, póki co jest jeszcze w miarę bezpiecznie :P przynajmniej u nas. Dawna Justy czekam z niecierpliwością na narodziny Twojej córeczki. Mam nadzieję, że imię pozostało bez zmian? A jakie drugie? A tak nawiasem mówiąc to przekonałam się, że to drugie imię potrafi wiele problemów później formalnych narobić, jak się zapomni go użyć. W sumie to niewygodne, jest podobnie jak moje podwójne nazwisko. Ehh teraz to trzeba stale o tym pamiętać i nigdy nie wiem czy użyłam jednego czy dwóch np. w banku przy podpisie na wzór. joka bardzo lubię matematyczki one takie sumienne i zdyscyplinowane są. Wszystko mają na czas i wszystko wiedzą, co, o której i gdzie. Ja to jestem taka roztrzepana więc często zwracam sie do nich o pomoc. Taka ostoja poprawności i dokładności:P A ztymi kwiatami to faktycznie później problem jest najlepiej jeden kwiat od całej klasy tak symbolicznie. Lidka79 też mam ten ciężki problem, ale jakoś sobie z tym poradziłam, klasycznie śliwki namoczone na noc i rano zjeść oraz otręby z jogurtem lub mlekiem. Naprawde działa choć trochę męczące w praktyce jest, bo trzeba pamiętać, a u mnie z tym różnie jest. I jeszcze dodatkowo odkryłam ostatnio dobrą herbatkę (choć nienawidze wszelkich ziołowych) Vitax Smukła talia http://www.vitax.com.pl/linia_wellness.php Obiecujące te Twoje kreski na teście. Myślę, że ktoś z tego bedzie:) Wasze brzuszki piękne i jakie duże. Zazdroszczę. A wiecie, że ja odkupiłam od koleżanki kombinezoniki które miałam dla Matysi. Tak się do nich przywiązałam, że nie potrafiłam ich oddać, więc kupiłam, a co tam:P Dzidziulka na zimę, może nigdy nie bede miała, ale kobinezoników i tak nie oddam:P Wogóle wszystko czeka w szafie jakbym zaraz miała ze szpitala przyjść z noworodkiem, łącznie ze spirytusem do pęka i pieluchami:P Nie potrafię sie tego pozbyć:) EvaWer, a gdzie jedziecie do Słowacji na zwiedzanie, czy w góry może? A ciężarnych faktycznie jak \"mrówków\":P Damy radę. Ja mam wrażenie, że kiedy zaszłam w pierwsza ciążę to później cała rodzina po mnie spapugowała. Z tym,że oni mają dzieciaczki, a ja nie:(. Oby teraz wszyscy nie rzucili sie na adopcję hehe (żartuję sobie oczywiście:) taki sarkastyczny żart) Tiki zazdroszcze ciążowych zakupów. Pamietam jak płakałam, że kupiłam strasznie drogie ogrodniczki, a później z kasą nas przycisnęło. Miałam potworne wyrzuty sumienia, że taka jestem rozrzutna. A teraz to sie z tego śmieję i w sumie to na moje wyszło, bo jeszcze raz mi sie przydadzą, a może i więcej. Wiec nie żałuj sobie, a co. Przyszła mama musi być piekna i zadowolona. Niuusia fajne imonka wybrałaś i weź panadol na ten ból przecież nie można tak się torturować, dziecko czuje, że cierpisz, a panadol mówią, że można wziąć. Sysunia27 jeśli chcesz sie starać to nie zaczynaj zbyt drastycznej diety, ani bardzo wysiłkowych ćwiczeń, bo organizm może zastrajkować i nie bedzie miał \"ochoty \" na zachodzenie w ciążę. Ponoć, choć nie jest to reguła chudzielce maja problemy z zachodzeniem, bo za mało tkanki tłuszczowej mają zgromadzone. A udowodnione jest, że odchudzanie się drastyczne może wstrzymać na jakiś czas owulację, a później miesiączkę. A może odchudzanie po ciąży? Co ty na to, to by było praktycznie i wygodnie:) Kamilkaa26 wyprowadzka od teściów, a to radocha faktycznie nawet od najukochańszych :P Nie ma jak u siebie. Mozzarella też kończe @ i idziemy do boju, ale bez testów, bo ja się na to nie nadaję. Stresujace, denerwujace i czuję sie z tym jakoś dziwnie, jakbym zniewolona była. Więc na żywioł idziemy, tylko badanie hormonalne zrobię. Czy któras z was robiła testosteron? Monikapie ale się kobietko nadenerwujesz, twarda babka z ciebie, podziwiam i trzymam kciuki. Na pewno krwawienie ustanie i wszystko się uspokoi. Balbinka miłych chwil w gronie rodzinnym:P i do przeczytania
×