Dziękuję wszystkim biorącym udział w tej liście dyskusyjnej, dzięki tym postom czytanym przeze mnie od 2-3 miesięcy zdecydowałem się w końcu działać ( mobilizująco działają takie informacje, że każdy się przecież boi, ale coś zaczyna z tym problemem robić ). Przed 2 tygodniami podczas jednego zabiegu pozbyłem się 10-ciu sztuk ( chirurgicznie w szpitalu ). Dzisiaj wyniki, na szczęście dobre.W moim przypadku to nie koniec wojny, to tylko pierwsza bitwa. Zabieg trwał ok. godziny na normalnej sali operacyjnej, w znieczuleniu miejscowym 5-6 zastrzyków, może więcej. W szpitalu spędziłem w sumie 4 godziny. Wczoraj były zdjęte szwy, wszystko się ładnie goi. Mam nadzieję, że panie wybaczą mi ingerowanie w listę, która jest z założenia dla kobiet :) Pozdrawiam.
