Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Celavie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Celavie

  1. Witajcie Dziewczynki, widzę, że sobotni wieczór był zajmujący, bo mój wpis widnieje jako ostatni. No, cóż, pozostaje mi się domyślać, że spędziłyście go w miły i ralaksujący sposób. A teraz: niedziela. Jeszcze nie ustaliłam ,,priorytetów\" na dziś ;) Mąż w pracy. A ja w swoim wolnym trybie zaczęłam dzień. Herbatka do łóżka- bo mam suchoty... Potem kawka+ dwa kłóka chlebka ryżowego z miodem i plastrami kiwi (mój wynalazek) i wreszcie porcja leków. Odkasłuję cosik bleee i kończą mi się tabletki, więc dołożyłam flegaminę. Mimo dobrych rad, wczoraj z mochania nic nie wyszło, bo po seansie filmowym byłam padnięta. Rano było, ale jednak z zabezpieczeniem. Po pierwsze mąż z tym wyszedł po moich przedwczorajszych rozterkach, a po drugie pomyślałam, że dziś zastosuję kurację extra i jutro rano. A po pracy już mam być zdrowa!!!! Wypośrodkowałam, a co! A poza tym cieszę się, że to już wiosna. Jednak więcej światła i ta odnawiająca się na wiosnę przyroda nastraja mnie do działania. Planów mam wiele. Muszę poprostu wziąć się za robotę- myśleć, planować, działać, zmieniać...., ale również i za siebie i za to wszystko co odkładam... Chyba sobie muszę też wypunktować te cele bo jestem wzrokowcem i łatwiej będzie mi o nich pamiętać ;) Dobra, sprawdzam, czy na topiku ok. i wysyłam... Mój komputer fiksuje i raz dziennie lub dwa muszę zmieniać w nim godzinę???????
  2. No, Moje Kochane, zmykam do męża. A Wam życzę miłego wieczoru. I do jutra :D
  3. A!!! A, skoro się tak ślicznie wypucowałam, to może jakoś to spożytkuje? Nie inaczej, bo mąż przypuszcza szturm od południa :) Jakoś dzisiaj poleniuchowałam i doszłam do siebie po tygodniu harówy. Jutro jeszcze popiszę i może obrobię się z zaległości. Mooożeeeeeee! Jak to kiedyś rzekłam, póki co zasuwam, żeby z dzieciaczkami iść do przodu i ich cisnę z nauką. bo jak się ich pani poszczęści, będzie z nimi kruchutko. A ja tylko wtedy odbiję sobie za ten galimatias i cały zasów (coraz częściej sadzę, że przesadzony i niestety typowy dla mojej budy) zaserwowany przez dyrekcję. Miałam się dziś wciągnąć w mój serial na AXN ,,Medium", ale kanał nie odbiera... :(
  4. Hejka Babeczki, do ilu razy sztuka? Kolejne podejście i znowu do Was zerkam... Zaliczyłam dziś kąpiel z pianką i świeczuszką na brzegu... To takie moje mikroskopijne SPA ;) Ale co tam, małe a cieszy... Kiedyś mogłam siedzieć w wannie dłuuugie minuty i czytać ulubione powieści i poradniki. Ale jakis czas temu przeszłam na prysznic. Pewnie to objaw stresów, które przechodziłam ostatnie lata, bo w wannie to trzeba ,,posiedzieć\", a ja gdzieś tę przyjemność zatraciłam i wyskakuję znacznie szybciej. Za to pod natryskiem chyba przeciągam w nieskończoność :) Co Ci się stało? Co to za ,,lanie wody\" ,Celavie? Chodzi mi o to, że też się naczytałam, iż w ciąży kąpiel jest zabroniona i jej unikałam (tak z pilności ). I już! Przecież to nie przesada ;) zwłaszcza, że stosowałam inną opcję- wody ! Ale poważnie, jeśli opcja nie szkodzi a w przekokonaniu kobiety pomaga dzidzi, a ją samą uspokaja to chyba nic zdrożnego. No, ewentualnie koleżanki z topiku zastosują delikwentce zimny prysznic (co, znowu?) i starannie pogrożą palcem. I też dobrze! Gawit, więc troska- w porzo! Ale z umiarem! Czuję, że u Was wszystko dobrze, więc głowa do góry!!!!!!!!!!!!
  5. Dobra, jak gość w dom to ...trzeba ogarnąć chatę! Idę się pokręcić i ...zdrowieć, bo wieczór blisko ;)
  6. O! LA-la! ,,Loża" liczy juz trzech ekspertów :D Dziękuję Takajunia, jeszcze trochę i zacznę się rozbierać ... ups! nie da rady! Nastolatka w domu! W dodatku chora i zaprosiła kumpelę, bo mają zadania szkolne wykonać.....
  7. O! LA-la! Dzięki Lidzia! Chyba potrzebowałam takiego głosu. Czyli jest Was dwoje?! Ty + mój mężuś. Ciekawe co na to pozostała ,,loża ekspertek"? Czuję, że Lidzia ma trochę racji. Lecz co jeśli strcę Maleństwo lub będzie chore? Wiadomo tego nie przewidzę, ale tak jak rok temu z hakiem, będę się dręczyła, czy to nie przez infekcję? ......................... U mnie też pogoda, brrrry! Ale siedzę w mieszkanku jest ok. Czuję, że wtym tygodniu podejmiemy decyzję o projekcie- czyli o budowie domu-czyli o życiowym wyzwaniu. Wczoraj na żarty spisywaliśmy plusy i minusy... Trochę dyskusji było, ale fakty mówią, że są i plusy i minusy, ale jak nie spróbujemy to...
  8. To jeszcze raz ja, bo jednak tak całkiem nie mogę się tu rozgościć. Jest u mnie nastolatka i muszę się pilnować ;) Poza tym od rana miałam dwoje gości, jedego po drugiej, a potem obiad, więc jeszcze się nie wypisałam i wracam. Skończyłam na chorowitkach... Czyli ja się upieram, że nawet jeśli jutro wybiorę tabletki na odkrztuszanie i może wezmę jeszcze flegaminę, to staranka po niedzieli byłyby chyba niewskazane. Żałuję- bo też czuję, ze czas leci, ale co poradzić. Czyli Moje Drogie Chorowitki jest nas więcej! Ale nie martwcie się- marzec i kwiecień na udane staranka to tez dobra pora. Przynajmniej nie będziemy się przepychać na porodówkach z naszymi zafasolkowanymi dziołuszkami, bo jak to w rodzinie -nie wypada ;) Jakaś rotacja musi być! No i trzeba i w złym fakcie- znależć dobrą stronę. Jest nas jeszcze kilka- więc grupa wsparcia jest! Trzymam kciuki z Was i za siebie! :D
  9. Cieszę się, że kobitki zafasolkowane mają się dobrze. Tak trzymać! Dbać o siebie i regularnie meldować się na topiku! Pozdrawiam też chorowitków! A jakże ja też ledwo dyszę. Kaszlę niczym zawodowy suchotnik. ;) Na szczęście w czwartek dałam się osłuchać lekarzowi i nie jest źle. Okrzela ok. i płuca, bo się bałam... Lekarz ocenił, że to się kończy, biorę coś na oczyszczenie i ładnie mi się odrywa, ale cóż z tego... Najlepszy moment na staranka- a ja zainfekowana :( Co gorsza mąż wczoraj wygłosił mi ,,wykład", że przesadzam ( uparłam się na gumki), że się starzejemy, że nie mogę tak odwlekać starań... Odwlekam? Przesadzam?
  10. Witajcie Kobietki, wreszcie mogę na spokojnie sobie do Was zajrzeć. Tydzień miałam pracowity, że hej. Ale to temat rzeka i niekoniecznie przyjemny, dlatego sobie go daruję.
  11. Witajcie, witam Was cieplutko... Wciąż słucham tej pięknej pieśni z naszego blogu... Jeszcze przed chwilą płakałam z żalu nad Moim Aniołkiem i nad Marcelkiem i nad Każdym Waszym Aniołkiem.... I jeszcze nie raz zapłaczę... Ale przyjdzie taki moment, że ta pieśń oprócz bólu, wyrazi również tęsknotę za Maleństwem...ale przede wszystkim miłość i wdzięczność za to pojawiło się na tym świecie... Miałaby prośbę do Peppetii- czy mogłabyś z mojego wpisu -dla Marcelka i jego mamy -wymazać te cyferki i średnik, a wstawić myślnik ? Coś poszło nie tak... Dziękuję.
  12. Chyba mam dzisiaj trzynastego :( Dzwonił mój małżonek i podniósł mi ciśnienie, że hej! Ja tu się dręczę, że chorujemy, że nas gnębią infekcje, że trzeba wrócić do formy, a on mi komunikuje, że obiecał komuś i jedzie na robótki- a wczoraj się zażegnywał, że będzie się kurował i dbał o siebie. No to ja mówię: dość! I już nie będę tego znosić w milczeniu. Jak zadzwoni to się rozłączę, bo jestem rozżalona, ale jutro mu wygarnę. I jeszcze wyjedzie sobie za parę dni - akurat w czasie dobrych na staranka dni. Niech jedzie! Ale z Marzeniami koniec! Ja całymi dniami i nocami się martwię, a tu macie- pełny luzik. I po co to wszystko? Nie mam pojęcia? Mam dość...
  13. Witaj Nikka, dziękuję, że dzielisz się z nami swoimi przeżyciami. Jeśli sposród Twoich czarnych chmur wyjrzało wreszcie słońce to i dla nas jest też nadzieja. Trzymaj się cieplutko :)
  14. Witam, ponownie do Was zaglądam. Chociaż, jakbym miała być uczciwa względem siebie to za karę za dzisiejsze lenistwo nie powinnam wogóle włączać komputera i netu. Jestem okropna! Garki nie pomyte. Mieszkanie nie ogarnięte. Papierki odłogiem. Szok! A co paniusia tyle czasu robiła? Jadła. Oglądała tv. I wertowała ,,M jak mieszkanie\" (stare numery), bo w projekcie mojego domku jest niezbyt ustawna kuchnia. Więc próbowałam znaleźć pomysły na rozstawienie mebli. A jak na ironię rano stwierdziłam, że boję się podjąć decyzji o kupnie projektu, bo wtedy jak nic klamka zapadnie i budowa ruszy. A jak budowa to i pewnie moje życie i zmieni się o ileś stopni na pewno. Zatem strach uzasadniony. Wciąż nie mam przekonania czy nadaję się na ,,ziemiankę\". Ostatnimi czasy to ledwo obejmuję swoimi staraniami moje M5, a co dopiero dom dwa razy większy, ogród, sadek, stawik i lasek. Poważnie przeraża mnie to. Trzeba mieć furę pomysłów i jak sobie to uzmysławiam zajęcia od rana do nocy. A i w nocy może trzeba będzie planować........ Łeeee! Czy ja się do czegoś wogóle nadaję? No dobra, mam bardzo trudny charakter. Nawet dla mnie samej. Najchętniej to odbierałabym życie kategoriami małej dziewczynki lub nastolatki. Wciąż nie umiem brać się za bary z życiem i już. Całe lata trwało, zanim zdecydowałam się stanąć na ślubnym kobiercu. Do męż mnie ciągnęło, a jakże ale ślub i to wszystko, nie! Potem nie miałam pojęcia, jak to możliwe, żebym przeszła operację. No wiadomo innym się udaje, ale mi ??? A jak widziałam kobiety z brzuszkiem to w głowie mi się nie mieścił taki cud. I choć tak bardzo pragnęłam dziecka- ciąża była dla mnie czystą fantastyką i czymś dla mnie nieosiągalnym. A teraz dom. Wiele lat odwodziłam męż i powstrzymywałam. A wiecie, że problemy i stres to potrafią zabić chęć do życia i do marzeń również. Dlatego już sama do siebie siły nie mam. Ani nie tęsknię do luksusowych aut. Ani do awansów i kariery, czy sławy ;) A jeśli marzę o domku to tylko po to, by mieć podwóreczko i ogródek- by żyć zgodnie z porami roku. I wiosną obserwować topiący się śnieg, rozpulchnioną wilgotną ziemię i kiełkującą zieloną trawkę... I tyle. Chyba bardzo pokręcona ta moja psychika, ale już mi tak zostanie... A tak wogóle to czy nasza Celica kogoś ciutkę faworyzuje i odzywa się na boczku ;) Co u niej słychać?
  15. POPRAWKA G Ł O S O W A N I E --------------------------------------------------- Szablon - nick Zmysłowy - peppetti, Lidka79 rodzinny dziecinny-rudi26 ten sam - Celavie ........................... ...........................
  16. Witajcie Dziewczynki, G Ł O S O W A N I E --------------------------------------------------- Szablon - nick Zmysłowy - peppetti Ten co jest - Celavie .................... Czytałam parę dni temu różne blogi i zauważyłam, że ciężko się czyta ciemne strony z kolorowymi mniejszymi literami. Może lepiej jasna strona a literki ciemne? A może pora do okulisty? Pozdrawiam Chorowitki- mnie dopadł kaszel, ale biorę syrop i może wezmę teraflu, choć oprócz kaszlu to nic mi nie dolega. Ale chciałbym za parę dni być całkiem zdrowa...
  17. Witam, w niedzielne popołudnie... Dziś miałam bardzo wypoczynkową niedzielę. Najpierw obejrzałam wczorajszy film z kasety z Melem Gibsonem o wojnie w Wietnwmie- mocny film, a potem drugi sensacyjny. A potem mieliśmy miłych gości i było wesoło. A teraz łapię oddech, bo mam nad czym popracować- jutro poniedziałek :( I niestety nie chce mi się pioruńsko brać za pracę. Na szczęście dużo już za mną. I muszę się postarać być na bieżąco i jak się da robić do przodu. Widzę, że galeria na blogu ma już ładne dwie stroniczki. I już wiem, że Takaja lubi kaktusy. Ja miałam też kiedyś taką mimi kolekcję, ale mi wymarzły. Teraz już mnie nie cieszą kwiaty jak dawniej. Więcej je dosuszam, niż hoduję. Ale mam takie niezłe stare kaktusy, w tym jeden, który zabójczo kwitnie, bo czasem w sumie ma 1-15 pięknych i ogromnych kwiatów. Co więcej, jak robię z niego zaszczepki to i one odrazu kwitną :) Ale jak powiedziałam odeszła mi jakaś pasja i radość z życia, w tym i z hodowania cwietków.
  18. Witajcie Dziewczynki, miłego wekendu, który na szczęście wciąż trwa :D Byłam dziś bardzo niegrzeczna i wdarłam się na uroczy blog- łamąc tajny kod! Udało się - za piątym razem- bo Peppetti dała dobrą wskazówkę, tylko, że najpierw stosowałam zdrobnienia. No, ale i tak dobrze mi poszło. Mąż pod kołderką, bo lubi się kimnąć, a poza tym nagotowałam roskołku, bo on słaby i ja też pokasłuję. Ale nie jestem jeszcze ,,obłoznie chora\", bo po obiedzie poleżałam pod kocem, ale nie usnęłam. A czasem potrafię się tak ululać- zwłaszcza jak jestem podziębiona. Ostatnio dużo rozmyślam o moich starankach. Dziś chciało mi sie nawet ryczeć. Bo czasem myślę, że może się nie udać. I co wtedy? Wariantów mam kilka, ale bardzo pesymistyczne, jak to na mnie przystało. Jednak kiedy tak mówię do męża, że mam a on się smuci - bo nie ma mochanka ;) i nie ma dzidzi :( to wraca mi jakoś wola walki i żyję dalej - czekając na to co da los.
  19. Oj, Eva, chyba mogę sobie wyobrazić, co czujesz. Jak na razie czuję, że aż w Tobie się gotuje. Dla mnie to uczucie jest też nie obce. Nawet, jak teraz o tym piszesz to kiwam Ci głową, że ludzie to potrafią człowieka wykorzystać. Ale ile ludzi, tyle sposobów na ,,pracę\". Jedni za bardzo, jedni wcale, inni nic, ale stwarzają pozory, inni to co muszą, inni to co potrafią, inni to co potrafią i jeszcze coś od siebie, inni dają dużo bo chcą itp. Najgorsi są chyba tacy, że wciąż nic, albo aby-aby. Takich nic nie ruszy. I szukają kozła ofiarnego. Okropność. W jednych placówkach jest ogólna intergracja. W innych tworzą się grupy. W innych do pracy są niedobitki, a reszta przygląda się z przekąsem, nic nie robi i krytykuje i obmawia ile się da. Skąd to znamy? Z życia. Pierwsze decyzje podjęłaś. A do poniedziałku myślę, że się wyciszysz i podejmiesz dobre decyzje. U mnie to jest tak, że najczęściej wkręca mnie dyrektor. A jemu trudno odmówić. Więc...ledwo dyszę. Ale też biorę juz poprawkę. Po awansie zostało mi przyszytę masę działań i jak pomyślę o nich+ szkolna biurokracja+ tworzenie nowych papierów+ ,,imprezy masowe\"+ nie wiadomo co jeszcze to poprostu buntuję się. Zaczynam też stosować asertywność i mówić: nie, nie ,bo..., przepraszam, ale.... :(
  20. Witajcie Dziewczynki, z ulgą zakończyłam bardzo pracowity tydzień w pracy. W pracy, bo w domu to będę miała co robić. I w papierach, i w mieszkaniu i w kuchni, bo może będę miała gości. Ale jeśli odezwie się we mnie leniuszek, albo organizm powie: basta! -to będzie z tego minimum. Co do toxo- robiłam już dwa razy! Czy jak się staram, czy jak zajdę - to powinnam robić jeszcze raz? Dziś mam 25 dc, @ niet. W nocy miałam jakieś przemyślenia dotyczące występowania u mnie @. Pamiętam, że przed operacją gin podał po badaniu z zastosowaniem mikroskopu, że rozpoczął mi się @. Ja wiedziałam, że zanim się rozbuja to potrwa to trochę, ale w tym strachu przed operacyjnym uprzedziłam lekarza, bo w czasie @- operacji się nie robi. No i do rana czekałam, czy się pojawi i było większe plamienie. Lekarz przełożył, wróciłam do domu :( :( :( i musiałam wracać tam trzeci raz- wcześniej gorączkowałam. Zastanawiam się zatem, czy jeśli @ liczy się od plamienia lub krwawienia, a lekarz wykrył ją jeszcze wcześniej to może ja źle wyliczam owulację, bo mam krótszy cykl, niż liczę = od widocznego plamienia. A zaczyna sie troszkę wcześniej. Krecę, ale może powinnam w obliczeniach zacząć jakby to było te 23, 22 dni. A nie średnią 25-28. 11- 2=9 ....... 11+2+13 No i przedłużyć do 16 dc.???????? Beczka soli -dla tej z Was, która mnie zrozumiała mnie zrozumiała :)
  21. Celica, daj sobie prawo do kryzysu i dołka... Jest wczesna wiosna= przesilenie wiosenne. Nawarstwiły Ci się problemya a to dołuje. Może odzywa się jednak depresja po Twoich przejściach.... Ale to minie!!! Naprawdę, Kochana. Minie! Dlatego musisz to przeczekać. Daj sobie wolne i nie walcz z bezsilnością. Opadną emocje. Przemyślisz wszystko na spokojnie. Ja balnasuję też pomiędzy optymizmem, a totalnym zniechęceniem. Czarne myśli sugerują mi, że być może będę musiała powiedzieć: pas! Ale wciąż czekam... z podjęciem decyzji. Czas biegnie tak szybko, a ja rezultatów niw widzę i to bardzo zniechęca. Jednak jakas iskra istnieje więc trwam przy niej. A Ty ze mną, dobrze? Plizka :)
  22. Witajcie Dziewczynki, Joka, szczere wyrazy współczucia z powodu odejścia Dziadziusia. Nie ch odpoczywa w spokoju, wolny od cierpienia i bólu... Ja kochałam tylko jednego Dziadziusia. Prostego, kochanego rolnika, który całe swe życie oddał ziemi. Który też chorował. A jego największym cierpieniem było to jak nie mógł ( w pewnym momencie z powodu astmy i innych chorób) pracować na przykład na sąsieku w stodole. Jego żal, jego złość i rozgoryczenie, kiedy syn go wrecz odganiał od roboty zostaną mi na zawsze w pamięci. A mimo zapracowania zawsze miał uśmiech na twarzy i jakąś historie o dawnych czasach....
  23. Witajcie Dziewczynki, ja jestem na etapie przesilenia wiosennego... W pracy wciąż na dużych obrotach i niby nic, zwykłe szkolne sprawy imprezy i apele. A już nie wyrabiam. Po pracy siadam do kompa i dalej pracuję. Dziś byłam na kursie i już uszło ze mnie poweitrze. A na dokładkę taka robota potrwa tylko do wakacji. Trzeba dwoić sie i troić, żeby podnosić poziom nauki, żeby w szkole huczało od imprez, konkursów itp, żeby szkoła błyszczała na forum lokalnym.... Muszę chyba przeorganizowac ten mój system , czy warsztat pracy. Tylko jak skoro dyrekcja wciąż czegoś oczekuje!!!! Blog= extra sprawa. Niestety ja nic nie kumam w tych sprawach. Kiedyś chciałam dzielić się na forum swoją wiedzą, założyć stronkę, ale do dziś nie znalazłam czasu aby poznać tajniki. O blogach też nic nie wiem, po za tym, że można poszaleć. Ale dziś nawet nie wiedziłam jak dodać komentarz. Bo nick -to wiem ;) ale ten blog- to co tam wpisać - adres tego naszego bloga -http.// itd. ? Fotki też fajne. Ale ja nie mam odwagi. Wolę oglądać cudze. A poza tym jak by siadł blog- byłoby na moją fotkę- ,,klisza pękła\" i już ;) ,,Taniec na rurze \" - super. Peppetti = ,,jesteś wykapany synek\" ;
  24. Helloł! :) Jest tu ktoś? Taka zmarnowana, ale się do was ,,doczłapałam\", a tu co? Cisza? Tak sobie skacze po topikach, nieco bezwiednie, i zaczęłam poszukiwać -pierwszych objawów ciąży. Czyli nosi mnie co? Mówię do męża, że za ok. 5 dni @, a on do mnie : a może nie ? I czas pokaże, ale co zrobić pomiędzy? Czyli do pogadania to ja dzis się tutaj nie nadaję- gledziołka jedna! Ale może odezwie się jakaś bardziej energiczna na ten czas osóbka?
×