Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Celavie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Celavie

  1. Lidzia, a czymś Ty pstrykała te zdjęcia!!!!!!!!!!!!!! Koniecznie zmień aparat!
  2. Daga, Na podstawie badań: test -- 2 dni przed pierwszym dniem spodziewanej @--- dokładność 79% -- w 1 dniu spodziewanej @----90% -- 7 dni po @---- 97% -- 11 dni po @--- 100% :) Ja zrobiłam dzień przed 25dc -kiedy to maiło być już plamienie według tamtego miesiąca- i nic! Dziś 26 dc i na razie plamienia też brak. Ale czasem plamię od 28dc, więc czekam. A moje oczekiwania wciąż skaczą po paraboli :)
  3. Justy, pozdrowienia dla Maleństwa od topikowej ciotki :) Skrobnij, jakie masz zalecenia od lekarki.
  4. Pobudka! Wstawać Śpiochy! Szkoda dnia! :D U mnie ostatnie dni -laby! Rozleniwiłam się okrutnie. Mimo planów nie ruszałam się zbytnio. Dlatego muszę dziś zrobić maraton po mieście! Zaraz wsuwam porcję płatków z dodatkami i ruszam!
  5. Mania, na rozmowę z terapeutą nigdy nie jest za późno. Jak piszesz zaczęliście nowe życie, a poczucie żalu dalej w tobie tkwi. Może powinnaś się wygadać i szczerze wybaczyć ojcu? Podobno - wybaczyć, to nie koniecznie to samo co - zapomnieć. A to wybaczenie jest potrzebne właśnie Tobie!
  6. Jeżeli chodzi o staranka, to czytając Was od wczoraj moja dusza piszczy: Ja chcę być już w ciąży!!! :) Póki co mam 25 dc. Miesiąc tamu miałam już plamienia. Także od dziś noszę mini- pamersa, czyt. chusteczkę higieniczną i obserwuję... I jestem niczym schizofemiczka: planuję nowe staranka, a w duchu liczę na ...złoty strzał! :D
  7. Może taka wizyta u terapeuty brzmi dla niektórych osób, jak wątek z amerykańskiego serialu, ale to tylko takie pierwsze wrażenie. Sądzę, że skoro jesteśmy jedną nogą w XXI wieku i korzystamy tak chętnie z techniki, postępów i ułatwień cywilizacyjnych to pomoc z ręki fachowców dla sfery takiej jak rodzina jest jak najbardzie naturalna i właściwa. Zauważyłam, że nie ma już takiego znaczenia , czy człowiek jest z miateczka, czy ze wsi, czy z dużego miasta- coraz więcej osób chwyta się takie pomocy. I to nie tylko rodziny narkomanów, czy anorektyczek, ale babki po rozwodzie, które chcą sobie i dzieciom pomóc. A tak chorobliwa zazdrość! To też niezłe kajdany i choroba małżeńska i rodzinna. A tak wogóle Tiki- po ile lat mają rodzice? Pewnie przed mamą jeszcze kawał życia. Braciszek i Ty sama będziecie jeszcze jej potrzebowali. A ona sam musi jeszcze od życia wycisnąć tyle dobrego ile się da!
  8. Tiki, bardzo Ci współczuję, choć to tak nie wiele znaczy wobec tego co przechodzisz. Alkoholizm, który dręczy Twojego Tatę to bardzo poważny problem. To straszna choroba!!! Niestety mam wrażenie, że jest ona tak rozpowszechniona w Polsce, tak wryta w życie tysięcy polskich rodzin, tak zakorzeniona od stuleci i tak pogłębiająca się z każdy rokiem, że mnie szarej Polce na samą myśl o alkoholiźmie opadają ręce z bezsilności :( To jest dramat, który rozgrywa się na naszych oczach. Ale i na oczach dzieci, które kiedyś stają się dorosłymi. Twój brat- będzie ojcem. Ty- będziesz matką.T erapeuci wiedzą, że chory jest nie tylko alkoholik, ale każdy z jego rodziny!!! Alkoholik to jeden wieki terrorysta. Sama wiesz, co mam na myśli. Dlatego to co robi musi i wpływa na członków jego rodziny. Pomoc dla waszej rodziny na pewno się znajdzie. Ale Twoja mam musi coś zrobić. Coś bardzo, bardzo trudnego... Musi rozstać się z ojcem. Musi uwolnić się od niego. To nie jest łatwe. Bo żyje ona uwikłana w wiele zależności i wiele osób ,,zyczliwych\" będzie ją upewniać, że źle robi!!! Dlatego, jeśli chce ratować swoje zycie, życie swojego synka, Twoje, a może i Waszego ojca musi podjąć kroki. Ponieważ czuję, że były juz takie próby, ale nic nie dały to moja porafda jest taka. W duzych miastach działają Błękitne Linie- często telefon jest bezpłatny- powinnaś zadzownić i pogadać. Czasem jest to psycholog, pedagog, a czasem terapeuta. Jeżeli jest to w Caritas- to i ksiądz. Ale oni wysłuchaja i pokierują dalej do właściwej osoby. Powiesz- anonimowo- jaki masz problem. I jeżeli mama zechce spotkacie się z terapeutą! Oni mają swietne pomysły, programy i techniki. Być może Ojciec dostanie szansę. Być może zechcą uratować rodzinę. A jeśli uznają, że on nie chce, to dadzą inną opcję. To jest do zrobienia, ale trzeba odwagi! Bo przecież trzeba będzie o tym mówić obcym ludziom. Ale wiem, że wstyd, trzeba przezwyciężyć, bo oni chcą pomóc- A NIE OCENIAĆ ! No i wiem, że to jest jedyna szansa dla was. Życie jest tylko jedno, tak? To dlaczego nie spróbować? Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, bo nie to było moim zamierzeniem. U mnie w rodzinie dalszej i jeszcze dalszej było tak. Dwóch facetów z dwóch róznych rodzin piło wiele lat. I nikt nie próbował tak naprawdę pomóc tym facetom i ich rodzinom. Pili i pili. Męczyły się żony i dzieci. A pewnie i oni sami! Bo w obu przypadkach - obaj się powiesili. W innych rodzinach, które znam pijaństwo też jest tolerowane. A ile z tym jest cierpienia!!! Ile matek na starość nie ma chleba z masłem, bo syn, czy córka-albo oboje piją! Dlatego jestem wk....., że nasze państwo nie robi w tym zakresie nic! Tak mało, że nic. Mam wrażenie, że koncerny alkoholowe tak ,,wspomagają\" nasz budżet, że nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, aby coś zmienić!!!! :(
  9. Peppetti, o to właśnie chodzi... Świat ma tak wiele barw. Że byłoby naiwnością sądzić, że życie jest albo białe, albo czarne. A na tym topiku można dostrzec nie tylko te czarne sfery naszego losu. Czasem jest to bajecznie kolorowo, czyt. optymistycznie. I chwała Wam za to! :D
  10. Ja, natomiast od mojej lekarki usłyszałam, że owszem te głębsze badania można zrobić, ale ... ,,co wtedy dalej?\". Sugerowała, że jeśli jest źle to wtedy trzeba podjąć tę trudną decyzję. Więc jak jej się nie chce podejmować to po co badania? Ja tak ją wtedy ,,odczytałam\". Ale niestety nie ,,doszłam\" do tych badań. Natomiast bardzo często ,,rozgryzałam\" ten problem. Mając wadę serca, często rozważałam mozliwość, że dziecko też może ją mieć. Mając wówczas 35-36 lat strasznie bałam się Downa. Czułam, że wiedząc o wadzie i usunąć to mimo wszystko - to zbrodnia na dziecku. A z drugiej strony w tv, coraz częściej pokazują prawdziwe życie dziecka [przepraszam :( ] ,,roślinki\" i heroizm matek, które często samotnie wychowują dziecko i wiele lat. Ale łatwo, albo łatwiej jest nakręcić dokument o takim życiu, niż mieć takie życie. Bo matka przed kamerą może się uśmiechać. I można powiedzię ,,jaka oan dzielna\" [bo jest!]. Ale ja się zapytam czy ktoś wie, jakie ona życie prowadzi? Ile w nim bólu? Codziennych zmagań i rozterek? Fizycznej harówy, aby dziecko unieść i podnieść i umyć.... A ono nie powie: mamusiu! Czy ktoś chciałby zamienić się z tą matką, choćby na miesiąc????! Dlatego podzielam opinię, że oceniać jest łatwo, albo zapewniać, żeby się zrobiło tak, albo tak! Ale życie pokazuje, że jak stajemy w obliczu takiej sytuacji postępujemy zupełnie inaczej. Podziwiałam dziewczynę, że z wadą wątroby zaryzykowała i urodziła dziecko. Jej się udało! Cud? Zaszokowała mnie historia o dziewczynie [pisała o niej któraś] , kiedy dowiedziała się, że jej ciąża, z której tak się cieszyła, jak wyszło z wyliczeń nie była tą upragnioną, ale wcześniejszą... z gwałtu!!!! Ona usunęła! Czy mogę ją potępiać? Nigdy!!! Dlatego, Monikapie, zamiast się dołować główka do góry!!!!!! Jeśli ,,wstydzisz się\" przed Maluszkiem swego czynu- a jesteś wierząca- pomyśl o darze miłosierdzia i wybaczenia. Maluszek Ci wybaczy! Bóg Ci wybaczy! I Ty sama sobie wybacz!!!!
  11. Celiczka, Z okazji Twojego Święta: ZDRÓWKA I MIŁOŚCI \\\\\\\\\\\\/////\\\\\\\\\\\\////\\\\\\\\\\\\///// Zdradzę Ci Kochana ;), że prawie jesteśmy bliźniaczkami :D Ja jestem ciut młodsza, ale za paręnaście dni będę ryczeć jak krowa!!! Albo i nie! :D Bo do czterech dych mam jeszcze czas poszaleć! Zabieram się od dziś!
  12. Lola, szczerze mówiąc to na nią czekam :D Za dwa, cztery dni powinnam plamić, a potem dopiero @.
  13. Ja swój test schowałam do szufladki w łazience. Jak nie zmienię zdania, to zrobię go jutro rano.
  14. Daga, może teściowa tak to przeżywała, że musiała dać ujście emocjom. A tak wogóle to jak Ci się pracuje z teściową ? ;)
  15. Ups! Miałobyć: docierają z dużym opóźnieniem :)
  16. Peppetti, dużo zdrówka dla Kamilka i dla Ciebie. To już tak bywa, że plotki o nas smych omijaja nas szerokim łukiem i docierają z duuużyyym łukiem. Ja jestem osobą nieśmiałą i skrytą ( najczęściej i najlepiej czuję sie w domku) i chociaż w jakims tam stopniu jestem osobą publiczną to przez długi czas wydawało mi się, że o wszystkich mogą gadać, ale o mnie to raczej nie. Nigdzie nie bywam. Nie mam jakegoś towarzystwa. No to o czym i o kim tu gadać. Ale jakiś czas temu przestałam tak uważać. ,,Dowartościowałam się\" ;) i sądzę, że jestem czasem doskonałym materiałem do plotek. Ja nie ogłaszałam, że jestem w ciąży, a wręcz chciałam to utrzymać w tajemnicy do czasu, aż bedzie ją widać. Nawet mama ,,tylko się domyślała\". Jak jechałam na zabieg musiałam jej powiedzieć, bo bałam się, że jak mi się coś stanie to będzie obwiniać męża, że nic nie powiedział, że idę do szptala. A w pracy powiedziałam dyrce i mam wrażenie, że do tej pory ona tylko to wie. ? Już wolę, aby gadali, że nie mam dziecka, niż dyskutowali i rozważali czemu moje Maleństwo odeszło. Litości( często fałszywej) też bym nie chciała.
  17. Morelcia, witaj! Jak się za jakiś czas zorientujesz to w tym temacie jest ,,wiele szkół". Po pierwszej to raczej za wcześnie. Ale granica jest ruchoma. Musisz obserwować swój organizm i poczekać.
  18. Monik, daj jeszcze raz ten link- bo brak jakiegoś parametru i nic nie wychodzi. Acha, zawsze byłam pryszczata i do tej pory na @ wyskakują mi owe maszkary, ale ostatni miesiąc jest o-kro-pny! Co jest? Czy to hormony? Czy ,,cóś" nie wiadomo co? Macie jakieś pomysły na te ,,ozdoby"? E, tam jesteście laseczki i pewnie nie wiecie co to takiego pryszcz!
  19. No, moje mieszkanie zapytuje się - kiedy je ogarnę? A ja, kompletnie nie wiem! ;) Jednak idę na tv. Może jak strzelę kawkę to cosik zdziałam?
  20. Carola, taki rodzaj paniki jest raczej naturalny. Ja sama nie wiem, jak zacznę w razie czego reagować i najwidoczniej kazda z nas musi sprawdzić to w odpowiednim czasie na sobie. Na szczęście swoje obawy możesz tu nieco rozproszyć :)
  21. Jak się staramy... to ciąża jest... nieunikniona ;) Ale na razie poczekaj zrobisz test, albo betę i będziesz wiedziała więcej.
  22. Carolka, ja jak miałam mieć @, a były zbyt długo zamiast niej plamienia to odrazu zrobiłam test i były 2 kreseczki. Plamiłam i na pierwszą i na drugą @.
  23. A ja zastanawiam się, jeśli miałabym dostać od lekarza coś jak dufaston i taki lek zapobiegający... to kiedy najpóźniej trzeba się do niego zgłosić? Czy od razu jak wyjdą dwie kreseczki, czy odczekać??? Ile?
  24. Gablis, ja też czytałam, że wiele dziewczyn plamiło i dzidzie są jak te lale! Oddychaj głęboko... SPO-KOJ-NIE !!!! :D
  25. No i po spacerku. Przechodzę na taki ,,system własnego pomysłu\". Skoro ruch i sport przychodzą mi z trudem to wychodząc z domu zaliczam ,,ciucholand\". Zwykle nie wiele kupuję, ale co się na oglądam i na przerzucam! To dopiero sport. Zwłaszcza jak w sklepie jest zagęszczenie towaru, albo ciuchy wiszą na wyższych wieszaczkach! To i zapocić się można! I jak przeszłam z kilometr, a weszłam min. do dwóch takich sklepów to w róciłam po ... dwóch godzinach! Był ruch? Był! Kupujecie ciuchy w ,,ciuchach\"? Kupiłam też wodę, paprykę (która od jakiegoś czasu mi bardzo smakuje), avokado (bo muszę spróbować i jest zdrowe!), grejpfruty i ryżowe chlebki ( bo są z brążowego ryżu) i brązowy ryż9 bo jest doskonały do oczyszczania i pracy czegoś tam /). No i mam też: folik- 90 sztuk, salfazin i ...test! I co dalej... Chyba zrobię wyliczankę! A może poczekać do rana? Zakręcona, zakręcona...
×