Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Celavie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Celavie

  1. Cześć Dziewczynki :) Gablis, gratulacje dla Ciebie i Tatusia :) A dal Pana Michałka buziaczki :) Oj, to nakręcanie, że też nie ma na to lekarstwa! Bo chyba nie ma, co? A skoro czegoś się tak bardzo pragnie, to nie ma chyba sensu walczyć z tymi naszymi uczuciami. Skoro są marzenia, skoro są i rozczarowania to znaczy, że jest ich realizacja. Trzeba w to wierzyć! I choć co miesiąc łzy lecą to żadna się nie poddaje!!! A to znaczy, że wciąż się staramy. Główka do góry, Kochane! I meldować tu o dwóch kreseczkach w tri miga! Topikowe pociechy już gaworzą ;) więc koło fortuny wciąż się toczy! Ja bacznie obserwuję swoje ciało. U mnie 22 dc. Czekam na plamienie.
  2. Cześć Dziewczynki :) Czy u Was też wieje arktyczne ;) powietrze ? Dziś jestem wcześnie w domku i przydałoby się popracować przy komputerze, ale już dawno zaobserwowałam, że coraz częściej odkładam robotę na ostatnią chwilę. Szok! Ale zwykle wtedy mam taką motywację i takie przyśpieszenie, że może nie powinnam się wobec tego martwić swoim leniem? Z tym że w tym martwieniu i wyrzutach sumienia to ja jestem też niezła ;) i suma sumarum czekanie na ostatnią chwilę wychodzi mi bokiem. Takaja, chętnie pomogę Ci jeśli tylko będę mogła. Pytaj na g-g to oszczędzimy dziewczynom ,,poematów\" ;) Jeśli ma I kl. oraz inny przedmiot to możesz chyba łączyć wszystkie dokonania. Z czasem też możesz po zmianach, jakbyś wróciła do przyrody, dokonać aneksem zmian do planu. Ja chyba nabrałam jakiegoś dystansu [o ile to wogóle możliwe! ;) ] do staranek. Albo nie doszłam jeszcze do siebie po ostatnich dniach, albo wycisza mnie fakt, że mam od gina wyznaczony plan działania. Poprostu muszę to jakoś ogarnąć: jak się pojawi pełna @ od 3 dnia brać lek i odrazu zapisać się na wizytę na 9-11 dc.- na usg jajników. I na tym się będę koncentrować, już po niedzieli, a wizyta po drugiej niedzieli. Mam nadzieję, że chodząc już do pracy jakoś to ogarnę organizacyjnie.
  3. Cześć Dziewczynki Szkoda, że tu takie smuteczki... Ale to minie i to oby, jak najszybciaj! Po pracy podjadłam sobie i trochę odsapnęłam. A teraz na troszkę do Was zajrzałam. Jestem nieco wypluta, ale ,,Pawełek z adwokatem\" podniesie mi cukier i pewnie poziom endorfin :) Peppettii, zapomniałam wczoraj napisać, że trzymam za Waszą Dwójeczkę kciukasy. Oby poszło, jak spłatka i żeby Maleństwo zdrowo i głośno się zaprezentowało! :) Gablis, Tobie życzę tego samego!!! :) Powinnam wziąć się za porządki, ale coś mnie bierze spanie. Nawet siedzenie przed kompem jakoś mnie nuży- nurzy. Może klapnę na kanapie?
  4. Cześć Dziewczynki :) Peppettii, właściwie to tak jakbym się ukrywała... Mogłabym rzec, że to dół, ale bardziej chyba mogę powiedzieć, że jakby mi czas stanął w miejscu. W życiu bym nie powiedziała, że te staranka będą miały taki obrót- fatalny. Pierwsze mochanko było wymuszone na mężu bo był śpiący, a ja smarkata. Więc kochaliśmy się jak pszczółki w powietrzu i na odległość ;) haha Drugie mochanko nie odbyło się, bo mąż się czubił i zapomniał... Aż w końcu kochaliśmy się dzień ,,po terminie\"! Trzeciego razu nie było bośmy mieli ,,ciche dni\". Nieźle, co? :( Pogodziłam się z mężem- choć nie było znacznego powodu w moim odczuciu o dąse, ale on uważa inaczej- pogodziłam się że i staranka trzeba będzie powtórzyć. Zresztą na testach owulki nie stwierdziłam. 16 dc zapomniałam a 17 nic nie wyszło i dałam sobie spokój... Trudno. Zresztą mój smutek to nic w porównaniu tego co czują rodzice tej Malutkiej, która jast tak ciężko chora... Brak słów! Czytałam Was jednak jak tylko mogłam. Po pracy musiałam popracować jeszcze przy kompie więc zaglądałam na nasz topik. Cieszę się, że lista szczęściar się wydłuża!!! Katia Sysunia Takaja A! Jeśli chodzi o stomatologów - o pieskach nie rzeknę słowa ;) to w poniedziałek po południu odwiedziłam po prawie roku moją dentystkę. Zrobiła mi ukruszonego ząbka- oj, jak byłam zestresowana!!! Ale za to zaprosiła mnie dopiero za pół roku na kontrolę!!!! Superowo!!!!!!!!!!!!
  5. Hej :) Wmawiam sobie, że już choroba sie kończy, że najgorsze za mną, ale niestety z nosa mi kapie i z oczu kapie... Kicham, jak z armaty... Nie mogę pracować, ale nie mogę też leżeć. Rano wzięłam 2 apapy bo napadła mnie też migrena a popołudniu zażyłam polopirynę. Mąż mi poleca coś do picia na katar co jemu kiedyś pomogło, ale przezornie nie chcę brać leków. Może jakoś dojdę do siebie bez chemii? Czy macie może wieści od Celicy? Jakoś mi jej brakuje! Czyżby gościła u teściów? Celia, odezwij się choćby słowem! Plizka!
  6. Hej Dziewczynki Peppetti, brak mi słów, ale wierzę, że u Twojej bratowej wszystko się wyprostuje! Co do tego pęcherzyka niewidocznego na moim usg to rzeczywiście po Twoim wpisie zaczęłam wertować neta i mysleć. Nie jestem pewna ale mówił o pęcherzyku dominującym. Tylko jeśli go nie było to dlaczego kazał się starać? Na własny użytek znalazłam taki wpis: ------------------- Mam pytanie do Pana Doktora. Czy brak pęcherzyka w 14 dniu cyklu wykazany podczas badania ginekologicznego USG - monitoring owulacji może bezwzględnie świadczyć o całkowitym braku owulacji?. Mam 28 lat. 5 lat temu byłam już w ciąży ale okazało się, że była to ciąża obumarła. =====1/ Monitoring, mam nadzieję, że u Pani także, polega na kilku badaniach usg w trakcie cyklu ( najlepiej od 9-10 DC, co 2 dni, do 16-17 DC) 2/ Jednorazowy wynik o niczym nie świadczy i nie należy wyciągać od razu pesymistycznych wniosków, zwłaszcza, że w ciąży już Pani była ( pomijąc jej niepowodzenie, które mogło być przypadkiem losowym ) 3/ Do owulacji dochodzi w różnych dniach, niekoniecznie tylko w 14 DC, zależy to od długości całego cyklu ( zakłada się, że 14 dni przed następną m-ką) 4/ Zdarza się, że do owulacji u niektórych kobiet dochodzi co 2-gi miesiąc 5/ Należy kilkakrotnie, przez co najmniej 2-3 cykle, sprawdzić to w usg i wtedy spróbować wspomóc owulację lekami, a jednocześnie rozpocząć kompleksową diagnostykę ( także partnera !!!! ) ======= No i pocieszam się, że może nie będzie źle. Poszukam jeszcze informacji, ale potem muszę wrócić do szkolnych robótek bo jak narazie z pracą stanęłam.
  7. Hej :) Dziękuję Dziewczynki za Wasz doping! :) Gdyby nie moje złe samopoczucie to ten wieczór byłby niezwykle relaksujący... ;) Póki co katar rozwija się i jakoś mi słabo -tempka 37,1 a na dworku też ciepło. Wzięłam zatem dwa apapy i piję kolejny kubek rumianku- bo z ziółek mam to i melisę. Nawadniam się też tonikiem, ale już się kończy. Gdyby mi przyszło jutro iść do pracy to gleba! Nie mogłam zasnąć pod kocem, więc przejrzałam przewodniki i na sucho poplanowałam swą pracę. No i nastawiam pralkę za pralką aby odświeżyć ciuszki po wyjeździe. Ale wszystko w zwolnionym tempie...
  8. Hej :) Witam Was Moje Kochane już z domciu :) Wróciłam późno w poniedziałek i we wtorek sczytałam zaległe wieści. Jednak zawzięłam się i postanowiłam nie pisać póki nie zliczę wizyty u gina. Miałam do wczoraj obaw wiele, bo był już 10-11 dzień cyklu i nie miałam pewności, czy uda mi się szybko dostać na wizytę. Ale ostatnio walczę ze strachem i jeśli się czegoś obawiam to szybko działam, aby skrócić ,,męki\". I to działa! Zadzwoniłam we wtorek a w środę, czyli dziś przed południem byłam u gina. Bałam się bardzo, bo wiele spraw mnie nurtowało. Ale przygotowałam się do wizyty i gin okazła się naprawdę fajny. Okazało się, że wyniki męża nie są złe. Moje sprawy też są ok.! Nie mam nadżerki. UffF!!! Bolą mnie plecy więc myślałam o najgorszym. Cytologię zrobiłam, a wynik chyba mi poda gin przez telefon. Usg wykazało, że jest ok. Ale nie było pęcherzyków. ??? Więc mamy działać na całego. Dziś, pojutrze i za kolejne dwa dni. Jeśl za dwa trzy miesiące się nie uda, będę maiła badanie pod kątem jajowodów... ale teraz o tym nie myślę. Jeśli się nie uda teraz - mam od 3 dnia cyklu coś brać i zgłosić się w miedzy 9 a 11 dniem cyklu na usg jajników. Jeśli się uda też mam się zgłosić i coś dostanę. Ale zeby nie było tak superowo to dodam, że zaczął mi się katar i czuję jakby poboliwania gardła no i mam na tę chwile 37 stopni tempki :( Smaruję pod nosem vickiem i biorę septolete, ale czuję się podle. Mam brać się za szkolne papiery ale w tej sytuacji kiepsko to widzę :( Cieszę się, że tak wiele smutnych wątków zaczyna się rozjaśniać :) Trzymam kciuki za Was Wszystkie i za Piotrusia Krzysia też!
  9. Hej :) A, co tu tak cisza? :) Takaja, taki klops to nie klops! :) Tak się rozpisałam o tych ciuszkach i makijażu i weselichu, że sama mogłam pomyśleć, że to mój własny ślub ;) A tu tymczasem wkrótce minie dwanaście lat od mojego zamążpójścia! :) Jakoś tego nie czuję, a to przecież kawał czasu! Troszkę się już spakowałam, ale jutro rano chyba zrobię zryw i dopnę wszystko na ostatni guzik. Jak wyjeżdżam mam problem z wyborem tego co mi się przyda a co konieczna, ale jak wracam to już żaden kłopot- wrzucam wszystko jak leci i upycham na maxa! W domku i tak trzeba urządzić pranie i rozpakowywanie na swoje miejsce. No, nie wiem, jak zniosę te parę dni bez Was! :(
  10. Hej :) Widzę, że mamy 556 stronkę, więc, jak wrócę z wyjazdu to pewnie będzie już po sześćsetce. Może zdążę na 700-setkę? ;) Życzę sobie i Wam, aby do tego czasu przybyło jak najwięcej Fasolek. I oby zła passa skończyła się na Iwonce... Dziś tak sie relaksujemy w domku i zbieramy siły na wyjazd ;) Wrócimy za dobry tydzień, który pewnie będzie intensywny: spotkania rodzinne, przejazdy, grzybobranie, plażowanie, wesele itp. Jeśli się siedzi przez dziesięcy miesięcy i mało przemieszcza to taki tydzień jest jakąś odskocznią, ale i odczuwalną zmianą. Wiele się dzieje. Każdy dzień jest intensywnie wypełniony, bo są obowiązki i przyjemności- zaległe i bieżące. A potem z utęsknieniem wracam do domku! :) Idę na kawkę, a potem kontynuuję pakowanie się. Może zbyt dużo nie biorę ze sobą, ale muszę wziąć parę najważniejszych rzeczy i takich niezbędnych- bo z pożyczaniem może być problem. Pojedziemy pewnie jutro przed południem i moze jutro już do Was nie zajrzę. Może dziś wpadnę później. Miłego dnia! :)
  11. Hej :) O pogodzie coś bym rzekła, ale... Przeszłam po mieście i nic nie kupiłam :( Rozglądałam się za ciuszkami a potem trochę mi dogrzało i zrobiłam zakupki żywnościowe i wiu do domu! A, to że zostawiłam część zakupów w sklepie to już inna historia bardziej... sklerotyczna ;) Może jeszcze wyjdę, bo jak z mojej prowincji wyjadę na wieś to już chyba nic nie kupię. Może rzeczywiście powinnam pokazać swoje oblicze... Ale póki co chyba się nie przełamię. Przepraszam... Mam za dużo kompleksów. Jestem taka zwykła, czasem nijaka. Wolę, jak znacie więc moją duszę i serce, niż materię ;) No, chyba że będę już po operacji plastycznej, albo przynajmniej zadbam o siebie i oczywiście schudnę!!! To może zdecyduje się na jakąś fotkę. Póki co mogę Wam sie kojarzyć z taka buźką - :)
  12. Hej :) Na dworze szaro... E, tam! Jakie szaro!!! Świeci przepiękne słońce i wokół pojaśniało od cudownych wiadomości!!! Graziabigos, gratulacje!!!!!!!!! Cieszę się razem z Tobą! I wszystko będzie ok. Nie wiem tylko nie stety czy to będzie chłopczyk, czy dziewczynka, ale że będzie udane to murowane! Życzę Ci tego, że ach!!! :) Gratulacje dla tatusia! Tiki, Gratulacje!!! Coś mi mówi, że zanim się Twoja Córcia urodzi bedzie już miała zestaw najmodniejszych ciuszków w rozmiarze od 0 do conajmniej 15 lat! ;) Ale ja bym się chyba też nie oparła takim zakupom! :) Cudownie! Dzięki dziewczyny za porady co do makijażu. Ile się da to wykorzystam. Nie chodzi mi o to aby zbrązowić się i udawać, że byłam na Hawajach a jedynie by wyrównać nieco kontrast. Opaliłam nieco buźkę i przedramiona, a reszta biała jak mąka. Wczoraj ruszyła mi @ pełną parą. I nawet bolało mnie na dole jak nie czułam od lat. Wzięłam dwie nospy i trochę puściło. Dziś jeszcze czuję, ale mniej. Może więc ogarnę się i wyjdę się przejśc po sklepach. Raaria, dziewczyno tę nockę to miałaś cieżką!!! Musisz nadrobić w spaniu...
  13. Człowiek uczy się całe życie... Niby wertuję info i poradniki medyczne związane z funkcjonowaniem kobiecego i nie tylko organizmu, ale okazuje się, że wiedza moja jest wybiórcza. A nawet zbyt wybiórcza. A może tak właśnie ma być, że lepiej wnikamy w to co chcemy. Chodzi mi o tę owulację, między innymi, bo wydawało mi się, że test to pewnik że owu nastąpi i że jajeczko rusza napewno. No i że jak jajniki zasuwają= poboliwają to znaczy że owu jest prawidłowa. Jestem ciekawa co pokaże moje usg- około 11-13 dnia cyklu. Czas mi leniwie mija. Może zbyt leniwie bo chciałabym żyć bardziej aktywnie. ??? Zaliczylismy wyjazd i badanko. Potem zrobiłam 5 słoików ogórków w soli. Obiadek. Książka. Tv i net na zmianę. Prysznic. Nastawiałam pralkę. A! Zrobiłam 1/3 ćwiczenia na brzuch. A nawet nie, bo podniosłam nogi na 30 stopni i zamiast 10 razy zrobić oddech to dwa razy sapnęłam :( I już zrezygnowałam. Moje mięśnie brzucha przestały istnieć. Forma też! Leniuszek ze mnie udany! [nawet w negatywie znajdę pozytyw, a co! ;) ] Powinnam zaszaleć i kupić sobie kieckę albo wdzianko na weselę oraz parę kosmetyków aby zrobić się na bóstwo = czyt. zamaskować latka, miesiące stresu oraz roz zapuszczanie się! :( Ale pierwsze zakupy były bez powodzenia i odechciało mi się. Może jednak się dopytam Was, bo jutro sobota i mam szansę jeszcze coś zaszaleć. Jak zrobić fajny makijaż. Zwykle robię mimimum: podkład, tusz i pomadka. A i korektor na pryszcze. :( Wiem, że muszę dokupić puder, róż i nowy fajny tusz. Od dłuższego czasu przestało mnie cieszyć malowanie i jedynie poprawiam buźkę, aby ukryć niedoskonałości. Ale co powinnam zrobić, aby w czasie jazdy samochodem, czy w upale mój makijaż nie spłynął mi z twarzy??? Czy mozecie mi coś doradzić? A! I co z opalenizną, której nie mam? Czasem zaraz po upiekszeniu pocę się. Coś mi sie zdaje, że może ten fluid jest za ciężki. Czy stosujecie może jakąś bazę i tylko puder.
  14. Na tych lodzikach nieźle się upasłam :( A teraz mogę sobie tylko pluć w brodę. Marzy mi się odchudzanie, ale jednocześnie schrupałabym czekoladowego batonika :( O, mamuniu mąż robi kawkę! Lecę włożyć batoniki do zamarazalnika, bo lubie twardą i chrupiącą czekoladkę :) Wstrętna jestem!!!
  15. Mika, te dwie równe kreski chyba sygnalizowały nadejście owu, ale skąd wiesz, że jej nie było? Czy znalazłaś te drewniczki na niższym obcasie, czy takie jak u Joki? Ale odlotowe butki. Tylko, że ja bym jednak zabki nosiła w kieszonce ;) A! Jeszcze nic nie kupiłam na allegro... Może się wyrobię ;)
  16. Hej :) Mika, a jakie te krechy? Czy wciąż sie nie zmieniają? Joka, torebka super i buty też. Ale ja takie szpile to wolę ogladać u innych, niż sama nosić. :) Sysunia, mój mąż miał 4 dni postu. Od poniedziałku rano. :) Ciężko mu jak diabli ;) Wykorzystałam trochę okazję, bo zaczęłam plamić a teraz mam @, więc post mu się wydłuży. Zresztą potem będą staranka, więc embargo byłoby jak najbardziej nie wskazane ;) Ale też tak się trochę zawzięłam. Koło 20 sierpnia skoczę do gina, więc wezmę już wyniki [ może juz wcześniej je sobie zinterpretuję ;) i wizyta będzie w moim odczuciu pełniejsza. I staranka będą pod kontrolą gina, albo odłożone na ewentualne podleczenie. Oby to pierwsze! :) Szkoda, że dziś nie umówiłam się na tę wizytę. Muszę to zrobić z poniedziałku, bo wyjeżdżam i wole już zaklepać zawczasu. Potem może sie okazać, że już ciężko się dostać, albo na urlopie itp. Więc swoje plany reazlizuje z pewną konsekwencją. Szkoda tylko, że w ząbku taka dziura. Całe to czekanie chyba na równi przykre, jak sama wizyta. Choć wiem, że strach siedzi w głowie! I można go stamtąd wykurzyć tylko czasem człowiek poddaje sie i woli się bać. ???
  17. Sysunia, babeczka mówiła o godzince. Ale mąż mnie zaskoczył: woli oddać nasienie w łazience na miejscu niż gnać na łeb na szyje! ??? To ja tak się stresuje a on luzik ;)
  18. Graziabigos, trzymam oba kciukasy za Twoje dwie kreseczki!!! :)
  19. Hej :) Niech żyją plemniczki! Widzę, że akcja badań ruszyła. No i super! Gawit, ja tez się cieszę, że wyszło szydło z worka i co najważniejsze łatwo sie go pozbędziecie. Żeby nie być ,,taką w tyle" to powiem, że nasze ;) plemniczki też jutro jadą się przebadać. Facetka przypomniała mi o astynencji i że mam zdążyć w ciągu godziny z dowozem. Wystarczy pojemnik na mocz. Spróbuję dotrzeć jak najszybciej. Trochę nie wiem, czy będzie to kompletne badanie bo zapytałam o to i powiedziała że pełne, ale w sumie to nie wiem co dla kogo to oznacza? Chciałabym mieć jak najwięcej informacji po tym badanku. A! Mam pytanko takie hipotetyczne: ile na dziś chrześni dają chrześniakom kaski na wesele? Wiem że rozpiętość jest duża, ale chodzi mi o to że nie mam wo pojęcia ile to ma być???
  20. Hej :) Spacerak zaliczony. Co prawda z godzinę przegadałam z koleżanką w sklepie aż mi kręgosłup od stania wysiadł, ale coś tam kalorii ubyło na pewno ;) Takaja, ja bym poćwiczyła... Mam chętkę na hula-hop. Dziś widziłam coś po 4.50, ale jakoś nie byłam zbytnio zmotywoawana. Choć na jakimś topoku ostro kręcą i spodobało mi się :) Co do pomniczka to też mi trudno Ci doradzić... Jak dziś oglądałam w sklepie takie ozdóbki od 4 zł zwróciłam uwagę na takie aniołki z gipsu. Jeden leżąc na brzuszku podpierał się rączkami i machał w powietrzu nóżkami. Pomyślałam o moim nieżyjącym 3m siostrzeńcu Michałku, że może by Mu kupić taki na grobek jako dodatek do znicza, ale jeszcze muszę to przemyśleć... Sądzę, że Ty sama wiesz jak najlepiej ma wygledać grobek Matysi. Może jeśli nie będzie zdjęcia to cytat lub własnie taka rzeźba będzie wyrażać dobrze Wasze uczucia i więź z córcią... Szkocja, dużzooooooo zdrówka!!! Pyza, myślę, że jeśli będziesz uczyć angielskiego ??? to napewno na kursach ładnie dorobisz. Powstaje masa szkół wieczorowych oraz właśnie szkoleń i kursów. A pracując w szkolnictwie mozesz sobie szukać równolegle jakiejś bardziej intratnej posadki. ;) Kacuska, no toś rozpuściła Michałka! Ale z czasem myślę mimowolnie go usamodzielnisz. Póki taki maniuni to Go tul i przytulaj. Buziaczki dla Niego Pytanko do Wszystkich natury bllleeeeeeee: - Co robicie z klafiorem czy brokułem przed gotowaniem, żeby mieć pewność że wszyscy mieszkańcy go opuscili? Ja mam pod tym kątem awersję. Kiedyś znalazłam w pekince gąsienicę, czy larwę i w szoku wyrzuciłam całą kapustę do kosza. A kalafiora czy brokuła moczę w wodzie z solą lub octem. Dziś moczyłam kawałki brokuła na zupę i wyszła paskuda jedna!!! Teraz siedzi w koszu ;) Były jeszcze jakieś mikro- robaki ale poszły ap! Sory ale do tej pory jestem w szoku... Aha! Proszę nie kupowac i nie jeść ryby pangi. W Wietnamie pasą ryby w sztucznych zbiornikach i dają paskudzctwa aby się mnozyły w niewoli itp. Okropność! I na razie tyle starczy! Sorki...
  21. Pepettii, biję się w pierś za tego gina! Ale już muszę przeczekać jak minie @ to zaraz po powrocie idę. Planuję też zbadać sobie jajniki od wewnątrz. Jeśli pójdę w 11 dniu cyklu to chyba nie będzie za późno na to badanie i na cytologię? No i jak będę się umawiać to zapytam o to usg. Bo nie wiem, czy robi się je podczas wizyty u gina, czy przed u innego? Różnie może być. Mam wiele obaw o mój stan i chcę wreszcie poznać swą sytuację. Po zabiegu musiałam mieć jakiś stan zapalny bo mnie długo piekło, ale ginka mi to podleczyła, niestety nie poszłam na kontrolę. Zresztą w swoim dojezdnym gabinecie ma tylko biurko i fotel :( Więc teraz muszę poddać się porządnemu badaniu!!!
  22. Hej :) Zostałam na parę godzin sama w domku, więc zanim postanowię jak zorganizować sobie dzisiejszy dzień zerkam do Was :) Kociaczek, serdeczne dzięki za Twoją historię :) Buziaczki dla Twojego Małego Facecika :) Takaja, chętnie bedę z Tobą współpracowała!!! A jak! Nawet pewnie nie raz skorzystam też z Twoich pomysłów :) Bo widzę, że jesteś i energiczna i twórcza. Tak trzymaj! Pieski które były w mojej rodzinie to Bebik, Puszek, Kaja. Jeśli któregoś pominęłam to sorry pieski! A! Znam też słodkiego Pikusia! Chyba się przebiorę jestem w krótkich spodenkach i bluzeczce- a na dworze cosik chłodno- i zajrzę do dentystki. Tak zerknę na drzwi- wywieszkę- kiedy pracuje i może zapiszę się po powrocie z wakacji. Bo na wcisnięcie sie z marszu- byłoby super- chyba nie mam dziś odwagi :( Buziaczki dla Was Wszystkich
  23. Hej :) Wreszcie się dorwałam do neta! ;) Rano zaliczyłam targ i kupiłam ogóreczków. Już po 2 zł. Zaczłam robić w osamotnieniu bo męża połamało- ma problemy z kręgosłupem. Ale po obiedzie mi pomógł. Gotował zalewę, zakręcał słoiki i pasteryzował. Uffff! Już jestem po... Ale z 20 kg zostało mi jeszcze ze 2 kilo i dałam sobie spokój. Dziś robiłam tak jak Joka w occie, ale nie mam siły policzyć. Tradycyjnie kładę w takie słoiczki po pulpetach itp. Ale dziś dałam sobie luzik i zrobiłam z dziewięć litrowych. A wogóle to jestem na skraju mega doła. Bo raczej @ już nadchodzi. :( Jestem wyczerpana, zniechęcona i kompletnie zrezygnowana. Na myśl o wyjeździe do rodziny i usmiechaniu się , gdy w sercu taki smutek chce mi się wyć! Ale po chwili płaczu zacinam się i ryczeć już też nie mam siły... Takaja, współczuję Ci tej zmiany w pracy! Wydaje mi się, że ja bym miała łatwiej poprowadzić biologię, niż Tobie I-III. Róznica jest taka, że z młodszymi dziećmi jest inny styl pracy. Ja dostawałam gęsiej skórki, gdy miałam zastępstwo w zerówce, bo dzieci już nie moje , bo już nie siedzą tak dużo nad swoją pracą itd.. Pierwszy rok mojej pracy to była geografia, biologia, technika, plastyka , muzyka w 4-5. Ale potem jak dostałam swoją pierwszą klasę i zaczęłam studium to mnie wciągnęło. Mozna pracować z dziećmi w tak wielu sferach. I to jest super. Co do matmy to rzeczywiście są ciekawe zadanka ;) Ale ja mimo tylu lat pracy sięgam czasem do przewodników metodycznych. Twoja mama pewnie ma ich sporo. Polecam ,,Rozwiązywanie zadań tekstowych w klasach I-III\" Marii Cackowskiej. Są tam fajne pomysły i przykłady do tego jak wprowadzać konkretne umiejetności z rozw. zad. Bo to że my zadanie rozumiemy to jedno, ale żeby dzieci zrozumiały to drugie. Zwłaszcza że niektórym pomogą rodzice, ale te słabsze potrzebują wielu metod i wielu powtórek. A po za tym to jestem pewna że dasz radę!!! :) Spoko! A! Co do ortografii to ja jestem wzrokowcem i dużo od dziecka czytałam, więc raczej błędów nie robię. Ale i tak słownik ortograficzny mam w pobliżu biurka i w domu i w klasie! Bo czasem zaczynam pisać słowo, którego dawno nie ,,widziałam\", nie pisałam i mam wątpliwości. Albo dzieci użyją słowa a ja muszę mieć pewność więc sprawdzam. No i nie raz mam wątpliwości typu razem czy osobno. Ale na tym się pilnuję i lubię to sobie sprawdzać. Lidzia, ja mam trądzik ...od urodzenia. Pewnie dostałam go w genach po tacie. Przez tamten rok ostro jadłam pestki dyni i słonecznika i toto miałam wokół na twarzy. Ale po zimie już mnie = wcale nie jadłam, może więc od tego pryszcze sięgnęły i plecków i dekoldu. Ale zawzięłam się bo wkrótce mam wesele. Poszłam po receptę na sprawdzony żel benzacne 10% - już bez recepty. Po za tym kupiłam bratka, bo mi mama przypomniała, że po nim - lata temu- miałam lepszą cerę. Więc go piję po każdym posiłku! Po za tym robię sobie pilingii. Staram się nie wyciskać ;) bo potem mam ślady!!! Ale jak takie blizny smaruję tym bezacne to szybciej się goją. Podobno alkohol w kosmetykach pobudza wytwarzanie łoju więc z rzadka smaruję amolem albo tonikami z serii antybakteryjnych. Musisz coś dobrać dla siebie. Bo jak czytam topiki o trądziku ;) to wciąż jest problem z jego wyleczeniem tyle osób się z nim boryka :( Pozdrawiam Was Wszystkie = Niezłą Gromadkę Łatwiej mi o Was Wszystkich pomyśleć, niż kolejno pozdrowić ;) Buziaczki!
  24. Hej :) Ja się relaksuję w domciu z mężem. Filmiki, chińskie żarcie ;) lodzik Jutro wypuszczamy się na zakupy odzieżowe :) Marghi, witaj ! Twoja historia oczywiście mnie poruszyła i historia Twojej koleżanki również. Każda z nas przeżywa totalny szok i tragedię kiedy traci po raz pierwszy swojego Aniołka. To przychodzi jak grom z jasnego nieba. I nie ważne, że słyszałyśmy o takich zdarzeniach wcześniej... Teraz to już nie to samo! Kiedy udaje nam się znowu i mamy dzieciątko w sobie jesteśmy już inne. Już nie jesteśmy takie jak wcześniej, już jesteśmy czujniejsze, aż do przesady czasem histeryczne. Mamy w sobie wiele strachu. Ale okazuje się, że te obawy i te lęki i te nie spokojne noce nie ustrzegą nas przed kolejną tragedią... Ciśnie się na usta: co ma być to będzie... Choć serce krzyczy: nie! Poprosu nie zawsze mamy na to co się zdarzy wpływ... Nie ustalimy zatem która z nas ile musi znieść... Nie które znoszą wiele , bardzo wiele... Słyszałam o dziewczynie, która wycierpiała to równie wiele jak Twoja lumpela, a może i więcej, ale teraz już dzieciaczek pewnie biega i mówi :) Więc w moim odczuciu nadziej zawsze jest! Skoro nie możemy przewidzieć jak sie potoczy nas los to raczej wierzmy w dobry los i trzymajmy się tylko i wyłącznie optymistycznej wersji!!! Strach jest dziełem nas samych. Optymizm i nadzieja również jest w nas. Czasem trzeba jednak trochę się potrudzić i ją w sobie znaleźć. Można też podzielić się nią z inną osobą... Główka do góry! Będzie dobrze!
×