Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dorcia_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dorcia_

  1. Witajcie. W Nowym Roku życzę wszystkim samych słonecznych dni, dużo zdrowia i miłości. Niech troski i zmartwienia omijają was szerokim łukiem. Buziaczki
  2. Ale tu pustki. Jak po świętach?? Buziaczki dla wszystkich
  3. Witajcie. Chciałam się tylko przywitać i spytać czy jeszcze mnie pamiętacie?? Wreszcie mam możliwość tu zaglądać więc postaram się nadrobić zaległości w czytaniu i czasami coś skrobnąć - jeśli jeszcze mnie chcecie tu widzieć - bo kupe czasu mnie tu nie było. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
  4. Witajcie. Ja się masakrycznie długo do Was znowu nie odzywałam. Ale nadrobiłam zaległości w czytaniu i mam nadzieje że będe już częściej zaglądać. Witam nowe koleżanki Ja od stycznia wróciłam do pracy - a co za tym idzie w domu mam mniej czasu dla siebie i większy bajzel - ale cóż - coś za coś. Narazie malutka zostaje z dziadkami i już się przyzwyczaiła że mamy przez kilka godzin nie ma w domu. Ale teraz mam gechenne, bo w jednym czasie zbiegło się jej ząbkowanie (wychodzą jej górne jedynki i znosi to fatalnie) z przeziębieniem. Wszyscy w domu chorowaliśmy przez dwa tygodnie a ona dość dizelnie się trzymała ale w weekend ją dopadło :( Dziś zresztą ide ją skontrolować bo niby gorączki nie ma ale kaszle czasami a po takim kaszlu zawsze płacze a wtedy katar ma i wogóle strasznie marudna wtedy jest. Zresztą dziwnie się zachowuje bo przez np.8 godzin jest super - ani nie zakaszle, zero katarku, a potem jak ją najdzie to masakra - uspokoić nie można. A co do górnych jedynek, to moja lekarka już dwa tygodnie temu mówiła że ząbki będą lada momet a tu dalej nic. A widać że dają jej nieźle popalić. Dolne jak jej szły to był pikuś. No i obraziła się od 3 dni na jedzenie łyżeczką - je tylko cycusia jak mama jest w domu, a jak mnie nie ma to po kilka łyżeczek zje, no chyba że dają jej deserek to zje cały słoiczek ;) No i cały czas jest straszna odrobinka - ale to już jej tak chyba zostanie :) Dla zainteresowanych: http://nasza-klasa.pl/profile/340575/gallery
  5. Jeny Agatko ale miałąś straszne przeżycie. Oby to był tylko pojedyńczy incydent. Życze Gabrysiowi dużo zdrówka - niech więcej nie stresuje mamusi. A z tym jedzeniem to juz koniec - nie ide więcej do żadnego lekarza - niech jej wkońcu wszyscy dadzą święty spokoj. mam juz dość ciągłego łażenia od lekarza do lekarza - i tak nic to nie daje. Gosiu a Ty dalej jesteś dla mnie wielką zagadką - bo nie mam zielonego pojęcia kim jest Twoja kolerzanka ;) Buziaczki dla wszystkich
  6. To ja się dopisuje. Ja dalej czekam na wyniki co z wirusem małej. Byłam z nią 5 dni na oddziale zakaźnym w Krakowie i porobili jej badania i czekamy na wyniki. Mam nadzieje że nie trzeba jej będzie leczyć. A z jedzeniem no cóż :( 3 tygodnie jadła ładnie i przybierała ekstra - potem 3 tygodnie jedzenia ilośći minimalnych w tym 2 tygodnie stania na wadze, teraz coś waga i jedzenie ruszyło - zobaczymy na jak długo. Nie wiem ile teraz dokładnie waży ale jak miała równe 5 miesięcy to ważyła równe 5 kilo. Ale dziś ujrzałam że dwa ząbki na dole jej wychodzą. Jeden już czuć bo kłuje w paluszek Buziaczki dla wszystkich
  7. Gosiu masz racje odnośnie tych pediatrów w sączu. Ta co mi kiedyś o niej mówiłaś to ona kiedys u nas w ośrodku pracowała i nienajlepszą miała opinie. Dlatego jak narazie trzymam się tego lekarza z prokocimia bo trafiłam naprawde na super faceta. Starszy koleś bo już taki dziadkowaty ale widać że chce pomoc. Może wreszcie jakoś się to skończy dobrze. Teraz zęby jej zaczeły dawać w kość i myśle że dlatego mamy kolejny problem z jedzeniem. Ale i tak nie moge narzekać bo w ciągu miesiąca przybrała mi 530gram - więc jak na nią to sukces. Ale skończy się to, to zacznie sie co innego - tak to już z dziećmi jest.
  8. Faktycznie coś tu nikt ostatnio nie zagląda :( To ja napisze co u nas: musze się Wam pochwalić że w ciągu ostatniego tygodnia moja córka przybrała o 180 gram :) SUKCES normalnie. oby tylko tak dalej - trzymajcie kciuki za nas. I w dodatku to raczej nie zasługa dokarmiania tylko zaczeła cycusia ładnie i długo ciągnąć. Ale pojawił się następny problem bo na ostatniej wizycie miała dodatkowe badania robione i wynik na obecność wirusa cytomegali wyszedł wątpliwy (cokolwiek to ma znaczyć). Dokładnie nie wiem co i jak, bo o wynik się telefonicznie dowiadywałam. Mam zrobić małej badanie: jakie jest wydalanie wirusa z moczem, a to tylko w Krakowie robią. W środe pojedziemy to badanie zrobić. Możliwe że to ten wirus jej atakował wątrobe i dlatego nie chciała jeść. A ostatnio próby wątrobowe wyszły już w normie i właśnie od tego momentu ona więcej je. Buziaczki dla wszystkich
  9. Izusia też dziś zaczeła 5 miesiąć :) Buziaczki dla wszystkich
  10. Balbino wszystkiego najlepszego w dniu urodzin!!!!! Gosiu ja mojej malutkiej daje od paru dni po troszeczke jagłuszka i to takiego domowego startego na tarce. Bo przez to żelazo co musze jej dawać też sie jej zaczeły zatwardzenia i bidulka nie może kupki zrobić. Jabłuszko jej pomaga i od paru dni jest lepiej.
  11. Witajcie. Dziękuje za trzymanie kciuków i prosze o więcej ;) Jak na razie to pierwsze próby były całkiem udane. Zjadła troche jabłuszka i nawet zaprotestowała jak przestałam jej dawać - ale na pierwszy raz bałam się jej dawać dużo. No i kaszki też kilka łyżeczek jej dałam i nie było tak źle. Czasami nie wie co z tym zrobić i nie zawsze otwiera buzie ale myśle że może z czasem będzie lepiej. Śmieszne minki robi przy tym jedzeniu - taka zszokowana i zaciekawiona co ona to w buzi ma :) Kamika_25 trzymaj się dzielnie - pewnie nie jest Ci lekko w takie dni :( Buziaczki dla wszystkich
  12. Gawit trzymaj się dzielnie i nie daj się chorobie!!! A ja dziś za radą Agatki będe malutkiej mojej Izie dawać kaszke. Może to zacznie jeść, bo dokarmianie jej mlekiem zupełnie mi nie idzie. Tylko dużo krzyku z tego jest a prawie nic się nie da jej wsisnąć. TRZYMEJCIE KCIUKI ZA MOJEGO NIEJADKA ŻEBY KASZKA JEJ SPASOWAŁA I ZACZEŁA WRESZCIE JEŚĆ. Buziaczki dla wszystkich
  13. Lolcia26 trzymam kciuki za Ciebie! Justynka27 jasne że sobie poradzicie - trzymam mocno kciuki Balbinka - ucałowania dla Michasia - ale on już duży i samodzielny ;) A teraz po krótce co u nas: Tomografia wyszła dobrze u malutkiej i żaden zabieg nie jest potrzebny - mamy tylko się zgłaszać co miesiąc do kontroli żeby mieć na oku tą jej główke. Gorzej z tym jej jedzeniem. Znowu staneła na wadze i w ciągu tygodnia nie przybrała ani deka. Jak juz byłam w prokocimiu to podeszłam to jednego lekarza którego mi polecił ten neurochirurg co małą prowadzi. Woglądał i wybadał małą na wszystkie strony i niby wszystko o.k. Tylko ta waga :( Dał mi dodatkowo dla niej różne witaminki i kazał za wszelką cene dokarmiać. Dziś ją na siłę próbowałam dokarmaić (butlą, łyżeczką, strzykawką) więc cały dzień był wrzask. dziadkowie się produkowali zeby odwracać jej uwage od faktu że w nią jedzenie wmuszam i nic. wrzaski nieziemskie. a na cyca też sie dziś obraziła i rezultat taki że ani normalnie cyca nie pojadła ani z dokarmiania nic nie wyszło. Już mi siły i pomysłów brakuje co zrobić żeby jadła :( Niby jakieś bakterie w moczy jej wyszły i mamy to badanie powtórzyć ale lekarz powiedział że to raczej nie powinno być powodem niejedzenia. Jak ktoś ma pomysły albo słyszał o podobnym przypadku jak moja Iza to będę wdzieczna za rady. Buziaczki dla wszystkich
  14. Sorki za literówke - ta pomarańczowa to ja tylko źle wpisałam pseudonim :(
  15. Witajcie. Jak zwykle mnie tu wieki nie bylo i zaleglości mam spore :( Ale to wszystko przez to że ciągle mi czas przez palce przecieka. Naszczęście od kilku dni malutka mi w dzień zaczyna ciut więcej spac to może będę mogla częsciej do Was zaglądac. Mama mi się czasami Izunią zajmie ale przede wszystkim wtedy jak musze coś pilnego zrobic. A męża mam tylko weekendowego i to ostatnio co drogi weekend jest w domu :( W skrócie co u nas. Mala wolniutko przybiera na wadze a nijak nie moge jej dokarmic bo się za żadne skarby butli nie zlapie i z lyżeczki też nie chce. Poza tym bylam z nią 1 września w prokocimiu i faktycznie glówke ma podejrzaną i 3 października będzie miala tomografie komputerową glowy (znowu ją będa zasypia). Blizny po operacji przepuklinki juz prawie nie widac, tak się jej ladnie wygoila. Ale oczko niestety dalej ropieje i w poniedzialek ide po skierowanie na przetykanie kanalika. Kalpek strasznie mi przykro z powodu tego co Cie spotkalo - jesteś naprawde dzielna i jeszcze wszystko przed Tobą - sloneczko i do Ciebie się uśmiechnie. Lola u moja mala ma tak samo jak twoja. W dzień praktycznie nie śpi i dobry nastrój ma tylko na rękach i czasami jak leży ale jak się ja zabawia. Tylko że Twoja to juz wielka jest - moja to naprawde kruszynka. Raptem minela 4 kilo. Nieala witaj i trzymam kciuki. Justynka bardzo mi przykro :( Ale napewno wszystko będzie dobrze - nie trac wiary!!! Ogólnie to trzymam kciuki za wszystkie starające się :) Buziaczki i pozdrowionka dla wszystkich!!!!!!
  16. Witajcie. Wieki się nie odzywałam ale ciągle brak mi czasu. Gosia wam widze pisała co u mnie bo tak pobieżnie przejrzałam co pisałyście. Na szczęście jesteśmy w domku i zabieg faktycznie się udał,ale to co sie nadenerwowałam i napłakałam to już moje. W ciągu kilku dni schudłam 3 kilo. Blizne ma Iza faktycznie malutką i mało widoczną. Tylko rozpieszcona jest strasznie przez ten szpital a ja nie mam jeszcze sumienia ją odzwyczajać od noszenia na rękach dopuki mi chirurg nie powie że się już jej wszystko zagoiło. Pozatym chyba zaczeły się jej kolki albo coś w tym rodzaju bo nagle zaczyna płakać i nijak jej nie idzie uspokoić, dopiero po chwili zasypa lub się nagle uspokaja. My mamy jeszcze jeden problem który mi spędza sen z powiem. Mianowicie mała urodziła się z maleńkim ciemieniączkiem na opuszek palca i pomimo że nie dawałam jej witaminy D bo miałam zakaz od lekaza to już tego ciemieniączka nie ma :( Raz w tygodniu musze chodzić z nią do ośrodka zdrowia na mierzenie główki bo istnieje prawdopodobieństwo że się jej szwy na główce za szybko zrosną i będzie potrzebny polejna operacja tym razem już w krakowie. Modle się każde dnia gorąco żeby to juz nas omineło. A Gosia to chyba z butami do nieba pujdzie. Tyle serca mi okazała że jestem jej strasznie wdzięczna. Kochana jesteś Gosieńko!!!!!!!!!!! Pozdrowionka dla wszystkich. Mam nadzieje że znajde wreszcie czas żeby być nabierząco co sie na naszym forum dzieje :)
  17. Aniu ja też sie dołączam do trzymających kciuki żeby @ nie przylazła. Kurcze widze że ja jestem najmniej zorganizowaną z mamusiek bo ciągle ciężko mi znaleść wolną chwile żeby siąść do kompa :( Wczoraj była u nas położna. Swoją drogą całkiem sympatyczna kobieta. Oczko na razie kazała mi przemywać rumiankiem na przemian z przegotowaną wodą i solą fizjologiczną. Jak nie będzie w ciągu miesiąca lepiej to wtedy ma nas wysłąć do okulisty. Jak na razie to gorzej nie jest. Wczoraj się jej pochwaliłam że krocze już mnie prawie nie boli i że już kilka węzełków mi odpadło z tych szwów, a tu dziś boli jak jasny pieron i nawet krewka się mi pokazała przez chwile i się wystrachałam. Co do kilogramów to ja w sumie przytyłam w ciąży jakieś 14 kilo i 9 już mi ubyło. Ale conajgorsze nie mam teraz w czym chodzić. Ciuchy ciążowe są już na mnie za duże a te moje normalne sprzed ciąży dalej są za małe :( Powoli zaczynam tracić nadzieje że jeszcze je kiedyś założe. Pozdrawiam wszystkich gorąco
  18. Witajcie. Z góry przepraszam że dopiero teraz się odzywam - ale tak mi ciągle jakoś schodziło. No i żal mi zostawiać moją kruszynke choć na chwile samą. Na początek chciałam się nią nacieszyć na maksa i szkoda mi było przed kompem siedzieć. Dziękuje Ci Gosieńko że wszystkich informowałaś co i jak u mnie. Ze szpitala wypuścili mnie dopiero po 9 dniach bo mała dostała żółtaczki i dość długo nie chciała jej przejść. Jeszcze kilka dni w szpitalu a bym chyba kręćka dostała. Ogólnie to personej o.k. ale były i takie baby że masakra. Byłam przeszczęśliwa jak juz się w domciu znalazłam. Co do porodu to fakt nie tak to sobie wyobrażałam. O północy zaczeły mi wody odchodzić i to tak sporo tego było. Więc zadzwoniłam do znajomej położenj co robić bo nic mnie nie boli ale wody lecą. Kazała jechać do szpitala. Tam się okazało że faktycznie to wody i trafiłam na porodówke. Tam przez 1,5 godziny czekaliśmy aż się skurcze zaczną. Niby jakieś tam były ale małe i nieregularne. No to podłączyli mnie do kroplówki. No i zaczeło się. Najgorsze było to że miałam te koszmarne bóle krzyżowe. Dobrze że choć fajna położna się mną zajmowała i mi masowała te krzyże od czasu do czasu. Po 6 rano mąż przyjechał (a zaklinał się że przy porodzie go nie będzie) i potem już on mi te plecki masował. Powiem Wam że bez niego bym chyba nie dała rady. Ogólnie to szyjka po tej kroplówce się ładnie rozwierała i tylko te potworne krzyże dawały mi w kość. Najgorzej było jak się zaczeła 2 część porodu. Skurcze robiły się coraz słabsze i chwilami ciężko mi było wogóle rozpoznać ze to skurcz. Dostałam drógą kroplówke ale nic nie pomogło i zaczełam się bać panicznie bo położna mówi że główke już widać a skurcze były coraz słabsze i popimo że parłam ile sił to nic to nie dawało za bardzo. Dobrze że akurat przyszła do mnie moja znajoma położna z innego oddziału bo sama to bym tam chyba ze strachu umarła. Wyprosili mojego męża z sali, naszło się ludzi, lekarka mi zaczeła tłumaczyć że muszą zastosować Vakum bo sama nie urodze bo za słabe skurcze. I tak przy ich pomocy udało się urodzić moją kruszynke. Jak ją tylko zobaczyłam to cały ból odszedł w zapomnienie :) Ale tylko przez chwilke ją miałam na brzuszku bo ją musieli zabrać bo jednak długo to trwało zanim ją urodziłam i mała troche sinawa była i musieli ją zabrać żeby ogrzać i takie tam. Szycie za to wspominam jako koszmar. Przez ten próżnociąg musieli mnie więcej naciąć i ogólnie cały poród był pestką w porównaniu do tego szycia. Ale teraz z perspektywy czasu jestem szczęśliwa że ten poód zakończył się szczęśliwie i że mam już moją kruszynke przy sobie :) Dziękuje Wam wszystkim za gratulacja :) za śliczne życzenia na specjalnym blogu mojej córeczki no i wogóle za to ze o mnie pamiętaliście. Agatko bardzo się ciesze że tego samego dnia urodziłyśmy i przyjmij odemnie GRATULACJE z okazji narodzin maluszka Agatko moja Izunia też czasami śpi bardzo niespokojnie i się zrywa często. Już w szpitalu tak miała ale mi ciągle powtarzali że to normalne. Oczko też małej ciągle ropieje i też rumianek nie pomaga. Dziś spróbuje soli fizjologicznej. Wogóle to czekam na przyjście położenej środowiskowej ale coś jej się nie bardzo śpieszy. Gosiu Tobie też serdecznie GRATULUJE że tak sobie super poradziłaś - było się tak bać ;) Nawet sobie nie zdawałaś sprawy jaka z Ciebie dzielna kobieta :) Dziewczynki kochane niech nam te maleństwa rosną zdrowo :) Pozdrowionka i buziaczki dla wszystkich
  19. Agatko to ja trzymam mocno kciuki za Ciebie. I jeśli to faktycznie już pora na Was to życze Ci lekkiego porodu i zdrowego dzidziusia. U mnie dalej cisza. Ja myśle że moja córka to czeka aż tata wreszcie zjedzie do domu z tego Wrocławia we czwartek i wtedy może się łaskawie pojawi :)
  20. Dasia wszystkiego najlepszego z okazji pierwszej rocznicy ślubu I od razu także przyjmij najserdeczniejsze życzenia urodzinowe bo to nigdy nie wiadomo czy za dwa dni ja tu jeszcze będę ;) albo Ty. Karenina widze że mamy podobny termin - ja 5 lipca. Tylko że u mnie coś się ostatnio strasznie spokojnie zrobiło. We wtorek albo w środe musze podjechać do kontroli do lekarki mojej. Pewnie pojade w środe bo kto wie czy jej nie strzeli do głowy zatrzymac mnie w szpitalu. Mam jeszcze takie pytanie na wyrost - ostatnie zwolnienie lekarskie mam do 5 lipca czyli do terminu porodu. A co jeśli nie urodze do 5?? Musze już przejść na macierzyński czy dostane jeszcze chorobowe?? Wie może ktoś jak to jest??
  21. Swiss nie wiem jak jest z tym antybiotykiem. Tobie pewnie w szpitalu powtórzą badanie. U mnie jak robiłam prywatnie to czekałam tydzień na wynik a że mojej dzidzi się śpieszyło na ten świat od 34 tygodnia i wyglądało na to że nie doczekam terminu, to pewnie dlatego dali mi większą dawke tego antybiotyku. A teraz już sie zaczął 40 tydzień i moja mała się jak na razie nie wybiera na ten świat ;) Pewnie się wkurzyła że jak ona chciał się rodzić to jej nie pozwoliliśmy to teraz nas bierze na przetrzymanie. Mi nóżki puchną tylko przy strasznych upałach a od kilku dni jest dość znośnie. Shamanka fryzurki super. Ja też mam już okropne włosy, ale do fryzjera się nie wybieram bo boje się tego wypadania włosów po porodzie i wole poczekać jak to będzie. Na początek zresztą wygodniej mi będzie ze związanymi włosami. Adu nie bój się odstawienia fenoterolu. Ja też sie strasznie bałam. Przez dwa dni po odstawieniu brzuch się stawiał jak szalony i już myślałam że się lada moment zacznie ale trzeciego dnia się uspokoiło i trwam do dziś jako 2w1. A fenoterol odstawiłam równe 3 tygodnie temu.
  22. Gosiu ja z przewracaniem się na boki to już dawno mam problemy. Też śpie z poduszką między nogami. Ale teraz jeszcze doszło to, że jak się budze w nocy to mnie totalnie wszystko boli. Podnieść się z łóżka nie moge. Jak już wstane i zrobie pare kroków to jest o.k. Ale jak tylko sie położe to momentalnie mnie wszystko boli, brzuch, plecy nawet nogi. Mąż mi wczoraj prorokował że urodze najwcześniej w piątek - więc zobaczymy jak to się sprawdzi :) Zostały mi jeszcze dwie tabletki antybiotyku ( na dziś wieczór i jutro rano) HURAAAAA :) Wszystkim przesyłam gorącego buziaczka
  23. Swiss ja biore AUGMENTIN 875 mg 2 x dziennie i w sumie przed 14 dni. Kończe go brać we wtorek. Ja mam termin na 5 lipca więc nie będzie kiedy powtórzyć badań. Więc przed samym porodem mam jeszcze ponoc dostać zastrzyk z penicyliny. Też się ciesze że o tym wiem. Lekarka mi zakazała szperania w internecie o tym paciorkowcu żebym się nie wystraszyła, bo faktycznie to bardzo groźne dla dziecka. Ale najważneijsze że o nim wiemy przy porodzie też będą wiedzieć więc wiedzą na co zwracać uwage i dzidziuś podobno jest całkiem bezpieczny. Powodzenia w szpitalu
×