ani00lek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ani00lek
-
Klo.........miałam wczoraj wizytę kontrolną u gina. Zgadnij co? :P:P:P Hehe... nie, nie zgadłas. Nie mialam sciaganych szwów :D U mnie juz blizej niz dalej. Ufff... :):):) Przynajmniej dal mi gwarancje, ze mam zalozone rozpuszczalne wewnatrz. A jak mnie przepraszał za mój poród, rany... Malo brakowalo a zamknalby mnie w swoim uscisku (taaa... ramionach;) ). Facet chyba czuje sie dłuzny i winny za to, co sie stało. A ja czuję się szczesliwa, ze zyjemy i ze udało mu sie wyprowdzić mnie i Kajtolka na prosta. Myszko, z tego co pisza dziewczyny wnioskuje, ze nie jestesmy jedynymi, ktorym tak dzieci wariuja przy jedzeniu (czy to przy piersi, czy przy butelce). Moj maly zachowuje sie na przemian. Za pierwszym razem (karmieniem) ladnie je, za drugim juz marudzi i ryczy. Za trzecim potrafi znów zjesc... błedne koło. A najładniej je w nocy - spokojnie, do końca i od razu zasypia. Przetrwamy i to, a jakze :)
-
Kama, święte słowa. Zapomniałam o tym napisać... Dokładnie tak- jak jest i mało pokarmu, i powoli leci. Ale czasem bez powodu (dla mnie oczywiście)... i tego już nie rozumiem.
-
Myszko, mój Kajetan też mruczy, stęka, \'kwika\' sobie przez sen. Po prostu wydaje różne dźwięki. Podejrzewam, że tak jak nam się coś śni... tak samo mają dzieci. Mój synek dopiero się rozkręca... ale zaczyna również piszczeć. Z początku wydało mi się to niepokojące (bo wcześniej tego nie robił), ale zauważ że pewnie i Twój Oskar nie robi tego permanentnie. Co do jedzenia... mój ma takie dni, że strasznie marudzi przy piersi. Zassie się, a za chwile - ryk! I nie wiem o co mu chodzi. A czasem... normalnie anioł i ucieleśnienie wszystkich cnót ;) I też potrafi tak przy jedzeniu (cycu) kopać, wierzgać, prężyć się... a i brzuszek go nie boli (nie jest twardy), wypróżnia się normalnie, puszcza sobie bąki. Momentami tego nie rozumiem, ale pewnie nie zrozumiem. Pozostaje mi cierpliwość... :)
-
Własnie tam, gdzie jest ciemieniucha... tam jest bbb miekko. I jak czasem długo patrzę w to miejsce, to rzeczywiście widzę, jak pulsuje. Tak ma być :) A loda i tak Ci zazdroszczę. Idę wieszać pranie :)
-
Klo... :(:(:( też bym zjadła. Te z Lionem. Ehhh...boję się próbować. Poza tym ja chyba nie chudnę, a tyję. Jem za 10-ciu. I pas p.Teresy nie pomaga :P Ja też stwierdziłam, że mój synek ma miekką głowę w miejscu, w którym wcześniej była twarda (tj. tył głowy). Ale może mi się tylko wydaje... sama nie wiem. Czuję to zwłaszcza przy zakładaniu czapeczki (czego on nienawidzi!). Taka ładna pogoda, a mi się chce spać... :):):)
-
Aga, a już miałam pytać czy Sarah jest na blogu :):):) Prześliczne zdjęcia!!! ...i prześliczna córeczka!!!
-
A my wróciliśmy ze spaceru. Dzidzioł nakarmiony i śpi - w foteliku. Dziwne miejsce, ale skoro to był jedyny sposób aby w ogóle zasnął... to czemu nie ;) :):):) Aguś... chciałbym mieć taki poród. Gdyby u mnie lekarze podjęli taką decyzję, nie męczyłabym i siebie i dziecka. Poza tym - nie byłoby komplikacji i łez, strachu i niepewności czy przeżyjemy. Cieszę się, że jesteście już w domku - całe i zdrowe! :):):)
-
Nika, na mnie wisi przytulony do piersi od dobrej godziny - spokojny. Magua - za zdrowie naszej dzilnej ostatniej dwójki... hehehe... ja własnie popijam :D ...wode. Agus... wróciłas :):):) Klo, biedaku... Ja mam miekkie serce, ale musze miec twarda dupe. Ostatnio wymieklam przy cycku. Cos mu nie pasowało i tak sie darł, ze nie mógł złapać oddechu... Dałam mu butelke. Nie mogłam na to patrzeć.
-
Nooooooo.... to lubię!!!!!!!!!! SABCIU!!!!!!!!! :):):) Magua, moje dzisiaj znów tak samo. Ziewa, ale nie śpi :) Dobrze, ze na zegarek patrze, bo zwariowalabym od niewiedzy czy on głodny czy tylko spragniony (a tu godziny mijają...). Kuleczko, takich cielesnych bliskosci - prawdziwych bliskosci... zazdroszcze. Nawet jesli dzieje sie tak, a nie inaczej. Ja sobie dłuuuugo poczekam. A propos tej opinii cesarek i naturalnego porodu, to ciekawe do jakiej ja zaliczam sie kategorii? Poród kleszczowy tak na dobra sprawe... I co? Wydałam dziecko na swiat, czy urodziłam? Hmmm...
-
Kurcze, jeśli na takie maluchy ma wpływ pogoda, to ja poproszę słońce!!!!!!!!! Śpiące to, marudne ale nie zaśnie bo po co? A jeśli już to na 30 minut góra. Dobrze, że noc przespał :) Zauważyłam, że moje małe zaczyna przebudzać się na różne dźwięki. I tak jak wcześniej można było hałasować, tak teraz potrafi go zbudzić stuk klawiszy od klawiatury. Czy jego własne pryknięcie... :p :):):) Ma facecik moc, oj ma... Klo, te szwy to porażka. Moje są rozpuszczalne, ale co z tego? Trzeba ściągać te najgrubsze, bo uwierają. A ile mam ich jeszcze w sobie? Dowiem się pewnie teraz na wizycie Szkoda słów. Lalicja - Werka jest niesamowita. Ma śliczne oczy... :):):) Idę trochę ogarnąć mieszkanie, bo już patrzeć nie mogę. A jak Sabcia? Ganesko... gdzie jesteś?!
-
A co to? Ja pierwsza? Nie ma nikogo? :P:P:P Idę zaraz spać, jak nic! Moje małe zasnęło, nadrobiłam zaległości forumowe, to teraz czas na zaległości w śnie. Ale mi się okropne głupoty śnia... żalosne. Saba........................... Poznanianko, Kuleczko, Marzka... dzielne jesteście. Podziwiam! My dzisiaj pierwszy dzień sami - mąż juz w pracy:(
-
Klo, a to dobre... Ja też tak chce dla swojego synka. Aby usypiał od samego patrzenia :):):) Myszka - Oskar jest już naprawdę duży. Nie wiem ile mój mały teraz waży, ale pewnie ponad 4kg (dowiem się w przyszłym tyg), ale mnie też już siada kręgosłup. Gdy nie spi niczego innego nie toleruje jak bycia na rękach. Albo blisko ciała... Marzka... wiem o czym mówisz. Ja dzisiaj powiedziałam, że idę do piekarni po pieczywo. Mąż popatrzył dziwnie, ale nic nie powiedział. Nie było mnie tylko 10 minut a poczułam się lepiej. Ufff... to była taka mała odskocznia od codzienności (hmmm... groźnie zabrzmiało, co? O ja niedobra matka!). Teraz Kajtol też wisi na reku i udaje, ze spi. Jak go poloze to przez 5 minut bedzie spokoj, a pozniej - ryk. Chyba, ze bede miala szczescie ;) I tez mam schizy ze spaniem malego. Dotycza one tego wszystkiego, o czym pisalyscie. Sadze, ze to normalne :):):) Ide odpoczywac :)
-
Wow, Ganesko... :(:(:( Współczuję. Byleby tylko Pola była szczęśliwa i dobrze się rozwijała (nawet na mleku sztucznym!) Klo, mi dzisiaj też lekarz ściągał szwy z pochwy (nawet nie wiedziałam, że też tam coś mam. Fakt, że to były rozpuszczalne, ale uwierały supełki :/ ). Zaczynam się powoli goić. Tylko u mnie to cholernie długo potrwa. Cieszę się, że u Ciebie wszystko przebiega bez powikłań :):):) Sabciu, obijasz się razem z Tymkiem. Do roboty kochana! :):):) Lalicja, ja również mam zalecone podawanie tych kropel o których pisałaś po skończeniu 3 tyg. Muszę je zakupić, bo małemu własnie zaraz stuknie początek 4 tyg. Wyobraźcie sobie, że obiad to ja dzisiaj zjadłam o 21:00 :):):) Ale za to jak dobrze smakował... ;) :p Padam na ryjek, ale to już normalne. Do jutra pewnie. Dobrej nocy Wam życzę!
-
Czesc Lasie! Ja chyba z moim maleństwem nigdy nie pójdę na spacer :( Ciągle pada. Nie ma dnia, aby nie lało. I jest tak zimno... Wrrrr... Klo, Lalicja - sny macie całkiem całkiem... Aż zazdroszczę, bo mnie się snią noworodki :):):) Renmanko, mi też nikt nie mówił o kolejnym usg (bioderek) - Kajetan miał robione w szpitalu 2 razy i wszystko było ok. Ale jak tak czytam dziewczyny, to ja się jeszcze profilaktycznie zorientuję w tym temacie. To niczemu nie zaszkodzi, a ja będę spokojniejsza. Co do tematu rodziny, cioć... ehhh. Wiele można by było pisać. W dzień, w którym Myszka pisała o swojej szwagierce, wpadła do mnie ciotka z częścią rodziny - nie lubię ich (wizyta niezapowiedziana i do tego kilka osób). U mnie już siedzieli goście i ogólnie zrobił się gwar i szum. Dziecko u męża na rękach - karmione butelką, zaczęło się robić niespokojne. A moja walnięta ciotka... zaczęła krytykować sposób w jaki mały je, jak układa nóżki (że nie prostuje! - tylko jak ma to zrobić, przecież to noworodek!). Później dowaliła się do tego, że mały śpi i zaczęła nim potrząsać mówiąc: \'nie śpij, nie śpij\'! Kurwa mać. Za przykładem Myszki - powiedziałam jej co o tym myślę i chyba do niej dotarło. Wątpię czy szybko zjawi się niezapowiedziana i ze swoimi dobrymi radami... Co jak co, ale krytykę w niektórych kwestiach mojej mamy czy teściowej jestem w stanie zrozumieć. Ale nie baby, którą widzę raz na ruski rok! Wygadałam się :):):) A teraz idę odpoczywać póki mały jeszcze śpi.
-
Nika - dzięki za odpowiedź! Klo, cieszę się, że znalazłaś :):):) Co do ciszy czy też hałasu... my też staramy się zachowywać \'normalnie\' w obecności synka. Poza tym czytałam, że noworodki eliminują dźwięki, które im się nie podobają (tak jakby do nich nie docierały). Mogą zareagować np na ostry nieprzyjemny dla nich dzwonek, ale już na drugi ten sam dźwięk - nie. Ale każde dziecko jest inne :):):) Myszka, zaproszenie jest prześliczne!
-
Wrrr... a teraz wyszło dobrze :):):) Już sama nie wiem. Znajdziesz go Klo :):):) Jestem zakręcona dzisiaj jak kaczy pisior :P :):):) Aaaa... mam pytanie. Te herbatki laktacyjne to przed jedzeniem czy po jedzieniu pijecie? Bo kupiłam sobie, ale nie jest wyraźnie napisane kiedy powinno się spożywać. I przez jak długi okres czasu i ile dziennie? Chyba idę spać ;)
-
Kurcze, coś się zrobiło z tą stroną. W każdym bądź razie jak wybierzesz: \'pielęgnacja ciała\' i 5 stronę, to to jest pierwszy krem z serii \'ideal body\'.
-
Klo, krem zamówiła mi siostra ale nie wiem gdzie - zapytam! Co do wyglądu to podaję linka: http://www.dax.com.pl/s/katalog/szukaj/page/5 to seria \'ideal body\' - ten krem na tej stronie rozpoczyna tą serię. Krem w pojemniczku (pierwsze bordowe opakowanie).
-
Oooo... Małżówinko - jestem! A teraz już zmykam :)
-
Hej, Magua :) jestem i czytam zaległości. Wczoraj mieliśmy z małym mega przeprawę. 30 minut snu i płacz. 1h snu i tak w kółko. Już nawet nie wiedziałam czy facecik jest głodny, czy ma kolke. Teraz śpi, ale... Poznanianka - wielki ukłon w Twoją stronę!!!!! to za to jak dzielnie sobie ze wszystkim radzisz! Aguś nareszcie! Sabciu kochana, zostałaś... ;) :):):) Klo, ja używam krem Dax Cosmetics do biodermabrazji blizn i rozstępów. Przyjemnie pachnie i szybko się wchłania. Co do rezultatów - powiem za 28 dni... tyle ponoć trzeba czekać na rezultat ;) Co do tych spartolonych szwów... brak słów. Współczuję. Pociąć się czasem można... co Ci lekarze z nami wyprawiają (wiem coś o tym). A moje menu? BISZKOPTY!!!!!!!! :):):) Ziemniaki, kurczak (smażony także). Lekkie zupy (rosół przważnie). Ryż, kasza... Chleb razowy, chałka, kajzerki. Nabiał (jogurty, żółte sery, białe sery), wędliny (b delikatne). Z tego co zaobserwowałam to nic się nie dzieje (tfu, tfu...). Ale żadnych pomidorów, ogórków i wzdymających warzyw. Z owoców to tylko banan. Soków też nie piję - samą czystą wodę niegazowaną. I kawę zbożową. Czasem miętową herbatę. Ufff... Chyba mój cwaniak się budzi :)
-
A my dzisiaj byliśmy na długiej wycieczce - chcieliśmy odwiedzić rodzinę z synkiem. Dobrze, że spał... :):):) Ale za to jak wróciliśmy do domku, to zaczęło się marudzenie. Już nawet biedactwa nie będziemy kąpać - szkoda go budzić. Ganeska, gdyby było widać na usg czy jest okręcony pępowiną to byłoby cc, a tak... Po prostu w końcowej fazie porodu zanikało mu tętno. Sekundy... To już nie jest ważne. Nie ma co do tego wracać. Pozostaną wspomnienia, ale i one blakną przy tym szczęściu, które na mnie codziennie patrzy swoimi cudnymi oczkami :):):) Kasiu, powodzenia!!!!!!! Łyżeczko... Klo, a spróbuj może położyć go na swoim ramieniu? Mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli (jak do odbijania) i masuj mu plecki. Mojemu to pomaga, bo na brzuszku też nie bardzo lubi leżeć. I generalnie staraj się mu pomasować brzuszek.
-
Witajcie lasie, te nierozpakowane - już lipcówki ;) :):):) i rozpakowane! Magua - dzięki za linka :) Dogadałam się z aptekarzem, że sprowadzi mi pas na zamówienie (ja drobnica jestem przecież i nawet z s-ką mogę mieć problem :( ) Aguś... dziękuję za cieplutkie słowa :) Co do ew. drugiego porodu to lekarz sam wykluczył naturalny. Ufff... Poza tym gdybym wiedziała na przyszłość, że będę mieć naturalny raz jeszcze - nie zdecydowałabym się na dziecko. Obecnie musi upłynąć dosyć dużo czasu, abym doszła do siebie w 100%. Jest naprawdę już o milion razy lepiej :):):) Poznanianko, dzielna z Ciebie kobieta. Nie daj się facetowi. Dziecko daje siłe - sama o tym wiem :):):) Myszko, wow... ten ostatni punkt... ale przeżycie :( Moja ciocia zmarła tydzień po naszym weselu (dokładnie to w piątek). Mieliśmy w tym wszystkim szczęście, że tak dziwnie napiszę... bo chcieliśy datę naszego ślubu o tydzeń przesunąć (zbiegłaby się z datą jej śmierci). Podejrzewam, że nie mielibyśmy wesela... I raz jeszcze gratulacje! No i dla Jutki oczywiście ogromne GRATULACJE!!!!!!!!!!
-
Patrzyłam Myszka, ale się nie zdecydowałam. Bo nie wiem dokładnie jaki rozmiar. Mój mąż w aptece wziął mi M-ke (miała być dobra, a okazała się za duża). Z S-ką też może być problem... :( A w ogóle to mój brzuch wygląda tak, jakbym była w 4 m-cu ciąży. Dziwne uczucie, gdy jestem na spacerze i ludzie się na niego patrzą ;) No nic...
-
Ehhh... Myszka - dobre rady dobrych cioć? Miałaś prawo się zdenerwować. Ale przynajmniej powiedziałaś co na ten temat myślisz. Ona swoje wychowała tak, jak umiała najlepiej. Ty jesteś inna... zresztą - każda z nas jest inna. Ja mam czasem dość swojej mamy. Rady, rady i jeszcze raz rady... Gdyby mogła, to by mi dziecko zanosiła na rękach na śmierć. Ale to ja później miałabym kłopot z wychowaniem, nie ona. Nie ma o czym mówić. Powiedz Tomkowi o zaistniałej sytuacji... A ona jak będzie obrażona - trudno. Przejdzie jej. Z nią ślubu nie brałaś, nie musisz się z niczego tłumaczyć. Oskar jest najwazniejszy i już.
-
\'Gangeska\'! Fajnie to brzmi :D:D:D ;) Jutka się pewnie pomyliła, bo to chyba ona tworzy nasze tabelki. Jak wróci to poprawi :) A w ogóle, to chyba minęły już 3 doby odkąd jej nie ma, prawda? Ciekawe jak jej poszło... Mam nadzieję, że już niedługo do nas wróci :) A propos laktatorów Ganeska :D ...to ja mam z apteki firmy Lakta chyba. Wywaliłam już opakowanie i nie bardzo pamiętam (takie granatowo-coś tam). Urządzenie jest szklane (zbiorniczek) i plastikowy tłoczek. U mnie sprawuje się rewelacyjnie. Kurcze, szukam tego pasa poporodowego i nie mogę znaleźć w żadnej aptece (a jeśli już są, to za duże). Wrrr... Majtasów to mi się kupować nie chce...