ani00lek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ani00lek
-
Hej, witam się z rana. Nawet nie wiecie jaka to radość mieć znowu kontakt ze \'światem\' :) Jako przyszła mama - zresztą już bardzo zaaferowana, nie śpię po nocach. A jak już mi się uda, to śnią mi się smoczki, dzieci, ciuszki... itd, itp. Wiercę się tylko :( To wszystko jest oczywiście kwestią dni, ale cholernie się boję. Ciągle czytam \'mądre\' ksiązki, rozmawiam z położnymi, próbuję się wewnętrznie uspokoić, ale... na krótko to pomaga :) Cóz... :):):) Blog jest coraz większy i coraz fajniejszy - przyjemnie się na Was patrzy :):):) Oby tak dalej...
-
Witajcie, tak sobie patrzę i patrzę i nie mogę się nadziwić! Gratuluję dziewczyny z całego serduszka! Moje maleństwo jeszcze jest u mnie w brzuszku :) Cierpliwie czekamy na niego. Mam już internet także na pewno będę z Wami do końca... :) A teraz już miłego popołudnia Wam wszystkim życzę!
-
No właśnie... Chciałam kupić taką fajną wyprawkę, ale kto nie ma internetu ten ma przekichane... Wykupili mi ją cholera! Chyba przejdę się normalnie do sklepu, albo kupię zwyczajnie po 2 sztuki może.
-
Magua... nie wracam - jestem na trochę tylko :( Biurokracja zakichana i tyle z tym internetem. Wrrr... Szukam jakichś fajnych ciuszków w necie i zastanawiam się nad rozmiarem 56... Nie wiem już czy brać, czy nie.
-
Czesc dziewczyny!!!!! :) Klo, czarodziejko - wielkie dzieki za te wszystkie informacje, które mam dzieki Tobie. Ja też okropnie puchnę (palce, stopy). Przestałam mieścic się we własne t-shirty... Zaczynam pożyczać od meża :) Dobija mnie ta duchota, gdy muszę wyjść z domu, a teraz niestety... robie wszystkie niezbędne zakupy dla dzieciaczka. Wiem, mniej więcej co się dzieje z dziewczynami i mam nadzieję, że dotrzymamy do swoich terminow (bardzo, bardzo bym tego sobie i wam życzyła). Pozdrawiam Was wszystkie bardzo ciepło... Mnóstwo
-
Hej, hej hej!!!!! :):):) Caluśne pozdrowienia wam ślę! U mnie wszystko ok :) Rośniemy sobie zdrowo (pojawiły mi się pierwsze rozstępy :( ). Buuu... Dużo wypoczywam i kupuję! :):):) Oczywiście zaległości nie nadrobię, ale mam nadzieję że wszystko jest dobrze! Klo, daj znać jak zwykle co u was słychać i co u Kami! Właśnie jesteśmy w trakcie załatwiania spraw z przeniesieniem telefonu (może na dniach już będę z wami :):):) ) Trzymajcie się dzielnie!
-
No właśnie Kasiu, prawie maj... Dla mnie to jeszcze 1,5 m-ca i strasznie bym chciała, aby tak zostało. Tak czy siak cholernie się już boję. Chodzę do szkoły rodzenia i przeraża mnie to wszystko. Czasem nie wiem już czy śmiać się czy płakać... Załamuję ręce, a mąz mnie pociesza (nie mniej przerażony niż ja...). Kamikami pewnie będzie pierwszą, która zobaczy swoje dzieciątko, bo długo jej tak nie utrzymają... Oby tylko wszystko było dobrze! Idę się poprzytulać... Trzymajcie się
-
Hej, wpadłam do was na chwile, a tu widze, że takie wieści... :( Kamikami... Jezu... NIe wiem czemu tak się stało, bo zwyczajnie nie dam rady nadrobić tylu stron, ale... masakra. Przestraszyłam się nie na żarty :( Chyba nic już nie będę robić. U mnie wszystko jest ok. Wiele odpoczywam, dużo śpię (opętało mnie trochę), radzę sobie w swoim nowym własnym mieszkanku! Szyjka się nie skraca, jest zamknięta. A od następnego tygodnia czeka mnie KTG. Dopiero zaczynam kupować wszystkie ciuszki itd. Ale się zeschizowałam... Postaram się zaglądać częściej, ale... nadal nie mam neta w domku. Z wami zawsze było mi raźniej :( Trzymajcie się cieplutko (nadchodzą chłodne dni) i nie wypuszczajcie maluszków z brzuszka! :) Jeszcze tylko trochę...
-
Cześć dziewczyny :) Ślę wam wszystkim cieplutkie pozdrowienia. Mam nadzieję, że wszystko jest ok. Pozdrawiam z gorącego lubuskiego... :):):)
-
Aaaa... i poproszę jeszcze o linka do bloga, bo nie pamiętam adresu niestety :(
-
Cześć Mamuśki!!! ... ale się stęskniłam za Wami. Mąż mi wyjechał na cały weekend i postanowiłam, że pojadę sobie do rodziców. Co tak sama będę siedziec w domu (jeszcze nie raz mnie to czeka). Tu przynajmniej jest internet i jesteście Wy :) Klo, raz jeszcze wielkie dzięki za pamięć Renmanka - cieszę się, że wróciłaś już ze szpitala. Jutka - gratulacje serdeczne. Cholernie się cieszę, że mały nie ma torbieli!!!!! Co do reszty to niestety nie wiem co się działo. Mam tylko nadzieję, że wszystko z Wami i dzidziami jest ok :) Nie nadrobię zaległości niestety - zajęłoby mi to mnóstwo czasu (takie jesteście płodne... ;) ) Dużo dla Was od nas :)
-
Myszka uważaj na słońce, naprawdę. Mnie wystarczyła wczoraj tylko jedna godzina (fakt, że szybko się opalam, ale te promyki teraz są niemiłosiernie mocne). I brzuszek koniecznie zasłoń! Kurcze, ale mnie się nic nie chce :p Spróbuje później zajrzeć jeszcze do Was, tak na pożegnanie. A teraz idę się dalej pakować.
-
...bry :):):) Ja dzisiaj z nastrojem lekko melancholijnym - żegnam się ze starym, a witam z nowym domem (znów). Pakowanie, pakowanie, pakowanie... Dużo by pisać. Wczoraj posiedziałam godzinkę na słońcu i muszę powiedzieć, że się opaliłam. Hemm... grzało niemiłosiernie. Dziewczyny, cudownie, że wszystko Wam się układa - oby tak dalej. Niech Wam dzieciaczki w brzuszkach zdrową rosną i się rozwijają. Wy też bądźcie dzielne i nie dajcie się tym wszystkim cholernym dolegliwościom! Żegnam się z Wami na nie wiem ile (nie będę miała internetu przez jakiś czas, ale postaram się zaglądać jak będę u rodziców). Ucałujcie Wasze maleństwa... dużo zdrówka i uśmiechów dla Was!
-
Witajcie w ten piękny słoneczny dzień... :):):) Czy tylko ja mam problemy z kafe? Kurcze... Zaczyna mnie to powoli wkurzać. Wyjątkowo dzisiaj dobrze mi się spało :) Mam noce \'na krzyż\'. Kami - ja też wczoraj do samego wieczora byłam pełna energii, ale gdy była już 23 zwyczajnie sobie zasnęłam i obudziłam się rano. Nika, Lily . Cieszę się dziewczyny, że wszystko jest ok. A Nika leżenie nie jest wcale takie złe... :):):) Sabciu, nie denerwuj się na męża. Szkoda zdrowia ;) Ja też się wczoraj wściekłam, tak bywa... Dzisiaj się już byczę ostro. Nie robię nic, a przynajmniej nie w tym domu. Po południu czeka mnie kolejne ustawianie. Hehehe... zrobiłam się kompletnie bezsilna jeśli chodzi o koncepcje. Siedzę, patrzę na to wszystko i nic już nie wiem. Nie mam chyba żadnej weny, a w sobotę jest ten wielki dla mnie dzień. Wszystko musi być w miarę logicznie juz zrobione, abym później mogła spokojnie do tego podejść. Cóż... :) I idę na słoneczko. Strasznie mi się nie chciało przez ostatnie kilka dni, ale dzisiaj wylegnę. Może trochę moja skóra na twarzy nabierze kolorów :)
-
Też zmykam. Pewnie do jutra. Paaaa :):):)
-
To podobnie jak było u mnie. Czyli jednym słowem: masakra. Nie ma to jak stare budownictwo :) Kupa roboty... Długo czekałam na efekt, który teraz mam. Ale było warto :)
-
No co... :):):) Jedzmy teraz jeśli mamy ochotę, bo później niestety nie będzie można sobie na niektóre \'smakołyki\' pozwolić. Kamikami - właśnie... miałaś zobaczyć jak stoicie z remontem kuchni. I jak to wygląda?
-
Poznanianka - wierz mi, można czekać bbb długo... :( Sabciu, teraz Ty mnie kusisz? A swoją drogą to dawno nie piłam takiego koktajlu. Za to ostatnio jadłam pyszną galaretkę z truskawkami i ananasem. Mmmm... Ale było błogo :):):)
-
Kuleczka... chciałam Ci powiedzieć już wcześniej o tym, że masz ogromny, naprawdę ogromny dar przekonywania. Jak dzisiaj wspomniałaś podajże o tych marcepanowych czekoladkach... Oj... to nie mogłam się oprzeć słodkościom. Zjadłam praktycznie całą czekoladę w przeciągu kilkunastu minut (rany... :( ) Z poczuciem winy zostawiłam mężowi jeden paseczek. Rób tak częsciej, a moja siostra będzie mogła mi powiedzieć: \'rośnie ci trzeci podbrudek\' (narazie podobno dorobiłam się drugiego, cóż...) :D
-
Eeeee tam, Myszka... Sabcia pewnie miała na myśli zdjęcie z Tobą w roli głównej. Jestem zawiedziona ;) A tak poważnie, to strasznie podoba mi się kolor tej bluzeczki na zdjęciu. Kurcze, coś mam dzisiaj długie zęby na ziemniaki. I w ogóle na obiad. Jakoś tak bleee... :|
-
Sabciu - robiłaś może ten schab w galarecie z tego przepisu co podałam? Jeśli tak, to czy warto próbować?
-
Kuleczka... Bell pisała, że po ślubie wybiera się do szpitala na kilka dni (lekarz zalecił - tam zrobią jej kompleksowe badania). Żadna z nas chyba nie ma do niej tel, więc... pozostaje tylko cierpliwość.
-
Myszka... tez mam taką koleżankę. Jej wypowiedzi zawsze sobie dziele. Tak jest najbezpieczniej. Niektórzy są dziwni...
-
Jacie... ale dzisiaj macie wene :D:D:D Lalicja, to byłam ja o tej chuście pirata. Zdjęcia nie widzę w stopce u Ciebie, tylko same rekalmy :( Myszka... 1,7, znaczy się 1700zl?
-
O rany... i własnie z tych względów ja jestem sceptycznie nastawiona do szkoły rodzenia. Jakieś licho we mnie siedzi i mówi \'nie jedź\'. A czasem sama się głupio nakręcam czytając takie dziwne historie aż mąz mi mówi, że zabroni czytać Was. Fakt, faktem - im bliżej tym gorzej. Tym więcej strachu, a ja jeszcze nie chcę się bać... (dobre sobie, pomarzyć mogę). Kuleczka... chyba u wiekszości z nas dzieciaczki wypychają się na prawą stronę. U mnie jest tak samo jak u Ciebie. Kamikami... Pomalutku, powolutku wszystko sobie zrobisz. Nawet ten zakichany projekt :)