marchewka_katowice

Marsjanko - super dzięki za info :* :) mam takie pytanko ...czy jak się brzuch spina, i do tego boli w krzyżu, ciężko się ruszyć, bo wrażenie jakby zaraz ten twardniejący brzuch ciążowy miał przygnieść cały tułów....to są skurcze, czy to jest normalne...?

Marsjanko - a ja do ciebie w sprawie tych pieluszek na huggies, nie mogę tam znaleźć takiej opcji, gdzie mam wejść żeby mi przysłali takie próbki? a o jakie kody z hippa chodzi? Pyniu - ty zapalonym kibicem jesteś :) sama też grałaś w jakimś klubie? ząb boli :( nawet ból z niego nie jest tak straszny jak to że promieniuje do wszystkich górnych, nie mogę jesc, co jest dla mnie największą tragedią jak idzie sie domyślić ;) Paprotko - dokładnie!! ja słynę z utrzymywania ginki :O zawsze coś :O dentystkę miałam wcześniej lajtową, nie wiem z czego ta kobieta żyje, ale płaciło się u niej dopiero po zakończeniu leczenia (około półrocznego na każdego zęba, nic dziwnego ze w końcu padł :( , kwoty minimalne :( ) natomiast nowy dr wie od czego są pacjenci, i nawet za zatrucie trzeba było zapłacić. kupiłam wczoraj śliczną czapeczkę z cocodrillo, i znowu jest za duża!!!! nie wiem jak to robie, proszę o czapeczkę dla noworodka, pani mi daje czapeczkę wielkości złożonej husteczki do nosa, mysle: eee za male, ciut większą proszę, i wychodzę z czapeczką w rozm. 42 :) w ten sposób mój synuś ma już 2 czapeczki w rozm 40 i 42, dzis chciałam kupić jeszcze w 38 ale się zreflektowałam ze zawsze kupie nie taka, po prostu muszę iść z nim i przymierzyć :) na początek będzie miał ciut większą :) ale za to prześliczną :P w te upały to chyba nic mu nie bedzie jak bedzie ciut luzniejsza....

muszę dodać że pan dr był bardzo milutki i taki śliczniutki :) aż wstyd było jęczeć z bólu :P choć tyle na osłodę ;) hehehehhehehehee

ooo wszysyc jadą odpoczywac :) fajnie wam, zazdroszczę :) też bym sobie trochę odmieniła otoczenie ......... hehe moze za rok :) mnie od 3 dni w nocy naparzał ząb....ale jak :O co za ból :O i dziś w końcu dzielnie i baaardzo odważnie udałam się do dentysty....matko boska, tam to dopiero był ból :O :O :O koszmar pisany z caps lockiem to mało powiedziane :O (nie chce mi się już poprawiać :P ). lek. zatruł zęba, powiedział ze okropnie zmarnowany (dzięki poprzedniej lek. ) i bardzo mi współczuł bólu, potem mnie jeszcze 3 razy przeprosił że tak musiałam przecierpieć (bo ja genialnie nie wzięłam znieczulenie, ha jaka jestem odważna :O moje dziecko mało nie wyskoczyło z brzucha ze strachu, tak później biedne kopało i skakało :O ). jakoś się dotłukłam do domu, i moje przemyślenia zaraz po zatruciu go i bólu całej szczeki łącznie z każdą szczelina miedzy zębową są takie: wolę rodzić , choć nie wiem jaki to ból, niż chodzić do dent. leczyć zęby, bo chyba nie ma gorszego bolu od tego który czułam przez godzinę :O :O :O Fraszko - nie martw się, już jesteśmy na finiszu, tyle już przeszłyśmy, przebolałyśmy, wiec to normalne że zaczyna nas to męczyć.....i mamy pełne prawo sobie pomarudzić i w ogóle :) a kochane koleżanki muszą tylko nas wysłuchać, bo nam to minie :) dobrze że wszystkie znają ten stan przez który my teraz przechodzimy, bo ciężko się gada z kimś kto nie wie o czym mówimy a mówi będzie dobrze, tak jakbyśmy o tym nie wiedziały wrrrr ;) wiadomo że będzie, nie po to się żalimy ;) tylko żeby to z siebie wyrzucić :) mnie skurcze łydek (tfu tfu tfu) minęły jakieś 3 tyg. temu, na szczęście

cześć ale dzisiaj tu trwa produkcja stron :) :) :) !!!! ja walczę z systemami politycznymi, a w międzyczasie poszliśmy na kebab i zawieruszyliśmy się w sklepie gdzie ubrałam mężula jego to siłą na zakupy ciuchowe, co innego po części do kompa ;) wróciliśmy w końcu wieczorem :P nadal 2w1 ale ze sk.przepowiadającymi ;) obstawiam poniedziałek :P pozdrawiam syskich :) Fraszka - serdecznie gratuluję!!!!!!!!!!!!! a Tatianka chyba chce ci pogratulować osobiście :) buzki

Fraszko - no racja...ja też ostatnio niespokojna jestem...mam nadzieje, że to tylko przez to oczekiwanie i wszystko jest OK.....na pewno wszystko jest dobrze w zasadzie to ja bym już wolała żeby mały był na świecie, bo tak się martwię.....głupota ...sama się nakręcam, ale tu się coś przeczyta, tam przeczyta i potem łazi mi to po głowie, ach żeby już był przyszły tydzień.....potem mogę nawet nie spać po nocach :) wiecie że ja już jestem w 40TC :D wiem że wiecie :P ale jak to pięknie brzmi...40tc..:) lepiej wrócę do socjologii, po co się dołować i nakręcać jeszcze bardziej ;)

witam dziewczynki :) Mamuniu - widzę po twoich opisach, że ty jesteś bardzo towarzyską osobą :) będziesz na spotkanku 14 ? Fraszko - no to pupa wyżej (wtedy macica nie naciska na dół i tym samym nie spada) i leż kochana, żeby Tatianka nie wyszła ci za wcześnie, w końcu u mamy najlepiej :) a ta cesarka.....to już za tydzień w razie czego raju jak szybko, jak to leci..... Pyniu - tak sobie myślę że ty to musisz mieć wyćwiczone takie wróbelki werbelki, ja bym sobie na tym werbelku język połamała :P nie martw się kochana słoneczkiem, bo ty przecież też wyjeżdżasz w góry chyba prawda, w sierpniu (nie wiem czy czegoś nie poplątałam...(?) ) i sobie tam pewnie odbijesz, będziesz się opalać, spacerować, i chodzić po szlakach z Alą :) no i mężem oczywiście :) skoro mowa o spaniu.....mój Kacperek to jakiś nocny marek chyba będzie....co się kładę (mega zmęczona) to on mi tak zaczyna skakać po tym lewym lub prawym boku że nie da się spać, wy tu mówicie że jeszcze nocne wrzaski mnie czekają i pobudki średnio 4 razy :O to chyba nie pośpię już wcale.....heh to chyba jednak kupię mężowi ten materac do drugiego pokoju, bo on by się załamał takimi akcjami ;) (ja się na razie nie mogę doczekać nawet tych nie przespanych nocy, ale to pewnie mija...) pozdrawiam znad stosu kser z socjologii :) miłego popołudnia :)

Mamuniu - no widzisz, a ja jakoś takie mam :) w ogóle te bóle to mam od czwartku jak mi tylko ten czop wypadł, ale mijają; o tym oleju ryc. własnie mi mowila ginka (brzmi ohydnie i wstręnie, czy to fundują zamiast lewatywy?), w ogóle tak szybko cię wzięło od czasu idejścia czopu? Andzia - zmotywowałaś mnie jakoś do pracy, zaklepałam sobie termin na przyszły tydzień, może mi sie uda dojść i zrobić to zaliczenie, zawsze to jedno mniej na wrzesień :) w ogóle jakieś nowe siły we mnie wstąpiły.....:) teraz musicie 3mac kciuki żebym wytrzymała do przyszł. poniedziałku, zaliczę sobie te 2 przedm. w week. bo strasznie się na to już nakręciłam i potem mogę rodzic :) chyba coś dziś z tą pogodą albo z ciśnieniem jest nie tak :( kręci mi się w głowie :( aha nocne skurcze przeszły po 20 min.(już się ich powoli przestaję bać), a potem przeżyłam chwile grozy, mały zaczął sie tak intensywnie ruszać jak chyba nigdy, i takie cykanie jakby mi się gdzies z brzucha wydobywało, jak ja się wystraszyłam :O :O :O koszmar :( potem mi się brzuch spiął i małego w ogole nie czulam chyba z 30 minut (zawał na miejscu), ale po tej chwili agencik dostał czkawki i się uspokoiłam, dziś już normalnie.....ale miałam takiego pietra, że chyba całe 9 miesięcy mi przeleciało przed oczami wiecie :(

Andzia - broń boże jak chorobę :O po prostu raczej bym nie chciała zacząć rodzić w autobusie T w drodze do Chorzowa lub gdzieś na uczelni i w efekcie trafić gdzieś do obcego szpit. :O to nie na moje nerwy. A mam właśnie takie przeczucie że jak tak będę sobie siedzieć to mój synek też będzie siedzieć, ale jak tylko nos dalej wystawię to on akurat wtedy się zdecyduje wyjść, taka akcja napełnia mnie strachem w miejscu innym niż dom :D a tak akurat mam w cholerę czereśni i chciałabym zawieźć jutro cioci i kuzynce :( no ale sama sie boję jechać a mężu nie lubi cioci, więc ze mną nie pojedzie ;) brzuch mi się stawia :) ................................................................ oooo stawia się całkiem porządnie......idę sobie coś zjeść żeby nie rodzić na głodnego hahahahahha :D

krówki.................jeść :D :D :D :D :D

może się lotek skumuluje do środy jeszcze raz, to ja też wtedy zagram :D a jak wygram to kurde.....naprawię całą chatę a potem zrobię wielgachne ognicho, pachnące kiełbaską i pieczonymi ziemniakami na całą okolicę, w zemście na wrednej sąsiadce :D :D :D szlag ją trafi :D :D :D wtedy mnie będzie mogła pocałować w piętę hahaha :D no a potem do magicznego domku z basenem :D

a my oglądamy mecz tvn z politykami :) powiadacie kulig z termosem grzanego wina? to ja siedzę blisko termosu :P uwielbiam grzane wino :D a u nas dziś było zaliczenie na uczelni, i wszyscy zaliczyli prócz mnie, bo mnie maż nie puścił (w zasadzie to sama też bym sie nie wypuściła :P ;) ), powiedział że za późno na takie jazdy. wszystko sobie przenoszę na wrzesień, no może doczołgam sie na egz. z socjol. za tydzień (marzenia nie bolą :P ) co do wymarzonego domku - basen koniecznie!! :D :D :D i huśtawka ogrodowa, duża, wygodna, i zero robactwa (brrr)

sory zle zrozumiałam, u mnie bez kwiatków ;) ale koniecznie drzewka, brzózki jakieś :D

ja bez kwiatków poproszę, domek własnie taki z balii!!!! mój mógłby być na jakimś wzgórzu a z niego widok na piękne morze :) od razu lepiej jak człowiek pomarzy :D :D :D

Pynia - akcja na 5+ :D :D :D opis przerąbany :D :D :D aż mi się humor poprawił :D

Fraszka - dokładnie :D ja teraz przeżywam wody płodowe, może już odeszły a ja nie zauważyłam, o coś mi kapnęło na nogę, może to wody płodowe (a tylko weszłam w kałużę na spacerze ;) ) itd.już sie nie boję nawet że odejdą w miejscu publicznym tylko że nie zauważę JAK odejdą :P i zawsze mi sie wtedy przypomina historia którą tu przeczytałam gdzieś na kafe, jak dziewczyna pojechała z mężem do szpitala, siedzą już na izbie, czekają na jej kolej, a ona co chwilę wkłada rękę do spodni i maca majtki czy nadal suche, bo sie boi że nie poczuje odejścia tych wód :P zawsze mi to poprawia humor :D :D :D Pyniu - dołączam sie do marzenia o malutkim domku z dużą kuchnią, może jeszcze niech będzie duży, ładny salon z wyjściem na ogródek lub jakiś tarasik :)

znaczy się szkoda że nie chce rozmawiać o tym remoncie dachu a nie o mieszkaniu z teściami (brrrrr x nieskończoność ;) )

Mamuniu - dokładnie wszystkie możliwe czarne scenariusze mi przelatywały przez głowę, w akcie desperacji widziałam się nawet mieszkającą kątem u teściów, stąd potem koszmar z nimi w roli głównej brrrrrrrrrr :O :O :O szkoda, że nawet nie chce o tym rozmawiać, bo mówi że nie ma o czym, co mnie dodatkowo stresuje bo zostaję z tym sama i siedzę się zamartwiam :( to takie wygodne, po co się tym martwić niech się pomartwi ktoś inny :( a on tylko łazi i sieje dodatkową panikę w stylu: \"kurde to się rypnie zanim zrobimy, mówię ci, ale to wygląda\".... :O qrwa, nie możesz chłopie się za to zabrać, to przestań mnie przynajmniej dodatkowo straszyć no i o oczywiście on potem smaczniutko w kimonko a ja schizy przez resztę nocy ach jakbym go czasem walnęła między oczy wylałam mój gorzki żal ;)

Pyniu - jak u nas wczoraj tak waliło tymi piorunami (czerwone aż były :O ) to myślałam sobie: jak teraz zacznę rodzić to ciekawe czego się bede bała bardziej, grzmotów i piorunów czy skurczy i tej całej akcji :P

witajcie z rana u mnie znowu noc nie przespana, tym razem dopadły mnie zmartwienia, i nie mogłam spać :O a jak w końcu zasnęłam to wstałam 4 godz. później :( potem znowu się pomartwiłam i zasnęłam wreszcie i śnili mi się......teściowie :O kolejny koszmar ;) u nas lało takimi zrywami, ze czapki z głów leciały po prostu, 20 minut przerwy i znowu jak walnęło to :O :O :O a my dach dziurawy, cały do naprawy, czekamy tylko na przypływ cashu, cala noc sie martwiłam ze w końcu nam sie to zwali na łeb :( a mój mężu najukochańszy powiedział: nie martw sie kochanie bo i tak na to na razie nic nie poradzisz!! :O :O :O i spał smacznie całą noc :O chciałabym strasznie mieć taki charakter zlewczy na wszystko, nic sie nie przejmować ani nie martwić, przynajmniej bym się wysypiała ;) i hicior dnia wczorajszego, odszedł mi czop :D :D :D może się do jutra wyrobię i zrobię memu bezuczuciowemu mężowi prezent z okazji dnia taty :D (jakieś 2 tyg. temu mówi mu: oj coś czuję że dam ci najpiękniejszy prezent na twój pierwszy dzień ojca, a on na to: a co mi kupisz?? hahahahhaha :D :D :D )

gdzie was wywiało? u nas burza na całego przeszła, i to dwa razy :O nie cierpię siedzieć sama w burzę :O a teraz znowu leje :O

hello :) Mamuniu - termin na 30 :) skurcze się zaczeły i skończyły :( ale może to i lepiej bo coś mnie teraz żołądek pobolewa, więc niech to jeszcze chwile poczeka, noc nieprzespana, co godzine do wc na dodatek mężu mnie wkurzył na samym wejściu nie wiem czy ten chop robi to celowo czy on taki zmeczony po robocie ze ma juz wszystko w nosie :( tymczasem

już po wizycie :D rozwarcie na 1,5 palca (to chyba malo), szyjka skrocona ale nie do końca, ogólna diagnoza, \"jakby sie zaczęły skurcze to pani juz gotowa i może pani rodzic, w sumie w każdej chwili\", i dostałam skurczy na fotelu wiec pani dr powiedziała ze bardzo ładnie sie stawia i ze to już na dniach, ale gwarancji nie daje, bo to sie może uspokoić :( no i kazała sie zgłosić do szpit. jakby sie nic nie działo dopiero kolo 3-4 lipca na ktg i zobaczymy co dalej. Ale tak jakby sie cos ruszylo (już w południe zaczeło) i zaczely sie takie bole jak na @, to chyba takie maja byc tylko regularne i mocne tak?

idę się szykować do ginki, a coś czuje że jak dziś pójdę to akurat jutro sie coś ruszy :P dziś mam takie fajne leciutkie bóle podbrzusza :) a mały wystawia łokcie albo stopy (strasznie to kanciaste i kościste :P )..odezwę się potem :)

ooo no to dużo tu osób po bibliotekoznawstwie :) ale fajne specjalizacje macie :) Mamuniu musisz to porządnie oblać żeby ci ten tytuł dobrze służył :D