

natka80kl
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez natka80kl
-
Witam, U mnie piersi goją się dziwnie. Prawa piers: brodawka jeszcze się nie zagoila, pod piersią jest idealnie. Lewa piers ma brodawke zagojona a pod piersia sie paprze. Chyba szew sie rozszedl. Mam w jednym miejscu otwor w lini szwu, towarzyszy temu bol. Od dzis stosuje oklady z octeniseptu. A w pierwszej połowie kwietnia mam wizytę w poradni to zobaczę co mi Powiedzą. A w poniedziałek do pracy. Dosc siedzenia w domu.
-
Jak to rencistka?
-
Dziewczyny z przeszczepem, ile Wam się goily sutki? Na prawej brodawce mam jeszcze strupy, z lewej wysiek. To już 5 tyg po operacji i powinno się chyba zagoic.
-
Dziwne z tym badaniem hist-pat. Poprzednie badania dostawalam do ręki (w innych szpitalach) o ile były zrobione bo to nie jest tak oczywiste :-( Nawet jak mi pypcia na twarzy wycinali to dostalam wynik badania hist-pat. Brak mi kilku organów (wynik błędu lekarskiego lub ignorancji, jak zwal tak zwal), całe szczęście serce i płuca zostawili ;-) nazwy szpitala nie podam, nie jest to szpital Orłowskiego. No nic jak w kwietniu na wizycie nie dostanę poradzę sobie w inny sposob.
-
Dziewczyny z Orłowskiego, dostałyście wyniki badania hist-patologicznego? Mi zdanie, że gdyby bylo cos nie tak skontaktowaliby sie ze mną jakoś mi nie wystarcza. Po moich wczesniejszych przejsciach jest to dla mnie b.wazne. Jeszcze w czasie kwietniowej wizyty grzecznie poproszę o wynik.
-
Po rozmowach toczonych w gabinecie wnioskuję że lekarze też czytają to forum ;-)
-
Ale jak chcesz to zrobić? Ile osób operowanych pisze tu na forum? 10%, 20% czy 1%. Raczej mało obiektywniie wyjdzie...
-
Danio, moj email natka24@o2.pl Dziewczyny, kiedy wrocilyscie do pracy? Ja mam jeszcze strupy na brodawkach i chcę zeby mi sie to zagoilo do czasu pojscia do pracy. Tym bardziej ze czesto smigam po budowach. W poniedziałek podjade do przychodni na zdjecie zapomnianego szwu ( zdejowanie mnie nie bolalo wogole)
-
madziamagic, mi też lewa się goi lepiej. Pewnie lewą robił dr U a prawą drugi operator. Jutro poniedziałek, dr U jest w przychodni, podjedź i zapytaj. Pocenie się i uderzenie gorąca może być przy osłabieniu, ja tak miałam przy tachykardii. Teraz jak coś więcej popracuję to też zaraz mokra jestem.W końcu jesteśmy po operacji, osłabione. Przy stanie zapalnym koniecznie zmierz temperaturę i ja na Twoim miejscu pojechałabym jutro do przychodni skonsultować. Ja miałam zaczerwienienie i podpuchnięcie prawej piersi ale zero wysięków. Już miałam jechac do szpitala ale przeszło. Po prostu sforsowałam rękę i za dużo było podnoszenia ręk z obciążeniem. Dwa dni odpoczywałam i przeszło.
-
na świeże rany najlepszy jest Octenisept. Mam nadzieję, że nikt nie stosuje wody utlenionej albo spirytusu. Niszczą one komórki odbudowującego się naskórka, Octenisept nie niszczy i przyspiesza gojenie. Wypróbowane przeze mnie po 3 operacjach.
-
Kaja12345, ja miałam przeszczep brodawki więc i dużo ran. Od zdjęcia przyszytego opatrunku z brodawki miałam zalecenie smarowania jej linomagiem, żeby była natłuszczona przeszczepiona skóra.I smaruję 2 razy dziennie dość grubą warstwą i nakładam ochronne kompresy. Z brodawki schodzi cały naskórek i to jest normalne. Przy zdejmowaniu kompresu część "starego" naskórka z brodawki przykleja się do kompresu. Tydzień po operacji zaczęłam smarować też wszystkie inne szwy i strupy na nich. Masuję szwy smarując linomagiem. Szwy kończą mi się pod łopatkami i tam mam spore zgrubienia. Wydaje mi się, że gojenie zależy od tego jak bardzo była radykalna operacja (przeszczep sutków, duża redukcja wagowa) i od osobistych predyspozycji człowieka. Jeżeli lekarz mówi, że jest ok tylko trzeba czasu to bym dałą sobie jeszcze czas. Na gojenie się ran dobrze łykać nasz dobry Rutinoskorbin :-) Wietrzenie ważne jest ale tu bym nie szalała bo w końcu po coś jest ta bielizna uciskowa co do skierowania ja miałam skierowanie do poradni chirurgii plastycznej od lekarza POZ do tego miałam opinię od ortopedy.Ortopeda może przyjmować prywatnie ale musi mieć podpisaną umowę z NFZ. Inaczej szpital nie dostanie refundacji. magiamagic, mi z kolei mówili na początku że za mało mi zostawili ;-) nigdy nie dogodzisz wszystkim a najważniejsze jak Ty się czujesz z nowymi piersiami.
-
A ja jestem zaniepokojina. Moja "gorsza"piers jest zaczerwieniona, spuchnieta i czuje ja. Temp bez zmian. Jak się nie poprawi to chyba jutro podjade do szpitala zeby ktos ja zobaczyl.
-
U mnie prawa pierś goi się gorzej niż lewa. Chodzi o brodawkę. Po prostu inne miejsce.
-
Dzisiaj miałam zdejmowane szwy z brodawek. Wszystko goi się ładnie. Na kotwicy mam szwy rozpuszczalne. Nastepna wizyta w kwietniu.
-
Ryba, tak na nfz. Opis operacji i pobytu na str 375 Zalamana, szybkiego gojenia się :-)
-
Ja miałam operację w Orłowskim i w poniedziałek mnie przyjeli na oddział, we wtorek opeacja a w czwartek o 12 pilam juz kawke w domu ;-)
-
Madziamagic, operacja we wtorek a w czwartek o 12 pilam juz kawę w domu ;-) Kama69, lewatywy albo picie szuwaksu i przeczyszczenie ukladu pokarmowego robi się zawsze przed operacją w obrebie jamy brzusznej. Przy piersiach jelit nie ma raczej ;-) Niepokoi mnie prawa pierś. Troszkę spuchla, moze ja ucisnelam jakos. Dobrze ze w poniedziałek kontrol I nienawidzę spania na plecach. Czasami budzę sie na prawym boku. Moze od tego piers opuchnieta.
-
Z rozmiaru jestem zadowolona. Pooperacyjny mam 95C. Jakby był D też bym się nie obraziła ale i C jest ok. Całe życie miałam ogromny biust to czas na mały ;-) W obwodzie w biuście ubyło mi 20cm.
-
o masz ci los. A mi ciągle pokazywało jakieś problemy z zamieszczaniem postu...
-
Wrażenia superpozytywne Na początku trochę zamieszania bo poradnię chirurgii przeniesiono do budynku przychodni przyszpitalnej. W rejestracji pokazałam skierowanie, kazali mi pójść do gab. nr 8, tam pielęgniarka wzieła zaległe jeszcze badania. I na izbę przyjęć. Tam zależy od pana ;-) Mi kazał iść na II piętro bezpośrednio, innej pani kazali przebrać się na dole i iść na górę w szlafroczku. Od razu dostałam łóżko, wieczorem jeszcze kolacja i od 22 zakaz jedzenia i picia. Rano prysznic, przebrałam się w szpitalną koszulę i po obchodzie poszłam z p. dr na malunki. Kilka zdjęć i w sukni balowej i makijażu zawieźli mnie na salę balową ;-) tam krótka rozmowa z anestezjolog, podłączenie do aparatury i dobranoc. Po operacji ocknęłam się w sali pooperacyjnej, była 14.30. Nie pamiętam wybudzania. Sala jest koedukacyjna i leżałam z panem lat ok 60-70 :-) Na sali pooperacyjnej głównie spałam.Śniło mi się, że dr był u mnie i pewnie naprawdę był ale nic nie pamiętałam Rzut oka pod kołdrę i o rany... nic mi nie zostawili ;-) Po 19 byłam na swojej sali, byłam sama. Kazali mi w nocy nie wstawać ale nie potrafiłam zrobić siku do basenu więc wstałam i w zgodzie z grawitacją dało radę. Grzecznie przespałam całą noc. Dr już nie widziałam. Przychodziła do mnie pani dr współpracująca i drugi operator. Personel: gdyby nie niemiły zgrzyt na dowidzenia powiedziałabym REWELACYJNY. A tak dostaną Rewelacyjny minus (za jedną głupią zołzę, która kazałą mi czekać ubraną na taborecie na odbiór przez rodzinę bo jakaś koleżanka się kładła na oddziale) Pielęgniarki usmiechnięte, przychodzą i dopytują czy coś trzeba, udzielają informacji co i jak. Obiady jadalne, jak to szpitalne ale ciepłe (chyba mają swoją kuchnię). Są sztućce i kubki. Szok... (w każdym szpitalu z jakim miałam styczność trzeba było mieć swoje) Jest czajnik, można sobie zrobić herbaty jak się wzieło ;-) Biustonosz - jeśli masz obwód <90 masz szczęście. W Centrum Onkologi jest sklep medyczny i są tam super biustonosze pooperacyjne. Ja musiałam zamawiać ale dlatego że miałam duży obwód. Jutro jadę odebrać. Generalnie drugiego dnia po operacji musi rodzina jeździć i szukać biustonosza pooperacyjnego. Kontrol. W przychodni, do mnie przyszła oprócz dr U pani dr, która była drugim operatorem. Szybko i sprawnie. W tygodniu w którym ja byłam na operację redukcji piersi byłam tylko ja. co do bólu... Może ja jestem inna ale dla mnie ból jest znikomy. Po wyjsciu ze szpitala wziełam tylko apap na noc w czwartek i w piątek. Tylko ja jestem po dwóch operacjach brzusznych i przy nich ból "cyckowy" był znikomy
-
Wrażenia superpozytywne Na początku trochę zamieszania bo poradnię chirurgii przeniesiono do budynku przychodni przyszpitalnej. W rejestracji pokazałam skierowanie, kazali mi pójść do gab. nr 8, tam pielęgniarka wzieła zaległe jeszcze badania. I na izbę przyjęć. Tam zależy od pana ;-) Mi kazał iść na II piętro bezpośrednio, innej pani kazali przebrać się na dole i iść na górę w szlafroczku. Od razu dostałam łóżko, wieczorem jeszcze kolacja i od 22 zakaz jedzenia i picia. Rano prysznic, przebrałam się w szpitalną koszulę i po obchodzie poszłam z p. dr na malunki. Kilka zdjęć i w sukni balowej i makijażu zawieźli mnie na salę balową ;-) tam krótka rozmowa z anestezjolog, podłączenie do aparatury i dobranoc. Po operacji ocknęłam się w sali pooperacyjnej, była 14.30. Nie pamiętam wybudzania. Sala jest koedukacyjna i leżałam z panem lat ok 60-70 :-) Na sali pooperacyjnej głównie spałam.Śniło mi się, że dr był u mnie i pewnie naprawdę był ale nic nie pamiętałam Rzut oka pod kołdrę i o rany... nic mi nie zostawili ;-) Po 19 byłam na swojej sali, byłam sama. Kazali mi w nocy nie wstawać ale nie potrafiłam zrobić siku do basenu więc wstałam i w zgodzie z grawitacją dało radę. Grzecznie przespałam całą noc. Dr już nie widziałam. Przychodziła do mnie pani dr współpracująca i drugi operator. Personel: gdyby nie niemiły zgrzyt na dowidzenia powiedziałabym REWELACYJNY. A tak dostaną Rewelacyjny minus (za jedną głupią zołzę, która kazałą mi czekać ubraną na taborecie na odbiór przez rodzinę bo jakaś koleżanka się kładła na oddziale) Pielęgniarki usmiechnięte, przychodzą i dopytują czy coś trzeba, udzielają informacji co i jak. Obiady jadalne, jak to szpitalne ale ciepłe (chyba mają swoją kuchnię). Są sztućce i kubki. Szok... (w każdym szpitalu z jakim miałam styczność trzeba było mieć swoje) Jest czajnik, można sobie zrobić herbaty jak się wzieło ;-) Biustonosz - jeśli masz obwód <90 masz szczęście. W Centrum Onkologi jest sklep medyczny i są tam super biustonosze pooperacyjne. Ja musiałam zamawiać ale dlatego że miałam duży obwód. Jutro jadę odebrać. Generalnie drugiego dnia po operacji musi rodzina jeździć i szukać biustonosza pooperacyjnego. Kontrol. W przychodni, do mnie przyszła oprócz dr U pani dr, która była drugim operatorem. Szybko i sprawnie. W tygodniu w którym ja byłam na operację redukcji piersi byłam tylko ja. co do bólu... Może ja jestem inna ale dla mnie ból jest znikomy. Po wyjsciu ze szpitala wziełam tylko apap na noc w czwartek i w piątek. Tylko ja jestem po dwóch operacjach brzusznych i przy nich ból "cyckowy" był znikomy
-
Wrażenia superpozytywne Na początku trochę zamieszania bo poradnię chirurgii przeniesiono do budynku przychodni przyszpitalnej. W rejestracji pokazałam skierowanie, kazali mi pójść do gab. nr 8, tam pielęgniarka wzieła zaległe jeszcze badania. I na izbę przyjęć. Tam zależy od pana ;-) Mi kazał iść na II piętro bezpośrednio, innej pani kazali przebrać się na dole i iść na górę w szlafroczku. Od razu dostałam łóżko, wieczorem jeszcze kolacja i od 22 zakaz jedzenia i picia. Rano prysznic, przebrałam się w szpitalną koszulę i po obchodzie poszłam z p. dr na malunki. Kilka zdjęć i w sukni balowej i makijażu zawieźli mnie na salę balową ;-) tam krótka rozmowa z anestezjolog, podłączenie do aparatury i dobranoc. Po operacji ocknęłam się w sali pooperacyjnej, była 14.30. Nie pamiętam wybudzania. Sala jest koedukacyjna i leżałam z panem lat ok 60-70 :-) Na sali pooperacyjnej głównie spałam.Śniło mi się, że dr był u mnie i pewnie naprawdę był ale nic nie pamiętałam Rzut oka pod kołdrę i o rany... nic mi nie zostawili ;-) Po 19 byłam na swojej sali, byłam sama. Kazali mi w nocy nie wstawać ale nie potrafiłam zrobić siku do basenu więc wstałam i w zgodzie z grawitacją dało radę. Grzecznie przespałam całą noc. Dr już nie widziałam. Przychodziła do mnie pani dr współpracująca i drugi operator. Personel: gdyby nie niemiły zgrzyt na dowidzenia powiedziałabym REWELACYJNY. A tak dostaną Rewelacyjny minus (za jedną głupią zołzę, która kazałą mi czekać ubraną na taborecie na odbiór przez rodzinę bo jakaś koleżanka się kładła na oddziale) Pielęgniarki usmiechnięte, przychodzą i dopytują czy coś trzeba, udzielają informacji co i jak. Obiady jadalne, jak to szpitalne ale ciepłe (chyba mają swoją kuchnię). Są sztućce i kubki. Szok... (w każdym szpitalu z jakim miałam styczność trzeba było mieć swoje) Jest czajnik, można sobie zrobić herbaty jak się wzieło ;-) Biustonosz - jeśli masz obwód <90 masz szczęście. W Centrum Onkologi jest sklep medyczny i są tam super biustonosze pooperacyjne. Ja musiałam zamawiać ale dlatego że miałam duży obwód. Jutro jadę odebrać. Generalnie drugiego dnia po operacji musi rodzina jeździć i szukać biustonosza pooperacyjnego. Kontrol. W przychodni, do mnie przyszła oprócz dr U pani dr, która była drugim operatorem. Szybko i sprawnie. W tygodniu w którym ja byłam na operację redukcji piersi byłam tylko ja. co do bólu... Może ja jestem inna ale dla mnie ból jest znikomy. Po wyjsciu ze szpitala wziełam tylko apap na noc w czwartek i w piątek. Tylko ja jestem po dwóch operacjach brzusznych i przy nich ból "cyckowy" był znikomy
-
Wrażenia superpozytywne Na początku trochę zamieszania bo poradnię chirurgii przeniesiono do budynku przychodni przyszpitalnej. W rejestracji pokazałam skierowanie, kazali mi pójść do gab. nr 8, tam pielęgniarka wzieła zaległe jeszcze badania. I na izbę przyjęć. Tam zależy od pana ;-) Mi kazał iść na II piętro bezpośrednio, innej pani kazali przebrać się na dole i iść na górę w szlafroczku. Od razu dostałam łóżko, wieczorem jeszcze kolacja i od 22 zakaz jedzenia i picia. Rano prysznic, przebrałam się w szpitalną koszulę i po obchodzie poszłam z p. dr na malunki. Kilka zdjęć i w sukni balowej i makijażu zawieźli mnie na salę balową ;-) tam krótka rozmowa z anestezjolog, podłączenie do aparatury i dobranoc. Po operacji ocknęłam się w sali pooperacyjnej, była 14.30. Nie pamiętam wybudzania. Sala jest koedukacyjna i leżałam z panem lat ok 60-70 :-) Na sali pooperacyjnej głównie spałam.Śniło mi się, że dr był u mnie i pewnie naprawdę był ale nic nie pamiętałam Rzut oka pod kołdrę i o rany... nic mi nie zostawili ;-) Po 19 byłam na swojej sali, byłam sama. Kazali mi w nocy nie wstawać ale nie potrafiłam zrobić siku do basenu więc wstałam i w zgodzie z grawitacją dało radę. Grzecznie przespałam całą noc. Dr już nie widziałam. Przychodziła do mnie pani dr współpracująca i drugi operator. Personel: gdyby nie niemiły zgrzyt na dowidzenia powiedziałabym REWELACYJNY. A tak dostaną Rewelacyjny minus (za jedną głupią zołzę, która kazałą mi czekać ubraną na taborecie na odbiór przez rodzinę bo jakaś koleżanka się kładła na oddziale) Pielęgniarki usmiechnięte, przychodzą i dopytują czy coś trzeba, udzielają informacji co i jak. Obiady jadalne, jak to szpitalne ale ciepłe (chyba mają swoją kuchnię). Są sztućce i kubki. Szok... (w każdym szpitalu z jakim miałam styczność trzeba było mieć swoje) Jest czajnik, można sobie zrobić herbaty jak się wzieło ;-) Biustonosz - jeśli masz obwód <90 masz szczęście. W Centrum Onkologi jest sklep medyczny i są tam super biustonosze pooperacyjne. Ja musiałam zamawiać ale dlatego że miałam duży obwód. Jutro jadę odebrać. Generalnie drugiego dnia po operacji musi rodzina jeździć i szukać biustonosza pooperacyjnego. Kontrol. W przychodni, do mnie przyszła oprócz dr U pani dr, która była drugim operatorem. Szybko i sprawnie. W tygodniu w którym ja byłam na operację redukcji piersi byłam tylko ja. co do bólu... Może ja jestem inna ale dla mnie ból jest znikomy. Po wyjsciu ze szpitala wziełam tylko apap na noc w czwartek i w piątek. Tylko ja jestem po dwóch operacjach brzusznych i przy nich ból "cyckowy" był znikomy
-
Wrażenia superpozytywne Na początku trochę zamieszania bo poradnię chirurgii przeniesiono do budynku przychodni przyszpitalnej. W rejestracji pokazałam skierowanie, kazali mi pójść do gab. nr 8, tam pielęgniarka wzieła zaległe jeszcze badania. I na izbę przyjęć. Tam zależy od pana ;-) Mi kazał iść na II piętro bezpośrednio, innej pani kazali przebrać się na dole i iść na górę w szlafroczku. Od razu dostałam łóżko, wieczorem jeszcze kolacja i od 22 zakaz jedzenia i picia. Rano prysznic, przebrałam się w szpitalną koszulę i po obchodzie poszłam z p. dr na malunki. Kilka zdjęć i w sukni balowej i makijażu zawieźli mnie na salę balową ;-) tam krótka rozmowa z anestezjolog, podłączenie do aparatury i dobranoc. Po operacji ocknęłam się w sali pooperacyjnej, była 14.30. Nie pamiętam wybudzania. Sala jest koedukacyjna i leżałam z panem lat ok 60-70 :-) Na sali pooperacyjnej głównie spałam.Śniło mi się, że dr był u mnie i pewnie naprawdę był ale nic nie pamiętałam Rzut oka pod kołdrę i o rany... nic mi nie zostawili ;-) Po 19 byłam na swojej sali, byłam sama. Kazali mi w nocy nie wstawać ale nie potrafiłam zrobić siku do basenu więc wstałam i w zgodzie z grawitacją dało radę. Grzecznie przespałam całą noc. Dr już nie widziałam. Przychodziła do mnie pani dr współpracująca i drugi operator. Personel: gdyby nie niemiły zgrzyt na dowidzenia powiedziałabym REWELACYJNY. A tak dostaną Rewelacyjny minus (za jedną głupią zołzę, która kazałą mi czekać ubraną na taborecie na odbiór przez rodzinę bo jakaś koleżanka się kładła na oddziale) Pielęgniarki usmiechnięte, przychodzą i dopytują czy coś trzeba, udzielają informacji co i jak. Obiady jadalne, jak to szpitalne ale ciepłe (chyba mają swoją kuchnię). Są sztućce i kubki. Szok... (w każdym szpitalu z jakim miałam styczność trzeba było mieć swoje) Jest czajnik, można sobie zrobić herbaty jak się wzieło ;-) Biustonosz - jeśli masz obwód <90 masz szczęście. W Centrum Onkologi jest sklep medyczny i są tam super biustonosze pooperacyjne. Ja musiałam zamawiać ale dlatego że miałam duży obwód. Jutro jadę odebrać. Generalnie drugiego dnia po operacji musi rodzina jeździć i szukać biustonosza pooperacyjnego. Kontrol. W przychodni, do mnie przyszła oprócz dr U pani dr, która była drugim operatorem. Szybko i sprawnie. W tygodniu w którym ja byłam na operację redukcji piersi byłam tylko ja.
-
Jestem po 1 kontroli po operacji i wszystko goi się dobrze. Odpruli mi opatrunki przyszyte do brodawek (miałam przeszczep) i wygladają ok. Są małe a nie jak talerzyki deserowe ;-) Teraz mam brodawki smarować linomagiem i dbać aby nie uległy urazowi bo przeszczep moze ulec uszkodzeniu. W poniedziałek kolejna kontrol.