witam wszystkich ponownie,
wiecie pomimo jakichś głosów o "towarzystwie wzajemnej adoracji" myślę że to nic złego.
Wręcz wasze odzewy o tym, że teraz macie z czego mieć wspaniałe chumorki, pomagają mi wierzyć że mnie to też czeka... kiedyś... może wkrótce.
Nadzieja matką głupich.. mawiają ale co nam pozostaje rozsądniejszego?
Jeszcze raz dzięki, że potraficie się cieszyć życiem mimo różnej pogmatwanej czasem przeszłości.