Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alfa70

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Lilio,spróbuj opanowac nerwy i spokojnie z nim porozmawiac, powiedz mu co Tobie sie nie podoba i zeby spróbowal Ciebie zrozumiec.Powiedz mu ze jestes dlatego taka rozdrazniona bo sie martwisz jego zachowaniem, i jezeli on przestanie sie tak obrazac to Ty bedziesz spokojniejsza.A moze nie pisz tyle sms-ow do niego, niech troszke poteskni. Glowa do góry.Ty sie klocisz ze swoim przez internet a ja z moim na zywo.Przez dzien dwa jest super a potem........
  2. Wczoraj mój małzonek zadzwonił i powiedzial ze chyba zgubil prawo jazdy, a ze chce przyjechac samochodem po nas (wiecej rzeczy zabierzemy) to w takim razie ja sie pytam jak!!!!! bez prawka samochodem??? Poszlam wiec dzisiaj do urzedu i sie pytam : czy moge wziac wniosek na nowe prawo jazdy , bo mąz prawdopodobnie zgubil i On go wypelni a ja oddam osobiscie za niego.A oni na to ze mój mąz musi wyrobic sobie nowe prawko w Anglii , bo tamto bylo i tak juz nieważne , pomimo ze w ubieglym roku wymienial na plastikowe.No i nie wiem jak to będzie, mam nadzieje ze ten mój roztrzepaniec schowal gdzies to prawko i teraz sam nie wie gdzie.A znając go to i tak przyjedzie autem z prawkiem waznym czy tez nie. O rany, mam nadzieje ze w miare przejrzyście przedstawilam sytuacje.
  3. Witajcie dziewczyny!!!!! Pamiętacie mnie jeszcze?? Dlugo mnie tu z Wami nie bylo , a to dlatego ze moj malzonek byl ze mna, i tak jakos wyszlo, ale i tak zagladalam do Was, ale nie potrafilam nic sensownego napisac. Cieszę sie bardzo ze sarpanitu w koncu wezmie w ramiona swego ukochanego!!! Owszem bedzie zagladac na forum, ale juz nie jako teskniaca, ale jako w pelni szczesliwa dziewczyna,czego i ja wszystkim tęskniącym i wyczekującym kobietkom życze. Mój małzonek przyjedzie pod koniec czerwca i zabiera nas do siebie.W koncu będziemy pełną rodziną, bo te rozłąki sieją spustoszenie w moim związku.Odnosze wrażenie ze zaczynamy sie pomału odzwyczajac od siebie, a to dobrego nic nie wróży.Niby jest dobrze, ale..... no własnie to małe ale nie daje mi spokoju, albo ja się zmienilam, albo mój małzonek zbyt dlugo mnie nie widział. Pierwszego dnia jest pelna sielanka, a drugiego zachowujemy sie jak stare znudzone soba malżenstwo.
  4. Czesc wszystkim.NOOO dzis juz czwartek, w niedziele w Gdansku przywitam mojego malzonka na lotnisku oj jo joj bedzie sie dzialo.Dzis mam wyjatkowo dobry humor pomimo tego ze wyrolowala mnie kumpela z ktora sie umowilam w miescie.Ja czekalam na nia a ta nawet nie raczyla zadzwonic ze nie przyjdzie.Zadzwonilam do niej a tam z drugiej strony jakis koles sie odzywa ze jej niema.Czekalam chyba z godzine i lipa.Oj dziewczyny pogoda sie robi, u mnie jest nie najgorzej tzn.w BYDGOSZCZY.A moge wiedziec skad Wy jestescie? Caluski dla wszystkich!
  5. Ja tez witam Was bardzo bardzo serdecznie.Dawno mnie tu nie bylo, i widze ze przybylo troche nowych osob.Z jednej strony to dobrze ze znajduja tu slowa pocieszenia i otuchy, ale z drugiej strony to bardzo smutne ze jest tyle samotnych i nie pocieszonych serc.Ja mmusze dzis mojemu skarbowi delikatnie powiedziec ze jego ukochana babcia jest bardzo ciezko chora i lekarz nie daje jej wiecej zycia jak miesiac.Wczoraj moj skarb mi w sms-e pisal ze jest taki szczesliwy bo dostal awans, a co za tym idzie wieksza pensje, a dzis dowie sie odemnie o babci.Moj maz jest bardziej zwiazany emocjonalnie z babcia niz ze swoimi rodzicami, wiec tym bardziej bedzie to dla niego ogromny cios.
  6. sarpanitu ciesze sie ze choc troszke moglam cie pocieszyc.Ja dopiero spotkam sie z moim gdzies w polowie czerwca a Ty juz za pare dni az Ci zazdroszcze (ale w pozytywnym tego slowa znaczeniu) Kiedy Ty juz bedziesz sie tulic z ukochanym, ja bede wylewac swoje zale na tym topiku. ach.
  7. Czy bohaterka to niewiem, ale pamietam jak raz moja znajoma powiedziala mi ze ona na moim miejscu nie dala by rady.Badz co badz zostalam sama z 9-letnim dzieckiem i musialam pracowac dojezdzajac do pracy wiele km.A ze mieszkam w domu to musialam jeszcze znalezc czas na pielegnacje ogrodka i zorganizowanie opalu na zime i takie tam jeszcze inne obowizki.Tu gdzie mieszkam niemam rodziny i musialam liczyc sama na siebie.I tak, nawet niewiem kiedy pyknely 3 lata.Ale daje rade, chociaz czasami tez dopada mnie grobowy nastroj.
  8. Witam Was drogie Panie.Piszecie ze Wasi ukochani niewiedza o naszym pisaniu tutaj.Moj skarb tez niewie bo i po co, ale zastanowil mnie jeden wpis od niejakiego Jarka O.Moj maz ma na imie Jarek nasze nazwisko zaczyna sie na litere O, moze to zbieg okolicznosci, nie pytalam go i niechce pytac, bo zaczal by zaraz szukac i za duzo sie dopytywc.A wole zeby zostalo to moja slodka tajemnica.Pozdrawiam Was bardzo goraco i zycze duzo, duzo slodkich i namietnych rozmow z Waszymi ukochanymi.
  9. Tylko my najlepiej wiemy co to jest rozlaka, co nam moze poradzic zyczliwa sasiadka ktora moze wyzalic sie swemu ukochanemu,wyplakac w rekaw a potem ugotowac mu pyszny obiadek.Cholerka ale mam dola. dobrze ze ide dzis na wywiadowke do szkoly to przestane choc na chwile myslec o mojej samotnosci.
  10. Powiem Ci lilio nad stawem (ale masz romantyczny nick) ze jak moj maz wyjechal 3 lata temu to moi sasiedzi (a mieszkam w bardzo malej miejscowosci ) potrafili tylko rozmawiac ze mna o pieniadzach.Noo a przede wszystkim dolowali mnie tym,ze znajdzie jakas panne i mnie zostawi na lodzie.Pozniej zaczeli sie podsmiewywac ze na pewno myje gary w barze i ledwo wiaze koniec z koncem.Nawet niemialam ochoty na krotka pogawedke z tymi ludzmi bo i tak dla nich Anglia kojarzy sie tylko i wylacznie z myciem garow-nieobrazajac nikogo,no bo coz to za wstyd.Ale nikt sie nawet mnie nie spytal jak sobie radze sama, czy trzeba w czyms pomoc,a przeciez musialam dojezdzac do pracy PKS-em, moje dziecko mialo wtedy 9 lat i musialo poradzic sobie samo.Po tych wszystkich doswiadczeniach postanowilam dolaczyc do mojego meza i choc by niewiem jak, ale zrobie wszystko zeby sobie tam poradzic, a moj malzonek mi w tym pomoze.
  11. Witajcie kochane.Dopiero dorwalam sie do kompa bo moja cora jak siadzie przed monitorem to zapomina o calym swiecie.Dziekuje Wam za slowa otuchy,dzis rozmawialam z mezem i on jest takiego samego zdania jak Wy.Glowa do gory-tak mi powtarza a ja odliczam dni do naszego spotkania na zywo bo rozmowy przez wideo-skype to nie to samo.Pozdrawiam Was cieplutko i zycze milego wieczoru, ale bez lez.
  12. Witaj margolla.Jak milo ze coraz nas wiecej.Razem bedzie nam razniej.A coz ja moge robic w te samotne wieczory.Przewaznie czas spedzam przed telewizorem lub przed kompem.Moja corka niewymaga juz takiej opieki jak male dzieci a ze mam ja tylko jedna to czasu wolnego mam w nadmiarze.Caluski.
  13. dopiero teraz spokojnie przeczytalam wszystkie wasze posty i Twoje anek i juz wiem ze nie planujesz wyjechac z PL. Pozdrawiam cieplutko wszystkie samotne panie.
  14. To fajnie ze jestesmy w podobnym wieku.Jesli chodzi o moj wyjazd to planujemy pomieszkac w UK troszke dluzej,w zasadzie to ja ciagle odwlekalam decyzje o moim wyjezdzie do meza,zreszta i teraz mam wiele obaw.Ale z czego sie ciesze to z tego, ze w koncu bedziemy normalna, pelna rodzina.Poprostu nie dalabym rady kolejnego pozegnania na lotnisku.A co z Twoimi planami anek?
×