Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Anna_śl

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Anna_śl

    dieta owsiana- ktos ja stosowal?

    Witam ciepło, chciałam nieskromnie dołączyć do Waszego grona :) cały tydzień dojrzewałam do decyzji, aż dojrzałam... Wiem, ile forum-możliwość podzielenia się swoimi obawami, pytaniami znaczy dla człowieka... Ilekroć w momencie zwątpienia dostaje się "kopa" od wirtualnych przyjaciół... Parę słów o mnie: Mam na imię Anna 34lata, jestem mamą dwójki nastolatków i pięciolatka, mieszkam w Rudzie Śląskiej. Na co dzień pracuję, dbam o dom, dzieci, w wolnych chwilach oddaje się swoim pasjom...a jest ich parę ;) z kilogramami to raz są raz ich ma, wracają jak bumerang. Jestem po rozwodzie i pragnę coś zrobić dla siebie :) egoistką nie jestem ;) proszę przyjmijcie mnie do swego grona, pozdrawiam i ściskam
  2. dzień dobry! to ja kochane skoro do WAS trafiłam to i zostanę na amen... uwielbiam gotować, piec i wymyslać nowe sałatki, kuchnia to moja miłość i pasja.... błyskawiczny przepis na szarlotkę na gorąco, pycha.... 1szklanka mąki tortowej, 1szklanka kaszy mannej, 1szklanka cukru, 2łyżeczki proszku do pieczenia, wymieszać i podzielić na 3części, ok.2kg jabłek ( obrać, zetrzeć na tarce o grubtch oczkach) blaszkę (niedużą!) wysmarowac masłem i obsypać bułką tartą, na to wysypać pierwszą część sypkich produktów, potem 1/2 jabłek, znów sypkie, jabłka, sypkie i na wierzch wyłozyć w miare równomiernie pokrojoną kostke margaryny (ja używam tortowej z biedronki, polecam) do piekarnika na 200stopni na bitą godzinkę! ja mam piekarnik elektryczny... ciepłą szarlotke da się normalnie kroić :) do tego lody smietankowe, pychota szkoda tylko że aż tak bardzo widać jaki ze mnie łasuch :( pozdrawiam i życzę miłej niedzieli!!!
  3. wczoraj dowiedziałam się że bede musiała przygotować wszystko by mój partner/ przyjaciel/kochanek (zwijcie jak chcecie bo jestem w trakcie rozwodu) mógł w spokoju przejśc na drugą stronę tęczy....jest w stanie agonalnym a w zeszłym tygodniu był u mnie i nic nie zapowiadało że koniec nastąpi tak szybko, miał mieć 120dni a nie kilka przed soba..glejak wielopostaciowy, nowotwór centarlnego układu nerwowego, pustoszy Piotra w tempie zastraszającym... profersor który prowadzi Piotra jest zdumiony bo nigdy sie z tym nie spotkał... tak miał mieć 120dni ale wczoraj gdy z nim rozmawiałam, hmm trudno nazwać to rozmową bo nawet mowa sprawia mu ból mimio morfiny... jest mi strasznie ciężko no ale... w sobotę jade do Krakowa do szpitala, porozmawiać i ustalic wszystkie szczegóły..boże zresztą nie ma żadnego boga, jest tyle meneli na tym świecie a on zabiera mi własnie jego...jedne co mnie pociesza to to że wreszcie będzie ze swoimi dziewczynami..żoną i dwiema córeczkami które zginęły ponad dwa lata temu wypadku... nie wiem może podświadomie nie przyjmuje do wiadomości tego co ma być... ale dziwnie się czuję, słowo dziwnie jest chyba najbardziej adekwatne...ostatnimi czasy miesza mi sie w życiu totalnie... od 2006roku byłam w separacji, potem wpadka z "jeszczemężem" w grudniu2007 mój brat zginął w wypadku (pól roku po swoim slubie), latem zeszłego roku pożar gospodarstwa u babci, potem podpalenie stajni gdzie mieliśmy swoją klacz, a teraz jak myslałam że wychodzę na prostą, rozwód, miłośc Piotra wspólne plany na przyszłość, budowa domu i co znów niebo zwala mi sie na głowę...jestem pod opieką psychiatry i na psychotropach, musiałam przestać karmic syna i wziąć się za siebie no i żeby nie dzieci skończyłabym z egzystnecją na tym padole! kocham swoje dzieci nad życie! to jedyne dobro jakie mnie w życiu spotkało... Życie jest niesprawiedliwe strasznie!
  4. pozdrawiam ciepło wszystkie oczekujace na swoje maleństwa jak i te które już mogą tulic swe skarby do piersi... mama zeszłorocznego kwietniowego Kubusia
  5. Anna_śl

    Pociażowe kilogramy...

    a ja się przywitam, DZIEŃ DOBRY!!! za oknem leje szaro i nieciekawie, oby sie rozpogodziło... mieszkam na parterze i mam psa i przy takiej pogodzie sprzątanie nie ma sensu bo podloga cała zapaćkana... zmykam kochane, dokończe kawkę i na zakupy... buziaki na miły dzień!
  6. Anna_śl

    Pociażowe kilogramy...

    dzien dobry kochane!!! miłego, dietkowego dnia wam życzę! ja dziś 6ty dzień... buziaki!!! p.s może w tabelce powinny zostać tylko stałe bywalczynie topiku? taka mała sugestia...
  7. Anna_śl

    Pociażowe kilogramy...

    DZIEŃ DOBRY!!! miłego dnia wam życzę, postaram się odezwać póżniej bo mam dziś troszkę bieganiny po urzędach :( buziaki Ania
  8. Anna_śl

    Pociażowe kilogramy...

    Peggy mój Kubuś kładzie się spać o 20tej i wstaje przed 5tą niejednokrotnie robiac sobie w nocy przerwę na zabawę w różnych dzikich porach!!! karmię go piersią zatem dla mnie takie wyrywane noce są normą... Gabbinia z tą silna wolą u mnie to dość ciężko, zawziełam się i nie tyle utrata kilogramów bo jakoś nie wierzę w taką szybka utrate kilogramów ( w ogóle jakas ateistka jestem) tylko czytałam że dieta przyspiesza metabolizm a o to głównie mi chodzi bo zaraz po skończeniu diety kopnehaskiej przechodzę na 1200-1000kcal... owocek32 dobrze ze napisałaś że jestem twarda... lżej mi na sercu, ktoś wierzy we mnie ;) nikt prócz was nie wie że jestem na diecie! mamajagody witaj miło!!! GRATULACJE córci :)
  9. Anna_śl

    Pociażowe kilogramy...

    owocek 32 ja mam założony zeszyt do którego wpsiuje co i kiedy jem, waga stoi w kuchni zatem wiem ile jakie sa porcje, a np. jogurt serek to spisuję z opakowania...jak czegoś nie bedziesz wiedziała ile ma kcal służę radą...
  10. Anna_śl

    Pociażowe kilogramy...

    jesli poczytacie o chorobie to jest choroba metabolizmu i ma niemały związek ze żle przeprowadzonymi dietami, złym sposobem odżywiania, ciągłymi wahaniami wagi, głodówkami... jedyny "plus" choroby by jak najmniej odczuwać jej obecność to przestrzeganie ścisłej, bardzo restrykcyjnej diety do końca życia... na Sylwestra bedę nowa JA... daję sobie rok, myślę że to rozsądny okres czasu do zgubienia balastu...
  11. przejrzyjcie wpisy wstecz... Wojtek podał mi numer IP i adres maila, wszystkie pomarańczowe wpisy pewnie nie są jej autorstwa ale klika z nich na bank... nie zastanowił WAS fakt iż wszystkie mamy się w znajomych na NK a jej nie ma...
  12. trochę prywaty... DORIS pozdrawiam przez kupę kamieni...
  13. Aga poprosiłam znajomego z PG o \"przysługę\" i bez problemu z racji stanowiska namierzył pomarańczowe pakudztwo... wystarczyło podać stronę kafeterii...
  14. no to kochane miłych, całuśnych, seksownych WALENTYNEK!!! na poczatku pecha ciąg dalszy bo pędzę na złamanie karku do kliniki, wizyta na 18.30 byłam o 18.31 bo pogoda paskudna i straszne korki i coooo pocalowałam klamkę bo lekarz już wybył... pani w rekestracji grzecznie mnie przeprosiła i tak mam wizytę za tydzien... kurde blaszka a ja przesądna nie jestem !!! do wiadomości POMARAŃCZY mam IP komputera z którego wysyłanę są posty i tak jak mówiłam to jedna z nas... zatem ucieknę się do szantażu choć brzydzę się nim.... albo kochaniutka pod czarnym nickiem przeprosisz wszystkie te dziewczyny które obraziłaś albo ja ujawnię kim jesteś, masz czas do jutrzejszego popołudnia!!! to ja CC dziękuje za rozmowę, to niesamowite uczucie gdy wirtualna przyjaciółka \"materializuje\" się... odezwę się na maila... ali-cja hallo! 1967 hallo! przepraszam resztę dziewczyn że je pominęłam... o wszystkich pamiętam i myślę.... buziaki i milego wieczoru!!!
×