narazie jednak dopoki potrafie wsystarcza mi melisa i jakis srodek uspakajający ale staram sie czesto ich nie brac duzo pomogł mi moj mąz ,coreczka i siostra ktorej za wszystko dziekuje.....co poł roku dopada mnie taki stan lękoy taki powazniejszy ....ze nie wiejm co robic i najlepiej spanikowałabym na miejscu ale staram sie jakos ttzrymac.....zaczeło sie to w szpitalu 4 lata temu jak wywiezli mnie z kołotaniem serca.. a potem jeszcze w szpitalu atakserca(arytmia) 180\\na minute....myslałam ze mi serce wyskoczy ,zdretwiałam.... to był koszmar i od tego czasu lękam sie wszystkiego....badania porobione wszystko oki ....