Kaprys13
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kaprys13
-
Nitka - w tej kwestii pracoholizmu męża to ja nie zabieram głosu - nie doświadczyłam tego. Dytko - nie płacz maluszku, bo to tylko wyrywek z życia. Każdy ma problemy, które go jednego dnia przerastają a za jakiś czas potrafi o wiele więcej. Może to zabrzmi głupio, bo rozeszłam się z mężem i nie rozmawiamy ze sobą wogóle, ale gdybym mogła cofnąć czas - nie zmieniłabym zbyt wiele. Było mi ciężko i bardzo źle, ale wiem, że wszystko to co przeżyłam wzmocniło mnie. Zabrzmi egoistycznie - jestem mądrzejsza i bardziej świadoma swoich potrzeb i tego w jakich sytuacjach trzeba iść na kompromis, a kiedy otwarcie mówić o sobie. Wiem jak bardzo trzeba pielęgnować miłość ale jak źle jest poświęcać całego siebie aż do poniżenia........ Teraz mam cudownego faceta. Oboje przeżyliśmy podobne związki. Staramy się akceptować swoje wady, dopasowywać się ale nie zmieniać na siłę, okazywać uczucia ale szanować potrzebę iontymności i chwil odosobnienia. To chyba jeszcze trudniejsze, bo kocham tego faceta do szaleństwa i wiem, jak łatwo oddać się bez granić stać się tylko cieniem czy podnóżkiem....... Mamba - martwisz mnie i nawet nie wiem co Ci powiedzieć.... Jadę teraz zobaczyć mieszkanie do zamiany - trzymajcie kciuki :)
-
Nitka - jesli chodzi o małą to wiem, że szkoła kieruje dzieci do poradni psychologiczno - pedagogicznej, ale możesz pójść też sama. Dziecku z jakimiś trudnościami szkolnymi są robione testy. Z tego co poszesz to były, ale chodzi też o testy wiedzy. To jest takie porównanie \"standardu\" jaki powinno znać dziecko w danej klasie i tego co faktycznie umie. Z tego co zauważyłam u mojej - to testety były cenne nie tyle w ocenie poziomu wiedzy ale sposobu samodzielnej pracy. Trwało to tyle czasu co lekcje w szkole chyba 8 -14 i wyglądało jak mega sprawdzian. Poza badaniami \"sfery duchowej\" myślę, że niezbędne jest wykonanie badań czysto fizycznych. Z powodu problemów z koncentracją moja została skierowana do neurologa. Trafiłyśmy na fajną lekarkę - psychiatra neurolog. Pierwsza sprawa poza badaniem w gabinecie - było skierowanie na badanie EEG. Nie ma to nic wspólnego od razu z niedorozwojem, psychiatrią czy cos takiego. Chodzi o kontrolę pracu mózgu. Na początku dostawała leki wspomagające koncentrację i wielu dzieci jest to wystarczające. Latwiej skupić się na lekcjach i zapamiętywać. Niestety mojej to nie wystarczyło, bo opóźnienia w rozwoju (nawet w stopniu tak lekkim) nie da się wyleczyć - do tego padaczka, ale ....... Co do tego, że jesteś stara dupa i niemumiesz sie bawić...... Moja córka też jest stara, bo nie bawi sie w piaskownicy.... Moja chrześnica też jest stara, bo nie bawi się lalkami....... Ja jestem stara, bo nie bawią mnie dyskoteki z muzyka techno....... itp itd chodzi mi o to, że to sa kolejne etapy. Zresztą nie każdy lubi dyskoteki, albo woli dyskotekowe rytny z roku 2000, bo dzisiejsze mu nie odpowiedają. Nie znaczy, że jesteś stara ale że swiat się zmienia........ A tak wogóle to myślę, że Ty jestes poprostu przemęczona...
-
msabu ma racje z tym \"wyjściem adrenalinowym\" - nawet gdyby to miał być pokój z wygłuszniem i stertą naczyń do tłuczenia...coś co pozoliłoby Ci rozładować nerwy i stres..
-
Nitka - możesz mi nie wierzyć, ale ciarki przeszły mi po plecach jak to czytałam. A wiesz dlaczego? Bo ja taka byłam tak miałam, prawie identyko!!!!!! Tyle, że mój mąż zamiast pracoholikiem - był kanapowcem !!! Jak wracał do domu i nie było na stole obiadu zanim zdjął buty to była afera. Kiedyś odebrałam Pati z przedszkola chorą. Natychmiast dzieciora na ręce i do lekarza. Bez numerka, więc siedziałyśmy do ostatniego pacjenta. Potem nocna apteka, a wszystko z dzieckiem na ręku bo temperatura i wogóle. Oczywiście alarm na telefonie i kiedy bedziecie, bo czekam na obiad i wogóle. Jak powiedziałam żeby zszedł do sklepu po pieczywo, bo ja targam małą i stoję w aptece i zaraz zamkną spożywczak to dostałam jeszcze zjebkę, że on juz zdjął buty i nie będzie się ubierał !!!! Nawet nie prosiłam, żeby podjechał po nas samochodem (przychodnia spory kawałak od domu). A co do nauki i szkoły... No cóż już sporo o tym pisałam....... Powiem tylko, że nigdy tak na 100% nie oswoję się z myślą, że moje dziecko chodzi do szkoły specjalnej........ Parę razy siedziałam na parapecie z papierosem i stertą żarcia w ręku i prosiłam Boga, żeby mi pomógł, żeby mi dał odwagę skończyć, albo dał siłę zostać. Na całe szczęście kobiety to takie cholernie silne owoce ewolucji... Jesteśmy nie do zaje..... Sory ale tak myślę. Jak wirus grypy, który zabijasz ale odradza się w innej formie. Nie ma innego wyjścia - Twoja nowa i napewno silniejsza forma już w Tobie się rodzi, jak w kokonie. Przyjdzie dzień kiedy pewnie nawet bez powodu poprostu obudzisz się i zrozumiesz, że możesz przenosić góry, że przed Tobą wiele problemów ale im więcej tym lepiej sobie z nimi poradzisz. Tego właśnie życzę Wam wszystkim gdy wydaje się, depresja zżera nas po kawałku, gdy świat kręci się za szybko a my nie wiemy jak kierować własnym życiem. Kocham Was Babolce :)
-
jak wolisz to wyślij nam priva, bo my wszystkie bardzo chcemy Ci pomóc. Obserwatorka - dobrze, że z Toba juz lepiej. Ciekawe jak Corti?
-
Obserwatorka - jak się kobieto czujesz? Jak brzunio? Mam nadzieję, że lepiej. Jamka - wymiotujesz krwią? Q..fa - byłaś u lekarza? I co? A w życiu prywatnym? Co jest grane?
-
Mamba - czy ty zgłupiałaś - babsztylu cholerny - nażresz się i potem będzie płacz jak chlera!! No jasne - mało Ci kłopotów i powodów do doła? Jak tak to idź na pizzę, frytki, lody, pączki i kurczaka z rożna! Mamba - baczność Qfa mać !!
-
Ja wczoraj w delegacji - więc poza kompem ale dziś z przerażeniem swierdziłam, że tu pusto.... Dytko pewnie choruje, choć lepiej nie. Obserwatorka - może coś ze strychem się wyjaśniło? Jamka - sama nie wiem może doła zabiła kacorem? Jak się czujesz mała - psychicznie i fizycznie? A Nitka i Taj? Mamba - jak Twoje chudnięcie, bo msabu nam chudnie - prawda? Ja zaś poza wczorajszą porcją makaronu sojowego z kurczakiem i warzywami - jestem grzeczna jak aniołek. Choć ten makaron to chyba nic złego. Sałata lodowa z cytrynką jest super, serek topiony jako zapychacz też, ale na pomidory nie mam już ochoty. Na wagę wejdę jutro rano - zobaczę jak się czuje moje 76 kg.
-
jamka - mordo - co jest grane ?
-
no tak ! za oknem złota polska jesień a większości z was jakieś dołu i zmączenie. Ja mam mieszankę: 1. szukam innego mieszkania i albo ruina, albo za taką kasę, że szok. nadal nie mam odpowiedzi z zakładu gospodarowania nieruchomościami co do aktualnego stanu prawnego poprzedniego mieszkania - tego co już wyremontowaliśmy :( 2. ważę 76 kg i to jest czarna rozpacz, ale...... mój M wszedł wczoraj na wagę i zamiast tradycyjnych 84-86 ma 90. była rozpacz - załamał się strasznie, bo do takiej wagi doszedł 5 lat temu jak rzucał palenie. Ale to może dla mnie dobra okazja - teraz wszyscy bedziemy jeść troszkę inaczej - ilościowo i jakościowo...będzie łatwiej niż samemu wachać pyszności......
-
Hejka Babolce :) Wczorajszy dzień mogę uznać za pomyślnie zaliczony :) Zjadłam w domciu mięsko duszone z grzybkami, płaską łyżkę kaszy gryczanej i dużo kapustki kiszonej. Kolecji nie było :) Nitaka - dzięki za komentarz do dietki :) jabłuszko zjadłam przed chwilką czyli na czczo :) potem będzie zestaw podstawowy: 9:00 sałata, pomidor, serek topiony 11:00 sałata, pomidor, jajko 13:00 jabłucho 15:00 serek wiejski nie wiem jeszcze co dziś w domciu - może parówki na ciepło? piję dziś znowu soczek fit - ananas z grejfrutem i herbatę slim figura vitaxu. Jutro wprowadzę więcej czerwonej :)
-
No jak wygląda Polski krajobraz bez Cortiny? Mam nadzieję, że się czasem odezwie, bo jak nie to jej nakopiemy (później). Dytko - super foty, a wyglądasz kwitnąco - masaże, dietka, ukochany - widać od razu, że Ci dobrze na świecie. Mamba - co robisz? A Jamka? Nitka? Msabu? Obserwatorka? A nowe ? No dobra - to trochę o sobie :) Od dziś dietka \"agrafki\" 9:00 serek topiony, pomidor, sałata 11:00 jako, pomidor, sałata 13:00 jabłko 15:00 biały ser, pomidor. 17:00 mięsko, sałata 19-20:00 czerwone winko. Dietka jest lekko zmodyfikowana. Zamiast serka może byc jogo lub trochę ryżu, zamiast mięska jakaś chuda wędlinka lub warzywa duszone. Może pomidora czasem zmienię na ogórka? Dodałam sałatę i dziś piję sok fit ananas i gejfrut. Jutro może zielone lub czerwone herbatki, ale napewno codziennie grejfrut - sok lub owoc zamiast jabłuszka. Mam pytanie do znawczyń Montiego - który z posiłków mogłabym zamienić na garstkę orzeszków ziemnych? Tak dla urozmaicenia :) Jednym słowem wracam do jedzenia jak najprostszych potraw, bez dodatków i ryzyka, że przesadzę z kaloriami lub pomieszam białka-węgle-tłuszcze itp. Tylko zapomniałam się \"zwymiarować\" - ale nadrobię to jutro rano. AAAAA zapomniałam - tylko rano piję filiżankę kawy z cukrem i mlekiem, potem cukier Pa Pa Pa....
-
a ja za chwilę oszleję !!!!!!!!!!!!!!! wiem co to cięzka robota i zała poczta załadowana mailami, ale jak jakaś pinda pisze: \" w Katowicach kolejna kradzież kabla telefonicznego. Proszę podjąć działania w celu wyeliminowania źródła problemu\" To mi się nóż kur... w kieszeni otwiera - może mam pojechać , wysledzić, a jak banda złodzieji zacznie kopać to ich poproszę żeby znależli sobie inne źródłoutrzymania, a jak zdąże to poproszę , żeby mi nie wsadzili kosy pod żebra. Jeśli obiją mi mordę, to może po ich odjeźdie policja wyjdzie zza krzaka i wezwie pogotowie!!!!!!!!!!1 Przeprasza, ale mi ktoś wciska, że kradzieżom można przeciwdziałać - tylko trzeba chcieć to mnie ogarnia szał !!!! Jedyny sposób na 100% żeby Ci nie ukradli samochodu to go poprostu nie mieć !!!!
-
Nituchna - ale z drugiej strony nic nie zaszkodzi jak porozglądasz się powysyłasz CV..... zorientujesz się przynajmniej jak wygląda sytuacja na rynku pracy i czy pracodawcy istotnie zakwalifikują Cię do \"wieku przedemerytalnego\" :) zobaczysz jakie wymagania stawiaja inni i jakie oferują warunki.... A jak trafisz na coś (biurowego) dla fajnego czterdziestolatka to daj zanć - może przeniesiemy się do Wrocka :)
-
Obserwatorko - ja Nitkę rozumiem. Inaczej na kwestię zmiany pracy patrzy osoba niezależna, a zupełnie inaczej matka, żona i gospodyni domowa w jednym. 1. dla kobiet mających dzieci najwazniejsza jest stabilizacja i pewność pracy i płacy - warunki są na drugim miejscu. Zwykle wybieramy mniejsze zarobki ale za to pewność, że pensja wpłynie na konto na czas. 2. pracodawcy zwykle skreślają na wstępie osobe, która ma dziecko - na dodatek w wieku szkolnym. Guzik ich obchodzą zapewnieni, że jak dziecko zachoruje to masz opiekunkę/babcię. 3. rynek pracy w każdym reionie jest inny. Nie wiem jak jest we Wrocku, ale dla przykładu - w Warszawie znalezienie pracy dla 40 letniego mężczyzny, bez znajomości jest niemożliwe!!!! Owszem -telemarketer lub handlowiec akwizytor. Ale w takiej pracy nie wytrzymasz długo.... a coś na stałe? nie ważne, że to nie młokos, dla którego najważniejsze jest żeby się szybko dorobić i rzuci robotę z dnia na dzień jak tylko ktoś da mu więcej, nie ważne, że będzie szanował pracę i zrobi wszystko by pracodawca był zadowolony, żeby dopracować do emerytury.... 4. nie każdy ma tyle odwagi, pewności siebie, by zaryzykować to co ma (nawet gdy narzeka) na rzecz czegoś niepewnego tylko w nadziei, że będzie lepiej. Podziwiam ludzi takich jak Ty - masz niezłą pracę ale chcesz się rozwijać, coś zmieniać......
-
Nitka - z tego co piszesz to Twoja sytuacja w pracy jest (delikatnie mówiąc) nie do pozazdroszczenia :( pracujesz na stanowisku kozła ofiarnego....... do tego jeszcze facet pracoholik i masz cyrk :( kurde - jak nie rodzinka skopie, to w pracy dowalą. Mambuś, Niteczko, Tajko..... eh brak słów..... Cortinka - wydrukowałam sobie trzy diety: Jamki, \"Agrafki\" i Mayo Clinic. Do końca tygodnia dużo jabłek i owoców, a od poniedziałku -już ostry rygor. Ale jutro ważenie i mierzenie - wstyd..
-
Niech sobie ludzie myślą i gadają co chcą ale ja wiem jedno Jesteście zajebiste babeczki. Bez Was ciężko byłoby żyć. Wygadać się i wypłakać to bardzo ważne. Ja wiem, że przyjaciółka pod bokiem co skoczy na pogaduchy przy piwku jest też fojowa. Ale ten \"układ zbiorowy\" ma jedną najważniejszą zaletę - ile osób tyle opinii !!!! Tajka kofaniutka - ja to Cię podziwiam z tym pracowaniem - harowaniem. Czasami myslę, że jesteś robokopem. Mamba - dziewuszki mają rację - każdy ma w sobie to coś. Z jednej strony chuda pracoholiczka. Jeśli takie ma priorytety życiowe to jej broszka. Z drugiej strony kochająca żona i troskliwa matka. Dajesz swoimbliskim poczucie bezpieczeństwa, opiekę, miłość i ciepło domowego ogniska. Cortinka - chciałam kopa i ma kopa ! Masz rację - nie ma co pieprzyć głupot, że tak jest dobrze !!!!!!!! Dupa !!!!!!!! Nie jest dobrze, bo nogi puchną, ciuchów nie można normalnych kupić..... Cortina - kocham Cię małpiszonie :) Zaczynam od zmian jakościowo ilościowych. Wczoraj ostatni posiłek o 18 stej - kotlecik z buraczkami Dziś kanapka z bułki ziarnistej dynia w occie, potem jabłko i jogo.tak do końca tygodnia a potem może Jamkowa?
-
Mambuś - mnie już krew zalewa jak to czytam !!!!! A może to jest jakaś zazdrość? Może mama widzi, że masz w sobie to coś co sprawia, że ludzię Cię kochają, jesteś cieplutką kobietką, a jej np tego brakuje. Dlatego wyciąga lub wymyśla Twoje błędy i potknięcia myśląc, że przesłoni to co w Tobie dobre i niepowtarzalne? Nie powiem Ci jaki jest złoty srodek na taki problem. Mogę tylko powiedzieć co ja bym zrobiła. Narazie staram się jak najbardziej ograniczyć sytuacje toksyczne: nie dzwonię zopowieściami co u mnie sie dzieje - nie daję powodu do komentarzy. Gdyby traktowała mnie az tak wrogo - ograniczyłabym spotkania do minimum. a jak juz to uśmiech na twarzy. myśl o przetrawniu i jak najmniej dyskusji. Przemilczec wszystko co wystrzeli, niech nie ma satysfakcji, że wyprowadziła z równowagi. Jak musisz tam jechać to weź tatę na spacer z wnukami.... Ja jestem \"mordziata\" i najchętniej to bym posadziła przed sobą i na siłę wykrzyczała co mi leży na wątrobie. ale z tego co piszesz - to myśle, że nie pomoże taki drastyczny krok. Nie namawiam Cię żebyś zerwała stosunki z rodziną, ale dla własnego zdrowia psychicznego ograniczyła sytuacje kiedy sie \"czepia\". Dziewczyny pewnie mnie zgania za takie podejście, ale myslę, że jesteś na etapie gdy Twoja psychika jest najważniejsza.
-
Mamba do cholerki - jesteś superowa babeczką !!!!! nie masz figury gwiazdy filmowej? to dobrze, bo one są suche i zylaste, a Ty masz w sobie troszkę ciałka i dużo seksapilu ! A z drugiej strony - szlak mnie trafił jak przed chwilą przeczytałam o stosunku Twojej mamy do Ciebie. Ja czasem mam wrażenie, że moja traktuje mnie jak niedojrzałego i nieodpowiedzialnego pikusia. Zaszłam w ciążę, urodziłam nieślubne dziecko, wyszłam za mąż ale ojciec dziecka okazał się kompletną porażką. Zawsze narzucała mi swoje zdanie - nawet nie dopuszczając mysli, że mogę myśleć inaczej. Teraz raptem gdy mam mojego Miśka - to tak jakby opieke nad dzieckiem specjalnej troski oddała w inne ręce. Ale najdziwniejsze jest to, że na odwrót niż Twoja mama - czasem (jak gdyby na pokaz, albo żeby ukoić sumienie) zagłaskuje na śmierć. Objawia sie to czasami gdy wracam od niej z działki - daje mi słoiczki, mrożonki, jabłuszka.... tłumaczę, że nie zjemy na raz tyle tego (3 kg jabłek), a w zamrażalniku mam malutko miejsca. Paczki, paczuszki, słoiczki, pudełeczka - po rozpakowaniu zostaje raczej niewiele, ale wygląda na zadowolona z siebie jak ja uginam pod ciężarem słoików idąc z dzieckiem i psem do pociągu. \"no i jak - nie potłukłaś nic po drodze? a włoszczyzna ci nie zalała siatki, bo pewnie rozmroziła sie po drodze?\"
-
Już tłumaczę gapowatość mojej Pati. Każdemu człowiekowi zdaży sie zagapić w telewizor, przez okno czy poprostu w gazetę. U mojej Pati jednak trwa to troszkę dłużej i częściej. W takiej chwili nie słyszy co się wkoło dzieje. To jest utrata świadomości (nie mylić z utratą przytomności) - wyłączenie się z nadawania i odbierania bodźców zewnętrznych. Powodem sa zaburzenia fal mózgowych i jest to jedna z wielu odmian padaczki. Co do Kapryskowych planów.......... Cortinka - masz rację, narazie ciuchy ze zdjęcia leżą w szafie i czekaja na lepsze czasy. Przyznaję, że część małych rzeczy pooddawałam, bo stwierdziłam, że szans na rozmiar 36 to już nie mam. Nie jest teraz źle, bo trochę od jakiegoś czasu mniej jem zakazanych potrwaw. Ale nadal zdaża się, że żuję nie zdając sobie z tego sprawy - pracuję przy kompie i samo mi sie je. Wiem, że na efekty trzeba poczekać ale potrzebny mi kop w dupsko i rygorystyczna dieta. Tak co to mi narzuci czas i jadłospis co do minuty, łącznie z porą na kawę i np tabletkę błonnika. Poszłabym do dietetyczki, ale to trzeba fachowca. Jak dostane nakaz grilowanego łososia, albo inne fantazje to kicha. To powinna byc dieta dla pracującej kobiety, której składniki mozna znaleźć w sklepie i nie zaciagać kredytu na dwie krople syropu klonowego lub kapary.
-
Strasznie mi przykro, że piszę tak sporadycznie, ale : wczoraj znowy cały dzień spędziłam w Centrum Zdrowia Dziecka - tym razem na oddziale na badaniach - Patrycha mieła EEG, bo znowy \"gapiszony robi\". Na całe szczęście wszystko w normie. Ale napatrzyłam sie znowy, bo to obok oddział noworotkowy - neurologia. Dzis słuzbowy wyjazd po Polsce, a ja mam po wczorajszym doła i płakać mi się chce.... Widzę tu nowe dziewuszki - może Wy zostaniecie z nami na dłużej? Przydałaby się świeża krew, która nas trochę zmotywuje. Choć jak sobie tak poczytam to juz widzę, kto tuzaczyna pięknie pasować do idei topiku... Mambuś - brawo brawo !!! Niestety juz samochód czeka więc zajrzę pewnie jutro Kocham Was małpiszony i strasznie tęsknię
-
Oj Nitka - a co ma powiedzieć taka miękka mam jak ja co to psa ze wsi przywiozłam i nawet moja córa nie zdążyła prosić i błagać - spojrzałam w psie ślepia i już....... Jamka - i jak z tą paczką ? Jeśli chodzi o dietkę to jakoś tak bez rewelacji czyli skończyłam z pysznymi pączkami z jagodami i drożdżóweczkami z serem... więcej owoców, niestety faza mięsna jak cholera - nie dostaję ślinotoku na widok kabanosków, czy pieczonego mięska.... :(
-
No dobra Laseczki !!! :) Kocio taki cudny, że możnaby go schrupać :) Obserwatorka - no właśnie - co Ty chcesz sobie odessać? Nitka - z Ciebie tez niezły numerek - kupuje ciuchy w sklepie dziecięcym i narzeka, że ma spodenki XL. Idź do dorosłego to M Ci z tyłka spadnie :) Oj Baby kochane - Wy jestescie ta bliskie ideału ale marudzicie. Jak mnie będziecie tak dalej wkurzać to Wam pokarzę jak wyglada grubas. Jak juz zrozumiecie, że role pulpeta w tym topiku gram ja - to Wam kochaniutkie pokarzę co w takim wypadku należy zrobić !!!! Odwalę numer i schudnę hi hi hi ale jestem groźna hi hi hi A w brzuszku małe danio lekkie i parę kromek razowca pełnoziarnistego z pastellą z łososia - wszystko przywalone dwoma jabłuszkami :)
-
Jamuśka Pod Pałacem Kultury są Hale Kupieckie - tam są stoiska ze wszystkim tzn. chińskie staniki, fajowe bluzeczki, butik, buty i torebki, skóry. Ceny od przystępnych do ekskluzywnych i jedynych w swoim rodzaju. Natomiast Centrum Handlowe Arkadia znajduje się chyba 8 przystanków tramwajowych od Pałacu, lub 3 stacje metrem. Tam jest Carrefour, Euro ADG, Saturn i sklepy firmowe w stylu Haus, Stereet, Royal, H&M zresztą jak wpiszesz w guuglach Arkadia to zobaczysz.
-
ja też chcę tę dietę... Dytko a czy te Twoje wspaniałe efekty i taki \"nowy wygląd\" to własnie od tych Stefkowych masaży? bo ja jakoś nie mogę się doczytać.